Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kh4ladr1n

Twój Największy SYSTEM-CRASH

Polecane posty

Witam.

Szperałem na forum dość sporo i tak mnie ciekawi, jaki każdy z Was zaliczył największy SYSTEM-CRASH, czyli gdy komp padł nagle, danych utraconych sporo doprowadzając do: padaczki/palpitacji serca/łysienia/wymiotów nerwowych/ itp*

* - nieprawidłowe pogrubić, bądź dodać :-)

U mnie były 2 takie sytuacje:

1) pisałem dość sporo softu'u dla jednej firmy i postanowiłem wyjechać na tydzień odpocząć na sylwestra... piwko, narty, żyć nie umierać. Brat (starszy) obiecał, że na żadną stronę porno nie spojrzy, bo wie że mam tam efekty pracy... kasę do zarobienia i takie tam duperele... więc miłosiernie mu zawierzyłem i ze spokojem ducha świętowałem nowy rok... by 3 stycznia wrócić i naliczyłem... 27 wirusów... panienki wyskakiwały drzwiami i oknami, zawirusowane było wszystko: dystkietki, wszystkie dyski i kompy w sieci w domu, a jedyna opcja która pozostawała to format c:. Nie miałem wtedy jeszcze NEO+, tylko MODEM.... i wysłanie kilkudziesięciu kodów źródłowych zajęłoby.. jakieś 3tygodnie :-))) Kilka kopii kodów było sporządzonych przed wyjazdem, ale samo sformatowanie wszystkich dysków, uporządkowanie plików, dyskietet.... możecie się śmiać... ale zajęło PONAD 10 DNI ROBOCZYCH !!! (to były jeszcze czasy windows 98 i DOS, gdzie wirusy były bardziej wredne niż dziś)

2) Niedawno... Padł Twardy dysk z dnia na dzień.... 1 TB DANYCH POSZEDŁ SIĘ... no nie wiem gdzie, bo go nie znalazłem. Wszystkie projekty graficzne, serwisy internetowe, aplikacje, muzyka (legalna kopia CD :P)), Oprogramowanie... a najgorsze w tym wszystkim, że nie odinstalowałem Adobe Photoshop nim to się stało i straciłem legalną licencję na SOFT - nie mogę już przejść procesu aktywacji - a polski serwis adobe to "Mail Delivery Error" :-/

I tak stoi sobie oryginalny SOFT na półce, którego zainstalować i z którego korzystać nie można... Co po raz kolejny udowadnia, że zabezpieczenia antypirackie i wszystkie duperele aktywacyjne tylko uprzykrzają życie normalnym użytkownikom

A od czego Wam włos zjeżył się na głowie??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Szperałem na forum dość sporo i tak mnie ciekawi, jaki każdy z Was zaliczył największy SYSTEM-CRASH, czyli gdy komp padł nagle, danych utraconych sporo doprowadzając do: padaczki/palpitacji serca/łysienia/wymiotów nerwowych/ itp*

* - nieprawidłowe pogrubić, bądź dodać :-)

A od czego Wam włos zjeżył się na głowie??

A u mnie na osiedlu roboty publiczne trwały i "fachowcy" przecieli niechcący przewód od internetu.... Granie na kurniku niemożliwe... allegro aukcje przegrane.... o. Płacz lament.... opier**l dla dostawcy internetu nic nie pomogło.....

BTW Vista nie pada od dwóch lat bez reinstalki więc system crash u mnie jest niemozliwy :D Pozdrawiam XPKowców... Sam długo na tym jechałem i co max pół roku reinstall..... ;] VISTA ROX!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma co dyskutować nad wyższością VISTY nad XP - z czym się absolutnie zgadzam - system jest trwalszy i stabilniejszy - jedyne czego mu trzeba to troszkę więcej RAM, a ten jest w przystepnęj cenie już - ale to nie wątek na ten temat ;-))

Jak czytam "kabel od internetu" to zawsze przypomina mi się filmik z cyklu "jestem hardcorem, robię w hollywodzie" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie ma co dyskutować nad wyższością VISTY nad XP - z czym się absolutnie zgadzam - system jest trwalszy i stabilniejszy - jedyne czego mu trzeba to troszkę więcej RAM, a ten jest w przystepnęj cenie już - ale to nie wątek na ten temat ;-))

Jak czytam "kabel od internetu" to zawsze przypomina mi się filmik z cyklu "jestem hardcorem, robię w hollywodzie" :D

:P Pisałem przewód :P ;D

Myślę, że nie ma co dyskutować nad wyższością VISTY nad XP - z czym się absolutnie zgadzam - system jest trwalszy i stabilniejszy - jedyne czego mu trzeba to troszkę więcej RAM, a ten jest w przystepnęj cenie już - ale to nie wątek na ten temat ;-))

Jak czytam "kabel od internetu" to zawsze przypomina mi się filmik z cyklu "jestem hardcorem, robię w hollywodzie" :D

:P Pisałem przewód :P ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę, to ten temat do niczego nie prowadzi. Liczyłem na inteligentne i sensowne porty, a nie 'jestem hardcorem' i 'vista rox'. Dam wam jeszcze szansę, bo to może być ciekawe, ale jeszcze parę takich postów i go zamknę. A mój komputer mnie lubi, więc nigdy nie było nic spektakularnego.

Jak widzę, to ten temat do niczego nie prowadzi. Liczyłem na inteligentne i sensowne porty, a nie 'jestem hardcorem' i 'vista rox'. Dam wam jeszcze szansę, bo to może być ciekawe, ale jeszcze parę takich postów i go zamknę. A mój komputer mnie lubi, więc nigdy nie było nic spektakularnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczynalem na serio z komputerami (nie znalem sie na nich jeszcze) zaliczylem mase smiesznych, a raczej strasznych wpadek... Oto najgorsza z nich, a jednoczesnie koniec mojego PC (Athlon 1GHz, 256 SDR, ECS K7S5A, GF2MX400 64MB). Sciagnalem wiatrak z procesora, by wymienic paste. Podczas zakladania coolera (nie bylo to takie proste w montazu jak teraz, trzeba bylo uzyc dyskietki, by rownomiernie rozlozyc nacisk) pekly plastikowe uchwyty z gniazda (te co trzymaja wiatrak). Wzialem super-glue czy jak to sie tam zwie i posklejalem. Zamiast odczekac 24h po niecalej 1 h zalozylem wiatraczek. Wlaczylem kompa, a po kilku minutach wiatrak spadl... Efektu nie musze opisywac, procek do wyrzucenia... W sumie teskno mi za tym kompem, bo to na nim nauczylem sie jak obslugiwac sie ze sprzetem komputerowym, jak skladac maszyne itd, dlatego ten obecny sluzy mi juz 4 lata... W przyszlym miesiacu rozpocznie piaty rok istnienia...

Mialem tez problem z moim kompem "treningowym". Otoz "cos" sie stalo, ze po resecie biosa nie moglem ustawic normalnych wartosci taktowania procka. Za kazdym razem jak ustawialem 1000 MHz to komp padal, dzialal tylko na 750 (i na takich ustawieniach gralem w FarCry!!). Nikt nie wiedzial gdzie lezy przyczyna. Rowniez komp w najmniej oczekiwanych momentach padal: slychac bylo "pierdniecie" z glosnikow i pozostawal tylko twardy reset. Roznych dziwnych rozwiazan nasluchalem sie w serwisach (m.in bym wymienil paste na procku, bym przelozyl pamieci, itd). Gdy zaczalem czytac fora, magazyny komputerowe znalazlem winowajce: zasilacz, ale bylo za pozno (patrz: pierwszy akapit).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam, co Ty mówisz? Sam ciągle używam płyt głównych z takim mocowaniem coolera, jako główny sprzęt oczywiście i nigdy nie było żadnego problemu z jego montowaniem - inną bajką jest ściąganie. A jeżeli już wspominamy o zasilaczach, to kiedyś podczas pracy w Wordzie efektownie błysnęło w obudowie i poszedł dym. Płyta główna była pokryta sądzą. Myślałem, że odeszła do krainy wiecznego krzemu, ale jednak działa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając 6 lat usunąłem folder z Windowsem(W95, ach te czasy zawieszek ;), bo mi miejsca nie starczyło na grę :0

A nieco bardziej "sprzętowy" fail miałem taki, że w akcie desperacji nie-bootowania się kompa, zmieniłem napięcia w zasilaczu, jak się okazało na niższe i skończyło się na huku i dymku wydobywającego się z PSU :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam, co Ty mówisz? Sam ciągle używam płyt głównych z takim mocowaniem coolera, jako główny sprzęt oczywiście i nigdy nie było żadnego problemu z jego montowaniem - inną bajką jest ściąganie.

W magazynie "Enter" pisalo, by uzywac jakiejs starej niepotrzebnej dyskietki do montowania prockow na tym gniezdzie (bodajze S 462T, ale moge sie mylic). Zakladamy zaczepy z jednej strony i dociskajac dyskietka wiatrak do procka zakladamy zaczepy z drugiej strony (chodzi o rownomiernie rozlozenie sil). Wg Enter nieumiejetne lub nieostrozne zakladanie coolera moglo latwo uszkodzic procesor, bo chip na procku byl odsloniety. Dla mnie nawet montaz byl dosc trudny, bo dopiero mo kilku(nastu) probach zaczepy wskoczyly na miejsce... No ale to byly moje poczatki w grzebaniu w kompie, wiec wszystko jasne :) Teraz nie mam z tym zadnych problemow... Panowie Informatycy, kazdy z was zaczynal kiedys od znalezienia przycisku Power na obudowie :D :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, do serii 64 amd nie kapslowało swoich procków, co teoretycznie mogło ułatwić uszkodzenie rdzenia, ale jakoś nigdy nie udało mi się tego zrobić. A montaż fakt, jest nieco trudny, ale w porównaniu do demontażu to pstryknięcie palcami - wiadomo, nie każdy umie. A jeżeli chodzi o początki, to przerastala mnie mysz, tyle pamiętam :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do AMDków i wystających rdzeni to pamiętam, że można było kupić za 5-10 zł nakładkę na procka właśnie do montowania collerów by nie uszkodzić procesora, a dodatkowo ulepszały chłodzenie i odprowadzanie ciepła.

Co do początków to pamiętam jak bardziej doświadczeni kumple rozkręcili obudowę by podłączyć nowy dysk twardy, zobaczyłem wnętrze kompa i po ich wyjściu oglądałem wnętrze jeszcze przez 20 minut i próbowałem rozgryźć jak to wszystko funkcjonuje. Zakończyło się rozkręceniem kompa na części, wzięciem instrukcji, słownika pol-ang i podłączeniem wszystkiego :-) Od tamtego czasu zaczęła się zabawa z hardware

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Frashoot

Pamiętam jak kiedyś podłączyłem kamerkę (taką zwykłą) do kompa (przez USB), a stery nie były zainstalowane... Nie dało się nawet Windowsa włączyć, tylko od razy wyskakiwał "bluescreen". Szlag mnie trafił jak dowiedziałem się, że jedyne co pozostało to reinstalacja systemu... Całe 3 miesiące żmudnego łupania w Celtic Kings : Rage of War (super gierka, swoją drogą!), żeby wreszcie ujrzeć to [beep] zakończenie, poszło się bujać.

PS. Do teraz nie mogę się pozbierać i przejść tej gry w całości. :)

PSS. Oczywiście była taka historia (raczej histeria) jak jakimś cudem zrobiłem tak, że komp nie wykrywał niczego oprócz płyty głównej, procka, dysku twardego i grafy. Do dzisiaj się zastanawiam jak to zrobiłem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie największy crash systemu wystąpił dobrych parę lat temu na "niezawodnym" Windows Millenium Edition. Pamiętam nawet konfigurację komputera (do dziś dzielnie służy i stawia czoła Simsom 2...)-Caleron 1,7 GHz, Nvida 440 MX 64 MB, 128 MB RAM (teraz jest 512 DDR :D). Pamiętam, że w jakimś czasopiśmie ojca zobaczyłem coś o biosie i koniecznie chciałem sprawdzić jak to działa, ale poustawiałem jakieś hasła, dziwne napięcia itp. (chora wyobraźnia komputerowa...). O dziwo komputer włączył się i nawet wczytał się Windows, ale po paru chwilach tylko pierdnięcie z białych, tandetnych głośniczków 2.0 i koniec mojego pierwszego "O/C". Cały dysk (40 GB!) został sformatowany i przepadły moje save'y w Hirołsów i chyba Knights and Merchants.

W Czerwcu też miałem "mały" problem-do dziś nie znam jego przyczyny, ale ważnej pracy nie udało się przywrócić :/.

Dziś instaluję Windows 7 RC (obecnie mam starego dobrego XP) i po cichu liczę na jakieś fajerwerki itp. :D (to już chyba choroba).

Pozdrawiam i życzę jak najmniej (a masochistom jak najwięcej) system-crashów :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę sie o XP wypowiadał (ciągle go używam) ale raz chciałem zaoszczędzić trochę energii i dałem kompa w stan wstrzymania. Efekt: System wypadł, a wraz z nim gigabajty danych - w tym kilka Bardzo Ważnych Dokumentów(komp 256mb ram, jednordzeniowy procek i radek 9250 - używałem go jeszcze rok temu, ale na szczęście zorientowałem się, że chyba się starzeje troszkę...:D).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...