Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kathai_Nanjika

Uczeń czarnoksiężnika / The Sorcerer's Apprentice (2010), Jon Turteltaub

Polecane posty

10gwg1f.jpg


Dave Stutler, zwykły uczeń, przypadkowo trafia na współczesnego mistrza magii - Balthazara Blake'a (Nicolas Cage), który widzi w małym Davie Pierwszego Merlińczyka, wybrańca, który pomoże mu pokonać swojego odwiecznego wroga - Maxima Horvath'a (Alfred Molina).

Oczywiście długowłosy Cage w swoim boskim płaszczu i kapeluszu przyćmił całą resztę filmu, zaczynając od fabuły i aktorów, a kończąc na efektach specjalnych... :P no dobra, troszkę przesadzam; film był pełen zabawnych tekstów, nie najgorszej muzyki i ładnych efektów specjalnych. Aktorzy również zagrali nieźle, choć dziwię się, że główną rolę odgrywał tutaj Jay Baruchel. Jego głos jest... Uch, po prostu zły. Jednak trzeba przyznać - gapowatość wyszła mu znakomicie.
Imho, gdyby nie Cage, film byłby średni, ale dziękujmy Borowi - oglądało się całkiem przyjemnie (nie licząc jakiejś kolonii bachorów na sali, które co chwila gdzieś wychodziły i wchodziły...).
Słowem - dobra rozrywka. Ode mnie ma - 7/10.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się po uczniu czegoś więcej, ale tak źle nie było. Najbardziej rozśmieszały mnie docinki Horvarta. Dużą zaletą jest to, że magia była naprawdę widowiskowa, a na pewno bardziej niż się spodziewałem. Fabuła była w dużym stopniu przewidywalna, scenarzyści powielili sprawdzoną historie, dodali trochę inne tło. I to moim zdaniem jest największą wadą filmu. Uważa jednak, że film był wart tych 14 zł na bilet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cage, Molina i Bellucci dorabiają do emerytury. :-) Na tym mógłbym skończyć, ale kiedyś panowała tutaj taka fajna zasada, że krótkie posty są be, dlatego pozwolę sobie na jeszcze kilka słów krytyki. Fabuła? Totalnie sprany motyw starego mastera i młodego uzdolnionego (Wybrańca ofkoz!), który najpierw się dziwi, potem nie chce, a na końcu musi + obowiązkowe love story jak z obrazka. Windows z "Fanboysów" w roli nerda spisał się znakomicie, ale z taką aparycją wręcz nie wypada mu brać innych ról. Co trzeba pochwalić, to efektowne efekty, acz w dzisiejszych czasach z odpowiednim budżetem można już wszystko. Śmieszne teksty? Raczej czerstwe, ale motyw z mopami był nawet zabawny. :) Mówiąc ogólnie i skrótowo, szału nima, ale z totalnego braku laku można iść się rozerwać.

Oczywiście tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy kino w Waszym mieście puszcza filmy pół roku po premierze, co jest tylko jedną wielu dobroci oferowanych przez ustrońskie Kino Zdrój. :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również spodziewałem się czegoś więcej ale tylko pod jednym aspektem. A mianowicie scen walki. One były jakieś no flegmatyczne. Bez takiego poweru. Z takim budżetem oprócz efektów mogli zrobić to bardziej 'efekciarskie' a tak poztym piosenka na wejściu jest świetna. jimmy eat world -the middle ahh.. boskie

gdyby nie Cage, film byłby średni
Możliwe.. Ale moim zdaniem bardziej by ucierpiał na braku Moliny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej no co wy ja właśnie dlatego ze Cage zagrał w ogóle poszedłem na ten film. Film ma prosta fabułę nie da się ukryci ale czego można sie było spodziewać po amerykańskim filmie ?? Takie wątki pojawiały się i będą się pojawiać bo jest ona sprawdzona. A myślicie ze łatwo jest wymyślić coś oryginalnego. Film jak najbardziej na odprężenie :P dam 8+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mexicano

Spójrz na Dystrykt 9, Sherloka Holmesa, Incepcję, czy najnowsze filmy z serii o Bondzie lub Bournie. Jak widać wciąż da się kręcić ciekawe, niebanalne filmy akcji nawet w ameryce (sam nie wierzę że to piszę :P ), które być może absolutnymi arcydziełami nie są ale z pewnością są produkcjami wybitnymi lub przynajmniej (patrz Bondy i Bourny) potrafią tak zająć oko widza że nie zwraca ono uwagi na niedociągnięcia fabularne czy ograne motywy.

No i hasło

A myślicie ze łatwo jest wymyślić coś oryginalnego.

czy inne powtarzane jak mantra zdania typu "to film akcji, nie spodziewajmy się tu nie wiadomo jakiego poziomu intelektualnego" można wsadzić sobie w ... oko. Reżyserzy, scenarzyści, producenci nie po to robią filmy żeby charytatywnie "odchamić" widza tylko po to żeby na nich zarobić. O ile nie zawsze jest to prawdą w przypadku jakichś filmów niszowych czy aspirujących do miana "prawdziwej sztuki" to w przypadku filmów akcji właśnie kasa jest podstawą. Reżyser musi tak mnie oczarować żebym był skłonny zapłacić za bilet i mógł po seansie powiedzieć że warto było wydać te pieniądze na te 1,5h rozrywki. Dlaczego mam mu wybaczać jeżeli mu się to nie uda? Bo się starał? Skoro inny film mnie oczarował to znaczy że ten drugi reżyser po prostu lepiej wykonuje swój fach i tyle. A wszystkie argumenty typu "nie ma co się spodziewać cudów po zwykłym filmie akcji" tylko obniżają próg intelektualny każdego następnego filmu akcji. Jeżeli my jako widzowie cały czas będziemy pobłażliwi w stosunku tych produkcji to wkrótce nie trzeba będzie chodzić do szkoły filmowej, uczyć się reżyserki i aktorstwa tylko każdy kto wpadnie na jakiś tam pomysł i będzie mógł zorganizować trochę gotówki zrobi sobie takie dzieło bo sobie chce. Czy chcielibyśmy żeby idąc na film fantasy do kina który ma nas przenieść w świat baśni serwowano nam na odczepnego takiego Wiedźmina M. Brodzkiego czy lepiej wymagać, mówić śmiało że smok jest do d...użego palca u nogi a krasnoludy przypominają Ochotniczą Straż Pożarną z Masłowca Małego zaraz po zawodach strażackich i skutkiem czego dostać "Władcę Pierścieni" P.Jacksona?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film jak najbardziej dobry, fabuła może i przewidywalna, ale na uwagę zasługuję potraktowanie (tłumaczenie?) "magi" w zgoła inny sposób niż do tej pory, czyli magia nie jest "magiczna", a naukowa. Mi osobiście taka koncepcja baardzo przypadła do gustu, w końcu coś nowego. Inna rzecz, która IMHO zasługuję nawet na jakąś nagrodę to Score z filmu, muzyka jest po prostu wspaniała, podniosła z ułamkiem pewnej nowoczesności, tutaj ukłon w stronę Depeche Mode, których to klimaty można było wyłapać miedzy symfonicznymi wirażami melodii.

Jak dla mnie BlueRay i Score lądują w koszyku z zakupami w następnym miesiącu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosta fabuła, prosty sposób na rozrywkę. Dobre efekty, muzyka może być. Główny bohater denny, za to mistrz wypadł super. Podobały mi się różne nawiązania np.

ten czarodziej ubierający się...po damsku ma w swoim gabinecie obraz siebie jako Planeswalkera z Magic: The Gathering (taka gra karciana) :].

. Jak ktoś szuka niewymagającej rozrywki, to niech śmiało idzie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet fajny film, chociaż błyszczy głównie efektami specjalnymi. Nicolas Cage jak dla mnie świetnie zagrał Baltazara Blake'a. Fabularnie może być. Pochwalę za to nawiązanie do pewnego starego odcinka Myszki Miki. Ci którzy oglądali będą wiedzieli o co chodzi :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film ten mile mnie zaskoczył. Nastawiałem się na jakąś totalną kiszkę z tymi-samymi-minami jak w każdym filmie Nicolasa Cage'a, a dostałem całkiem sprawnie zrobiony film fantasy-przygodowy.

Do rzeczy które na pewno nie przypadły mi do gustu muszę wskazać muzykę, ogólną schematyczność historii(nastolatek pechowiec, który akurat jest fantastycznym czarodziejem) no i przewidywalne zakończenie.

Jednak efekty specjalne, świetnie wplecione elementy komediowe, a szczególnie dialogi i gra Baruchela to bezapelacyjne plusy. Na całe szczęście dobrze że z filmu nie bił aż tak potężnie jak w np. ostatniej Alicji klimat Disneyowski bo chyba bardziej by popsuł film niż mu pomógł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, obejrzałem film wczoraj na jedynce :tongue: . Wcześniej jakoś mnie nie interesował, a to w tym przypadku też dla niego plus :wink: . Kolejny fajny film z Cagem. Efekty nawet, do muzyki też nie ma co się przyczepić. Role nieźle zagrane , tylko historia trochę przewidywalna, no ale już trudno. Jeszcze jedna rzecz coś mi uświadomiła... ale mniejsza oto, dam 9/10. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film IMO byłby dobry gdyby nie fakt spłycenia całej opowiedzianej historii i postaci. Humor kiepski. Bardzo rozczarowałem się głównie dlatego, że spodobała mi się koncepcja. Film mógł być dobrym materiałem na początek np świetnej filmowej sagi. Ale wyszło bardzo poniżej oczekiwań.

edit: Nicolas Cage świetnie dopasowany do swej roli, wręcz idealnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...