Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ogonmaster

Generał Nil (2009) Ryszard Bugajski

Polecane posty

post-38680-1243613088_thumb.jpg

Scenariusz i reżyseria: Ryszard Bugajski

Zdjęcia: Piotr Śliskowski

Muzyka: Shane Harvey

Czas: 120 minut

Historia generała Augusta Emila Fieldorfa (pseudonim ?Nil?), który, jako dowódca Dywersji AK kierował najważniejszymi akcjami w okupowanej w czasie II Wojny Światowej Warszawie. Dowodził m.in. zamachem na kata Warszawy, generała SS Franza Kutscherę. Niemcy bali się go jak ognia.

Generał August Emil Fieldorf, pseudonim ?Nil?, był dowódcą Kierownictwa Dywersji AK oraz zastępcą dowódcy Armii Krajowej podczas okupacji niemieckiej, stał także na czele organizacji NIE, przygotowanej do czynnego sprzeciwu wobec powojennego okupanta sowieckiego. Po wojnie i zesłaniu na Syberię, Fieldorf zmuszony jest podjąć grę z Urzędem Bezpieczeństwa. W filmie ukazano brawurowe sceny słynnej akcji AK, w której zlikwidowano dowódcę SS ? Franza Kutscherę, jak również z wielką dozą realizmu pokazano okrutne metody przesłuchań i wymuszania zeznań na więźniach Urzędu Bezpieczeństwa.

Tak brzmi oficjalny opis świetnego filmu, który opowiada o bardzo ważnych dla nas, Polaków zdarzeniach, bez patosu charakterystycznego dla "patriotycznych" produkcji. Pokazuje walkę prawdziwego bohatera, męża stanu z cynicznym, okrutnym reżimem. Jest to walka o zachowanie dobrego imienia, fundamentalnej sprawiedliwości, z góry skazana na tragiczny koniec, przez co tym bardziej bohaterska. Bardzo dobre zdjęcia podkreślają wyobcowanie Fieldorfa w świecie gdzie władzę sprawuje bezwzględny reżim. Nie wolno oczywiście zapomnieć o bardzo dobrej kreacji Łukasiewicza, który oddaje wiarygodnie bolączki i coraz większe zagubienie Generała, ale i niezłomność w obranej przez siebie drodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na filmie i STANOWCZO go nie polecam. Czemu? Słaba reżyseria i scenariusz ,scena walki(wygląda porostu żałośnie) i muzyka...

IMO ten film to przysłowiowy "skok na kasę". Był on kręcony na fali "filmów patriotycznych" i oglądając go da się odczuć ,że chodzi mu tylko o cyferki a potpieranie się wielkim nieżyjącym by skręcić sos wywołuje u mnie k**wice i niesmak... Film ratuje gra aktorów ale nawet świetne aktorstwo nie da rady kiepawemu scenariuszowi. Dodam jeszcze że na film poszedłem z własnej woli i sam wyłożyłem kasę na bilet więc niech nikt mi tu nie nawija ,że poszedłem z góry złym nastawieniem. (Jak by tak było to sosu bym nie wydał na bilecik)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mną film wstrząsnął.

Mam rożne korzenie rodzinne, stąd póżniej, miałam cholernie zły humor.

Nie jestem w stanie powiedziec czy film był naprawdę dobry czy wręcz przeciwnie, dlatego, że bardziej skupiona byłam na rozmyślaniu i przywoływaniu różnych opowieści rodziny.

;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oglądając go da się odczuć ,że chodzi mu tylko o cyferki a potpieranie się wielkim nieżyjącym by skręcić sos wywołuje u mnie k**wice i niesmak...

Nie wiem, czemu obruszasz się na scenariusz, że niby był "skokiem na kasę", skoro bazował na prawdziwych wydarzeniach i te wydarzenia wiernie odwzorowywał. Oczywiście autentyczność niektórych wydarzeń w filmie, pozostaje tylko w sferze domysłów, jak

ostatnie sceny chowania ciała Generała, miejsce jego pochowania nie jest znane do dzisiaj

. Poza tym czepiasz się sceny zamachu, która nie dość że nie jest kluczowa i ma tylko porządkować niektóre wątki, to poza tym została zrealizowana całkiem sprawnie. Istotą filmu było przedstawienie tragicznych losów "Generała Nila" szerszej publiczności, by dowiedziała się m.in. jakimi krwawymi metodami posługiwała się poprzednia władza, nawet wobec narodowego bohatera. Udało się to zrobić reżyserowi i scenarzystom bardzo dobrze, bez zbędnego patosu, po prostu przedstawiając autentyczne zdarzenia, które same w sobie przerażające.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SAMA wspomniana przez ciebie scena walki kosztowała 100tyś zł (zatrzymanie ruchu w WWA na 1h). Jeżeli film miał przedstawić postać to po jakiego ch*** była tam ta scena!? Dla kasy i niczego więcej. Jak chcą kręcić takie akcje to niech zrobią wszystkie (a przynajmniej większość) a nie dają jedną wyrwaną z kontekstu a na dodatek tak słabo zrobioną(wybuchy wyglądają jak tanie petardy ,Niemcy nie dość ,ze padają jak Kitowcy z Power Rangersów to jeszcze z 1min opóźnienia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli film miał przedstawić postać to po jakiego ch*** była tam ta scena!?

Przeczysz samemu sobie-scena zamachu odnosiła się do autentycznych zdarzeń z życia generała Nila, więc była jak najbardziej uzasadniona skoro postać właśnie w zamachach się specjalizowała. Poza tym radziłbym ci przestać rzucać mięsem, nawet "wygwiazdkowanym", moderacja FA bardzo tego nie lubi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich filmów jak właśnie "Generał Nil" na prawdę potrzeba. Jestem wdzięczny twórcom filmu że postanowili uraczyć mnie jako widza dość tragiczną historią generała Fieldorfa. Aczkolwiek nie znałem losów tego człowieka, bo raczej na lekcji historii nie przybliżono mi jego losów, ale dzięki filmowi mogłem je poznać. Film bardzo dobry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SAMA wspomniana przez ciebie scena walki kosztowała 100tyś zł (zatrzymanie ruchu w WWA na 1h). Jeżeli film miał przedstawić postać to po jakiego ch*** była tam ta scena!?

A może po to, aby pokazac, że gen Fieldorf walczył z Niemcami? Albo po to, aby widz zobaczył ( po raz kolejny), że walka z Niemcami to nie tylko lądowanie na spadochronach, ale także małe bitwy i zabójstwa wysoko postawionych oficerów, aby trochę sparaliżowac niemiecką zarazę.

Pamiętaj, że to nie " Szeregowiec Ryan" i nie zobaczysz w " Nilu" takich walk. Sceny akcji były temu filmowi potrzebne, zdecydowanie.

Ogólnie film wywarł na mnie pozytywne wrażenie z lekkim poczuciem niedosytu.

Idąc do kina spodziewałem się trochę innego przedstawienia tej postaci, jednak nie mogę narzekac, na pomysły twórców.

Na końcu filmu myślałem, że ten kuzyn Fieldorfa jednak go jakoś uratuje

:happy: Za dużo amerykańskich filmów akcji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem film na Tofifeście. Nie jestem żadnym koneserem ani znawcą, ale uważam produkcję za bardzo udaną. Aktorzy wspaniale wczuwali się w grane przez nich postacie, dzięki czemu wszystko wyglądało naturalnie. Sama historia wstrząsnęła mną do głębi - głównie za sprawą wydarzeń w niej opisanych, ale udział miał w tym jeszcze pewien szok - że wcześniej nigdy o tym nie słyszałem. Nie zauważyłem też o nim żadnej wzmianki w jakimkolwiek podręczniku do historii... wielki błąd, że dokonania takiego człowieka są pomijane.

PS: po skończeniu pokazu Mialem zaszczyt uścisnąć prawicę samemu Łukaszewiczowi i pogratulować filmu oraz roli :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niezły film. Historia gen. Nila dla wielu była pewnie nieznana i dobrze, że szersza publiczność ma szansę ją poznać. Oczywiście nie ma co porównywać do amerykańskich superprodukcji, ale jak na polskie warunki to był to jeden z najlepszych filmów tego typu. Ktoś wcześniej wspomniał o świetnych aktorach. Rzeczywiście to bodaj najmocniejsza strona Generała Nila. Najbardziej podobał mi się Jacek Rozenek w sumie drugoplanowej roli płk. Różanskiego. Dobry aktor, a jakoś mało eksploatowany w głośnych polskich produkcjach. Kto jeszcze nie widział to polecam. 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem jakiś czas temu w kinie i byłem wstrząśnięty. Nie, żebym nie słyszał wcześniej o tym, jakie metody stosowała "władza ludowa" i "rewolucja", ale nikt mi dotąd... nie walił, tak prosto z mostu. Niektóre sceny (wprowadzanie na proces skatowanych "świadków", z których jeden jest tak poturbowany, że trzeba go wnieść na noszach) pozostaną chyba na zawsze w mojej pamięci - ostatni raz podobne przeżycia przed ekranem miałem, oglądając Pianistę.

W finale filmu miałem już łzy w oczach.

IMO ten film to przysłowiowy "skok na kasę".

Brednie. Ten film przybliża postać, która "dzięki" staraniom komunistów została praktycznie zapomniana, za co mu chwała. Na dodatek czyni to w sposób, że się tak wyrażę, prawdziwy - żadnego zbędnego patosu, żadnych nadętych motywów, jakie można widzieć na przykład w kinie made in USA - tam masz filmy będące "skokiem na kasę" (vide żałośnie patetyczny i nieprawdziwy Pearl Harbor, w którym wydarzenia rzeczywiste zostały zepchnięte na dalszy plan przez sztampowy do bólu wątek miłosny, a historia przez efekty specjalne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do filmu podchodzę bardzo pozytywnie i to z wielu powód. Po pierwsze jest to polskie kino, a ono na ogól do mnie trafia. Po drugie dobrze dopasowany główny aktor do roli. Po trzecie i chyba najważniejsze, film uczy i zmusza do refleksji nad postacią tytułowego generała Nila. Na lekcjach historii, szczególnie w 3 klasie liceum, gdy mamy XX wiek i masę materiału do przerobienia, a na karku maturę, nauczycielom nie przychodzi na myśl by wspominać o "mniej znaczących postaciach historycznych". Ten film jest IMO taką małą lekcją historii, dość prostą, a jednocześnie dużo ciekawszą niż książka czy wykład i nie męczącą widza. 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich filmów po prostu brakuje, świetnie kino które mnie tylko utwierdziło jak ciekawą historię ma nasz wspaniały kraj.

Nie przepadam szczególnie za takimi filmami, ale jakoś z nudów odpaliłem sobie noi naprawdę miłe zaskoczenie.

Oceniam takie mocne 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie dla stacji nFilm HD, że za jej pośrednictwem mogłem ten film obejrzeć. Kiedy do niego podchodziłem, miałem taką myśl "ech, pewnie kolejne kino wojenne, za którym nie przepadam, ale ludzie tak chwalą to obejrzę". Jakże pozytywnie się zaskoczyłem oglądając ten film. Świetna fabuła i mistrzowska gra aktorska, na prawdę obok Różyczki jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Dziękuję producentom, że dzięki nim mogłem poznać prawdziwą historię generała "Nila".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porządnie zrobiony film biograficzny, o raczej mało znanej postaci z historii, lecz nic poza tym. Film jest fatalnie zmontowany, aktorsko nikt się nie wybija, na dodatek w żadnym momencie nie przyspiesza o bicie serca. Pierwszy przykład z brzegu to plan i wykonanie zamachu na "kata Warszawy" Ot, plan na kartce papieru, szybka akcja i domu. Aha. Na plus na pewno posępny klimat no i całkiem dobra muzyka.

Ogółem solidny film od Bugajskiego, ale startu pod względem czysto filmowym nie ma do "Układu zamkniętego" żadnego.

Nie wspominając o takiej klasyce kina polskiego jak "Przesłuchanie"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...