Skocz do zawartości
fearon

Pulp Fiction (1994), Quentin Tarantino

Polecane posty

pulp_fiction_loc.jpg

Jeśli ktoś myśli, że Tarantino to tandeta i przereklamowany twórca, to pewnie nie widział Pulp Fiction. Bo, proszę ja państwa, Kill Bill i Death Proof to nie jedyne dzieła tego pana. Pulp Fiction to absolutny klasyk. Klasyk przez tak duże "k", że nie znajdziecie odpowiednio wielkiej czcionki w Wordzie, by oddać uwielbienie, jakim darzę ten film. W sumie, to nie jestem jedyną osobą, która ten film szanuje. W końcu Złotej palmy i Oscara się za nic nie dostaje. A, muszę to powtórzyć po raz kolejny, film jest WIELKI. Siedzę sobie teraz, pisząc tego posta i szukam wad Pulp Fiction. No... Mam problem. Czyżby film bez wad? Na to się zanosi. Może i film wad nie ma, ma za to całą masę czarnego humoru, który leje się z każdego możliwego miejsca. Całe szczęście, że ten czarny humor nie jest cieczą. Wszyscy by się potopili w trakcie seansu.

Co jeszcze? Obsada! Samuel L Jackson, Bruce Willis, John Travolta, Uma Thurman. Wymieniać dalej? Chyba nie muszę.

Muszę za to wspomnieć, że to arcydzieło można dostać obecnie za śmieszne pieniądze. Więc jeśli ktoś jest tak wielkim ignorantem, że filmu nie widział, niech się lepiej nie przyznaje (bo nie ma do czego) i błyskawicznie zakupi. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film którego się nie zapomina. Tarantino wg. mnie jest dobrym reżyserem, i po ostatnich wpadkach wreszcie wychodzi na prostą, o ile się nie mylę jego "bękarty wojny" zostały nagrodzone w cannes. Pulp Fiction kojarzy mi się niespotykanym, charakterystycznym humorem, portfelem z napisem"bad motherfucker", z samochodem zapaćkanym mózgiem, oraz z niesamowitym duetem travolta-l. jackson. Klasyk, polecam gorąco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie fenomenalny film! wprost nie moge doczekac sie okazji, kiedy bede mogl obejrzec go ponownie :biggrin: a ogladalem go w wakacje 2007, czyli daaaaaawo :rolleyes:

co bylo najlepsze w tym filmie? to, ze, mimo iz obraz trwa ponad dwie i pol godziny, zalowalem, ze sie skonczyl, chcialem zeby "przygody" Vincenta i Julesa trwaly jeszcze i wciaz, w nieskonczonosc :cool: genialnie zrobiony film! (choc przyznam, oscar za scenariusz jez troszke na wyrost, bardziej dalbym za rezyserie :happy: )

ulubione momenty? na pewno rozmowa o jedzeniu hamburgerow w USA i "czegostam gdziestam" (nie pamietam co to bylo, przypomniec mi prosze :wink: ), przypadkowo wystrzelony pocisk (i caly zwiazany z tym epizod), kultowa scena wybierania broni i wiele innych, ktore musialbym sobie przypomniec... eeech :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Well, żeby wrzucić swoje trzy grosze dodam, że zdecydowanie wyżej cenię sobie to wybitne dzieło Tarantino w świetnej formie niż takie Kill Bill'e oraz Death Proof'y (a opinie nt. tych ostatnich są iście skrajne ;P). Nie ma przesadzonych efektów specjalnych, za to montaż i przedstawienie fabuły to bardzo dobra sprawa :) Świetna jest obsada, muzyka a genialne wręcz teksty m.in to co cytował Samuel L. Jackson z Bibli albo dyskusja Jules'a z Vincentem np. o masowaniu stóp... ;P Padłem normalnie. Polecam każdemu :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, samuel zawsze to cytował, to był fragment księgi Ezechiela:

"...Znam fragment na pamięć. Księga Ezechiela: 25,17. ?Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę?. Powtarzam to ..... od lat. Kto słyszał te słowa, za chwilę nie żył. Ale nie rozumiałem ich. Myślałem, że to niezły tekst przed usmażeniem du... jakiemuś skur........ Od dziś rana myślę inaczej. Teraz myślę, że może to znaczy, że ty jesteś zły, a ja sprawiedliwy... A pan 9 mm jest pasterzem chroniącym moją sprawiedliwą dupę w dolinie ciemności. A może jest tak, że ty jesteś sprawiedliwy, ja ? pasterzem, a świat jest zły i samolubny. To by mi się podobało. Ale to ..... prawda. Prawda jest taka, że ty jesteś słaby, a ja jestem tyranią złych ludzi. Ale staram się, Ringo. Naprawdę, bardzo się staram być pasterzem. Idź. "

Ja się jeszcze pochwalę, miałem okazję jeszcze raz oglądnąć Pulp Fiction u mnie w Krakowie, urządzili na takich dużych błoniach seans pod gołym niebem. Naprawdę fajna akcja.

Edytowano przez mrgonzo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Pulp Fiction to jeden z moich ulubionych filmów. Fragment z czyszczeniem samochodu był świetny. Tam można było zauważyć, że Tarantino jest również całkiem niezłym aktorem. Chociaż nadal się zastanawiam, który film był lepszy, "Wściekłe Psy" czy "Pulp Fiction".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez dwóch zdań jeden z moich ulubionych filmów!

Kocham te dialogi, te postacie, tą pogmatwaną fabułę... Po prostu kocham. ;) Nie ma efektów specjalnych itp, ale za to jest doskonała gra aktorska i ogólnie świetna reżyserka! Gra aktorów - coś niesamowitego. Z przeklinania stworzyli sztukę. :P A takich kwesti jak 'Jesteśmy ____ w ciemniej srace!' czy scen ala Zabicie kolesia w aucie nie zapomnę nigdy. :P Nie mówiąc już o zegarku w d***. :)

Film przesiąknięty brutalnością, ale też niesamowitym humorem, którego nie każdy pewnie zrozumie. Niemniej polecam. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ulubione momenty? na pewno rozmowa o jedzeniu hamburgerow w USA i "czegostam gdziestam" (nie pamietam co to bylo, przypomniec mi prosze :wink: ),

Chodzi o ćwierćfunciaki z serem, które w Europie z powodu systemu metrycznego zwiemy McRoyalami :P.

Film po prostu genialny. Zgadzam się z opinią, że będziesz go albo kochał albo nienawidził. Ja kocham, przede wszystkim za dialogi. Kultowych scen jest mnóstwo, ale moja ulubiona jest zaraz na początku filmu jak dwoje złodziejaszków rozmawia o trudach swojej roboty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooo, wlasnie o to mi chodzilo, Adrianie :thumbsup:

BTW, przypomniala mi sie jeszcze jedna zajefajna scena - 6 chybionych strzalow!! (i pozniejsza pertraktacja o cudach) :happy:

PS ciekawe, czemu nikt nie wspomnial jeszcze o genialnym sountracku do filmu :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak soundtrack ;). Posiadam, tylko nie mogę znaleźć płytki, dobrze, że sobie ją zgrałem. Pozostaje patrzeć na pudełko ;(.

There are flowers on the wall la la la ;).

Co do filmu. Jak go obejrzałem... sam nie wiem to był szok. Wcześniej nie traktowałem filmów poważnie (jeżeli można mówić o powadze rozmawiając o pf), ale po seansie filmu Tarantino... sam nie wiem. W końcu zauważyłem, że obok następnych dań głównych jakie serwuje nam kino powstawały i powstają takie dzieła jak Pulp Fiction. Później to już z górki poleciało, zacząłem oglądać i uzupełniać braki o klasyki kina zagranicznego i polskiego. Śledzę rozdania nagród i chodzę do kina tylko na specjalne seanse. Jest miło, dzięki Tarantino ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry film. Jednak mimo wszystko wolę Wściekłe Psy. Mają wszystko to, co najbardziej lubię w Tarantino. IMVHO nawet dialogi są tam znacznie lepsze. W Pulp Fiction niektóre sceny mnie zwyczajnie drażniły. Z całego filmu najbardziej podoba mi się początek oraz epizod z Travoltą i Thurman.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IIK! racja , Pulp Fiction to naprawde świetny film. Oglądałem go ze 6 razy i za każym razem wydaje mi się genialny... Według mnie na tym filmie powinni się wzorować wszyscy reżyserzy robiący szmatławce gdzie tylko sie szczelajom :jezyk2:

Koocham ten film poprostu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film po prostu kultowy. NIe zamierzam się nawet rozpisywac na temat jego wspaniałości, bo ciągle powtarzane zachwyty stają się nudne i irytujace.

Film oglądałem 3 może 4 razy. Za kazdym razem ogląda się go z taką samą uwagą i tym samym zainteresowaniem.

Swietne dialogi, mnóstwo czarnego humoru. Film kipi aż od scen tak kultowych że aż wstyd ich nie znać.

Moja ulubiona?

Jules i Vincent w mieszkaniu tych leszczy na początku filmu i Jules pytający gościa :

-Does Marcelus Wallace look like a bitch?

-What?

-Say what again..." itd.

cudo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź może i nieco spóźniona, ale cóż z tego. Prawda hunny bunnies? Film widziałem parę razy i ani razu nie żałowałem. Jestem w stanie co prawda zrozumieć, że niektórym może się nie podobać, ba, wiem nawet dlaczego. Mnie jednak to nie rusza. Pulp Fiction ma po prostu pewien klimat i sposób prowadzenia akcji, który rzadko się spotyka, a który potrafi drażnić. Pozornie przegadane sceny, w których dyskusja toczy się na błahe tematy mimo wszystko mają coś w sobie. Na dodatek takie dialogi mieszają się z dość krwawymi i drastycznymi scenami. A gdy do tego dodać jeszcze prześwietny soundtrack idealny na wiele imprez i tajemniczą walizkę... Tylko oglądać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem. Niezapomniane dialogi, którymi rzucałem z pamięci już po pierwszym seansie i gra Travolty, Willisa, Thurman czy L.Jacksona, powodują że moge go oglądać w nieskończoność ;) Royale with cheese? Foot massage? Portfel z napisam Bad Motherfucker? Czy może niezapomniany taniec w klubie Mii i Vincenta?

Swoją drogą, gdy Butch wraca się do mieszkania po zegarek, w radiu słychać, że skradziono pierwszą nagrodę w konkursie tanecznym, w końcu gdzie było pokazane że wygrywają?

;)

Jeśli jeszcze tego nie kojarzysz, musisz obejrzeć ten film ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zawsze wolałem "Wściekłe Psy". Owszem "Pulp Ficiton" to dobry film i nawet rozumiem, że w pewnych kręgach jest kultowy, ale do piesków się nie umywa. Do "Jackie Brown" zresztą, też:) Co nie zmienia faktu, że film ma u mnie gdzieś 8+/10, bo nie da się ukryć, że stary Tarantino to dobry Tarantino, niestety po "Jackie Brown" zaczął kręcić "Kill Bille" i inne "Grindhousy" i tym upadł w moich oczach. Podsumowując- PF to bardzo dobry film, tylko jak dla mnie za bardzo cool.

Widzę, że moja opinia jest nieco kontrowersyjna;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dziś dręczy mnie jedno pytanie... Co mogło być w tej walizce?! :D

Jest sporo teorii, a oficjalna głosi:

Zapytany o jej zawartość Tarantino odpowiedział, że znajduje się w niej to, co widz chce, żeby się znalazło.

Inne teorie - kliknij mnie!

Co do samego filmu - jeden z moich ulubionych, w zasadzie przedmówcy powiedzieli już tyle, że w zasadzie co bym nie pochwalił, nie powiedziałbym w zasadzie nic nowego :happy:

Ulubiony wątek - "Złoty zegarek" :biggrin:

Szczególnie to co działo się pod koniec - od "it's good to see you", przez wybieranie broni, po kultowe teksty z "jesienią średniowiecza/wielką schizmą" i

"

Zed's dead, baby, Zed's dead."

:biggrin:

W kategorii "najbardziej absurdalne filmy, jakie widziałem", z "Pulp Fiction" jedynie może się równać "Od zmierzchu do świtu" (scenariusz Tarantino :biggrin: ).

Edytowano przez Pan Don
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taki dialog w filmie "Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi" dla niego kino zaczyna się od

Quentina Tarantino".

A propos "Wściekłych psów" jest to ordynarny remake "Lung fu fong wan" (1987) reżyser: Ringo Lam's.

Tarantino to żaden geniusz to co pokazuje w "swoich" filmach już było i to w dużo lepszym wydaniu

- kąśliwe riposty wolne żarty Raymond Chandler ten to dopiero miał kąśliwe riposty "Wielki sen" ,

"Siostrzyczka" i oczywiście ekranizacje jego prozy scenariusz do "Wielkiego snu" pisał William Faulkner ,

- poszatkowana akcja było w co najmniej tuzinie lepszych filmów od "Pulp Fiction".

Tarantino "pożycza" dialogi , sceny , fragmenty fabuły skąd się da tylko że te wszystkie chwyty są odtwórcze i nic poza tym , to taki amerykański Pasikowski , ale jak wiadomo bazowanie na schematach żle się kończy vide Pasikowski.

Ale publika i krytycy wyją: Genialne , wspaniałe , twórcze itp. , ale cóż skoro dla niektórych taki "Sokół maltański" 1941 r. lub "Cena strachu" 1953 r. to epoka lodowcowa , to co się dziwić że Tarantino to dla niektórych geniusz.

Panie i Panowie król jest nagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzekłbym - jest nagi i się z tym nie kryje. Przecież on się bawi tymi filmami! Produkuje swoisty "fast food", ale świetnie się to ogląda. Pełen luz. :) "Lung fu fong wan" nie widziałem, dziękuję za tą informację, jeśli gdzieś zdobędę, to chętnie obejrzę i porównam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja Tarantiuno lubię właśnie za to, że wraca do tych filmów nie zawsze do końca docenionych przez publikę. Można nawet rzec, że dzięki jego filmom właśnie ludzie wypróbowują te starsze filmy raz jeszcze lub po raz pierwszy. Mnóstwo młodzików nigdy nie zobaczyłoby bez Death proof jak wyglądała "słynna" Eleanor.

Co do innych zapożyczeń to polecam spojrzeć na film "wild at heart" Lyncha (jeden z niewielu udanych filmów z Nicolasem ;]) i porównać go chociażby z "natural born killers".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...