Zależy od konceptu jaki mam na postać, ale jak nie mam żadnego, to tworzę po prostu kobitkę w moim typie, coby się przyjemniej grało. Często też "kradnę" postacie z innych źródeł (gry, filmy, książki), które akurat wpadły mi w oko, a w 80% przypadków są to kobiety. We wspomnianym Warbandzie z kolei granie kobietą jest wręcz potrzebne do scalakowania gry. Ponadto, gry Bioware'u mają jakąś taką dziwną przypadłość (przynajmniej Mass Effecty, DA 2 i SWTOR), że voice acting dla żeńskich PC jest lepszy niż dla męskich. Shepard jeszcze był ok, choć czasem brzmiał jakby był niesamowicie znudzony, ale w takim DA 2 to nawet nie ma porównania, podobnie jak w przypadku większości klas w SWTORze, przynajmniej po stronie Imperium.