Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yennefer

Miami Ink - studio tatuażu

Polecane posty

Jak w tytule - temat o hamerykańskim reality show, opowiadającym o studiu tatuażu w Miami. Nie jestem może tak zagorzałą fanką, żeby móc powiedzieć, że mam na koncie każdy odcinek, ale uwielbiam to oglądać, jeśli tylko uda mi się trafić na MI w telewizorni. Powód? Jestem głęboko i namiętnie zakochana w rysunkach na ciele, które, podobnie jak gospodarze rzeczonego programu, uważam za sztukę. Sama posiadam jeden tatuaż, bardzo śliczny, gustowny, w postaci napisu, o jego umiejscowieniu mówić nie będę, bo nie; planuję też już drugi i na tej liczbie chyba poprzestanę. I o ile uważam, że znaczny nadmiar tego rodzaju ozdób jest niekoniecznie fajny u kobiet (osobiście nie poświęciłabym na przykład całych pleców), o tyle wytatuowane ręce u faceta, od bicepsów po nadgarstki, to coś, co na co się ślinię. ;] No cóż, jak we wszystkim, w kwestii ozdabiania ciała rysunkami najważniejszy jest umiar, dobry smak i pomysł. Oprócz dyskusji o programie przewiduję tu psioczenie na tatuaże - bo to obrzydliwe, bo to oszpeca, bo wara od tego kobietom, bo to niemoralne, bo to nie po bożemu, bo to się z kicia wywodzi, bo Yennefer nie ma gustu i w ogóle... have fun. ;]

@down - <obśmiewa pawlaka>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błeeee.... womitować będę... Jak można tak szpecić ciało? Jak można tak urągać godności wolnego człowieka i dać się znaczyć jak niewolnik? Nie rozumiem tych człowieków. Jeszcze żeby to ładnie wyglądało, bo niektóre potrafią być dziełami sztuki. Tak samo wyrzeczeniem dla sztuki było tatuowanie się japońskich Yakuzów - na dowód oddania dla mafii swojego życia tatuowali całe plecy w kolorowe i misterne wzory. Szacunek dla poświęcenia wolności, godności i skóry. Reszta to marne imitacje i amatorszczyzna. Tatuaże mogą IMO nosić ludzie, którzy wyrzekli się wszystkiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, bez przesady. Niewolników znaczono żeby każdy widział kim są i były to rzeczywiście szpecące znamiona, ale tatuaże to co innego. Niewiele się w sumie różnią od obrazu poza tym, że malowane są inną techniką i na (właściwie pod, a jeszcze bardziej właściwie w) skórze. Jeśli są dobrze zrobione (większość rozsądnych ludzi woli zapłacić więcej, ale mieć pewność, że robota będzie profesjonalna) to potrafią być naprawdę ładne. Tyle w tym szpecenia co w noszeniu ubrań. I co, mamy wyskoczyć na golasa na ulice, bo ubrania szpecą nasze piękne ciała (w sumie noszenie ubrań i w ogóle wstyd oraz lęk przed publiczną nagością, to wymysł cywilizacji, bardziej pierwotne kultury nie mają przed tym takich oporów)? Zresztą tatuaże robi się nie tylko dla szpanu, czasami to dla danej osoby swoisty symbol, pamiątka lub coś w ten deseń.

Reszta to marne imitacje i amatorszczyzna.

Powiedz to ludziom, który większość swego życia poświęcili tatuowaniu i znają się na tym jak chirurg na operacjach. Zrobienie tatuażu nie jest takie proste. Każdy może sobie powiedzieć, że to tylko jakiś tam bazgrolik i nędzna namiastka, ale sam spróbowałby coś takiego zrobić. Moim zdaniem nazywanie profesjonalnych tatuażystów amatorami to spore nieporozumienie.

Może wypowiem się na temat programu zamiast zaczynać flejmowe dyskusje, z których i tak nic nie wyniknie. Więc nawet mi się podobało, w każdym razie kiedy natrafiałem na jakiś odcinek to oglądałem nawet z zainteresowaniem. Teraz w ogóle prawie telewizji nie oglądam, Discovery też, ale zdanie o programie mam ogólnie całkiem dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lol.

A teraz temat.

Program sam w sobie jest świetny. Trochę humorystyczny, fajnie opowiedziany i dobrze nakręcony, czyli taki random Discovery. Ogólnie - zawsze moją uwagę potrafi przywrócić, jednak daleko mi do namiętnego wyczekiwania, ze śliną w pysku, każdego kolejnego odcinka. Tatuowanie to IMO dzieło sztuki.

Kwestia tatuaży jest, co przed chwilą pokazaliście, dyskusyjna. Ja ogólnie nie widzę w nich nic złego. Ba, sam z kumplami zrobiliśmy sobie kiedyś amatorski (nie polecam, serio. I cyrkiel się brudzi), który już niestety po tych paru latach powoli zanika, więc myślę, że kiedyś sobie nawet strzelę prawdziwy. W podstawówce będąc chciałem mieć na łydce logo neversoftu, później skłaniałem się do korony cierniowej wokoło głowy. Teraz raczej kolorowy minimalistyczny znaczek, ale who cares.

Jeżeli chodzi o tatuaże u płci przeciwnej, to są jak najbardziej pociągające. Tylko nie za dużo i mało mrocznie, bo mroku u dziewczyn nie lubię.

Pavlaq mnie rozśmieszył. Mam nadzieję, że to tylko marna prowokacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, Miami Ink....

Zawsze miałam słabość do tatuaży. Jest w nich coś pięknego, o ile są dobrze zrobione. I to coś jest twoje własne, osobiste i do końca życia ^^.

Program ten pokazuje też, że ludzie często robią tatuaże nie tylko dla kaprysu, ale żeby upamiętnić jakąś ważną dla nich osobę czy wydarzenia, dodać sobie siły... Za to go lubię - pokazuje te wszystkie historie. I przy okazji można się naoglądać pięknych wzorów, pozachwycać nad pomysłowością rysowników...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Program calkiem calkiem. Po pierwsze ekipa, kazda osoba jest na swoj sposob specyficzna. Mamy tutaj do czynienia z pasjonatami, gdzie kazdy uczy cie od drogiego. Czesto dochodzi do zgrzytow, i nieporozumien, ktore szybko bywaja zarzegnane... ciezko tez zapanowac nad ostrym temperametem Amiego. Z odcinka na odcinek mamy nowe zwariowane pomysly jak i problemy samych bohaterow. Duzo do programu wnosza tez sami klienci, czesto przedstawiajacy powody, niekiedy traumatyczne, posiadania takiego tatuazu.

Osobiscie cenie tatuaze jako forme sztuki. Lubie ich barwe, symbolike...wzory. Nie lubie gdy sloza one jedynie wyeksponowaniau siebie, kiedy nie maja one swojego znaczenia. Tatuaz jako pamiatka, wazne wydazenie, synbol to jedyne elementy jakie by mnie sklonily do zrobienia sobie czegos takiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja stale oglądałam każdy odcinek, bo akurat w godzinach emisji miałam wolny czas miedzy licznymi hobby. Serial podoba mi się... Podobał. Dopóki nie doszło kilka osób do ekipy. To był błąd. Teraz wszystko jest nowe, i beznadziejne. No ale cóż. Sama tatuaż zamierzam mieć x3 Discovery oglądam regularnie, jednak teraz skrzętnie unikam tego programu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

program, który pokazuje ciekawe historie na temat tatuażu.

Musza mieć tatuazyści talent, czasem robią wrecz dzieła sztuki np portrety.

Kiedyś sam chciałem mieć tatuaże, co wybiła mi z głowy dermatolog

Ogólnie seria super,choć potem była LA.ink , ale też dawało radę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...