Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zikmu

Fate/

Polecane posty

Fate/
Feito/

2chx1rk.jpg2ypawko.jpg28mleyo.jpg

Producent
Studio Deen, Ufotable

Gatunek
shounen, fantasy, akcja

Fabuła


Wśród ludzkiej rasy zdarzają się ludzie z wyjątkowym talentem, jest nim zdolność do używania magii. Społeczeństwo magów stara się ukrywać swoje zdolności przed przeciętnymi ludźmi. W większości przypadków umiejętności magiczne są dziedziczone z pokolenia na pokolenie, przez co wśród magów również istnieje podział na tych z większym darem oraz tych z mniejszymi umiejętnościami. Raz na pewien okres czasu dochodzi do niezwykłego zjawiska. Święty Graal, będący wyjątkowym artefaktem, wyznacza siedmiu magów. Zostają oni mistrzami. Każdemu z mistrzów zostaje zaoferowany sługa, który ma mu pomóc w walce o prawo do wykorzystania Świętego Graala. Słudzy stanowią broń a zarazem medium, za pomocą którego możliwe jest użycie Graala. Tylko jeden z mistrzów może skorzystać z mocy Graala, dlatego musi on wcześniej wyeliminować innych z gry.

Kolejne produkcje, które zasługują na to by mieć swoje miejsce na tym forum. Nie chciałem zakładać dwóch oddzielnych tematów na Fate/Stay Night i Fate/Zero, dlatego napisałem jeden wspólny.
Anime z serii Fate stanowią adaptację gier typu visual novel stworzonych przez firmę Type-Moon. Do tej pory miałem przyjemność zapoznać się z głównymi ekranizacjami owych gier (właśnie z tego powodu zamieściłem w temacie trzy screeny, z których każdy tyczy się innej produkcji), a mianowicie: Fate/Stay Night, Fate/Stay Night Unlimited Blades Works i Fate/Zero. Wywarły one na mnie bardzo dobre wrażenie i mogę je śmiało polecić każdemu, kto szuka czegoś na przyzwoitym poziomie a jednocześnie z pewnego punktu widzenia "prostego".
Fate/Stay Night i Unlimited Blades Works mam już za sobą i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobały. Spodobało mi się to, że film pokazuje alternatywną historię z Stay Night. Być może kuleje on trochę fabularnie, ale za to walki w nim przedstawione są chyba jeszcze lepsze niż te z serii. Odnośnie Fate/Zero to rzuciłem się na niego świeżo po obejrzeniu filmu. Druga seria ma trochę mroczniejszy klimat no i rzecz jasna jest lepsza pod względem graficznym, co jest raczej oczywiste ze względu na różnice czasowe pomiędzy wydaniem obu serii. Poza grafiką na szczególne uznanie zasługuje soundtrack do tej produkcji. Kenji Kawai stworzył mistrzowski podkład dźwiękowy (

Eiyuu Ou aka Gilgamesh theme pasuje do niego idealnie

).

A co wy myślicie na temat tego anime bądź też mangi (jeżeli ktoś ją czytał)?

PS. Inkantacja Archera jest epicka:


I am the bone of my sword.
Steel is my body, and fire is my blood.
I have created over a thousand blades.
Unknown to Death.
Nor known to Life.
Have withstood pain to create many weapons.
Yet those hands will never hold anything.
So as I pray, Unlimited Blades Works.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fate Stay Night to bez wątpienia jedno z najlepszych anime choć oczywiście serię TV uważam za znacznie lepszą (lepiej skonstruowaną od filmu). Film jest krótki i wszystko dzieje się w nim zbyt szybko. Owszem wizualnie to jeszcze wyższy poziom choć jednak klimatycznie walki znacznie mniej mi się podobały no i były za krótkie. W serii TV była lepsza muzyka, a ona ma zawsze ogromny wpływ na przyjemność z oglądania scen akcji.

W filmie bardzo nie podobała mi się scena

uśmiercenia Ilyi.

To takie bezsensowne gore.

Więc podsumowując seria TV była znacznie lepsza pod względem muzyki, klimatu i fabuły. Postacie też bardziej polubiłem.

Serię TV oceniam 9.5/10, a film 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie to proponuję nieco zmienić temat, bo jednak Fate odnosi się tylko do jednego scenariusza Fate/Stay Night. Zresztą myślę że lepiej by było oddzielić od tego Fate/Zero. Już pierwszy odcinek podaje dwie informację, których oryginalnie można dowiedzieć się z gry. Ktoś kto oglądał serię TV/film a planuje zagrać może dostać kilka niezamierzonych spoilerów.

Co do UBW. Nie powiedział bym że kuleje fabularnie. Fakt, pominięto początek, ale film był adresowany do osób znających grę lub serię TV. Powtarzanie tego samego było by tylko stratą czasu. Walki są zdecydowanie lepsze. Jednak jest to także zasługa nowszej technologii. Nie ma co się czarować, ten film powstał rok temu i miał dość spory budżet, co zresztą widać po animacji. Płynna, brak jakiś niedoróbek. Samo Unlimited Blades Works wyglądało kapitalnie.

Z drugiej strony znajduje się nie takie złe Fate/Stay Night. Anime zdecydowanie lepiej przyjęte niż poprzednia adaptacje gry Type Moon (Tsukihime). Trzeba przyznać wyszło zjadliwie i całkiem miło udźwiękowione. Idealizm Shirou może irytować, tak samo jak jego ciągłe rzucanie się na (niemal) pewną śmierć. Seria dobra, ale nic więcej moim zdaniem. Widziałem lepsze. W rankingu adaptacja dzieł TM ustawił bym ją na przed ostatnim miejscu. UBW wyparło na mnie znacznie lepsze wrażenie.

Najlepszy moment serii to chyba "smok":)

I najlepsza rzecz z Fate w tytule jaka powstała do tej pory (a w zasadzie powstaje). Fate/Zero od pierwszych minut powala klimatem i animacją. Tak jak pisałem już w temacie z zapowiedziami. Nie jest to błaha historyjka o walczących dzieciaczkach (piszę o anime! Nie o grze!) tylko znacznie poważniejsza opowieść o dorosłych magach, którzy doskonale wiedzą czego chcą. I spróbują to osiągnąć wszelkimi dostępnymi środkami. Zresztą niektórzy bohaterowie mają ciekawe życiorysy.

O tą produkcję jestem spokojny. Duet Ufotable-Yuki Kajiura przy Kara no Kyoukai udowodnił że potrafi stworzyć hit. Chyba przy każdym odcinku będę piał z zachwytu nad grafiką, Irią i Saber

To takie bezsensowne gore.

Się spytam gdzie tam było gore? Śmierć, brutalna, utrzymana w poważniejszym klimacie UBW

były za krótkie

Eee... Że co proszę? Połowa filmu to same walki, przecież. Skoro to mało to co powiesz o Kara no Kyoukai, gdzie walki potrafią trwać krótko (lecz nadrabiają to z nawiązką wykonaniem i fabułą filmów) czy Fate/Zero, w którym przez trzy odcinki mieliśmy

jedną pseudo walkę

Walk były nieklimatyczne? To nie wiem czego ty wymagasz :biggrin: Moim zdaniem niewiele scen z serii TV może dorównać tym w filmie. Ale to tylko moje zdanie, gusta są przecież różne.

Edit:

Bym zapomniał. Fate/Stay Night udowadnia że Takashi Takeuchi naprawdę potrafi tworzyć żeńskie postacie :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tsukihime też było świetnym anime i to głównie ze względu na klimat.

Fate Stay Night TV jak pisałem głównie cenię za walki i muzykę gdyż to raczej najlepsze elementy tego anime (lecz sam pomysł i fabuła też mi się podobały no i z bohaterek świetne były Tohsaka, Saber, Ilya).

Się spytam gdzie tam było gore? Śmierć, brutalna, utrzymana w poważniejszym klimacie UBW

To określenie pasuje do tej sceny więc je użyłem. Poza tym dosyć smutne to było jak dla mnie.

Eee... Że co proszę? Połowa filmu to same walki, przecież. Skoro to mało to co powiesz o Kara no Kyoukai, gdzie walki potrafią trwać krótko (lecz nadrabiają to z nawiązką wykonaniem i fabułą filmów)

Lepiej dwie dłuższe walki (będzie lepszy klimat) niż kilka krótkich. Jak pisałem wcześniej wizualnie sceny akcji były lepsze w filmie niż w serii TV, ale wykonanie ich, brak klimatu to już niższy poziom bo same walki są na przykład mało co warte jeśli anime jest słabe i nie wciągające.

Odnośnie Kara no Kyoukai to przy ocenie tych filmów pisałem wielokrotnie, że mogły być dłuższe walki, ale i tak podobały mi się.

Walk były nieklimatyczne? To nie wiem czego ty wymagasz :biggrin: Moim zdaniem niewiele scen z serii TV może dorównać tym w filmie. Ale to tylko moje zdanie, gusta są przecież różne.

Niestety, ale powiedział bym odwrotnie. Walki w filmie nie były tak fajne jak w serii TV, a dlaczego to napisałem powyżej.

Mimo, że bardzo cenię wysoką jakość wizualną/animację to nigdy nie stawiam tego na pierwszym miejscu przy ocenie walk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie straciłem cały naskrobany małym trudem post... Nic, zacznijmy od nowa.

Chciałem założyć temat o Nasuverse, ale mi odradzano. Pojawił się jednak, to i dołóżmy własną cegiełkę.

Z anime Fejt/stej najt nie miałem większego kontaktu (jeszcze, zapewne), więc trudno mi się o nim wypowiadać. Wiem jednak, że visual novel była jedną z lepszych w jakie grałem (zbyt wiele ich nie było, ale mam już jakiś poziom do porównania), oraz dopóki nie skończę Clannada - najdłuższą (wbudowany licznik wybił sporo ponad 4 doby po zakończeniu rozgrywki). Choć jest do bólu liniowa, udaje się jej opowiedzieć naprawdę niesamowitą i wciągającą historię pełną świetnych postaci (Saber, Rin, Lancer, Saber, Ilya, Rin, Taiga, Saber, Kirei, Rin). Do tego o ile scenariusze Fate i Unlimited Blade Works już plasują to dzieło bardzo wysoko, Heaven's Feel i odkrycie dwóch wielkich tajemnic (czym jest Wojna oraz dlaczego

Graal jest zły

) jeszcze podnosi wynik.

To takie bezsensowne gore.

Bynajmniej. Ta scena jest jedną z tych, które podkreślają jej tragiczny los jako

Graala

oraz jeszcze bardziej zmieniają ją z postaci negatywnej na pozytywną (choć i tak w Fate było to pokazane dostatecznie dobrze). Inną jest moment w HF, kiedy śpiewa Die Lorelei do odpowiedniego motywu. No i nie można też zapominać, że Nasu od krwi nie stroni, a jego verse jest pełen śmierci, brutalnej, krwawej, bolesnej i długiej na niemal każdy możliwy sposób.

Idealizm Shirou

Grając w VN wcale nic irytującego w tym nie uświadczyłem, ale to pewnie kwestia adaptacji - anime Infinite Stratos przedstawiało Ichikę jako nie przymierzając ograniczonego ćwierćinteligenta, podczas gdy w nowelkach chłopak jest fajną postacią, poczciwą do bólu. Podobnie może być tutaj, gdzie idealizm ściera się z rzeczywistością, w szczególności w UBW.

Najlepszy moment serii to chyba "smok":)

Weź przestań... Obejrzałem tą scenę i to chyba jakiś żart. Rozumiem jeszcze delfinki/rybki/cholera-wie-co, bo potem to rzucenie poduszką idealnie podsumowuje Rin i mniej lub bardziej zachowuje klimat całej sceny (jej zachowanie podczas jej pierwszego razu jest naprawdę bezcenne), ale ten smok?

No, może po prostu mam mały sentyment do tej sceny przez pewne 'wyznanie' Tohsaki...

Bym zapomniał. Fate/Stay Night udowadnia że Takashi Takeuchi naprawdę potrafi tworzyć żeńskie postacie :biggrin:

Arcueid? Hisui? Kohaku? :) Choć fakt faktem, Rin jest rewelacyjną tsundere, a przy okazji to ona spopularyzowała zettai ryouiki Grade S. A do Sakury jakoś nie udało mi się wybitnie sympatii wykrzesać.

Tsukihime też było świetnym anime i to głównie ze względu na klimat.

Nie.

Shingetsutan Tsukihime to tragedia, nie tylko jako adaptacja. Samo w sobie można zaklasyfikować jako twór dramatopodobny, z muzyką grającą na jedno kopyto, co potrafi dość skutecznie zabić jakikolwiek klimat absolutną nudą i monotonią. Postaci dziwne, nienaturalne. Kreska sama w sobie zła nie była, jednak nie jestem w stanie wybaczyć zepsucia stylu oryginału i w ogóle spłycenia fabuły. Zresztą, już raz obsmarowałem tą serię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z anime Fejt/stej najt nie miałem większego kontaktu (jeszcze, zapewne), więc trudno mi się o nim wypowiadać. Wiem jednak, że visual novel była jedną z lepszych w jakie grałem (zbyt wiele ich nie było, ale mam już jakiś poziom do porównania),

Ja odwrotnie gdyż Visual Novel włączyłem, godzinę pograłem i wyłączyłem. Mnie takie gry nudzą czyli to ciągłe przewijanie tekstu.

Już same obrazki wolę kolekcjonować.

A co do anime to znam je prawie na pamięć bo nie tak dawno oglądałem również jego streszczenie pod postacią Fate/Stay Night TV Reproduction (choć to duży skrót więc gorsze od serii tv).

Ta scena jest jedną z tych, które podkreślają jej tragiczny los jako

Graala

oraz jeszcze bardziej zmieniają ją z postaci negatywnej na pozytywną (choć i tak w Fate było to pokazane dostatecznie dobrze).

Dlatego w serii TV jej wątek był znacznie lepszy gdyż to bardzo fajna bohaterka.

anime Infinite Stratos przedstawiało Ichikę jako nie przymierzając ograniczonego ćwierćinteligenta, podczas gdy w nowelkach chłopak jest fajną postacią, poczciwą do bólu. Podobnie może być tutaj, gdzie idealizm ściera się z rzeczywistością, w szczególności w UBW.

Wiem, że niektórzy nie lubią głównego bohatera FSN, ale czym dalej tym jest lepszy. Zresztą jego cały charakter jest wielokrotnie fajniejszy od Ichiki z Infinite Stratos, którego uważam za jedną z najgorszych postaci. Po prostu Shirou praktycznie w ogóle nie był irytujący no i jest znacznie bardziej inteligentny od Ichiki, miał mocniejszy charakter. Jednak również dziewczyny otaczające Shirou były bez porównania fajniejsze niż te w Infinite Stratos.

Obejrzałem tą scenę i to chyba jakiś żart. Rozumiem jeszcze delfinki/rybki/cholera-wie-co, bo potem to rzucenie poduszką idealnie podsumowuje Rin i mniej lub bardziej zachowuje klimat całej sceny (jej zachowanie podczas jej pierwszego razu jest naprawdę bezcenne), ale ten smok?

Ta zmieniona ekranizacja sceny ero w serii TV (z Saber) wypadła dużo lepiej niż to coś w filmie kinowym. Muszę powiedzieć, że beznadziejnie pokazali to w filmie (już lepiej jakby całkiem pominęli).

Poniżej porównanie z grą.

FILM:

http://img190.imagevenue.com/img.php?image...lm_122_66lo.jpg

GRA:

http://img191.imagevenue.com/img.php?image...a_122_172lo.jpg

Choć fakt faktem, Rin jest rewelacyjną tsundere

Tak to bez wątpienia jedna z najlepszych tsundere i na szczęście jest to tsundere z rodzaju tych nie bijących głównego bohatera. Jakby biła Shirou i go często przezywała to raczej była by nic nie warta czyli wpisała się w schematy najgorszych postaci. A tak jest bardzo sympatyczna.

Shingetsutan Tsukihime to tragedia, nie tylko jako adaptacja. Samo w sobie można zaklasyfikować jako twór dramatopodobny, z muzyką grającą na jedno kopyto, co potrafi dość skutecznie zabić jakikolwiek klimat absolutną nudą i monotonią.

To dla ciebie się nie podobało no i wszystko. Ja oceniam wysoko to anime gdyż jak pisałem miało świetny klimat i postacie.

Taki nastrój grozy, horroru, napięcia, a zarazem miało smutne i wzruszające sceny. Oceniam tylko anime gdyż vn, mangi mało co mnie interesują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To określenie pasuje do tej sceny więc je użyłem. Poza tym dosyć smutne to było jak dla mnie.

Ale tam nie było nawet grama gore. To określenie pasuje, ale do Tsukihime i sceny w hotelu, choć ona i tak ma swój klimat.

Tak jak Piotrek napisał

śmierć Ilyi

jest jedną z tych scen, które podkreślają powagę w UBW i odróżniają go od, dość lekkiej, serii TV. Powiedział bym że dopiero film ukazuję prawdziwe Fate/Stay Night. Jak zostało już wspomniane Nasuverse jest mroczne i brutalne, jednak serial przedstawił je jako coś lekkiego i błahego bym powiedział.

Stawiam przede wszystkim na klimat i fabułę. Film UBW miał to czego brakowało mi w serii TV, a co dostaje ze zdwojoną siłą od Fate/Zero. Poważniejszy klimat. Jasne, nie jest to dzieło pokroju Kara no Kyoukai gdzie mroczna atmosfera wręcz wylewa się z ekranu, a jedna krótka scena (

choćby gwałt Asagami

) działa lepiej na widza niż rzeź przez pół godziny.

Odnośnie Kara no Kyoukai to przy ocenie tych filmów pisałem wielokrotnie, że mogły być dłuższe walki, ale i tak podobały mi się.

Chyba nie na tym forum.

Grając w VN wcale nic irytującego w tym nie uświadczyłem

Masz przykład w ISie i Tsukihime że bohater bohaterowi nie równy. Mnie osobiście jego postawa w serii TV nieco irytowała. Kto przy zdrowych zmysłach leci pod topór Berserkera? Chyba samobójca lub masochista... Inna sprawa że po sieci krążą legendarne cytaty Shirou (ludzie umierają, jeśli są zabijani, czy coś w tym stylu. Dokładnie nie pamiętam.) Ogólnie to nie była zła postać, tylko miała dziwne momenty. Czytałem że trochę chłopaka jednak spłycili w porównaniu do gry.

Ichikę jako nie przymierzając ograniczonego ćwierćinteligenta

Ćwierćinteligenta, ale z przebłyskami geniuszu bym powiedział. Lecenia wprost pod lufę nic nie tłumaczy, jednak kilka razy naprawdę się wykazał. Dobra, przekonałeś mnie do sięgnięcia po nowelki.

Weź przestań...Obejrzałem tą scenę i to chyba jakiś żart.

No co? :biggrin: Z całej serii TV najbardziej pamiętam tę nieco absurdalną scenę i walkę z Gilgameszem. Ale, ale smok był naprawdę nieźle zrobiony, to się nazywa CGI...

Arcueid? Hisui? Kohaku?

Yyyyyyy... Przestań grzeszyć! :biggrin: A gdzie Ciel-senpai? Gdzie Akiha? Gdzie wreszcie Shiki?

O Sakurze wiele powiedzieć nie mogę, poza tym że ma całkiem ładny projekt postaci. Z serii TV jej nie za bardzo pamiętam, a filmie miała mało czasu antenowego. Zagram Przeczytam grę to będę wiedział o niej więcej.

Tsukihime też było świetnym anime i to głównie ze względu na klimat.

Nie.

Shingetsutan Tsukihime to tragedia, nie tylko jako adaptacja.

Ustawię się gdzieś pomiędzy, choć bliżej mi do zdania Piotrka. ST aż taką tragedią dla mnie nie było. Choć muszę przyznać że oglądałem to na początku mojej przygody z anime i wtedy naprawdę zrobiło na mnie spore wrażenie. Teraz jednak nie jestem w stanie zdzierżyć pewnych głupot tego anime (

Arc uciekająca przed Shikim? Litości

), czy kiepskich projektów postaci. Dodatkowo dochodzi pominięcie kilku rzeczy i próba wymieszaniu różnych scenariuszy.

Największy jego plus to Satsuki, której było więcej niż w oryginale i fajnie zrobiona ero scenka(a przynajmniej w porównaniu z tym co zobaczyliśmy w Fate/Stay Night i UBW).

Piotrek takie pytanko, a raczej dwa. Zrobiłem sobie krótką przerwę od Kagetsu Tohya, na rzecz Fate/Stay Night.

Pierwsze. Pisząc kiedyś o szafce Arcueid chodziło ci o

coś złotego

?

Drugie. Podczas prologu gdy Rin "spaceruje" z Archerem zauważa Sakurę z jakimś chłopakiem. Gdzieś tą postać już widziałem. To nie jest czasami

Gilgamesz? W filmie UBW był chyba podobnie ubrany

Ehh, niech żyje moja kiepska pamięć.

Tutaj też należą się brawa dla Kinoko Nasu za stworzenie tego mimo wszystko fascynującego uniwersum(a przynajmniej fascynującego dla osób lubiących takie ciężkie klimaty).

edit:

Mishiu takie małe pytanko. Czemu podpisujesz cytaty Piotrka jako moje? :biggrin:

edit2:

Brakuje tu jeszcze tylko Kondzia, który chyba zna zarówno anime jak i grę, więc mógłby się wypowiedzieć.

Dobra kolejny edit bo nie będę walił nowego posta.

Mnie takie gry nudzą czyli to ciągłe przewijanie tekstu. Już same obrazki wolę kolekcjonować.

Wybacz że spytam, ale książki też cię nudzą?

Dlatego w serii TV jej wątek był znacznie lepszy gdyż to bardzo fajna bohaterka.

Bohaterka może i fajna, nie przeczę, ale jednak tragiczna. Cóż taki los jej rodu.

Ta zmieniona ekranizacja sceny ero w serii TV (z Saber) wypadła dużo lepiej niż to coś w filmie kinowym. Muszę powiedzieć, że beznadziejnie pokazali to w filmie (już lepiej jakby całkiem pominęli).

Darować to sobie mogli ale tego dziadowskiego smoka. Sory, ale moim zdaniem to jedna z najgorszych scen jakie widziałem w anime.

edit4:

Akurat takie coś mi wpadło właśnie w łapki więc z dedykacją dla Piotrka Saber-sensei :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz że spytam, ale książki też cię nudzą?

Wolę filmy, a obecnie czytam głównie w internecie.

Bohaterka może i fajna, nie przeczę, ale jednak tragiczna. Cóż taki los jej rodu.

Ale jak widziałeś to niekoniecznie musiało się tak skończyć jak w filmie.

Darować to sobie mogli ale tego dziadowskiego smoka. Sory, ale moim zdaniem to jedna z najgorszych scen jakie widziałem w anime.

Tylko, że ja nie mówię o samym smoku. Chodziło o te wszystkie sceny, reakcje wcześniej. Właśnie to mi się podobało dużo bardziej niż w filmie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że niektórzy nie lubią głównego bohatera FSN, ale czym dalej tym jest lepszy.

Ja nigdzie nie powiedziałem, że nie lubię Shirou. Dla mnie jest to jeden z fajniejszych protagonistów.

Poniżej porównanie z grą.

Dziękuję, postoję, akurat Rin pamiętam na tyle dobrze... A jak już linkujesz, lepiej poszukać GIFa, ma lepszy efekt :)

Poniżej porównanie z grą.To dla ciebie się nie podobało no i wszystko. Ja oceniam wysoko to anime gdyż jak pisałem miało świetny klimat i postacie.

Taki nastrój grozy, horroru, napięcia, a zarazem miało smutne i wzruszające sceny. Oceniam tylko anime gdyż vn, mangi mało co mnie interesują.

Kwestia gustu w zasadzie. Ja jednak będę nadal utrzymywał, że ostatnie słowo, jakiego można użyć na określenie Shingetsutan Tsukihime anime (manga jest genialna) to 'świetne'.

Dobra, przekonałeś mnie do sięgnięcia po nowelki.

+1

Akurat takie coś mi wpadło właśnie w łapki więc z dedykacją dla Piotrka Saber-sensei :biggrin:

Wolę Saber z małym lwem (jeden z najlepszych momentów Fate, kiedy Saber pyta, czy może sobie wziąć pluszowego lwa...), albo Saber Lily (i figurka, która jest moim marzeniem).

edit:

Mishiu takie małe pytanko. Czemu podpisujesz cytaty Piotrka jako moje? :biggrin:

I na odwrót :)

edit2:

Brakuje tu jeszcze tylko Kondzia, który chyba zna zarówno anime jak i grę, więc mógłby się wypowiedzieć.

Gry nie zna. Z całym szacunkiem dla Kondzia, ale on na samych spojlerach z sieci jedzie... A problemy z motywacją ma niemałe, co doskonale pokazuje trudna zagadka, przy której staram się mu pomóc i którą chyba brać M&A porzuciła bez litości (zbliża się czwarty miesiąc od odgadnięcia, jeśli już nawet nie minął).

@szafki: Tak, złoto jest tu kluczem. Tygrys w sumie też, ale głównie złoto.

@chłopaka: Tak,

Król Królów

we własnej osobie. Wyjaśnienie:

Zouken próbuje zrobić z Sakury drugiego Graala, alternatywnego dla Ilyi. Gilgamesz o tym wie (trudno, żeby nie wiedział, będąc Servantem, i to potężnym, pod Masterstwem Kireja) i dziewczę w tej sprawie nawiedza. Czemu? Mnie nie pytaj - nie pamiętam

:)

Ale jak widziałeś to niekoniecznie musiało się tak skończyć jak w filmie.

Technicznie rzecz biorąc, musiało. To, co Kotomine planował z nią zrobić w Fate na pewno nie mogło być miłe, a akurat wersja HF obchodzi się z nią najłagodniej (paradoksalnie, bo ścieżka jest krwawa i brutalna, głównie dzięki robalom Matou i Cieniowi), ale tylko dlatego, że na scenę weszła Sakura.

O, znalazł się GIF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, znalazł się GIF.

Największą zaletą tej scenki jest to, że Rin tak pięknie i słodko wygląda (oczywiście dlatego, że anime jest wysokiej jakości).

Gra już stara no i jak widać po CG niebyt to ładne. Zresztą sam styl tej kreski jest taki specyficzny.

EDIT dla Sefnir

Eee... Ty na pewno w to grałeś? Jesteś pierwszą osobą, która stwierdziła że wygląda to niezbyt ładnie. Na Tsukihime byś więc pewnie nawet nie spojrzał.

Wiesz niektórym wszystko się podoba. : )

Mam porównanie do setek tysięcy CG i wiem, że nawet wiele starszych gier wyglądało o wiele lepiej wizualnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra już stara no i jak widać po CG niebyt to ładne

Eee... Ty na pewno w to grałeś? Jesteś pierwszą osobą, która stwierdziła że wygląda to niezbyt ładnie. Na Tsukihime byś więc pewnie nawet nie spojrzał.

Gry nie zna. Z całym szacunkiem dla Kondzia, ale on na samych spojlerach z sieci jedzie...

Poważnie? Sądziłem że on cię wciągnął w visualki. A co z przygodami Arcueid? Przeszedł Przeczytał?

i figurka, która jest moim marzeniem

Wolał bym . Tylko cena odstrasza.

MSaint>>>szanowni państwo, temat ma być o anime/mandze, nie o VN/figurkach etc., proszę zachować rozsądek (no i unikać robienia czata z forum).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno dyskutować o tym, że F/SN jest brzydkie (a nie jest) bez konkretów. Jak na razie znam dwie VNki ładniejsze od tej - Katahane i Aoishiro, pierwsza z 2008 roku, a druga z 2009 (no, jeszcze Sono Hanabira z 2006, ale to eroge troszkę innego typu...); starsze (Clannad, Ever17...) były brzydsze. Nie mówiąc nawet o tym, że Fate/stay night bynajmniej nie jest stare, ma raptem 4 lata. Jest atrakcyjne graficznie, ma świetną muzykę i w dużym stopniu wykorzystuje silnik, na którym działa.

@Sef:

Wiem, że z własnej woli przeczytał Tsukihime, na które mnie namówił. Chyba też Chaos;Head, albo coś innego z tej serii. Kagetsu Tohya podsunąłem mu ja, podobnie jak SH i Aoishiro, przez które brnie. Coś kiedyś być może wspominał o KiraKira, ale grał tylko w demo, więc jego wiedza się kończy na wyjeździe w trasę.

temat ma być o anime/mandze, nie o VN/figurkach etc.

Rozumiem figurki, rozumiem etc. (z czym zresztą postaram się skończyć tutaj), ale czemu nie VN? W końcu jest to materiał źródłowy i w zasadzie znając go trudno się do niego nie odnosić. I swoją drogą wraca widzę też problem z IS, czyli podnoszenie innych serii/dzieł w dyskusji. Co w tym złego, jeśli dostarczają argumentów przez porównanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrekn gra Fate ma 7 lat (2004). Serio podoba ci się ta Rin z CG, które zapodałem ?

http://vndb.org/v11

Mam wiele cg z gier dużo starszych gdyż z lat 2001-2003, a nawet starsze i wyglądają lepiej. Oczywiście to w dużym stopniu kwestia gustu (choćby kreska).

A co do samego anime i walk to powiem, że najbardziej podobały mi się 3 sceny akcji. Czyli jak pierwszy raz Saber użyła pełną moc swojego świętego miecza no i również ten ostateczny atak pod koniec anime. Końcówka walki z Berserkerem to także rewelacja.

Te sceny akcji są jednymi z najlepszych jakie widziałem lecz to właśnie muzyka w dużym stopniu tworzy klimat choć pod innymi względami też były świetne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio podoba ci się ta Rin z CG, które zapodałem ?

Tak. Wygląda niemal tak samo jak w anime. Zresztą oglądając intro gry nie odczujesz że to VN a nie np seria TV. Poza tym kolekcjonujesz CG bez grania w gry? Ciekawe hobby. Ale dobra, dość o tym.

Te sceny akcji są jednymi z najlepszych jakie widziałem lecz to właśnie muzyka w dużym stopniu tworzy klimat choć pod innymi względami też były świetne.

Najlepsze jakie widziałeś w tym anime czy w ogóle? Jeśli piszesz o serialu to mogę się zgodzić. Walka Saber z Gilgameszem w ostatnich odcinkach była fajnie zrobiona. Jednak jeśli chodzi ci o to drugie to nie zgodzę się. Uważam że jest cała masa anime z o wiele lepiej zrealizowanymi scenami i lepszą muzyką. Pisząc wcześniej że F/SN jest miło udźwiękowione miałem na myśli seiyuu. Jouji Nakata w roli Kireia jest niezapomniany, zresztą tak jak i Saber, mówiąca głosem Ayako Kawasumi. Jeśli chodzi o soundtrack to moim zdaniem nic zachwycającego. Kenji Kawai, owszem jest zdolny i potrafi stworzyć niezłą muzykę (co udowodnił np w Gundam 00) lecz Yuki Kajiura przebija go stukrotne, co systematycznie udowadnia przy kolejnych anime z jej udziałem (bądź Kalafiny) czy płytach. Wystarczy wspomnieć genialną ścieżkę dźwiękową w Kara no Kyoukai, Madoce czy obecnym Fate/Zero.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Wygląda niemal tak samo jak w anime.

To chyba oglądaliśmy różne anime. W grze wygląda prawie całkowicie inaczej niż w anime. Zresztą zapodałem kadr z filmu i gry. Podobieństwa prawie żadnego nie było. Poza tym to nie było pytanie do ciebie, ale skoro już odpowiedziałeś... :)

Poza tym kolekcjonujesz CG bez grania w gry?

Nic w tym dziwnego. Tysiące (albo więcej) osób tak robi. Na gry vn nie mam czasu (wolę świetne graficznie gry 3d jak crysis itp).

Najlepsze jakie widziałeś w tym anime czy w ogóle? Jeśli piszesz o serialu to mogę się zgodzić.

Widziałem setki anime, a te walki w Fate Stay Night uważam za czołówkę najlepszych, ale jeśli chodzi o walki z rodzaju magia+miecz.

Gdyż jeśli coś oceniam to zazwyczaj w swoim gatunku. Więc nie ogólnie jako walki tylko jako walki podobnie wyglądające jak w Fate Stay Night.

Uważam że jest cała masa anime z o wiele lepiej zrealizowanymi scenami i lepszą muzyką.

No to wymień przynajmniej 5. Jednak co do muzyki to raczej na pewno nie ma lepszych. Muzyka była doskonała więc powiedział bym, że ewentualnie może dorównać tej w FSN.

Jeśli chodzi o soundtrack to moim zdaniem nic zachwycającego. Kenji Kawai, owszem jest zdolny i potrafi stworzyć niezłą muzykę (co udowodnił np w Gundam 00) lecz Yuki Kajiura przebija go stukrotne, co systematycznie udowadnia przy kolejnych anime z jej udziałem (bądź Kalafiny) czy płytach. Wystarczy wspomnieć genialną ścieżkę dźwiękową w Kara no Kyoukai, Madoce czy obecnym Fate/Zero.

Z tym się w żadnym razie nie zgodzę gdyż Yuki Kajiura nie jest lepsza od Kenji Kawai. Owszem również uwielbiam jej muzykę (choćby Madoka, Noir), ale to podobny, najwyższy poziom jak Kenji Kawaii ( nie tylko FSN, ale również Vampire Princess Miyu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym to nie było pytanie do ciebie, ale skoro już odpowiedziałeś...

Wiem że nie do mnie. Jednak w tej sprawie z Piotrkiem mamy podobne zdanie. Zobacz sobie

. Naprawdę uważasz że wygląda tak źle i gorzej od anime?

No to wymień przynajmniej 5

Choćby starusieńkie Slayers czy Kara no Kyoukai, ba nawet Nanoha ma lepiej zrealizowane walki moim zdaniem (to cały czas jest magia!). Ale o to samo można spytać ciebie. Piszesz że oglądałeś setki anime i walki w F/SN uważasz za czołówkę. Aż boję się pomyśleć jakie inne tytuły byś wymienił.

Na gry vn nie mam czasu (wolę świetne graficznie gry 3d jak crysis itp)

To po co zbierasz CG? Tylko aby popatrzyć na nie? Dzięki, w grach jednak bardziej cenię historię i klimat niż grafikę. Ale zostawmy już temat gier.

Jednak co do muzyki to raczej na pewno nie ma lepszych. Muzyka była doskonała

Doskonała muzyka to dla mnie była w Kara no Kyoukai czy Madoce. Fate/Stay Night miało co najwyżej dobrą ścieżkę dźwiękową. Facet popełnił znacznie lepsze rzeczy niż soundtrack do F/SN

Widzisz, piszesz że Kenji Kawai jest lepszy. Ja cały czas będę obstawał że Yuki Kajiura tworzy lepszą muzykę. Do porozumienia nie dojdziemy bo mamy różne gusta. Jestem w stanie ci od ręki wylinkować masę jej genialnych kawałków, jednak powstrzymam się od tego bo modom by się to nie spodobało, jak podejrzewam. Obecnie z czystym sumieniem jestem w stanie podać tylko dwie serie co do którym mogę powiedzieć że miały genialną ścieżkę dźwiękową. Kara no Kyoukai i Madoka. TTGl się plasuje zaraz za nimi.

Żeby nie było, nie uważam że pan Kawai jest kiepski, facet ma talent i to słychać, jednak Kajiura bardziej do mnie trafia.

edit:

Skończmy może tę dyskusję bo i tak do niczego nie dojdziemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz sobie
. Naprawdę uważasz że wygląda tak źle i gorzej od anime?

Widzę, że ty po prostu mylisz pewne rzeczy. Co innego bezpośrednia grafika z gry, a co innego chociażby z OP (w niektórych vn są op w formie anime).

Choćby starusieńkie Slayers czy Kara no Kyoukai, ba nawet Nanoha ma lepiej zrealizowane walki moim zdaniem (to cały czas jest magia!). Ale o to samo można spytać ciebie. Piszesz że oglądałeś setki anime i walki w F/SN uważasz za czołówkę. Aż boję się pomyśleć jakie inne tytuły byś wymienił.

Jeśli to są twoje przykłady to nie mam więcej pytań (chociaż Nanohę uwielbiam i to szczególnie za rewelacyjne walki, które uważam za ścisłą czołówkę najlepszych jeśli chodzi o magię). Jednak w niczym te walki nie były lepsze od tych w FSN. To całkiem inne anime więc walczyli inaczej, ale w żadnym razie lepszymi bym ich nie nazwał. Zapewne mógłbyś podać inne tytuły i też nie uznał bym je za lepsze.

To po co zbierasz CG?

Bo są ładne, a ja bardzo lubię ładne obrazki.

Ja cały czas będę obstawał że Yuki Kajiura tworzy lepszą muzykę.

Tworzy świetną muzykę, ale nie lepszą niż Kenji. No i to wszystko gdyż nigdzie nie napisałem, że Kenji tworzy lepszą.

PS:

Chyba już nie ma co więcej na ten temat pisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem figurki, rozumiem etc. (z czym zresztą postaram się skończyć tutaj), ale czemu nie VN? W końcu jest to materiał źródłowy i w zasadzie znając go trudno się do niego nie odnosić. I swoją drogą wraca widzę też problem z IS, czyli podnoszenie innych serii/dzieł w dyskusji. Co w tym złego, jeśli dostarczają argumentów przez porównanie?

Zastanawiam się, czy gdy następnym razem wpakuję ci ostrzeżenie 20%, to w końcu zaczniesz stosować zasady odwołań od decyzji moderatorskich i dyskutowania z nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czwarty odcinek Fate/Zero mam już za sobą i muszę przyznać, że jest naprawdę dobry. W końcu zaczęło się coś dziać.

Walka pomiędzy Lancerem i Saber była bardzo fajna. Lancer, który jest moją ulubioną klasą, pokazał, że Saber musiałby się bardzo postarać by z nim wygrać. Oczywiście główną gwiazdą odcinka był nie kto inny jak Aleksander Wielki. Postać, której chyba nie da się nie lubić. Jest jednym z najzabawniejszych sług, a jego super ego i niemalże dziecinna ciekawość plasują go w czołówce najbardziej pozytywnych postaci w serii. Już samo jego wparowanie w środek walki oraz przedstawienie się jako najlepszy z najlepszy powoduje szeroki uśmiech na ustach. Do akcji wkroczył też Kiritsugu, tzn. póki co potwierdził to, że zależy mu na eliminacji innych mistrzów, zajmując ich sługi walką z Saber. Tohsaka i Kirei jak zwykle coś knują, a reszta mistrzów pozostaje póki co w cieniu.

Ciekawe czym zaskoczy nas kolejny odcinek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam temat, bo od dłuższego czasu nic się w nim dzieje, podczas gdy w anime działo się już dużo :D.

Oczywiście było dużo akcji w tym bardzo widowiskowa scena walki pomiędzy Kiritsugu a Kaynethem. Ponadto ostatni odcinek był iście epicki (w głównej mierze dzięki Iskanderowi, który pokazał klasę oraz swoją prawdziwą moc). Fajnie też było dowiedzieć się czegoś więcej o Gilgameshu, który co się okazało uznaje zasadę, że każdy jest kowalem swojego losu i powinien działać zgodnie ze swoją wolą. Poprzedni odcinek z Rin także był niczego sobie, choć dla mnie stanowił jedynie dobry przerywnik w akcji.

Nie wiem czy autorzy zamierzali tak zrobić serię Fate/, ale podoba mi się koncept tego, że do każdego może trafić wiele osób, tzn. oglądając zarówno Fate/Stay Night i Fate/Zero polubiłem sporo postaci w dość dużym stopniu. Właściwie łatwiej jest mi powiedzieć kogo nie lubię niż kogo lubię. Czy wy też macie takie odczucie podczas oglądania tego tytułu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Fate/Zero wydaje mi się, że w zasadzie jedyną godną uwagi parą jest Rider z Waverem. Gayneth Kayneth jest nudny i okazuje małą bezmyślność walcząc z Kiritsugu, chociaż tyle że jego Lancer jest intrygujący (ta klasa chyba tak ma). Sam Kiritsugu zresztą do najciekawszych osobistości nie należy, a Saber pozbawiona głodu i treningów z Shiro jest... nijaka. Zero, null, nicht. O Casterze nie wiadomo prawie nic, a jego działania jakoś go do siebie nie przekonują. Tu dla odmiany w parze Ryuunosuke góruje w byciu 'tym fajnym'. Berserker się jeszcze ciekawie zapowiada, choć go nieco mało. O reszcie trudno powiedzieć cokolwiek; odnośnie Tohsaki zgadzam się z Archerem - jest nudny, zaś o samym złotku, Egzekutorze i jego Asasynach wiem co się da w zasadzie.

Z postaci nie biorących udziały w Czwartej Wojnie warto zwrócić uwagę na małą Rin.

Loli Rin is loli

.

Co do Piątej Wojny miałem problemy przekonać się do Sakury (i nadal mi się to nie udało), ale za to Ilya, Rin i Saber dość skutecznie zdobywają zainteresowanie. Caster jest ciekawa (szczególnie w Carnival Phantasm ze swoim serduszkowym amuletem czy małą obsesją) spośród Servantów, Lancer ze swoim nieco ciętym językiem i pechem i może Rider, głównie podczas HF Tró Ęda. A przy okazji okazuje się, że spora część Fate/Zero jest zbudowana na różnych wiadomościach z F/SN, przez co zupełnie się to inaczej ogląda wiedząc to, z czego momentami robią wielki sekret (choćby przeszłość Kireia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się zgadzam co do Rider'a i Wavera. Są bez najmniejszego wątpienia najfajniejszą parą w

Fate/Zero. Iskander sam w sobie jest najzabawniejszą postacią, jest też strasznie pozytywny. Lancera to drugi z moich ulubionych sług. Taki praworządny-neutralny ale jednak strasznie honorowy. Fajnie, że potrafi czasami pokazać pazur. Caster jest dziwny i tajemniczy, ciężko powiedzieć coś więcej na jego temat. Berserker to kolejna niewiadomą w tymże wielkim równaniu, choć w ostatnim odcinku Saber chyba do niego nawiązała. Gilgamesh jest niemalże taki sam jak w F/SN, no może troszkę mniej nerwowy póki co. Ciekawie mnie czy Assassin przeżył jakoś epicki Noble Phantasm Rider'a? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria Fate/Zero dobiegła do swego końca, więc wypadałoby ją podsumować.

Pod względem graficznym nie można jej było nic zarzucić, była po prostu świetna.

Oprawa muzyczna jest równiej bardzo dobra. Niektóre z utworów budują klimat, np. The Legend (Rider theme) a zwłascza The Battle is to The Strong (Berserker theme).

Postacie są również zróżnicowane i każda z nich ma własne podejście do sprawy. Szczególnie widać to w przypadku Servants.

Saber chce naprawić swoje błędy, Iskander chce powrócić do życia i cieszyć się nim a przy tym znowu spróować podbojów, Gilgamesh (prawdopodobnie) chce zdyscyplinować cały świat, który mocno się rozbestwił od czasu jego śmierci, itd.

Jak już wspomniałem w poprzednich postach, najbardziej do gustu przypadł mi "Alex". Mega-pozytywny charakter dostarczający zarówno powodów do śmiechu jak i do paru wzruszeń, gdy wyszło na to jak mocno ceni on przyjaźń z innymi i jak więzi ze swoim ludem są ważne w byciu królem. Jego Noble Phantasm (Ionian Hetairoi aka Unlimited Bro Works) był chyba najbardziej spektakularnym (jak dla mnie) z przedstawionych w serii. Szkoda, że Gil wykończył go tak łatwo.

Końcówka serii była moim zdaniem bardzo dobrze zrealizowana, a walka pomiędzy

Kirei'em a Kiritsugu była świetna choć trochę krótka.

Dobrze, że w końcówce znajduje się swojakie "przejście" pomiędzy F/Z a F/SN.

Jak dla mnie seria zasługuje na 9 lub 9+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Fate/Zero lekko zawiodło. Głównie przez to że znam novelkę. Jasne technicznie to prawdziwe cudeńko. Ufotable pokazało że potrafi stworzyć dopracowane anime. Podobnie odpowiedzialna za muzykę Yuki Kajiura. Fabularnie... Cóż było całkiem nieźle. Przede wszystkim w ekranizacji nie pominięto niczego ważnego. Znalazło się miejsce na niemal cały materiał. Niestety anime to nie książka więc nie dało się przenieść wszystkiego. Zabrakło mi szczególików, myśli bohaterów. Zmienili nieco sceny z przeszłości Kiritsugu. A dokładnie to śmierć jego ojca. Podobnie ma się sprawa z Natalią. Tzn, o ile sama scena wygląda podobnie to brakowało mi opisów jej towarzyszących w oryginale.

Początkowo byłem strasznie zawiedziony walką z Berserkerem. Twórcy ją zwyczajnie zmasakrowali i pocięli. Nie przypominam sobie aby wytłumaczono dlaczego zakończyła się tak a nie inaczej. Retrosy z ostatniego odcinka trochę to naprawiają. Mogło też zostać powiedziane dlaczego Kiritsugu musiał użyć dwóch zaklęć aby zmusić Saber do zniszczenia Graala.

Niektóre rzeczy też zostały ułagodzone. Chodzi mi głównie o Castera i jego mistrza. Anime nieco pomija ich "wesolutkie" poczynania. Wydaje mi się że też nieco lżej jechało po Karyi niż powieść. Znaczy się oryginalnie raczej bardziej cierpiał.

Szkoda też że nie powiedziano dokładnie dlaczego Kiritsugu, pomimo swojego przydomku "Magus Killer" nie mógł zobaczyć córki. Wiem, wiem czepiam się szczególików.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jeszcze nie oglądałeś to... rzucaj w cholerę wszystko co marnuje ci czas (studia, praca, jedzenie i inne badziewne animce pokroju Anothera, Darker than Black, czy Mahou Shoujo :)). To jest po prostu TO! Siadłem do anime bez większych oczekiwań, a po ostatnim odcinku na moim animcowym placu boju panuje wielgachne spustoszenie, a w jego centrum Fate żelaznym buciorem rozgniata właśnie ostatniego oponenta, który próbował udawać, że jest cool.

Serial zmiażdżył mnie chyba każdym swoim elementem, pomysł na świat, wątki fabularne, postaci, spiski i przekręty, grafika, muzyka... Graficznie anime w zasadzie cały czas trzyma poziom zaprezentowany w opkach, ba, miejscami zdaje się je nawet przerastać! Fabuła co prawda nie jest skomplikowana, czy głęboka, ale dla mnie to akurat ogromny plusior, bo gdyby za bardzo kombinowali mogliby przekombinować i wyszedłby shit, a tak po prostu wszystko do siebie pasuje.

Oglądać marsz!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...