Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Spooky Albert

"Zabić drozda", Harper Lee

Polecane posty

drozd.jpg


Narratorem powieści jest mała Jean Louise ?Smyk? Finch. Dziewczynka opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w pierwszej połowie lat 30. XX wieku w stanie Alabama.
Jej ojciec ? adwokat Atticus ? podejmuje się obrony czarnoskórego oskarżonego o gwałt. Smyk wraz ze swoim bratem ? Jemem oraz przyjaciółmi przygląda się tej sprawie i odkrywa trudności oraz niesprawiedliwości tego świata.


Książka była dla mnie dużym (i pozytywnym zaskoczeniem). Przeczytałem ją pod koniec tamtego roku (w starym tłumaczeniu ? pani Zofii Kierszys) i od tej pory, co jakiś czas, wracam do wybranych fragmentów.
Można powiedzieć, iż przez niemal czterysta stron nic się nie dzieje. Ot, czytamy o wakacjach małej dziewczynki, a w tle toczy się jakaś sprawa sądowa. Jednak sposób opisania, narracja, sprawia, że książka zapada na bardzo długo w pamięć. Jak wspomniałem w opisie ? wszystko poznajemy z perspektywy Smyka. Jako że jest małym dzieckiem, z początku nie zwraca uwagi na nową sprawę ojca. Bardziej zajmuje się tajemniczym ?Dzikim? mieszkającym nieopodal. Sprawa sądowa dzieje się jakby w tle; na drugim planie. Ale stopniowo wszystko zostaje odkryte ? cała powaga sytuacji. Smyk, jak to mała dziewczynka, zadaje ?trudne pytania? i tak poznajemy sytuację, w której znalazł się oskarżony.
Należy wspomnieć o niesamowitym klimacie. Mimo że czytałem książkę w samym środku zimy, to udało mi się przenieść do Alabamy. Po prostu czułem, że jest lato, a dzieci mają wakacje.
(Całość rozgrywa się w zasadzie w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają ? innymi słowy: kingowe klimaty.)
Warto także zwrócić uwagę na kreacje postaci ? można je łatwo polubić począwszy od Smyka, poprzez jej brata czy Calpurnie, a kończąc na jej ojcu ? Atticusie. Przyszłym czytelnikom polecałbym przypatrzyć się w szczególności postawie i zachowaniu tego ostatniego. Sposób myślenia Atticusa postrzegania świata oraz spokój, który potrafił zachować, to cechy wyróżniające jego osobę. Ojciec dziewczynki to moja ulubiona powieść w całej powieści. Zaimponował mi swoim sposobem bycia; nie przesadzę jeśli powiem, że jest to wzór do naśladowania (a także postać nad którą, można podyskutować, chociażby w tym temacie)
Podsumowując: książka sielankowa, lecz przy tym głęboka; niby dla dzieci, ale trzeba się zastanowić. Innymi słowy ? wspaniała.

BTW: polecam stare tłumaczenie; przejrzałem nowe w matrasie i w ogóle mi się nie spodobało. Za bardzo nowoczesne, nie czuć atmosfery lat 30. No i jak Smyka można było nazwać Skautem?!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jak Smyka można było nazwać Skautem?!
Można - tak samo ta postać jest nazywana w oryginale: Scout. Znowu potwierdzenie znajduje prawda, że bardziej podoba się to tłumaczenie, które poznało się jako pierwsze.

Sam po książkę sięgnąłem parę lat temu po namowach EGM-a. Pulitzer jak najbardziej zasłużony. Harper Lee (co ciekawe, to jedyna jej powieść... w ogóle) pisze o sprawach, zagadnieniach uniwersalnych, także i dziś aktualnych. Atticus jest mocno wyidealizowany, tak bardzo, że aż sztuczny. Ten problem jednowymiarowości dotyczy zresztą nie tylko tej postaci, a właściwie wszystkich ważniejszych bohaterów. Mimo to powieść mi się podoba, może dlatego, że poglądowo zgadzam się z większością zawartych tam tez. A może po prostu czytając "Zabić drozda" od razu przyjmuję punkt widzenia narratorki, kilkuletniego dziecka? Anyway, świetna rzecz. Do czytania w każdym wieku.

Spooky, jeżeli tak podobał Ci się Atticus, to jak byś go porównał do "mędrców" z książek Coelho? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu potwierdzenie znajduje prawda, że bardziej podoba się to tłumaczenie, które poznało się jako pierwsze.

Po części i owszem. Jednak "Zabić drozda" odznacza się specyficznym klimatem i do naszych potrzeb chyba bardziej pasuje słowo "Smyk", a nie "Skaut". Oddaje klimat.

Spooky, jeżeli tak podobał Ci się Atticus, to jak byś go porównał do "mędrców" z książek Coelho? :wink:

Przyznam, że zdziwiłeś mnie przyrównaniem Atticusa do postaci z książek Coelho. Autor "Alchemika" (książka bardzo mi się podobała) czy choćby "Na brzegu rzeki Piedry..." (okropna powieść; podczas czytania miałem odruchy wymiotne) kreuje swoje postaci bardzo prosto, wszystko jest od razu podane na tacy. Złote myśli sypią się garściami. Natomiast Atticus jawi się wręcz jako postać drugoplanowa; przez dłuższy czas miałem wrażenie, iż jest elementem tła. Mnie nie wydaje się sztuczny czy przeidealizowany. Zachwyciłem się jego postacią. Głównie przez jego prostotę, niekiedy ocierającą się o banalność. Może pamiętasz, że codzienne czytywał gazety albo chodził do pracy na pieszo? Wydaje się, iż nie jest nikim nadzwyczajnym, a jednak mamy do czynienia z czymś głębszym. On "uczy" swoje dzieci, a nie od razu wyjaśnia problem (tak jak zrobiłby to Coelho). Wystarczy wspomnieć chociażby scenę, gdy Atticus kazał chodzić Jemowi do kobiety, której nie znosił. Aż przytoczę cytat kończący "naukę" (zapisany w dzienniku lektur, serdecznie zachęcam każdego do założenia czegoś takiego) - jest piękny:

Chciałem żebyś coś w niej zobaczył... Chciałem żebyś zobaczył, czym jest prawdziwa odwaga, zamiast wyobrażać sobie, że odwaga to człowiek z bronią w ręce. Naprawdę odważnym jest się tylko wtedy, gdy się wie jeszcze przed walką, że się dostanie ciągi, ale mimo to przystępuje się do tej walki tak czy inaczej i doprowadza się ją do końca bez względu na przeszkody. Zwycięża się wtedy rzadko, ale przecież czasami się zwycięża. Pani Dubose właśnie zwyciężyła, wychudzona, ważąca zaledwie 98 funtów staruszka. Zgodnie ze swoimi poglądami umarła nie zawdzięczając nic nikomu ani niczemu. Była najmężniejszą osobą jaką znałem.

Jem musiał wszystko poznać samemu i dopiero potem doczekał się wyjaśnienia od ojca.

A, jeszcze zachowanie Atticusa w sądzie - te ciągłe podchodzenie do okna i wpatrywanie się w pustkę. Było w tym coś niezwykłego, a jednocześnie bardzo pospolitego. Postać magiczna, tajemnicza, może nawet smutna, ale wspaniała. No i mowa końcowa - pokazał wtedy swą mądrość; odkrył wszystkie karty. Zdaje się, iż niektórzy mieszkańcy miasteczka mówili o nim jako o dziwaku - to też daje do myślenia.

Bardzo chciałbym przeczytać książkę o jego młodości, która pokazywałaby, jak kształtował się charakter adwokata.

Swoją droga nieźle opisuje Atticusa cytat rozpoczynający powieść: "Adwokaci też chyba kiedyś dziećmi byli"...

Jeśli moje słowa nie wystarczają - zobaczcie, które miejsce zajął na liście 100 największych bohaterów wszech czasów: http://www.filmweb.pl/awards/Ameryka%C5%84...ut+Filmowy/2003

Co prawda zestawienie dotyczy filmów (a ekranizacji "Zabić drozda" niestety nie oglądałem), lecz chyba pokaże to, iż Atticus jest ceniony przez krytyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem "Zabić drozda" za namową Spooky'ego i muszę przyznać, że nie pożałowałem. Książka, z początku mająca charakter sielankowy wciąga, pomimo, iż... mało tam się dzieje. Dopiero w drugiej części powieść zaczyna obfitować w wydarzenia. Fabuła oraz język sprawia, że przeczytanie jej jest niezapomnianym przeżyciem. Temat rasizmu został wspaniale ukazany z perspektywy Smyka, która niektórych wydarzeń nie może pojąć rozumem. Spodobało mi się szczególnie, gdy zapytała się Atticusa jak można jednocześnie tak nienawidzić Hitlera i Murzynów. Naprawdę, poruszane są tam trudne kwestie, lecz są podane bardzo prostym językiem, za co duży plus.

"Zabić drozda" od wczoraj figuruje w moim rankingu książek na pierwszym miejscu (zaraz przed "Władcą Pierścieni").

A teraz będzie trochę spoilerów.

Strasznie mnie wzruszya scena, w której

Atticus "strzegł" Toma przed więzieniem. Gdy grupka ludzi chciała go zabić, na scenę weszła Jean. Niesamowite, jak potoczyły się dalej wydarzenia... chyba najlepsza scena w całej książce.

Równie wart uwagi jest moment, w którym

pali się dom pani Maudie. Smyk stoi na progu domu Dzikiego, a gdy wraca, jest okryta kocem. Wręczonym przez nikogo innego, jak przez Artura... świetna scena.

A teraz mam pytanie:

w wielu miejscach, choćby na Wiki jest napisane, że Dziki był więziony przez sadystycznego ojca... Że co? Po pierwsze, jego ojciec jego umarł dosyć wcześnie w książce. Po drugie, czy on nie zamknął się przed światem ze względu na swą wiarę (jak mówiła pani Maudie)? Nie rozumieć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...