Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ghost

"Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" (2008), Steven Spielberg

Polecane posty

Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki

post-13-1211788724_thumb.jpg

Jako fan serii udałem się na pokaz przedpremierowy. Zastanawiałem się co tym razem przygotował nam tercet Spielberg, Lucas i Ford. Wymyślcie jakieś niesamowite przygody jakie może przeżywać Indiana, pomnóżcie przez 3 i otrzymacie to co jest w fabule tego filmu. I tu jak dla mnie jest pierwsze przegięcie. Chyba chłopaki trochę za bardzo chcieli ufajnić film. To co wymyślili jest niesamowite, jak to zwykle w serii Indiego, ale aż za bardzo. Widać też, że Indy ma już swoje lata, a przepraszam, widać po nim przebyte kilometry. Więc niektóre z popisów akrobatycznych w tym filmie oglądamy nie z podziwem, ale z uśmieszkiem politowania typu "nikt mi nie wmówi, że to Indy robi". Wprowadzono też nową postać Mutt'a Williamsa. Ewidentnie widać, że jest to przygotowanie widzów do tego, że to właśnie on będzie kontynuatorem sagi o archeologach. Świetnie zagrała swoją postać Cate Blanchett, jak dla mnie jeden z ciekawszych złych charakterów filmowych. Zdjęcia Kamińskiego są niezłe, ale zabrakło mi zbliżeń Harrisona gdy robi te swoje niedowierzające minki, które były świetnym akcentem komediowym w poprzednich częściach. Muzyka - John Williams nadal w formie. Nic dodać, nic ująć. Z seansu wyszedłem z mieszanymi uczuciami. Fajny film przygodowy, z niezłą akcją, świetnymi efektami, wyśmienitymi popisami kaskaderskimi, niezłymi kawałkami humorystycznymi, ale ... przegięta fabuła, zbyt niesamowite popisy Indiany i Shia LaBeouf zrobiony w stylu Jamesa Deana lub młodego Marlona Brando.

O ile na poprzednie przygody patrzyło się z przymrużeniem oka to tu trzeba je całkiem nieźle przymknąć, aby przełknąć to co się dzieje na ekranie. Fajny film przygodowy, ale patrząc przez pryzmat serii, najsłabsza jej część. Co nie oznacza, że nie należy go obejrzeć w kinie. :)

Reżyseria: Steven Spielberg

Scenariusz: David Koepp

Obsada: Harrison Ford, Cate Blanchett, Ray Winstone, Shia LaBeouf, Karen Allen

Gatunek: przygodowy

Kraj produkcji: USA

Rok produkcji: 2008

Czas trwania: 123 min

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jak dla mnie jest pierwsze przegięcie. Chyba chłopaki trochę za bardzo chcieli ufajnić film. To co wymyślili jest niesamowite, jak to zwykle w serii Indiego, ale aż za bardzo. Widać też, że Indy ma już swoje lata, a przepraszam, widać po nim przebyte kilometry. Więc niektóre z popisów akrobatycznych w tym filmie oglądamy nie z podziwem, ale z uśmieszkiem politowania typu "nikt mi nie wmówi, że to Indy robi".
Podsumuję to, co powiedziałeś cytując młodego Indy'ego: "Masz jakiś problem?" :) To z czym się zgodzę to to, że faktycznie przesadzono trochę z fabułą

Ufo, jednak było takim swoistym tabu i myślałem, że będzie trochę inaczej to rozwiązane

, ale sam stary Harrison Ford jak dla mnie zagrał świetnie i jego popisy kaskaderskie absolutnie nic mi nie przeszkadzały. Postacie naprawdę bardzo mi się podobały i młodzian w skórze zdecydowanie dał radę. Pościgi też jak to zawsze w serii były ciekawie zrobione z różnymi elementami komediowymi, różne smaczki jak np. na początku zaginiona Arka, bądź zdjęcie ojca Indiany Jones'a (Sean Connery) z uśmiechem były miłym ukłonem w stronę widzów starszych części. Ja wyszedłem z kina bardzo zadowolony, bo zachowano stary klimat i po prostu to był naprawdę świetny film. Tyle z mojej strony. Czy najsłabsza część? Nie byłbym taki pewien. Bym musiał wszystkie cztery po kolei obejrzeć jednego dnia, by odpowiedzieć na to z czystym sumieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj, film mi się bardzo podobał. Efekty były super, szczególnie latajće głazy przy odlocie. Dzwięk był genialny, przy dobrym nagłośnieniu w kinie w niektórych momentach ziemia sie trzęsła. Najbardziej jednak mi sie podobał humor całego filmu. Po zakończeniu można się spodziewać dalszych części. Czekam na nie i z pewnościa obejrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też się bardzo podobał, mimo upływu lat udało się utrzymać charakter poprzednich części (fajna jest scena-autocytat, gdy Indy prowadzi wykład - podobnie jak w "Poszukiwaczach"). Najgorsza część? Dla mnie chyba nie, "Świątynia Zagłady" była nieco słabsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SunsetOfBelchatow

Oto jakie miałem wrażenia po wyjściu z kina: postacie, klimat, ogólne wrażenie to ciągle ten sam stary dobry Indiana Jones. Wiem że to zabrzmi dziwnie, ale gdyby fabuła była inna, to równie dobrze mógłby być to "Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej arki". Harrison Ford znów świetnie się spisał w roli archeologa. Reszta postaci też daje radę.

Ale jak powiedziałem przed chwilą gdyby była inna fabuła. Wedłóg mnie jest to najsłabszy element filmu. Ktoś powie: "Ale przecież to fundament każdej produkcji". To fakt, ale z drugiej strony fabuła nei była na tyle denna żeby pogrążyć cały film. Sceny akcji, humor i gra aktorska dają wystarczającą "wyporność". Jednak problem z fabułą w moim przypadku polegał na tym, że po wyjściu z kina myślałem "Wszystko pięknie, fajnie, ale o co chodziło?" Może to pójście na łatwizne, ale lubię mieć wszystko podane na talerzu, nie znoszę tego uczucia, że coś zostało niedopowiedziane. Jeśli już zostało, to jednak chciałbym wiedzieć co. Co innego kiedy po filmie zastanawiam się czy główny bohater przeżył finałową katastrofę itp, ale nie kiedy nie wiem "o co chodziło?". Przepraszam, nie umiem tego inaczej nazwać. Może kiedy obejrzę film po raz drugi coś do mnie dotrze. Na gorąco czasami nie wszystko się wyłapie. Podobnie miałem z "Piątym elementem", ale to już zupełna dygresja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście zgodzę się z przedmówcami. Fabuła jest kiepskawa. IV odsłona Indy'ego jest zupełnie odmienna od poprzedniczek, aczkolwiek posiada do nich dużo nawiązań. Wrażanie na mnie zrobiła scena testów bomby nuklearnej. Ogólnie nie sądzę aby oby film był najgorszą odsłoną serii. Jest godny miana kolejnej części Jonesa. A gdybym miał porównać wszystkie części, wyszło by coś takiego:

1. Indiana Jones: Ostatnia Krucjata

2. Indiana Jones: Poszukiwacze zaginionej Arki

2. Indiana Jones: Królestwo Kryształowej Czaszki

3. Indiana Jones: Świątynia Zagłady

Zapewne większość z was nie zgodzi się ze mną <_< , ale taka jest moja ocena. I i IV są ze sobą na równi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SunsetOfBelchatow

Gdybym miał zrobić osobisty ranking to wspólne byłyby tylko dwa ostatnie miejsca z rankingiem mojego poprzednika.

1. Indiana Jones i Poszukiwacze Zaginionej Arki

2. Indiana Jones i Ostatnia Krucjata

3. Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki

4. Indiana Jones i Świątynia Zagłady

Z tym, że miejsca 2 i 3 to miejsca 2 i 3, w takiej właśnie kolejności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostałem to,czego dokładnie oczekiwałem,czyli porządną,komercyjną produkcję ^_^ Obawiałem się,że wygrzebany po latach bohater już może się nie sprawdzić,ale seans rozwiał moje wątpliwości!Jedna z niewielu ostatnich produkcji,na które chciałem pójść do kina,bo ogólnie to ostatnio sam badziew jest...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem nadzieje ze kolejny Indiana nieco wybije sie ponad ta komercje. Ale niestety moim zdaniem najbardziej nawalił scenariusz , ogolnie caly pomysl na fabułe byl od poczatku do konca zły, fabula bardziej mi pasowala do "Archiwum X" ....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny film przygodowy, z niezłą akcją, świetnymi efektami, wyśmienitymi popisami kaskaderskimi, niezłymi kawałkami humorystycznymi, ale ... przegięta fabuła, zbyt niesamowite popisy Indiany i Shia LaBeouf zrobiony w stylu Jamesa Deana lub młodego Marlona Brando.

O ile na poprzednie przygody patrzyło się z przymrużeniem oka to tu trzeba je całkiem nieźle przymknąć, aby przełknąć to co się dzieje na ekranie. Fajny film przygodowy, ale patrząc przez pryzmat serii, najsłabsza jej część. Co nie oznacza, że nie należy go obejrzeć w kinie. :)

Moje odczucia są bardzo zblizone. Po wyjściu z kina byłem przkonany że wybiorę się jeszcze raz... ale czas płynie i płynie a mnie na powtórkę nie ciągnie. Powtórze w skrócie to co napisałem już w "Filamach"

- film wyszedł 15 lat za późno i Ford choć bardzo go lubię nie jest już taki sam.

- wspaniałe mozliwości techniczne współczesnej kinematografii powodują że sceny kreci się bez odrobiny reflksji nad ich sensem z patrzy na efekt tylko (vide scena z lodówką)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się wybrałem jeszcze raz. I kiedy wiedziałem czego się spodziewać przyznam, że lepiej mi się oglądało i wyszedłem z kina bardziej zadowolony z filmu niż po pokazie przedpremierowym. W tej chwili jestem wręcz już zdecydowany, że jak wyjdzie na DVD, to na pewno go kupię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SunsetOfBelchatow

Tak właśnie podejrzewałem. <_< Żeby zaakceptowac ten film i może lepiej go zrozumieć (w każdym aspekcie, tak fabularnym jak i klimatycznym) będę musiał go obejrzeć co najmniej jeszcze raz po premierze DVD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film na pewno jest ciekawy pod względem fabuły jest dobry jak RPG no i stary dobry Harrison Ford to już klasyka kina.

I co tu dużo komentować film godny uwagi na pewno obejrzę go, jeśli znajdę na to czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO film nie jest zły, ale niestety.. nie ten klimat. Bardziej mi to przypominało jakiś Skarb Narodów z Indianą w głównej roli. No, ale trudno żeby dało się odtworzyć ten sam klimat po tylu latach. Druga sprawa to oczywiście przegięcie fabularne, największe z wszystkich części. No i strasznie naciągany - tak, wiem, że taki jest każdy Indiana, ale z tymi lianami to już było przegięcie.

Mimo wszystko film nie zły.. ale nie najlepszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem do domu z kina.

Film fajny, tzn. fabuła fajna, tylko trochę udziwniona, nawet jak na Indiane. Kosmici?! Chociaż z drugiej strony to plus. Ja osobiście polecam. Natomiast opinia mojego taty (który jest fanem serii) jest taka, że to była najgorsza część, a dla mnie najlepsza. Ja oeniam film tak:

FABUŁA: 9

EFEKTY: 8

Muzyka: 8

Ocena : 9 i znak jakości

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FABUŁA: 9

Nie no, prosze Cie... Przeciez to jest zenujaca bajka dla malych dzieci. :) Powaznie, bylem bardzo rozczarowany tym, ze Lucas i Spielberg skretynieli na starosc. Stara trylogia miala jakis klimat i urok, jakas sfere niedopowiedzen - w "czworce" niestety tego nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, prosze Cie... Przeciez to jest zenujaca bajka dla malych dzieci. :) Powaznie, bylem bardzo rozczarowany tym, ze Lucas i Spielberg skretynieli na starosc. Stara trylogia miala jakis klimat i urok, jakas sfere niedopowiedzen - w "czworce" niestety tego nie ma.

Poważnie, mi się to podobało. Mówisz tak samo jak mój ojciec, ale to normalne, bo wy to dorośli. Nie rozumiecie, nas nastolatków. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako dosyć "późniejszy" nastolatek napisze tylko: ten sam,ale jednak inny.Przeboleję juz to UFO,ale wprowadzenie tego dzieciaka jako następcę Indy'iego całkiem mi sie nie spodobało .Pewnie dlatego,że nie lubię jak mi się oznajmia "to nowy bohater,pożegnajcie się ze starym".Mam tak w każdym filmie\serialu.Ech te fobie......

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie widzę tego młodego Indiany w głównej roli w 5 cz. , ale ojciec i syn w wielu scenach byli strzałem w 10. Np. każdy oglądając scenę w kawiarni z motocyklistami miał uśmiech na twarzy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki

Jako fan serii udałem się na pokaz przedpremierowy. Zastanawiałem się co tym razem przygotował nam tercet Spielberg, Lucas i Ford. Wymyślcie jakieś niesamowite przygody jakie może przeżywać Indiana, pomnóżcie przez 3 i otrzymacie to co jest w fabule tego filmu. I tu jak dla mnie jest pierwsze przegięcie. Chyba chłopaki trochę za bardzo chcieli ufajnić film. To co wymyślili jest niesamowite, jak to zwykle w serii Indiego, ale aż za bardzo.

IMO to już zależy od widza. Wszystkie części miały przegięte momenty, a że ta jest najnowsza - wrzucono ich po prostu więcej i bardziej spektakularne. Żeby przyciągnąć nowych widzów, a jednocześnie nie tracąc starych, co z punktu widzenia marketingowego jest jak najbardziej zrozumiałe. Może nieco przesadzili, ale jak dla mnie film jest godnym kontynuatorem poprzednich - przynajmniej pod tym względem. Choć faktycznie, lodówka mnie rozwaliła! xD

Widać też, że Indy ma już swoje lata, a przepraszam, widać po nim przebyte kilometry. Więc niektóre z popisów akrobatycznych w tym filmie oglądamy nie z podziwem, ale z uśmieszkiem politowania typu "nikt mi nie wmówi, że to Indy robi".

Gdyby nie fikał koziołków, to by nie był Indym! Zresztą był taki moment, w którym źle obliczył rzut biczem i w coś tam się władował, czego oczywiście nie zapomniał skwitować ironicznym komentarzem, jak to on. W kwestii wieku Forda też nam twórcy puszczają oczko z ekranu.

Wprowadzono też nową postać Mutt'a Williamsa. Ewidentnie widać, że jest to przygotowanie widzów do tego, że to właśnie on będzie kontynuatorem sagi o archeologach.

Czy ja wiem? Chodzą słuchy, że scena, w której chłopak prawie zakłada kapelusz Indy'ego świadczy dobitnie o tym, że nie będzie nowym Jonesem - ale kto ich tam wie... W każdym razie mi się gość nawet podobał, jako przedstawiciel kwiatu młodzieży tamtych lat spisał się świetnie: ciągłe czesanie włosków, motor, skóra, etc.

Świetnie zagrała swoją postać Cate Blanchett, jak dla mnie jeden z ciekawszych złych charakterów filmowych. Zdjęcia Kamińskiego są niezłe, ale zabrakło mi zbliżeń Harrisona gdy robi te swoje niedowierzające minki, które były świetnym akcentem komediowym w poprzednich częściach. Muzyka - John Williams nadal w formie. Nic dodać, nic ująć. Z seansu wyszedłem z mieszanymi uczuciami. Fajny film przygodowy, z niezłą akcją, świetnymi efektami, wyśmienitymi popisami kaskaderskimi, niezłymi kawałkami humorystycznymi, ale ... przegięta fabuła, zbyt niesamowite popisy Indiany i Shia LaBeouf zrobiony w stylu Jamesa Deana lub młodego Marlona Brando.

Ja się od początku nastawiłem na przegięcie i dlatego nic mnie nie zdziwiło - chociaż UFO mi jakoś do Indiany nie pasuje. Wiadomo, to nie dokument, film ma przede wszystkim bawić i zadziwiać i jako taki spisuje się bardzo dobrze. Fakt, miłośnicy zawsze patrzą nieco inaczej, ja nim nie jestem - zwyczajnie serię lubię.

O ile na poprzednie przygody patrzyło się z przymrużeniem oka to tu trzeba je całkiem nieźle przymknąć, aby przełknąć to co się dzieje na ekranie. Fajny film przygodowy, ale patrząc przez pryzmat serii, najsłabsza jej część. Co nie oznacza, że nie należy go obejrzeć w kinie. :)

O to to! W kinie, bo na domowym sprzęcie (chyba, że jest to 50 calowa plazma) efekty nie będą robiły już takiego wrażenia, a poza tym na sali projekcyjnej jakoś się inaczej odbiera to, co się ogląda, panuje tzw. klymat. Ogólnie rzecz biorąc nowy Indiana mnie nie zawiódł, ale też nie wyczekiwałem go dniami i nocami, po prostu się poszło obejrzeć dla zabawy i z sentymentu dla serii. I jako porządny film przygodowy sprawił się IMO znakomicie. A każdy odebrał go po swojemu, zwłaszcza fani, ot co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeżo po wersji DVD i... niestety jestem rozczarowany. I to wcale nie kosmitami, bo historia akurat dla mnie była dobra jak każda inna. Ale, na bogów, ilość scen kręconych w studiu przy sztucznym świetle na tle bluescreenu była dla mnie nie do przełknięcia. Szalony pościg w dżungli i nad przepaścią? Dajcie spokój. Klimat starych dobrych "Indianów" był dla mnie o niebo lepszy.

Trochę humoru, niewiele emocji. Nie moje kino.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bylem wyjatkowo zaskoczony, i to na plus. Fajna (moim zdaniem) fabula, taki lekki uklon w strone kozeni rezyserskich Spielberga (E.T., Wojna swiatow, A.I - sztuczna inteligencja), Indy'ego bardzo fajnie pokazali od strony "niemoznosci" zrobienia wszystkiego, czego by chcial, Shia LaBeouf gra swietnie, bodobnie zreszta jak Cate Blanchett... No w ogole miod. Wielki szacunek dla Lucasa i Spielberga za pozostanie ze starym (i doslownie, i w przenosni) i dobrym Indym. 10/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...