Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anticitizen

Teksty ze sklepów

Polecane posty

Na pewno każdemu z was usłyszało coś głupiego w sklepie. To moja przygoda:

Idę z kolegą do sklepu po chipsy.

Pani sklepiarka: Co podać?

Kolega: Ile kosztują chipsy po 1 zł?

Ps: 1 zł

Ja: (leżę ze śmiechu z powodu tego rotfl'a)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz zapomniałem do szkoły chleb z kiełbasą i cały czas mi to chodziło po głowie, a jako że byłem głodny to poszedłem do cukierniczego tuż przy mojej szkole. Ale to tylko wstęp a rozmowa pomiędzy (m)ną i (s)przedawcą wyglądała tak:

(m):Poproszę dwa pączki i krówkę.

(s):Dobrze, jeszcze coś?

(m):(na cały sklep) KRAKOWSKĄ SUSZONĄ.

Cały sklep zaliczył jednego wielkiego ROFLa :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przychodze do sklepu po 2 płyty DVD (taki osiedlowy gdzie wszystkiego po troche na półkach). Rozmowa wygląda tak

Ja: Dzień dobry - poproszę podwójną beczke wiśniową (takie tanie wino)

Babeczka podaje mi wino już ma wbijać wtedy się ogarnąłem i: "A nie nie przepraszam chodziło mi o dwie płyty DVD"

Mina kasjerki bezcenna...

Kumpel zrobił podobnie, matka wysłała go po chleb i margaryne do podobnego sklepu. I rozmowa wyglądała tak

Kumpel: Poproszę margaryne i kilo bananów

Kasjerka rzuca cene on zapłacił i poszedł bo było mu głupio poprawić się z bananów na chleb.

Chciałbym widzieć mine jego matki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostanio kolega coś wiedział o co chodzi

Idzemy do sklepu kupić coś do picia

Kolega kładzie na ladę 1L butelkę z piciem, i pieniądze, a sprzedawczyni...mało, kolega wraca się i bierze drugą 1L butelkę, a sprzedwaczyni uśmieneła się mówi chodziło mi o pieniądze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś z chłopakami zachciało nam się pić. Pojechalismy rowerami do pobliskiego sklepu po tani napój ("Ala" ruzl) i 4 kubki plastikowe. Sklep był w połowie samoobsługowy, ponieważ część rzeczy można bylo brać samemu, reszta musiala być podana przez kasjerkę. No to kolega zaczyna.

Kolega: To picie.

Kasjerka: Coś jeszcze?

Kolega: (patrzy na nią z pod byka jak Hitman jakiś i z "amerykańskim" akcentem) I szszszterły kuuubeczki.

Tak to zabrzmiało że musieliśmy wyjść, nie chcieliśmy ryć ze śmiechu na cały sklep :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodze do sklepu i pytam ekspedientki:

-To Twoj sklep(mloda byla to powiedzialem na Ty)

-Ona na to z usmiechem, ze nie

-To nie bedziesz miala nic przeciwko jak cos sobie wezme ?

Troche ja rozbawilem, ale ostatecznie za wszystko co wzialem, zaplacilem. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowaliśmy z kolegami pepsi i czipsy, a kasjerka chciała być fajna i mówiła, że nie mamy na to pozwolenia, nie wie czy nam to sprzedać itp. Gdy już doszło do transakcji, ona pyta:

- Mogę być winna grosika?

A ja na to:

- Oj, będzie pani musiała umyć piętnaście talerzy...

Cały sklep zaczął się lać, a kasjerce zrobiło się głupio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien pijak wchodzi do sklepu i robi zakupy. Zaszłem sobie kupić m&m'sy i dużą colę do domu. Ustawiłem się przed nim w kolejce. Trwa tam jakaś pogawędka. W końcu kasjerka rzuca tekst:

- To pan nie inwestuję w rodzinę?

- No, kolega mi inwestuje, no ale inwestuję, inwestuję.

Później, po wypłacie (pijak szukał pieniędzy przez dwie minuty) na pożegnanie powiedział do kasjerki:

- Dziękuje panu... yyy... to znaczy pani... eee... pani.

Sprzedawczyni złapała się za głowę, po czym nerwowo nią pokręciła. Pijak wyszedł ze sklepu, głośno trzaskając drzwiami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lata temu podchodzę do kiosku po CD-Action i widzę sprzedawczyni czytającą go! (po swojej prawej stronie miała też nieużywane ezgemplarze, w folii):O

JA- Poproszę CD-Action

ONA- Nie ma...

JA- A tu? <pokazuje na stos CD-Action obok jej>

ONA- A to to nie, to jest Playboy (Była okładka z Larą, ten numer z 2008 roku)

JA- :pokerface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem zabawne sytuacje w kiosku. Jakis jegomosc w kolejce przedemna cos kupowal, kosztowalo to 4.99 (czy costam LIKE %.99), daje 5zl (czy LIKE (%.99+0.01)), sprzedawczyni bierze, jegomosc czeka... czeka (czekal na grosika naiwny). W koncu pyta sie:

-"A reszta?"

ja: perfidnie podsluchujac cala rozmowe wcinam sie i grobowym glosem mowie:

-"Reszta jest milczeniem"

niestety nie docenili nawiazania do Hamleta :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawa historia dla mnie się przytrafiła.

Kolega mi powiedział że jest najnowszy CDA i że została ostatnia gazeta w sklepie. To ja prędko po nią biegnę. Patrzę na wielką ścianę z gazetami i jednej tytuł zaczynał się na "C". W pośpiechu za nią złapałem i do kasy. Stoję w kolejce ludzie się na mnie patrzą, a ja nie wiem o co chodzi. Kiedy miałem dać dla babki gazetę do kreskowania ona wzięła gazetę do ręki, popatrzyła chwilę na mnie, chwilę na gazetę no i mówi...

-Co, gołe dziewczynki zachciało się pooglądać? 18 jest?

Spoglądam na gazetę, okazało się że wybrałem CKM`a...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc tak poszliśmy z kumplami po meczu po picie

wysłaliśmy najmniejszego po jakąś wodę...(miał on chyba z 10 lat taki majtek)

daliśmy mu 50 zł bo nie mieliśmy drobnych...

ale co przyniósł to już bezcenne .... powiedział sprzedawczyni tak:

On)Butelkę żywca

Ona)Proszę

wział poszedł do nas a my w śmiech...

5 z nas miało żeczywiście pełnoletność ale tego się nie spodziewałem

Ps. chłopak chciał kupić żywiec zdrój ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe sytuacje ze sklepów:

Matka wysłała kumpla po chleb ale to z czym wrócił do domu z pewnością ją zaskoczyło. Mianowicie gość zamiast chleba przyniósł do domu kilo bananów. Zapytany dlaczego przyniósł kilo bananów odpowiedział "Bo mi się w sklepie pomyliło, powiedziałem banany zamiast chleba a potem mi było głupio się poprawić"

Drugą bardzo podobną akcje zrobiłem ja, poszedłem sobie do sklepu osiedlowego po 5 płyt DVD.

Ja: Dzień dobry poproszę, winko porzeczkowe i czerwone Nevady

Kasjerka wyciaga winko i Nevady na lade i wtedy takie "Brzdęk" w głowie i się poprawiłem:

Ja: Yyy tz nie wino i nevady tylko 5 płyt DVD

Mina kasjerki była bezcenna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz dzieje się w cukierni. Podchodzę do kasjerki (młoda, w miarę ładna pani) i mówię z głupawym uśmiechem i znaczącą miną:

- Poproszę muszelkę....

Kasjerka spłonęła jak róża i podała co trzeba. A trzeba Wam wiedzieć, ze muszelka to takie śmieszne ciastko, z baardzo głupią nazwą. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę sobie do sklepu, patrzę, a tam dwójka młodych (ok. 14 lat) chłopaków. Czekam w kolejce, a oni mówią do sprzedawczyni: Poproszę proszek do pieczenia. Ona im daje, oni płacą. W tym momencie, kiedy wychodzili usłyszałem szept jednego z nich do drugiego: To naprawdę działa? Łyzeczka wystarczy?

Domyslam się, że chcieli zjeść troszkę proszku do pieczenia, by nie isc do szkoly, a kazdy wie jakie skutki ma proszek. Współczuję im z calego serca :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...