Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

"The Hurt Locker" (2008), Kathryn Bigelow

Polecane posty

7314886.3.jpg

The Hurt Locker: W pułapce wojny

Najkrócej rzecz ujmując, film przedstawia wojnę w Iraku a właściwie część operacji pokojowej z oczu jednostki saperów. I na tym skończę opisywanie fabuły, bo nic specjalnego wymyślić się nie da :P Właściwie to

morał filmu widać dopiero pod koniec, gdzie James znów powraca do Iraku robić jedyną rzecz jaką kocha

... Ale trzeba przyznać, że IMO klimat udało się uchwycić i śmiem twierdzić, że te sześć Oskarów jest zasłużone. Jasne, zaraz zlecą się fani Avatara i zaczną się burzyć, że niby co rewolucyjnego jest w tym filmie? Otóż, nawet ja tego nie potrafię powiedzieć, ale zdecydowanie cenię sobie bardziej klimat (moment gdy

James z kopniaka otwiera bagażnik a w nim tyle ładunku, że pośle całą ekipę do Allacha

) niż przesadne efekciarstwo. Świetny klimat (poczucie zagrożenia), dobra muzyka, dopasowana obsada i ciekawe akcje. Jak najbardziej film polecam. IMO nie będą to stracone pieniądze :D

Czas trwania: 131 minut

Obsada:

* Jeremy Renner ? sierżant William James

* Anthony Mackie ? sierżant JT Sanborn

* Brian Geraghty ? SPC Owen Eldridge

* Guy Pearce ? sierżant Matt Thompson

* Ralph Fiennes ? dowódca oddziału najemników

* David Morse ? pułkownik Reed

* Evangeline Lilly ? Connie James

* Christian Camargo ? pułkownik John Cambridge

* Sam Spruell ? Charlie

* Sam Redford ? Jimmy

* Justin Campbell ? sierżant Carter

* Malcolm Barrett ? sierżant Foster

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film absolutnie fenomenalny, w miażdżący i dosadny sposób pokazujący zasady działania wojennej machiny na psychikę żołnierzy. Właściwie jest to pewnego rodzaju zlepek różnych hmm...scen rodzajowych z życia wojaków, żyjących od akcji do akcji, niż pełna konstrukcja fabularna...ale chyba właśnie tym jest wojna? Mój faworyt - scena snajperska. GENIUSZ w czystej postaci - powietrze drgające od nieznośnego upału, ciągłe oczekiwanie, żołnierze mdlejący z pragnienia, strzał, łuska opadająca w zwolnionym tempie na rozpalony piasek. Niesamowity film, cieszyłem się jak dziecko gdy dowiedziałem się że został hojnie obdarowany przez akademię. Brawo pani Bigelow! Wymierzyła Pani bardzo celny i siarczysty policzek byłemu mężowi:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh, mój faworyt.

Nie jest to najlepszy film wojenny jaki oglądałem, ale cóż - jest to zdecydowanie jeden z ciekawszych. Po pierwsze - NIKT NIGDY (a kino wojenne ciągnie się pewnie już od parudziesięciu lat) nie zrobił takiego filmu. THL jest zjawiskiem wyjątkowo osobliwym, bo jak na film traktujący o walce, ten często jej unikał. Sam pomysł przedstawienia wojny oczami sapera jest genialny, bo saper to osoba bardzo unikatowa i chyba każdy chciał poznać punkt widzenia takiego osobnika. Reżyserce się udało.

Właśnie - reżyserka. Bigelow przekazała nam brutalną prawdę o mężczyznach. Uzależnieni od adrenaliny których stateczność nudzi. Trudno było mi się oprzeć wrażeniu, jakoby ze wszech stron genialny (chociaż może trochę naciągany - taki żołnierz raczej szybko wyleciałby z armii) główny bohater był skondensowaną samcowością. Wiecie, nie słucha gdy się do niego mówi, ma gdzieś obowiązki et cetera. :P

Sama fabuła nie była jakaś emocjonująca (prócz 2 scen saperskich, snajperskiej i jednej dramatycznej, wiadomo jakiej), ale cała realizatorka, dokumentwannabe i, co warto odnotować, świetna praca operatorów kamery (chociaż gorsza niż w Dystrykcie) sprawiają, że film ze wszech miar zasługiwał na Oscara. Że 6? I dobrze, i tak nie miał jakiejś większej konkurencji.

dobra muzyka,

Tam była w ogóle jakaś muzyka? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwoite dzieło ale na aż tyle Oskarów nie zasłużył. Dobrze oddany klimat wojny w Iraku, i 1 moment wybuchu bomby kiedy ginie jeden z przełożonych żołnierzy był naprawdę nieoczekiwany za co duży plus. Scena pojedynku ze snajperami całkiem emocjonująca, dla mnie jednak brakowało bliższego zżycia się z bohaterem bo wszyscy z 3 głównych bohaterów byli jacyś nijacy. 7+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh, mój faworyt.

Nie jest to najlepszy film wojenny jaki oglądałem, ale cóż - jest to zdecydowanie jeden z ciekawszych. Po pierwsze - NIKT NIGDY (a kino wojenne ciągnie się pewnie już od parudziesięciu lat) nie zrobił takiego filmu. THL jest zjawiskiem wyjątkowo osobliwym, bo jak na film traktujący o walce, ten często jej unikał. Sam pomysł przedstawienia wojny oczami sapera jest genialny, bo saper to osoba bardzo unikatowa i chyba każdy chciał poznać punkt widzenia takiego osobnika. Reżyserce się udało.

Właśnie - reżyserka. Bigelow przekazała nam brutalną prawdę o mężczyznach. Uzależnieni od adrenaliny których stateczność nudzi. Trudno było mi się oprzeć wrażeniu, jakoby ze wszech stron genialny (chociaż może trochę naciągany - taki żołnierz raczej szybko wyleciałby z armii) główny bohater był skondensowaną samcowością. Wiecie, nie słucha gdy się do niego mówi, ma gdzieś obowiązki et cetera. :P

Sama fabuła nie była jakaś emocjonująca (prócz 2 scen saperskich, snajperskiej i jednej dramatycznej, wiadomo jakiej), ale cała realizatorka, dokumentwannabe i, co warto odnotować, świetna praca operatorów kamery (chociaż gorsza niż w Dystrykcie) sprawiają, że film ze wszech miar zasługiwał na Oscara. Że 6? I dobrze, i tak nie miał jakiejś większej konkurencji.

dobra muzyka,

Tam była w ogóle jakaś muzyka? :P

Brakuje mi nawet kończyn żeby pod tym postem się wystarczająco podpisać:) Zgadzam się właściwie z każdym słowem i co by tu nie mówić, mimo że ostatnio żadnej powtórki Hurt Lockera sobie nie serwowałem, film zadziwia mnie coraz bardziej. Uwielbiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój faworyt - scena snajperska. GENIUSZ w czystej postaci
Agree with that. Właściwie pojedynek snajperski na podobnym kunszcie widziałem tylko w Wrogu u bram :-) Poza tym scena dobrze pokazuje jaką moc ma karabin Barrett M82 - wow po prostu :D A poza tym cały klimacik wokół tego rządzi... kilka godzin w jednym miejscu, stałe skupienie... mocna rzecz.

Tam była w ogóle jakaś muzyka? :P
Dobrze, powiedzmy, że świetne efekty dźwiękowe dla uogólnienia :P

dla mnie jednak brakowało bliższego zżycia się z bohaterem bo wszyscy z 3 głównych bohaterów byli jacyś nijacy
Nijacy? James,

uzależniony od wojny gość który ciągle igra ze śmiercią

, nie robi sobie właściwie nic z sytuacji w jakiej się znalazł :-) (vide scena

jak detonują ładunki na pustyni a ten sobie przypomina, że zostawił rękawiczki

:P) i powoduje ogólny wzrost adrenaliny dla Sanborna i Owena. Eldrige, który ma

problemy ze stresem i pokazane są jego wizyty u doktorka - który zresztą nieciekawie skończył

. Albo scena

jak zabawiają się w baraku sprawdzając swoją wytrzymałość

... bym powiedział, że IMO sporo jest kawałków z życia oddziału ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znakomity film, jak dla mnie najlepsza produkcja od czasu Full Metal Jacket, także i tu sceny batalistyczne, pseudo filozoficzne wywody, polityczne manifesty czy groteskowy heroizm nie miały typowego dla gatunku przygniatającego ciężaru. Scena pojedynku snajperskiego była fajna i oryginalnie wykonana, choć nierealistyczna bardziej niż zazwyczaj, biorąc pod uwagę choćby fakt że przeciwnik miał dokładne namiary na pozycje z której strzelali

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmu nadal nie miałem okazji obejrzeć, natomiast znalazłem ciekawą wypowiedź amerykańskiego wojaka:

W filmie ciągle coś wybucha. Co chwilę ekran wypełniają efektowne eksplozję, a sierżant James łamie wszelkie regulaminy i nie tylko naraża się na niepotrzebne ryzyko, ale jeszcze wydaje się walczyć na własnej wojnie. Wszystko to jest bardzo efektowne, ale - jak twierdzą prawdziwi saperzy - nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

- Gdybym miał kogoś takiego jak James w swojej drużynie, to w życiu nie wyjechałbym z nim poza bazę - mówi jeden z saperów służących na wschodzie Afganistanie. - On w ogóle nie zachowuje się jak profesjonalista. Nie dba o swoje bezpieczeństwo i narażaj się na niepotrzebne ryzyko. Nie oglądamy tego dziadostwa tutaj, w Afganistanie. My rozbrajamy bomby, by ratować ludzi - wyjaśnia poirytowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Ta wypowiedź wojaków o głównym bohaterze jest całkiem fajna. No i trafna. Tym bardziej, że jak dla mnie, gość był chyba najbardziej irytującą postacią, jaką miałem okazję oglądać w filmie przez ostanie miesiące. No a był głównym bohaterem, więc nie miałem co liczyć na jego śmierć na początku filmu. Szkoda... Mógłby bardzo efektownie się rozlecieć.

Co by tu o filmie? Średniak. W dodatku taki, który niespecjalnie zapada w pamięci. Właściwie, to już tydzień po oglądnięciu pamiętałem przede wszystkim dobrą scenę snajperską i anegdotkę, jaką to główny bohater opowiada Kate z Lostów.

Jak tak sobie siedzę, pijąc poranną kawę i klepiąc posta, to dochodzę do wniosku, że moje zdanie o filmie zniszczyła przodująca w filmie postać. Film miał być realistyczny, tak? To dlaczego w takim razie nasz dzielny saper wygląda, jakby wyrwali go z komiksu, czy innej kreskówki? Nie wmawiać mi tylko tekstów o tym, że jest uzależniony*, bo jeśli uzależnienie wygląda tak sztucznie, to ja wymiękam i nigdy więcej nie będę oglądał ambitnych filmów, pokazujących dramat wojny. Widać nie rozumiem ich. ;)

Hm... Hurt Locker najlepszym od czasu Full Metal Jacket? Ta... HL nie podskoczy do Black Hawk Down, nawet mimo tego, że ten drugi jest w ogniu i spada. :P

----------------------

*Swoją drogą, to w filmie od początku wpajają widzowi piękne teksty, jak to wojna uzależnia. Pewnie na wypadek, gdyby ktoś chciał dokonać własnej interpretacji i jeszcze (nie daj Boże!) doszedłby do innych wniosków. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie się zgadzam z fearonem. Dla mnie to była kolejna część Rambo, mająca tyle wspólnego z rzeczywistością co ja z zakonem Franciszkanek. Główny bohater tak irytujący, że po kilkunastu minutach kibicowało się każdemu Irakijczykowi, który miał szansę uwolnić widzów od niego. Sam Hurt Locker jest chyba najmniej zapadającym w pamięć zdobywcą Oscara za najlepszy film w XXI w.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Hurt Locker najlepszym od czasu Full Metal Jacket? Ta... HL nie podskoczy do Black Hawk Down, nawet mimo tego, że ten drugi jest w ogniu i spada. :P

Ten film ja bym bardziej przyrównał do Jarheada niż do FMJ, tym bardziej, że "Pocisk pełnopłaszczowy" nie podobał mi się - starano się na każdym kroku wciskać jak to wojna w Wietnamie zrobiła z ludzi zwierzęta, itp.

Tutaj jest wręcz odwrotnie. Żołnierze sobie generalnie nie dają rady ze stresem i wojną jako taką, ale są jednostki, które w takich warunkach czują się jak ryba w wodzie (

James oraz ten dowódca, który uścisnął rękę Jamesowi

). Bo są uzależnieni? Ja bym tego tak nie określił.

W wypadku Jamesa chodzi raczej o pasję. On nie rozbraja bomb, bo zależy mu na stałym dopływie adrenaliny, tylko dlatego, że jest w tym po prostu dobry. A ponadto znakomicie radzi sobie ze stresem. Głównie dlatego, że, jak to określił, po prostu nie myśli o tym.

Dla mnie film naprawdę bardzo dobry, chociaż na tyle Oskarów to nie zasługuje. Ale też nie spodziewajcie się czegoś pokroju Black Hawk Down, bo to nie taki film jest. Jeśli Jarhead ci się podobał, to ten film również ci się spodoba.

P.S. Nie wiem co wy macie do Jamesa, dla mnie facet był wyrazisty; fakt, może trochę przegięty, ale i tak ludzki. Mi się podobał jego sposób bycia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

starano się na każdym kroku wciskać jak to wojna w Wietnamie zrobiła z ludzi zwierzęta, itp.

Taki jest zabieg wszystkich filmów traktujących o Wietnamie. Chociażby wiele fragmentów z Plutonu i Czasu Apokalipsy to potwierdza.

P.S. Nie wiem co wy macie do Jamesa, dla mnie facet był wyrazisty; fakt, może trochę przegięty, ale i tak ludzki. Mi się podobał jego sposób bycia.

Mi też się podobała jego postać choć można do niej nabrać niechęci. Choć i tak postać szalonego sir Billa Kilgore z Czasu Apokalipsy gdy idzie sobie surfować jest nie do pobicia ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film bardzo dobry, genialnie opowiada o życiu oddziału saperskiego, wreszcie coś bardzo dobrego po "Szeregowcu Ryan" i "Helikopterze w ogniu". Jak dla mnie 9/10. Nie wypada nie obejrzeć, czego dowodem mogą być wszystkie przyznane filmowi Oscary. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film udany, nie mam co do tego wątpliwości. Może jestem nieco subiektywny w swojej ocenie, w końcu mam świra na punkcie wszelakich obrazów traktujących o wojnie. Wielu zarzuca tej produkcji brak akcji, leniwe tempo - wg mnie ta 'błogość' jest mocną stroną THL. Oczywistym jest, że żaden film nigdy nie odzwierciedli w 100% realiów konfliktu zbrojnego. Tutaj mamy wrażenie, że to prawdziwa wojna, a nie kolejne Rambo ku uciesze plebsu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film jest rzeczywiście bardzo dobry, ale moim zdaniem nie aż tak, żeby dostac 6 Oscarów. Świetnie opowiada o wojnie w Iraku, są bardzo widowiskowe momenty, genialne efekty specjalne

np ten z facetem całym w minach, którego próbowano rozbroic, ale się nie udało. Fragment dobrze trzymał w napięciu.

. Film polecam z czystym sercem dla fanów filmów wojennych. Moja ocena to 8+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę liniowych filmów, o ile można je tak nazwać. Ten jest inny, zaskakujący a zarazem przerażający. Główny bohater ma swój specyficzny styl, niby na luzie, ale wk**wić się potrafi :) Świetny film, nie ma co tu dużo pisać, wszystko co najważniejsze zostało wymienione i pochwalone w powyższych postach, intendo klimat, fabuła et cetera ;)

Polecam jak najbardziej, wszystkim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...