Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Starcie Królów, George R.R. Martin

Polecane posty

clashp.th.jpg


Tytuł: Starcie Królów
Autor: George R.R. Martin
Tytuł oryginału: A Clash of Kings
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia (A Song of Ice & Fire)
Rok wydania: 1999 (PL: 2000)
Gatunek: Fantasy

Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął się królem. Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami. Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem będzie jednak zima.


Mamy i część drugą. Czytelnicy oszołomieni po końcówce części pierwszej mogą teraz śledzić rozwijającą się wojnę... Wszystko, co najlepsze w tomie pierwszym, mamy i tu. A na dodatek wszystko się rozwija, a wojna rozmachu. Choć, jak tu u Martina bywa, sporą część ważnych wydarzeń obserwujemy z boku lub z perspektywy osób, które brały w nich bezpośredniego udziału.

Winter is coming!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qbuś a nie lepiej zrobić temat zbiorczy? Bo pisanie w 6 tematach o ile się nie mylę na temat tego samego będzie lekko upierdliwe:)

Ach. Sugeruję poczytać regulamin działu, bo spamerstwa tu nie lubimy. Ten post jeszcze przejdzie, ale pamiętaj, że jednolinijkowce będę wywalał. Regulamin ze mną. Skoro czytasz takie kobyły to i dłuższe posty potrafisz pisać.[Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qbuś a nie lepiej zrobić temat zbiorczy? Bo pisanie w 6 tematach o ile się nie mylę na temat tego samego będzie lekko upierdliwe:)

Jakby Ci to powiedzieć... Temat zbiorczy był pierwszy :tongue: Wystarczy poszukać. Będę zakładał tematy o każdej części sagi - tak żeby na każdym stopniu 'wtajemniczenia' można było podyskutować. Czytałeś tylko część 1 i 2? Zaglądasz tu. Czytałeś całość - zaglądasz do tematu zbiorczego. I tak dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie podobało się bardziej niż przy pierwszej części, chociaż czytając nie byłem takim no-lifem jak przy "Grze o Tron". Wszystkie lubiane przeze mnie postaci są w ciekawym położeniu, dodatkowo pojawiają się dwie nowe(świetny Davos i

wredny Theon...

). Kilkakrotnie zaliczyłem zonk, bo Martin parokrotnie w sytuacjach podbramkowych ratuje bohaterom skórę.

Niestety ginie wiele postaci drugoplanowych... co jest plusem, mimo iż takiego maestra Luwina bardzo lubiłem. Świat w książce jest brutalny, i to w lepszym stylu niż w Wiedźminie. Dlaczego? Bo Sapkowskiego wzięło na krwawe zakończenie, a tutaj wiele postaci pierwszoplanowych ginie już na początku i w środku sagi.

Czytam właśnie trzecią część(I tom) i chyba sam kupię sobie "Ucztę dla wron", bo w bibliotece nie ma, a dzieło Martina jest chyba najlepszą książką jaką w życiu czytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Martin ma na tym forum swoje małe grono wyznawców więc postanowiłem zapoznać się z jego książkami. Gra o Tron nudziła mnie niemiłosiernie, czytając ją co chwila przyłapywałem się na tym, że zerkam w stronę półeczki z czekającym na swoją kolej Dallas 63 i Misery. Jednak zacisnąłem zęby i doczłapałem jakoś do końca. Zrażony Grą powiedziałem sobie "nigdy więcej". Wytrzymałem miesiąc i postanowiłem dać Martinowi jeszcze jedną szansę. I całe szczęście.

Starcie Królów to książka pod każdym względem lepsza od Gry o Tron. Martinowi udało się stworzyć niezwykle ciekawe postaci (wątek Tyriona to imo największy plus Starcia) . Akcja gna na złamanie karku. Mnożą się pytania.

Jaki interes ma Melisandre w pomaganiu Stannisowi, kogo jeszcze dosięgnie jej cień? Co knuje Varys a co Littlefinger? Jak długo Theonowi uda się utrzymać Winterfell? Jak dalej potoczą się losy Daenerys? Jakim zagrożeniem jest w rzeczywistości Mance Rayder?

Ufff... Zostało mi jeszcze sto stron z kawałkiem i coś mi się wydaje, że jutro pognam po Stal i śnieg.

Nawet jeśli kogoś odrzuciła Gra o Tron, to i tak niech bez obaw sięga po Starcie, bo nie przeczytać takiego cudeńka to grzech.

@Tzar

Nie, serialu jeszcze nie oglądałem.

PS Co ci się tak podobało w Grze o Tron? Tam się nic nie dzieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starcie Królów to książka pod każdym względem lepsza od Gry o Tron
Jestem wprost przeciwnego zdania. ;) Wynudziłem się przy "Starciu..." jak mops. Ale pozwól mi na mały zgad. "Grę..." poznałeś najpierw jako serial, więc siłą rzeczy podczas lektury prawie wszystko było Ci wiadome. Z drugim tomem już tak nie jest, więc i zainteresowanie jest większe. No i na półce nie czeka "Dallas" i "Misery", bo te już przeczytałeś. :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up

Niestety ale to prawda, przy Starciu Królów strasznie się męczyłem. Dla porównania Grę o Tron przeczytałem w 2 dni a Starcie czytałem już o wiele dłużej, nie wiem jak następne części bo aktualnie czytam coś innego ale mam nadzieję, że jest o wiele lepiej :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie wiem o co wam chodzi. Ja skończyłem Grę o Tron, potem szybko Starcie Królów i dalej ciurkiem do ostatniego tomu. Uczta dla Wron była nieco ciężka dla mnie ale to przez brak wszystkich postaci w tym tomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, serialu jeszcze nie oglądałem.
Ajj, no to rozsypała mi się teoria. A taka była zgrabna. ;)

Co ci się tak podobało w Grze o Tron? Tam się nic nie dzieje.
Heh, to samo pytanie, tylko z tytułem "SK", mógłbym zadać Tobie. Dla mnie to tam nic się nie dzieje. Jakbym miał tydzień po skończeniu SK opowiedzieć , co się działo, to nie potrafiłbym powiedzieć więcej poza

no, Stannis zabił Renly'ego a potem była bitwa w King's Landing i Tyrion oberwał

, ot całe "Starcie królów". :wink: "Gra..." ani przez chwilę mi się nie dłużyła, każda scena wprowadzała coś istotnego, no i po prostu z "Gry..." o wiele więcej pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, to ja w takim razie jakiś dziwny jestem, bo gdy wspomnę o Grze o Tron to mnie mdli. Wczoraj skończyłem Starcie i ubóstwiam tę część, oby następna była choć w połowie tak ciekawa.

Szkoda mi

Winterfell

ale teraz przynajmniej wątek Brana będzie jeszcze ciekawszy. No i Jon u

dzikich

-to dopiero zaskoczenie. Ach, nic tylko zaliczyć Rękę mistrza i brać się za Stal i krew.

PS A za to, co Sapkowski zaspojlował w pewnym wywiadzie, to (jak ktoś tu wspomniał) należy mu się kopniak.

@Tzar

Akurat nie Stannis. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie bezpośrednio Stannis, ale jego team ;)

Spojler Sapka -

cóż, u Martina już bywało tak, że nawet jeżeli ktoś zginął, to okazywało się, że to jednak nie ta osoba, jakiś pozer jeno, etc etc.

Stal i śnieg to podobny poziom co poprzednie dwie. Niestety Uczta to dla mnie totalny spadek formy Martina. Nie ma tragicznie, ale... cóż no... co tu dużo mówić... NUDA. Wszyscy tylko gdzieś idą albo gadają o "pierdołach". No i żadnego 'strzału w pysk' (jak na razie - 3/4 za mną), tak jak w przypadku chociażby:

śmierć Eda, śmierć Robba, etc - chyba że akcja Littlefingera z Lisą - czy jak jej tam - była w

Uczcie, no to mogę uznać to za coś 'fajnego'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dużo lepiej wspominam Grę o Tron, jeśli porównywać ją z Starciem Królów. Z dwóch powodów: Po pierwsze uważam, że wydarzenia z pierwszej części są ciekawsze. Po drugie był to pierwszy kontakt z twórczością Martina i zrobił on na mnie tak duże wrażenia, że moje oczekiwania w stosunku do kolejnej części były tak duże, że nawet on im nie sprostał. Niemniej - nadal uważam Starcie Królów za książkę bardzo dobrą.

A co do oceniania książki po tym, jak szybko się ją przeczytało - uważam to za totalną bzdurę. Grę o tron czytałem jakieś 4 miesiące, bo była to pierwsza anglojęzyczna książka, z którą miałem kontakt. Starcie królów czytałem dużo szybciej. Nie licząc przerw na szkolne lektury - około półtora miesiąca. Może dwa nie jestem pewien. A polskie książki? Książkę Lord Duszek przeczytałem w 6 godzin, a opowiadania o wiedźminie parę dni. Mimo to opowiadania uważam za coś świetnego, a Lorda Duszka za marne czytadło dla dzieci. Zatem dla mnie "czas czytania" to nic innego niż "czas czytania".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stracie Królów, jest książka zdecydowanie inną niż to co Martin pokazał w Grze o Tron. Mniej tu spisków, autor bardziej koncentruje, się na epickości. Wszystko, zmierza do końcowej bitwy

i co dziwne nikt z głównych bohaterów nie ginie.

Ogólnie książka prezentuje co innego co dane nam było przeczytać wcześniej i później. I mimo, że Stracie... jest książką bardzo dobrą, to pierwszy tom bardziej cenie, dlatego, że był... pierwszy i bardziej spiskowy(co wynikało z tego, że widzieliśmy zderzenie światów ludzi honoru i "graczy"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi stwierdzić, który z dwóch pierwszych tomów wydaje się lepszy, bo IMO oba z nich spełniają trochę inne zadanie i jak Gra o Tron była całym build up'em, wprowadzeniem do settingu tak Starcie Królów uważam za pewien rodzaj punktu kulminacyjnego. Albo pierwszego z wielu jeśli można tak powiedzieć ;] Tutaj jest wprowadzenie całej masy postaci, reszty rodów, które wcześniej były najwyżej wspomniane jak np. Boltonowie, Greyjojowie (w sensie inni żelaźni ludzie niż Theon) a sama wojna stała się bardziej skomplikowana przez wydarzenia jakie obserwujemy na przestrzeni tych kilkuset stron. Nadal w kuluarach tlą się intrygi, zwłaszcza w szeregach Małej Rady gdzie prym wiedzie Littlefinger oraz Varys, ale są też bitwy mniejsze bądź większe - ogółem całość wydarzeń faktycznie wydaje się prowadzona ze znacznie większym rozmachem, może nawet epickością (choć to określenie teraz staram się w miarę ograniczać ;p). Tak czy inaczej oba tomy traktuję jako kawał pierwszorzędnej literatury i świetny początek do potężnej sagi fantasy. Drugi tom utwierdził mnie w przekonaniu, że Tyrion Lannister to moja ulubiona postać i będę zgrzytał mocno zębami jeśli zginie choć jak przetrwał oblężenie King's Landing to co mogłoby załatwić? Coraz bardziej przekonuję się także, że Starkowie są książkowymi chłopcami oraz dziewczynkami do bicia i autor z premedytacją wpakował jedyny, honorowy ród, żeby było na kogo zwalać wszelkie nieszczęścia poczynając od poczynań Theona Sprzedawczyka, spalenia Winterfell a teraz pewnie jeszcze przegranej wojny. Zastanawiam się tylko, skoro o niej mowa, czy sprawiedliwie mogę traktować odsiecz Tywina jako ass pull albo niewielką deus ex machinę czy jednak w następnym tomie okaże się, że wszystko przewidział, skorzystał z okazji, żeby szybko się przemieścić a swoją cegiełkę dołożył Littlefinger... z drugiej strony czy Melissandre nie była w stanie tego przewidzieć czy jednak jej moc aż tak duża nie jest? tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie skończyłem, a raczej wziąłem się za czytanie ( po Grze o Tron wiedziałem, że jak już się dorwę, to skończę bardzo bardzo szybko ). Czy było lepiej? Ciężko stwierdzić, cóż poziom trzyma, ale to już nie było takie wow jak przy części pierwszej. Wiadomo wiele zwrotów akcji które wciskały w fotel i wojna! Wątki każdego czytałem z zapałem, ale przyznać muszę, iż najlepsze są Tyriona, Jona i Aryi. Trochę forma u Dany spadła, ale cóż narzekać nie mogę bo książka świetna. Kto nie czytał niech wie, że traci świetną rozrywkę.tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...