Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Paragraf 22, Joseph Heller

Polecane posty

post-26017-1257953428_thumb.jpg

Joseph Heller - Paragraf 22

Yossarian jest amerykańskim żołnierzem walczącym w Europie. Wszyscy próbują go zabić, a jedynym ratunkiem jest dla niego słynny i tajemniczy Paragraf 22.

Heller w serii zabawnych, przepełnionych absurdem opowiastek przedstawia wojnę. Jej bezsens i okrucieństwo. Główny bohater nie jest patriotą, ani bohaterem. Jego jedynym celem jest przeżycie wojny, więc chwyta się wszelkich sposobów, by uniknąć lotów bojowych. Niektóre z jego pomysłów zasługują na prawdziwe uznanie (

na przykład przesunięcie linni frontu na bojowej mapie tak, by miejsce najbliższych bombardowań, Bolonia, znalazło się za linią frontu

). Wydaje mi się jednak, że autor śmieje się trochę przez łzy, a pod fasadą radosnego absurdu kryje się głęboki smutek, dlatego też w późniejszych fragmentach powieść staje się moim zdaniem dość ponura. Zachowanie głównego bohatera można zrozumieć, obserwuje

jak po kolei giną lub znikają jego przyjaciele (Clevinger, McWatt, Dunbar, Orr, Nately), co ma bardzo poważny wpływ na stan jego psychiki i poczynania. Główną osią utworu jest śmierć Snowdena, który zginął na rękach Yossariana podczas nalotu na Awinion, ostatniego, w którym Yossarian był "odważny". Od tamtej pory bohater był opętany tylko jednym zadaniem - przeżyć.

Paragraf 22 jest zdecydowanie jedną z najlepszych książek, jakie czytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem tę książkę chyba trzy razy i myślę, że do niej wrócę ;) Napisana fajnym językiem, przezabawna. Tylko zakończenie nieco dziwne.

Zgadzam się, że humor jest tylko fasadą, a za nim kryje się refleksja i pewien smutek. Tak czy inaczej polecam wszystkim, którzy nie czytali :thumbsup:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to już niestety jest, że satyra wesołych rzeczy nie wyśmiewa... A Paragraf 22 jest satyrą przednią i jako taka musi posiadać pewien pierwiastek smutku. Sama książka jest zbiorem niesamowitych postaci, niesamowitych historii i... wojny. Wiele sytuacji potrafi przyprawić o solidny rozpuk brzucha, ale zawsze w tle jest wojna, której absurdy Heller mistrzowsko punktuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta książka to jakieś zło. Zawsze docierałem do 3/4 i potem przestawałem. Nie wiem dlaczego, może to tak potężna dawna absurdu? Albo też pokręcone jak ruska sprężyna pomysły? Trudno orzec. Na pewno będę próbował do skutku, bo powieść zacną jest.

To rzekłem ja, Major Major Major Major.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka genialna, przeczytałem dzięki Enkiemu który to niegdyś zareklamował ją w felietonie. Przez pierwszą połowę przebrnęłem śmiejąc się i ogólnie było wesoło. Potem było ciężej - wojna bardziej przytłaczała i klimat był mniej zabawny (choć nadal absurdalny do granic możliwości).

PS DziEnki :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ojciec Majora nieuprawiający lucerny? A wódz White Halfoat? A Żołnierz W Bieli? A Yossarian cenzurujący listy? Orr z jego policzkami jak jabłuszka?

Czemu nikt o tym nie wspomina? Ach, dlatego,że tych absurdalnych rzeczy jest tyle,że każda z postaci dostaje własną, podwójną dawkę.

Książkę tą czytałam parę razy w oryginale i w tłumaczeniu, za każdym razem śmiejąc się do rozpuku.

Choć ten kawałek przed końcem, jak Yossarian włóczy się po mieście..No cóż, tu dla równowagi można dostać depresji.

Ale taka jest wojna.

No i nie zapomnijmy o tym...Któż uczynił Majora Majora Majora majorem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele sytuacji potrafi przyprawić o solidny rozpuk brzucha, ale zawsze w tle jest wojna, której absurdy Heller mistrzowsko punktuje.

Gość znalazł fantastyczny sposób na oryginalne zwrócenie uwagi czytelnika na większość brudnych kwestii związanych z wojną. Ktoś sobie czyta, śmieje się z diablo absurdalnych sytuacji czy dialogów (mistrzowskie!), potem śmieje się jeszcze bardziej (rotflowanie dopuszczalne), aż w końcu nachodzi refleksja i tak zwany (przysłowiowy) zonk. "Hej, przecież to wcale nie jest zabawne! To jest wręcz... straszne!". Szacun, panie Heller.

A ojciec Majora nieuprawiający lucerny? A wódz White Halfoat? A Żołnierz W Bieli? A Yossarian cenzurujący listy? Orr z jego policzkami jak jabłuszka?

Czemu nikt o tym nie wspomina?

Albowiem jest tam tyle postaci, wątków i zdarzeń, że nie sposób wszystkiego spamiętać, a tym bardziej zawrzeć w poście-opinii. Tym nie mniej warto sobie takie smaczki przypominać, a jeszcze lepiej - sięgnąć po "P22" po raz kolejny, co w najbliższej przyszłości na pewno uczynię.

Btw, zaznajamialiście się może z ekranizacją tudzież "P23"? Ciekawym opinii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Wam opowiem historię absurdalnie godną Paragrafu 22, a z tą książką związaną. Otóż mój instruktor nauki jazdy był swego czasu pilotem myśliwców, a do tego nadal jest miłośnikiem wiadomej książki pana Hellera. Pewnego czasu był w Bydgoszczy na lotach, lecz miał funkcję pilota zapasowego (zawsze jest jedna maszyna zasadnicza i zapasowa). Siedział więc ze znajomym na lotnisku, w pełnym pilotowym rynsztunku (łącznie z głowową jego częścią) i dotarł do nich news, że we Współczesnej (bydgoszczaki wiedzą) jest właśnie Paragraf. Wsiedli więc czem prędzej do malucha i sru do miasta. Weszli do księgarni, tam kolejka kilkunastoosobowa - pytają pani ekspedientki:

- U nas na Marsie mówili, że macie tu Paragraf 22.

Przestraszona pani tylko pokiwała twierdząco głową. A oni do kolejkowych:

- Czy ktoś z Was kupuje Paragraf 22?

Kolejkowi tylko grzecznie, pokiwali głową, że nie.

- No to poprosimy wszystkie.

Tak oto instruktor mój zdobył swój pierwszy egzemplarz, a mówi, że swego czasu miał wszystkie wydania. Dlaczego kupili wszystkie? A bo w lotnictwie zapotrzebowanie było spore.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Zapomnieliście jeszcze wspomnieć o oszałamiającej karierze Washingtona Irvinga, byłym starszym szeregowym Wintergreenie, majorze Majorze biegającym po krzakach, interesach Mila.

Taaak mamy tutaj masę absurdów. Ale większość z nich ma swoje źródło w prawdziwej wojnie. A wszyscy wiemy, że gdy spojrzymy na coś przez bardzo krzywe zwierciadło, to wszystko widać takim, jakie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się do ostatniego rozdziału. Obecnie czytam tę książkę (zostało mi jakieś 100 stron z 570) i muszę powiedzieć, że książka jest bardzo dobra. Po prostu ostatni rozdział nie był pisany jako kontynuacja, lecz jako książka luźno nawiązująca. Bo ani Lew, ani Sammy Singer nie byli waznymi postaciami w "Paragrafie". Książka jest po prostu cięższa i bardziej przypomina drugą część pierwowzoru. Wybaczcie, ale jak dla mnie klimat dworca jest świetny, a absurdu również nie brakuje, tylko fabuła jest zdecydowanie bardziej zawiła.

Interesy Mila z Pentagonem są równie dobre, jak te nad morzem śródziemnym, Michael, który nie potrafi decydować o swoim życiu, Angela uwielbiająca rozpalać facetów i zostawiać ich pod drzwiami. Takich przykładów nie brakuje.

jest to po prostu inna książka. Według mnie Heller zrobiłby błąd kontynuując wątki z paragrafu. Mamy po prostu parę postaci, książka jest natomiast całkowicie odrębna i bardzo dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie najlepszymi (pod względem humoru) są wszystkie historie rozgrywające się w szpitalach. Powiem szczerze, że choć rzadko zdarza mi się śmiać przy książce, tak wtedy musiałem ze śmiechu zrobić sobie króciutką pauzę. Mówię o momencie, w którym Yossarian

wtórował za jednym z pacjentów "nic nie widzę"

:laugh:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam - to książka, którą można po przeczytaniu wziąć do ręki i otworzyć na losowej stronie i przeczytać fragment. Polecam, potrafię się uśmiać po przeczytaniu 2 stron tak, jak po niemal niczym innym. Ach, przy takich zabawach warto pomijać "Wieczne Miasto". Głupi otworzyłem na tym i chodziłem parę godzin ponury z jedną frazą w głowie ("ja fartolę", powiedzmy).

Książka tak wybitna, że aż strach. Dostałem gęsiej skórki po samym czytaniu Waszych komentarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla każdego, kto bez ironii i sarkazmu nie wyobraża sobie swojego życia, pozycja absolutnie obowiązkowa. Heller objawia się jako niedościgniony mistrz czarnego humoru. W pełni zgadzam się ze słowami kolegi wyżej- tę książkę można traktować jako biblię każdego ironisty, otwierać codziennie na dowolnej stronie i czerpać z niej garściami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskutują ludzie o jakichś niewiele wartych książeczkach dla dzieci, a temat o jednym z największych arcydzieł literackich wszech czasów leży odłogiem.

"Paragraf" jest dla mnie niedoścignionym wzorem celnej ironii i czarnego humoru. Napisać książkę śmieszną to spory wyczyn, napisać poruszającą - równie wielki, zrobić obie te rzeczy w jednej - to udało się w tak niewielu przypadkach, że każdy powinien być rozpatrywany w charakterze cudu.

Nie rozumiem dlaczego "Paragraf" nie jest lekturą szkolną - mamy w kanonie wiele dzieł, które już dawno straciły wszelką aktualność, a perełek literatury współczesnej tam jak na lekarstwo (no niby jest "Mistrz i Małgorzata" i nieco Gombrowicza, ale to by było na tyle, niestety).

Pamiętam po dziś dzień, że gdy pierwszy raz skończyłem czytać dzieło Hellera ogarnął mnie ogromny smutek, że już nigdy nie będę mógł przeczytać tego pierwszy raz - wszak pierwsza lektura nieodmiennie wiąże się z zaskoczeniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskutują ludzie o jakichś niewiele wartych książeczkach dla dzieci, a temat o jednym z największych arcydzieł literackich wszech czasów leży odłogiem.
To jest regułą, ponieważ:
Paragraf 22 jest zdecydowanie jedną z najlepszych książek, jakie czytałem.
polecam wszystkim, którzy nie czytali
książka jest zbiorem niesamowitych postaci, niesamowitych historii
powieść zacną jest
Książka genialna
czytałam parę razy w oryginale i w tłumaczeniu, za każdym razem śmiejąc się do rozpuku
Szacun, panie Heller
książka bez wątpienia świetna
mogę o niej powiedzieć jedno: Arcydzieło!
Książka tak wybitna, że aż strach
pozycja absolutnie obowiązkowa
I co więcej można powiedzieć? O czym dyskutować? Widzisz tu pole do dyskusji? ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...