Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

Ulubione książki EGMa

Polecane posty

Jak ktoś przeczyta książkę, którą poleciłem, może tu palnąć krótką (albo dłuższą - jak komu wola) reckę...

No to żeby nie zostać z tematem jak grizzly na Antardktydzie...

"Czarne okręty" Joe Alexa. Najlepsza książka przygodowa, jaką zdarzyło mi się czytać. Bohaterem jest młodziutki mieszkaniec rybackiej wsi spod Troi, nastoletni chłopak o imieniu Białowłosy. Pod nieobecność ojca wypływa na połów tuńczyków. Porwany przez burzę trafia na pokład fenickiej galery. Fenicjanie wiozą chłopca do Egiptu, gdzie sprzedają go kapłanom ze świątyni Sebeka. Kapłani zamierzają złożyć chłopca w ofierze swemu bogu, którego uosobieniem jest potężny wypasiony krokodyl. W obronie małej dziewczynki, która przypadkiem wpada bo basenu boga, Białowłosy zabija krokodyla nożem i ucieka na pustynię. Chroni się w grobowcu jakiegoś faraona, a potem wieje do pustynnych koczowników. Ci skłonni byliby nawet oddać go - za odpowiednią zapłatą - kapłanom, ale na ich wioskę napadają greccy rabusie. Chłopak ratuje życie jednemu z nich i piraci zabierają go ze sobą...

Fascynująca książka - w zasadzie wcale nie zdradziłem głównego wątku, a jest nim wyprawa po złote runo (bursztyn), który nasi bohaterowie znajdują na brzegu Bałtyku. W międzyczasie mamy plany podboju Krety przez greckich morskich rozbójników, bitwy na naddnieprzańskich stepach, zimowanie w lasach (Polesie?) wyjaśnienie, skąd wziął się zwyczaj topienia Marzanny (nie kłamię, jak pragnę zaćwierkać!) i cała masę innych ciekawych wątków :D

Poszukajcie tej książki w bibliotekach albo u bukinistów na pchlich targach.

NAPRAWDĘ WARTO!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Kłamstwa Locke?a Lamory? czyli rzecz o trudnej sztuce zaczarowania czytelnika.

Najgłośniejszy debiut w historii? Połączenie Żądła i Oliviera Twista? Intrygujące nieprawdaż? Przyjrzyjmy się więc bliżej książce autorstwa Scotta Lyncha.

Plan

Locke Lamora od momentu, gdy go poznajemy przejawia talent do czarowania kieszeni i wprowadzania w zakłopotanie starszych i bardziej doświadczonych oszustów. Niestety jest równie pomysłowy co narwany i nie przewiduje konsekwencji swoich czynów. A w Camorze życie jest tanie i łatwo je stracić. Nasz bohater ma jednak szczęście, że na jego drodze pojawia się Łańcuch, jego późniejszy mentor i nauczyciel sztuki robienia takich numerów, że nasi politycy to przy nim amatorzy. Jesteśmy świadkami jak Locke i jego Niecni Dżentelmeni wyrastają na gwiazdy w swoim fachu. Przekręty ich są lotów najwyższych i pozostają niedoścignieni w tym co robią. Locke dostaje przydomek - Cierń Camorry, o którym krążą legendy. Sielanka trwa do momentu pojawienia się Szarego Króla ? nowego gracza w półświatku Camorry. W tym miejscu zaczyna się historia zemsty, poświęcenia i prawdziwej przyjaźni z przekrętem tle.

Akcja

Książkę czyta się z zapartym tchem i strony uciekają jedna po drugiej, przybliżając nas do końca intrygi. Czytelnik staje się ofiarą syndromu ?jeszcze jednej strony?.

Camorra jest miejscem, które odrzuca i przyciąga jednocześnie. Wzniesiona na gruzach starej cywilizacji rządzi się swoim prawami, których nie przestrzeganie grozi surowymi konsekwencjami.

Postacie wykreowane przez autora są z krwi i kości, napędzane pragnieniami jak każdy z nas i tak jak my mające swoje słabości. Nikt nie jest idealny, ale wszyscy są prawdziwi. Źli, dobrzy, odrażający i fascynujący. Galeria postaci imponuje, tak jak i język, którego używają: pełnokrwisty i sugestywny.

Autor opanował trudną sztukę pisania dialogów na szóstkę z plusem. Każde słowo jest tam gdzie potrzeba, nie ma dłużyzn i niepotrzebnych opisów.

Finał

Dawno już nie czytałem tak dobrej książki z gatunku fantastyki z domieszką awanturnictwa i kryminału. Gorąco polecam każdemu i ostrzegam: zanim zaczniecie czytać upewnijcie się, że macie dostatecznie dużo wolnego czasu! Bo do Camorry łatwo się dostać, ale ciężej się z niej wyrwać?

Jeśli miałbym wystawić książce ocenę w skali CD-A to bez wahania dałbym jej 9,5 / 10 i znaczek jakości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga z moich ulubionych książek to "Stadkobierca z Kalkuty" Roberta Stilmarka. Genialnie napisana książka, której akcja toczy się niemal na wszystkich kontynentach. Czytelnik znajdzie tam piratów, jezuitów, skarby, handel niewolnikami, pojedynki, arystokratów i nędzarzy, spiski i tajną policję, lojalność i zdradę, honor i nikczemność, wszystko na kilkuset stronach powieści, którą gorąco polecam wszystkim czytelnikom. Wartka akcja godna pióra samego Dumasa, świetnie napisane dialogi, doskonała charakterystyka przekonująco przedstawionych bohaterów. Można tę książkę chyba jeszcze znaleźć na Allegro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się, że będę w tym wątku przedstawiał książki IMVHO znakomite, a obecnie mało znane, choć z pewnością warte poznania.

Frans Gunnar Bengtsson. "Rudy Orm". Dla wielbicieli krzepy Wikingów lektura obowiązkowa. Tytułowy bohater zostaje porwany przez przepływających mimo zagrody jego ojca wikingów i zabrany na wyprawę w miejsce zabitego towarzysza. Trafia na dwór kalifa Kordoby, a potem uciekając wraca poprzez dwór króla Haralda Sinozębego, gdzie rozkochuje w sobie jego córkę i naraża się na gniew jej brata, która Swena Widłobrodego (jak bum cyk-cyk, ci królowie naprawdę nosili takie hecne przydomki!)

Co wam będę opowiadał - jako siedemnastoletnie pacholę pochłonąłem pierwszy tom tej książki w jeden wieczór. Humor, przygody, dwory królewskie, ostępy "puszcz litewskich" i nadwołżańskie stepy, skarby i zacięte bitwy - wszystko to i znacznie więcej znajdziecie w tej książce. Poszukajcie jej w biblioteczkach domowych przyjaciół albo w bibliotekach publicznych lub u bukinistów na bazarach - zapewniam że ci, co ją znajdą, nie pożałują...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, książka jest świetna. A najbardziej podobał mi się tekst z samego jej początku, że ceny "golonych głów" drastycznie spadły.

A jak Ci się podobało, Pezecie, kupno zboża po godziwej cenie od zawieszonego nad studnią i trzymanego za piętę gospodarza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można w tym temacie pytać o polecenie książki zamiast w "EGM w sosie własnym..."? - Wtedy w ów temacie zostanei więcej miejsca na dyskusje na inne tematy. Jeśli nie, to skasuję ten post.

A w międzyczasie poproszę tylko o polecenie mi jakiejś ciekawej ksiązki o słowianach. Nie tyle rozprawy historycznej, tylko takiej z fabułą, w której można przy okazji rozwoju akcji poczytać o czynnościach codziennych słowian, itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można w tym temacie pytać o polecenie książki zamiast w "EGM w sosie własnym..."? - Wtedy w ów temacie zostanei więcej miejsca na dyskusje na inne tematy. Jeśli nie, to skasuję ten post.

A w międzyczasie poproszę tylko o polecenie mi jakiejś ciekawej książki o Słowianach. Nie tyle rozprawy historycznej, tylko takiej z fabułą, w której można przy okazji rozwoju akcji poczytać o czynnościach codziennych Słowian, itp.

Jerzy Cepik "Słowianie", Karol Bunsch "Dzikowy skarb"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaśnie Piękny Generał pozwolił mi wrzucić tu od czasu do czasu posta, więc wrzucam. Gdy byłem młody, zapytałem rodziców, co mógłbym przeczytać z "wielkiej" literatury tak, żebym zrozumiał, a żeby i w głowie zostało. Spojrzeli na siebie i stwierdzili, bodaj jednogłośnie:

Tortilla Flat, John Steinbeck

Rację mieli. Choć książkę tę przeczytałem dawno, do dzisiaj ją pamiętam. Oczywiście bez szczegółów, ale nastrój, bohaterów, to, że ich największym szczęściem było posiadanie antałka wina (który szybko opróżniali), to, jak znajdowali genialne filozoficzne powody, dla których nie trzeba myć i tak brudnych okien, pamiętam dobrze. Jest to opowieść o włóczęgach, pełna mądrości, humoru, ale i pazura nie braknie. Jedno z dzieł, które warto znać, bo opisuje pewien interesujący fragment rzeczywistości.

Lordzie Nargogh, zdaje się, że Nienacki świetnie to opisał w trylogii Dagome Iudex: "Ja, Dago", "Ja, Dago piastun", "Ja, Dago władca". Czytałem tylko dwie pierwsze części (na trzecią się nie doczekałem) i z tego, co pamiętam, były napisane świetnie. Czy były zgodne z prawdą historyczną, nie wiem. Ale Nienacki to dobra firma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstąpię od zwyczaju i przedstawię Szanownej Gawiedzi nie książkę, a pisarza.

Panie i panowie.... Daviiiiiiiiid... GEMMEL!

Moim zdaniem nieżyjący już niestety David Gemmel to (obok autorskiej pary Margaret Weiss i Tracy Hickmann) największy ze współczesnych pisarzy fantasy. Autor ponad dwudziestu chyba książek, z których każda została mi na długie lata w pamięci. Cykl o Drussie i Waylanderze (zwany cyklem Drenai), cykl Rigante, opowieści o rewolwerowcu Johnie Shannowie, wszystkie historie, w których pojawiają się kamienie Sipstrasii, to dzieła mające wszelkie znamiona genialności. Wartka, porywająca czytelnika akcja, znakomicie prowadzone wątki intryg, świetne obserwacje obyczajowe, nitki fantastyczne wplatane raz mniej, raz bardziej wyraźnie, konsekwencja w rozwijaniu akcji - wszystko składa się na wizerunek książek, które za każdym razem witam jak starego, dobrego przyjaciela. Książki Gemmela należą do tych nielicznych, dzięki którym zaczyna się wierzyć, że życie to coś więcej, niż bezmyślne przerabianie chleba na [beeep] a [beeep] na chleb...

Gorąco wszystkim polecam; każdego "Gemmela" kupujcie w ciemno!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na, krótką recenzję "Tortilla Flat". Moja pierwsza recenzja pisana z dobrej woli, więc proszę o spojrzenie łagodnym ale jednocześnie nie pozbawionym krytycyzmu okiem. Uwagi na temat języka, powtarzających się słów, itd. mile widziane. Recenzja jest na blogu i tam też można skomentować.

Tortilla Flat to wzgórze górujące nad miasteczkiem Monterey w Kalifornii. Tortilla jest wyjątkową dzielnicą zamieszkałą przez paisano, czyli "mieszańców krwi hiszpańskiej, indiańskiej, meksykańskiej i ras europejskich" (cyt. z książki).

Danny, Pilon, Pablo, Jezus Maria, Wielki Joe, Pirat+psy to właśnie paisano - na pierwszy rzut oka menele, rozrabiający pijaczkowie i nieroby.

Ja też kierując się pierwszym wrażeniem trochę się na książce zawiodłem, bo cóż to za przyjemność czytać o osobach, których na co dzień wolelibyśmy nie spotkać na ulicy, o kimś kto może być przykładem zmarnowanego życia i przestrogą dla innych. A jednak z kolejnymi rozdziałami, po lepszym poznaniu bohaterów można zauważyć, że przechodzą katharsis - dość ograniczone co prawda ale myślę, że można to tak nazwać. Nie zmieniają się całkowicie - nadal lubią wypić, pobić się, coś ukraść - wystarczy, że bliżej poznamy ich myśli, podejście do świata, a co najważniejsze wierność przyjacielską, prostą chęć pomocy innym, a już czyta się przyjemniej, na bohaterów patrzy się o wiele łagodniejszym okiem.

Z racji tego, że miałem dużo nauki nie czytałem książki często, nie wciągnęła mnie ale te chwile z nią spędzone wspominam na "świeżo" bardzo miło. Gdy zastanowiłem się chwilę nad postępowaniem naszych 6 pasiano, ich przywiązaniem do siebie, doszedłem do wniosku, że tak właśnie wyglądać powinna przyjaźń - co prawda po pijaku lubili się pobić jednak zawsze o sobie pamiętali, dzielili się od razu winem, jedzeniem, a w razie poważniejszych problemów gotowi byli pójść nawet do pracy co stanowiło w ich przypadku nie lada wyczyn.

Książka ma 17 rozdziałów i każdy opisuje po jednej przygodzie naszej "wspaniałej szóstki", rozdziały powoli składają się na jeden "wielki rozdział" z życia Danny'ego i jego towarzyszy. Przyznam, że koniec opowieści był dla mnie zaskoczeniem, kompletnie się takiego obrotu sprawy nie spodziewałem i mam nadzieję, że Was także zaskoczy.

Cóż można dodać? Przez chwilę żałowałem wydanych pieniędzy, chwila była krótka - teraz cieszę się, że będę miał "Tortilla Flat" pod ręką, gdyż czytając ją uśmiechałem się, humor się poprawiał (a było co poprawiać, bo sesja mnie w*****a) "jak z bicza strzelił" hehe, po kilku opisach przygód wesołej kompanii i mi było wesoło, moim zdaniem nie wiele książek jest w stanie wywołać zwyczajny uśmiech na twarzy, nie śmiech, a przyjazny uśmiech właśnie. Nie bierzcie tej książki zbyt na serio, nie kierujcie się pierwszym wyobrażeniem jakie może powstać po opisie bohaterów, a na pewno da Wam wiele przyjemności.

Sądzę, że kiedyś do Tortilli wrócę, kiedyś na pewno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna z moich ulubionych książek, do których co jakiś czas wracam jak do starych przyjaciół.

Harper Lee, Zabić drozda

Wspaniała powieść opublikowana po raz pierwszy w 1960 roku; natychmiast też stała się czytelniczym bestsellerem. W 1961 roku nagrodzona przez krytyków nagrodą Pullitzera.

Bohaterka książki, Smyk, córka adwokata Atticusa Fincha opisuje wydarzenia rozgrywające się w miasteczku w jednym z południowych stanów Ameryki w latach trzydziestych. Podziwiany przez swe dzieci (Smyk i jej brata Jema) adwokat staje w obronie Murzyna podejrzanego o dokonanie gwałtu. Gwałt i pobicie swojej swojej córki zarzuca Murzynowi miejscowy menel, pijak, leń i nierób. Atticus szybko przekonuje sąd, że sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się zdawać...

Dramatyczna i głęboko wzruszająca książka przeniesie was w sferę korzeni ludzkich zachowań i reakcji, ukaże niewinność i doświadczenie, czułość i okrucieństwo, humor i patos. Powieść została przetłumaczona na kilkanaście języków, a jej łączny nakład przekroczył obecnie dwadzieścia pięć milionów egzemplarzy.

W roku 1962 nakręcono film, a którym rolę Atticusa zagrał Gregory Peck. Reżyser filmu (Robert Mulligan) i Gregory Peck zostali nagrodzeni Oskarami.

Co ciekawe, poza tą jedną autorka nie napisała żadnej innej powieści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, poza tą jedną autorka nie napisała żadnej innej powieści.

Czasami, patrząc na "drugie książki" różnych autorów stwierdzam, że to bardzo dobrze.

A "Zabić drozda" coś w sobie ma, bo i ja czytam to przynajmniej raz w roku :-)

"Dziki" rządzi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam, że ekranizacja jest jedyną z niewielu, która dorównuje książce poziomem. Śmiało można polecić i jedno i drugie. I oglądając film człowiek nie trzęsie się z wściekłości.

Pezecie, napisałem już gdzieś na tym Forum, ale chętnie przypomnę, że jest taki francuski "ałtor", Pierre Boulle, który napisał dwie książki do (_!_) zgoła, ale na ich podstawie nakręcono dwa znakomite filmy. Jakie? Założę się, że wiesz, o jakich filmach mówię... Innym przypomnę: "Planeta małp" i "Most na rzece Kwai". Reżysera robiącego film na podstawie arcydzieła krępuje świadomość oczekiwań widzów, ale jak się za podstawę scenariusza weźmie jakiegoś gniota, to dobry reżyser może z tego zrobić film wybitny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carlos Ruiz Zafon

Gra Anioła

W mrocznej, niebezpiecznej i niespokojnej Barcelonie lat dwudziestych, młody pisarz, żyjący obsesyjną i niemożliwą miłością, otrzymuje od tajemniczego wydawcy ofertę napisania książki, jakiej jeszcze nie było, w zamian za fortunę i, być może coś więcej...

Carlos Ruiz Zafon

Cień Wiatru

W letni świt 1945 roku dziesięcioletni Daniel Sempere zostaje zaprowadzony przez ojca, księgarza i antykwariusza, do niezwykłego miejsca w sercu starej Barcelony, które wtajemniczonym znane jest jako Cmentarz Zapomnianych Książek. Zgodnie ze zwyczajem Daniel ma wybrać, kierując się właściwie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że widzę ze w temacie nie tylko EMG przedstawia warte przeczytania książki ja takze podzielę się paroma tytułami

George R. R. Martin " Gra o Tron"

Świetna książka , pierwsza część długiego cyklu "Sagi Piesni Lodu i Ognia" ( póki co liczącego 4 tomy z czego 2 ostatnie 2czesciowe )

Akcja książki rozgrywa się w krainie Siedmiu Królestw w której magia dawno umarła a kraina wyglada jak Europa z XII-XIII wieku . Krainą tą niegdyś rządzoną przez tyrana obecnie panuje król Robert z rodu Baratheonów jednak poza jego rodem w Siedmiu Królestwach znaczącą rolę odgrywa 6 innych wielkich rodów które zaczynają walkę o władzę. Sytuacje komplikuje dodatkowo fakt ze za morzem córka obalonego tyrana planuje odzyskać tron a na połnocy za wielkim murem pojawiają sie straszliwe istoty zrodzone z ciemności i lodu .

Saga jest naprawdę wciągającą lekturą godną polecenia nie tylko fanom fantastyki jako ze autor oszczędnie posługuje się elementami fantasy . Na dodatek walkę o tron siedmiu królestw pokazana mamy z rożnych perspektyw gdyż nie ma jednego głównego bohatera a jest ich wielu. Ten świetny zabieg autora nie tylko pozwala patrzeć na spiski i wojny z roznych perspektyw ale i nie pozwala być pewnym losu żadnego z bohaterów. Pozwala to też na zróżnicowanie akcji gdyż w jednym rozdziale patrzymy na świat oczami wojownika by w następnym wcielić sie w karła ktorego spryt i spiski to jedyna broń.

Ocena 9/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukajcie tej książki w bibliotekach albo u bukinistów na pchlich targach.

NAPRAWDĘ WARTO!

Czy książka nie została wydana ponownie? Skoro szukać w bibliotekach.

Mowa o "Czarnych Okrętach"? Kilka lat temu było wznowienie, ale w księgarniach już jej nie znajdziesz. Na Allegro możesz znaleźć poszczególne tomy - bo to było pisane częściami; w sumie 12 czy circa ebałt...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba kontynuować, jak powiedział Kuba Rozpruwacz wychodząc wieczorem z domu.

Tym razem znowu przedstawię pisarza.

Robert. L. Taylor to jeden z moich ulubionych pisarzy. Autor Podróży do Metacumbe i Podróży Jaimiego McPheetersa, dwu genialnie napisanych książek przygodowych dla młodych czytelników. Jeżeli ktoś chce się czegoś dowiedzieć o gorączce złota i wyprawach przez prerię w 1849 roku, albo o początkach osadnictwa na Florydzie - niech koniecznie przeczyta te książki. Przygoda goni przygodę, barwnie zarysowani, pełnokrwiści bohaterowie, mnóstwo szczegółów historycznych, które autor przytacza z zaskakującą wiarygodnością, przedni dowcip... Obie książki pochłonąłem jednym tchem.

Gdziekolwiek je znajdziecie - łapcie i czytajcie! Stawiam garść dolarów przeciwko garści żołędzi, że przyznacie mi rację...

O genezie Ku-Klux-Klanu autor pisze tak...

... Więc jak się już porządnie rozkręcili, zorganizowali wszystkie stany południowe i nawet południową część Illinois, które należy bardziej do Południa, niż do Północy i założyli tak zwane prowincje; grupy w hrabstwach i miastach otrzymały nazwę jaskiń. A potem zabrali się do wymyślania tytułów, niech ich licho trzaśnie! Demony i Hydry Królestwa, Wielcy Tytani, Czarodzieje, Furie, Wielkie Smoki, Wielcy Mnisi, Wielcy Chorążowie i inne, równie napuszone tytuły. No i naturalnie zatwierdzili swoją organizację urzędowo jako "...ciało zbiorowe znane pod nazwą Upiorów".

Było bardzo dużo sarkania. Taki zwykły Upiór dostawał białej gorączki, kiedy się dowiadywał, że jego najbliższy sąsiad jest Wielkim Mogołem, albo Lordem Strażnikiem Grobowca, chociaż wcale się lepiej od niego nie nadaje na to stanowisko, ani nie ma lepszego kostiumu. Wujaszek Jim powiedział mi, że znał osobiście jednego człowieka, który się wściekł i wystąpił z Klanu. Należał do nielicznych wyjątków; nie było to bezpieczne. Powiedział swoim towarzyszom, że od dwóch lat jest zwykłym Upiorem i nie ma ochoty należeć do organizacji, w której są tak małe szanse na awans. Zaproponowali, że nadadzą mu specjalny tytuł Wielkiego Upiora, ale on się nie zgodził i oddał swój kostium. Jakoś mi się to nie wydaje prawdopodobne, ale cóż - mogła to być jeszcze jedna z tych bujd, którymi częstował mnie wujaszek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mmmm ale smaczek mi zrobiłeś :D. Niestety muszę poczekać do poniedziałku. Aż moja mama pójdzie do pracy (uniwersytet rzeszowski) to mi wypożyczy. Jestem godzinę po skończeniu "Historia USA" i z chęcią przeczytam coś podobnego, lecz trochę w innym stylu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony polecam Mario Puzo, autora ,, Ojca Chrzestnego", ale także ,,Rodziny Borgiów" (książka historyczna o papieżu Aleksandrze VI, który w gruncie rzeczy był przedstawicielem mafii) i ,, Czwartego K.". Moim zdaniem to jego najlepsze tytuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony polecam Mario Puzo, autora ,, Ojca Chrzestnego", ale także ,,Rodziny Borgiów" (książka historyczna o papieżu Aleksandrze VI, który w gruncie rzeczy był przedstawicielem mafii) i ,, Czwartego K.". Moim zdaniem to jego najlepsze tytuły.

Eeee... Nie chciałbym być złośliwy, ale wydaje mi się, że tytuł tego wątku sygnalizuje, iż będą tu omawiane (niekoniecznie przeze mnie) MOJE ulubione książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...