Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ghost

"Flyboys - Bohaterska eskadra" (2006), Tony Bill

Polecane posty

Flyboys - Bohaterska eskadra

post-13-1210265434_thumb.jpg

Czy w dobie nowoczesnych samolotów, komputerów, radarów, satelitów, systemów wczesnego ostrzegania, laserowego naprowadzania i rakiet nabitych elektroniką jak plecak Polaka ciuchami przed wyjazdem do Anglii, może kogoś zaciekawić film o stareńkich dwupłatowcach? Ano może. Bo walka w każdej wojnie to domena ludzi. Imponuje bohaterstwo młodych ludzi, którzy z różnych powodów przybywają do Francji, aby walczyć w powietrznej eskadrze. I choć już po pierwszej potyczce zdają sobie sprawę, jak łatwo można stracić w powietrzu życie to nie rezygnują. Szybko przekonują się, że wojna to nie tylko szereg szlachetnych pojedynków pomiedzy honorowymi wrogami, ale też i bezsensowna krwawa rzeź. Film opowiada jak z wesołej rozbrykanej gromadki młodzieży, przemieniają się w odważnych i odpowiedzialnych dorosłych ludzi. Przyjaźń i wzajemne zaufanie to ich największa siła.

Dodatkowym atutem filmu jest jego widowiskowość. Walki nie wyglądają jak komputerowe animacje i są świetnie przedstawione w tej produkcji. A że nie brakuje ich w całym filmie to i o nudę raczej trudno. Choć nie jest to może jakaś wybitna produkcja, to jako miły weekendowy przerywnik, jest całkiem niezły. Tylko trochę za mało jest w nim mojego ulubieńca Jeana Reno.

Reżyseria: Tony Bill

Scenariusz: Phil Sears, Blake T. Evans, David S. Ward

Obsada: James Franco, Philip Winchester, Tyler Labine, Jean Reno, David Ellison, Abdul Salis, Martin Henderson

Gatunek: dramat/przygodowy/wojenny

Kraj: Francja, USA

Rok produkcji: 2006

Czas trwania: 140 min

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również uwielbiam Jeana Reno, ale film mnie rozczarował. Spodziewałem się więcej, a dostałem banalna historyjkę o odwadze i honorze. Akrobacje samolotowe również nie zrobiły na mnie wrażenia. Film jest - ot taki -0 na wolne popołudnie. Jak ktoś nie zobaczy - wiele nie straci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę za dużo w nim patosu, choć z drugiej strony scenarzysci nie oszczędzili dzielnych Amerykanów i giną jak muchy. Zgadzam się, że film jest bardzo wyjątkowy, choć ja przy czwartej powietrznej bitwie byłem już lekko znużony. Ogółem 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość odyniec15

Piękny film, jak zwykle się przy nim lekko rozkleiłem w końcówce. Bitwy powietrzne naprawdę wciskały mnie w fotel i oczywiście KoFFanY :* Jean Reno! HIT!!! Trochę mi smutno że nie wszyscy lotnicy dotrwali do końca. Wielkie brawa dla TVP za zakup tego film mam nadzieję że jeszcze kiedyś go pokażą. Zresztą jak kiedyś na niego natrafię w Empiku, albo na jakimś stoisku w Hipermarkecie na pewno zakpię! Oczywiście po filmie nie mogłem się powstrzymać żeby nie zagrać w jakąś grę z tego gatunku, a że pod ręką był "Wings of Honour: Battles of the red baron", taka przyjemna niskobudżetowa produkcja City Interactive, to mi się grało w nią odziwo bardzo dobrze. Jako ciekawostkę dodam że miałem kilka dni później sen w którym wcieliłem się w takiego lotnika i walczyłem z Niemcami, a na ziemi czekała na mnie ładniutka Francuzeczka. Ech... Jak rano się obudziłem, to aż mi się w głowie kręciło od tych sennych podniebnych ewolucji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...