Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odyniec15

Slumdog: Milioner z Ulicy (2008), Danny Boyle

Polecane posty

Gość odyniec15

Slumdog: Milioner z Ulicy

slumdog.th.jpg

Produkcja: Wielka Brytania

Gatunek: Dramat

Data premiery: 2009-02-27 (Polska) , 2008-08-30 (Świat)

Reżyseria: Danny Boyle

Scenariusz: Simon Beaufoy

Zdjęcia: Anthony Dod Mantle

Muzyka: A.R. Rahman

Występują: Dev Patel, Freida Pinto, Madhur Mittal, Anil Kapoor i inni

Jamal Malik, osiemnastoletni chłopiec ze slumsów Bombaju bierze udział w Indyjskiej wersji teleturnieju Milionerzy. Przed ostatnim pytaniem zatrzymuje go i przesłuchuje hinduska policja z podejrzeniem oszukiwania. Wtedy Jamal opowiada o swoim życiu i dzieciństwie. Opowiada o swoim bracie gangsterze i miłości życia Latice. Zdobywca 8 oscarów.

Drugi na mojej liście filmów wszechczasów. Wspaniała historia Jamala Malika przykuwa widza do samego końca. Naprawdę piękny i wzruszający film. Do tego jeszcze super muzyka. Jak najbardziej zasłużone oscary.

[CIACH]W opisie filmu nacisk stawiamy na swoje przemyślenia i opinie, a nie kopiujemy czyjś tekst, zapewne bez jego wiedzy. Popraw to, inaczej temat będzie do wywalenia. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ten film urzekł. Nie jestem w stanie zrozumieć krytyki pod adresem twórców innej niż wykorzystanie sytuacji materialnej aktorów do zapłacenia im groszy.

Doskonała historia, w której może wątek romantyczny nie należy do najbardziej oryginalnych, ale jakby ktoś nie zauważył, to nie jest najważniejszy element w tym filmie.

Doskonale pokazuje to jak się żyje w tamtym rejonie, a raczej - jak wyglądzie życie slumsu.

Świetny, naprawdę świetny film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem ten film z przyjemnością, ale moim zdaniem nie zasłużył on na tyle oskarów co dostał. Owszem historia ciekawa, ale muzyka mi się nie podobała może i do filmu pasuje, ale mi nie przypadła do gustu. Momentami film był nudny, ale to tylko moje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Quendi myślałam że film jest lekko przereklamowany, że to produkcja dobra, ale zachwyty są przesadne. Myliłam się :wink:

Po pierwsze aktorstwo stoi na bardzo dobrym poziomie, zarówno kiedy obserwujemy naszych bohaterów gdy byli młodzi jak i ich starsze wersje. Chociaż najbardziej w pamięci utkwiła mi postać prowadzącego Milionerów :sweat: Z pewnością lepiej prowadziłby Milionerów niż nasz Hubert.

Po drugie, zaskoczyło mnie to, że film pomimo swojej bajkowości i lekkich absurdów (jaka jest szansa że bohaterowi trafią się takie pytania?! odwzorowuje życie w slamsach dość dobrze. Nie ma tu żadnego podkolorowywania. Szczególnie zapamiętałam scenę, gdy zatłoczonymi uliczkami slumsów jedzie biały mercedes - ciekawe zderzenie dwóch, odmiennych światów.

Film jest ciekawy, akcja nie zwalnia tempa, a widok slumsów oraz np. Taj Mahal także zapada w pamięci.

W sumie może nawet bardziej podobałoby mi się gdyby film nie miał tak dużego happy-endu... Ale czy wtedy odniósł by taki sukces? Chyba nie...

W Slumdogu prawie nie ma elementów charakterystycznych dla Bollywoodu co jest zaletą, bo nie wyobrażam sobie żeby np. podczas odpowiedzi w Milionerach, główny bohater nagle zaczął śpiewać i tańczyć że wie jaka jest prawidłowa odpowiedź :ohmy:

Ale taniec na samym końcu mi się podobał, zrobiony ciekawie i z polotem;) :banana:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie, zaskoczyło mnie to, że film pomimo swojej bajkowości i lekkich absurdów (jaka jest szansa że bohaterowi trafią się takie pytania?!
Chyba nie przejrzałeś jednego z zamysłu reżysera. To, ze trafiał na takie pytanie miało nie pokazać jego farta, a włąśnie pecha. Jego doświadczenie życiowe, nieziemsko większe niż wielu dorosłych ludzi. Uwierz mi, główny bohater dałby WIELE żeby nie znać odpowiedzi na te pytania.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Slumdog" to naprawdę świetny film, w ogóle niebollywoodzki, ukazujący prawdziwe życie w slumsach, z świetnie zagranymi postaciami (Dev Patel zagrał bardzo dobrze i poza tym bardzo go lubię za rolę w brytyjskim serialu "Skins" :smile:), radosną i miłą dla ucha muzyką i przejmującą historią

(happy end był jak najbardziej wyczekiwany przeze mnie, nie wyobrażam sobie innego zakończenia "Slumdoga")

.

Po rozdaniu Oscarów zdziwiłem się, że "milioner z ulicy" dostał ich aż tyle i obiecałem sobie, że choćby dlatego muszę obejrzeć ten film. Po seansie jestem zdania, że dostał je całkowicie zasłużenie i jest dla mnie jednym z najlepszych filmów 2008 roku (obok Dark Kinght, Rock'n'Rolla, Iron Man, Taken i Seven Pounds).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłupiający, rozrzewniający, słodki do mdłości filmik dla uspokojenia zachodniej klasy średniej (i Bono), że w Indiach dzieje się dobrze. Prawdziwy slumdog nie miałby szans zaistnieć gdziekolwiek, ponieważ należy do niskiej kasty i wszyscy nim gardzą, poza tym jest wychowany w ten sposób by poza swoim małym, brudnym światem niczego nie widzieć, w slumsach się urodził i w slumsach umrze. Apogeum głupoty nowego kina indyjskiego. Jasne że to taki sobie lekkie filmidełko dla chwilowego odmóżdżenia, ale ile można się odmóżdżać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film ogladalem z przyjemnoscia, ale ludzie za co te 8 oscarow? Jak dla mnie zdecydowanie lepszym filmem tamtego roku (choc zupelnie innym) byl Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona (i gadejta se o tym jak Brad Pitt zagral ile chceta). Slumdog oczywiscie ma ciekawa muzyke, swietnych aktorow, ciekawie opowiedziana historie Jamala, ale przeciez to jest obecne w wielu filmach, ktorych rezyserom sie nawet oscary nie snily. Co do swietnie oddanego kontrastu miedzy slumsami a bogaczami (ten Mecedes jadacy przez dzielnice biedy) to dla mnie nic specjalnego. Owszem, w porzadku, ale jest to niemal w kazdym filmie traktujacym o takiej tematyce. Do tego jak slysze otytul tego filmu to pierwsze co mi sie kojarzy to zachwanie tworcow wobec indyjskich dzieci grajacych w filmie. Normalnie rzygac mi sie chce.

Nie zgadzam sie tez jednak z powyzszym postem, w ktorym autor calkowicie zbesztal film. Na pewno to nie jest filmidelko dla odmozdzenia. Do tego celu polecam wiekszosc amerykanskich horrorow- rzezi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja będę chyba najbliżej Ramzesa.

Film zaczął mnie nudzić mniej więcej w połowie (bo wyczerpała się jego forma), a potem tylko irytował.

1) Proste jak drut, czarno-białe postacie. Dobro zawsze będzie zwyciężać, a zły brat zawsze na końcu okaże się szlachetny.

2) Cała mądrość filmu, w gruncie rzeczy, sprowadza się do stwierdzenia, że dobro i miłość jest fajowska i pozwoli wszystko przetrzymać. To Benjamin Button przekazuje to samo z nieporównywalnie większym wdziękiem, nie wspominając o choćby "Alchemiku" Coelho.

3) Co do życia w slumsach, to się nie wypowiem, bo nie wiem, jak wygląda naprawdę. A Hindusom się nie dziwię, że są lekko wściekli - wyobraźcie sobie, że zachodni reżyser przedstawia Polskę jako zapadłą dziurę z zapijaczonymi ludźmi śpiącymi pod płotem. Miło?

Reasumując - nieudana próba połączenia bollywood z hollywood. W efekcie dostajemy pretensjonalną baśń, która ma nam niezbyt wiele do zaoferowania. Poza pięknymi zdjęciami. Ogólnie 5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zacząłem oglądać ten film z pozorów zacząłem się nudzić, ale z czasem coraz bardziej mnie wciągał... różne retrospekcje i zmiany w akcji są nawet pociągające i przykuwające wzrok widza.

... ale tylu Oskarów to ja bym mu nie dał....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozycja na pewno godna uwagi... Wielki sukces twórców - niejednokrotnie doceniony przez Akademię filmową. Fabuła poruszająca i naprawdę wciągająca. I to co najbardziej mi się spodobało - muzyka. Już dawno (bo od czasów "Titanica") w żadnym filmie nie dostrzegłam wartej większej uwagi ścieżki dźwiękowej. "Slumdog" przerywa ten bezowocny okres - soundtrack bardzo mi się podobał. W filmie było trochę humoru, trochę płaczu, trochę akcji, a wszystko dość nieźle ze sobą połączone. Pojawiały się opinie, że produkcja jest kiczowata itp., ja nie jestem szczególnie wymagającym 'krytykiem'... Mi osobiście film się podobał. A czy zasłużył na wszystkie te Oscary? Cóż, tu można polemizować. Ale myślę, że "Slumdog'a" naprawdę warto obejrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film bardzo dobry, ale nie urzekający. Dobry pomysł, który został świetnie zekranizowany. Ale wg mnie nie zasłużył na tyle Oscarów. Owszem aktorzy zagrali swoje role pierwszorzędnie i zostało to świetnie sfilmowane, ale czegoś mi tam brakowało. Jednak mimo to poleciłbym ją każdemu z czystym sumieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film przewidywalny niemal do bólu z bardzo dobrze przeprowadzoną akcją promocyjną. Nie wiem czy zasługuje na te wszystkie nagrody które otrzymał. Oglądało mi się go w miarę przyjemnie. Po seansie nie miałem jednak wrażenia zmarowanego czasu, a to już duży plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biadolą i biadolą. Że przewidywalny (a nie do końca), że postacie są podzielone na czysto złe i dobre, ale najbardziej mnie uraziła odpowiedź RamzesaXIII. Że niby co, że biedne (to mało powiedziane) dzieci ze slumsów mają być do końca gardzone i pomiatane, a film to jedna wielka bzdura?

W tym filmie chodziło o pokazanie, ze nawet tytułowy "slumdog" może wyrwać się z okowów biedoty i zacząć normalne życie (żeby nie było, że ten film jest bez wad, normalnie takie szczęście prawie w ogóle się nie zdarza), chodzi w nim o pokazanie tego, w jaki sposób żyły te dzieci i tego, co mogą zrobić. Dlatego dzięki temu ten film jest bardzo optymistyczny, daje nadzieję, że uda się zrobić, nawet to co, jest osiągalne, śmieszy (nawet sztywniak uśmiałby się ze sposobu

zdobycia autografu

), czasem wzruszy (no mnie nie wzruszył, ale na widok

wypalaniu oczu

się nie obojętnieje) i maksymalnie ciekawie. Czy zasługuje na Oscary? Nie wiem, czy zasługuje na tytuł "najlepszego filmu", ale za zdjęcia i muzykę zdecydowanie TAK. Kto widział i słyszał, a docenił, ten wie. Film zasługuje w skali 10/10 na porządne 9. Za to, ze daje potężną dawkę optymizmu

P.S. A tych, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że takiemu biednemu chłopakowi udało się wyrwać ze slumsów, gdyż to nierealistyczne i zwyczajnie sztuczne - niech się odsuną od tego temat. Mnie osobiście takie poglądy wkurzają.

P.P.S. Ponoć były problemy z daniem gaży dzieciom indyjskim, które grały, gdyż prawdopodobnie ich rodzice by to wszystko zmarnowali. Zainwestowane je bodajże w mieszkania, które mają być przeznaczone na wyłączność tymże dzieciom, kiedy będą dorosłe i tylko im. Skądś o tym słyszałem. Aha, one dostały lepszą szansę, więc mam kolejny argument do poparcia mej racji.

P.P.P.S.

Ach, muszę ocenić poszczególne części filmu, a się zagapiłem. Muzyka i zdjęcia, jak już mówiłem, to rewelacja, a końcowa scena wraz z napisem (PCD, sio od coverów!!!!) bardzo mi się podobała, scenariusz na podstawie książki, więc, ciężko ocenić, aczkolwiek historia w nim opowiedziana daje naprawdę dużo.. nie będę się powtarzać, powiem, ze naprawdę dobra i rzetelna robota, przekazująca porządny ładunek nadziei, aktorzy dość dobrze grają i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy film ten wchodził do kin narobiło się wokół niego dużo szumu, trąbili w wiadomościach jakie to arcydzieło, że tyle Oskarów dostało. Film był dobry, ba nawet bardzo dobry.

Ale historia według schematu od zera do bohatera, trochę mnie zawiodła. Muzykę trzeba pochwalić.

Dobry film, ale nie rewelacyjny jak mówią niektórzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film w porządku, ale bez rewelacji. Myślę, że dobrze oddaje "duszną" atmosferę Indii, tego, jak potrafi się kotłować w tym wielokulturowym i wieloreligijnym kraju (podobne wrażenia serwuje Salman Rushdie w swojej genialnej książce "Dzieci Północy" - polecam!). Pokazuje przy tym biedę, z jaka jest codziennościa dziesiątek (jeśli nie setek!) milionów obywateli tego kraju. Sytucje zaprezentowane w tym obrazie (

gangi sierot okaleczanych po to, by wystawały na ulicach zbierając jałmużnę, sprzedawanie nieletnich dziewczyn do burdeli, ciągłe napięcia między muzułmanami a hindusami, czy fakt, że skrajna bieda i niesamowite bogactwo egzystuja w baaardzo bliskim sąsiedztwie

) sprawiają, że Polska przestaje się wydawac aż takim złym miejscem ;p

Owszem, fabuła powiela wspomniany schemat "od zera do bohatera", a główny bohater jest skończonym romantyntykiem (i niesamowitym farciarzem), ale ze wzgledu na egzotyczną scenerię filmu i wciągającą historię jestem w stanie mu te mankamenty wybaczyć :) Zainteresowanym poznaniem Indii "od kuchni" polecam dokument pt. "Przeznaczone do burdelu", o dzieciach wywodzących się z indyjskich dzielnic zamieszkałych przez "panny negocjowanego afektu" - naprawdę mocna rzecz o_O'!

Na zakończenie słowo o muzyce właśnie. W sumie jest fajna, pasuje klimatem, ale utwór końcowy tak mi niesamowicie obrzydł przez ciągłe odtwarzanie go w radiu (chodzi o wersję w wykonaniu Lalek Cipnokotnych - dla niekumatych, Pussycat Dolls ;p). Ten utwór jest po prostu straszny, ale chyba najgorsze w nim jest to, że czy się tego chce, czy nie, po prostu wwierca on się w podświadomość i kołacze po głowie przez resztę dnia ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film średni. Fabuła faktycznie pełna oryginalności i kreatywności, ale nie lubię klimatu Indii, co mnie trochę zraziło. Nie jestem też przekonany, aby Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona był lepszy, gdyż są to dwa inne filmy. Niesłusznie jednak oba otrzymały aż tyle Oscarów :)

Cóż... Slumdog to taki film "na raz". Można go obejrzeć, nie będzie czuło się niesmaku, ale też szybko się o nim zapomni. Nic specjalnego. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna bajka, niektóre sceny rzeczywiście wybijały się ponad przeciętność filmu, no i ciekawie przedstawili indyjskie realia (o których przyznam się szczerze wiem niewiele, ale żeby dowiedzieć się więcej jakoś mnie nie ciągnie). Historyjka miłosna jak w każdym filmie zaskoczyła mnie w jednym momencie. Ogólnie wszystko fajnie, tylko ile ktoś musiał wypić, żeby dać mu tle oskarów? Toż to się wymyka skali w każdym alkomacie...

dla mnie 7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...