Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Patrol

Neil Gaiman

Polecane posty

Neil Gaiman, każdy fan fantasy musiał czytać Gaimana. Upewnia mnie w tym fakt, że są aż dwa tematy o jego książkach, jednak myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie temat o całokształcie jego twórczości. Bo to naprawdę świetny pisarz.

Co czytaliście? Co widzieliście z filmów opartych na jego twórczości? Jak poznaliście Gaimana? Jakie było Wasze pierwsze wrażenie związane z jego książkami?

U mnie zaczęło się od Nigdziebądź. Namawiał mnie do tego kolega przez pół roku, jednak jakoś tak mnie to nie ruszało. Aż wreszcie, trochę dla świętego spokoju, postanowiłem to pożyczyć. No i pożyczyłem. I do tej pory mi głupio, że wcześniej nie chciałem tego czytać, bo po prostu pochłonąłem książkę chyba w dwa dni. Dobra fabuła, ciekawy (czarny i błyskotliwy) humor. Doskonała konstrukcja świata. Cudo wręcz.

Nigdziebadz_Neil-Gaiman,images_big,22,83

Następnie przyszedł czas na Amerykańskich Bogów. Tutaj akurat trochę zmieniło się moje zdanie o Gaimanie, jednak na krótko. Jak trochę przemyślałem kilka kwestii poruszonych w tej książce to doszedłem do wniosku, że to jednak jest także dobre dzieło. Przede wszystkim to przedstawienie świata bogów zmieszanego ze światem ludzi, tego na jakiej zasadzie bogowie funkcjonują, jak powstają, jak żyją, od czego są zależni. Ciekawa sprawa.

6c4a1a38bf22b67dbab9a510b30b8a04.jpg

Chłopaki Anansiego. Jakoś tak byłem w temacie bogów, więc i to mi wpadło w ręce. Też bardzo dobra fantastyka, świetna kreacja głównego bohatera Grubego Charliego i samego Anansiego. Coś takiego wyjątkowego jest w tej książce, że czytając w zasadzie przeżywa się wszystko razem z Charliem, jakby był naszym naprawdę dobrym kumplem. I generalnie ten realizm w kreacji świata fantastycznego jest niesamowity.

Chlopaki-Anansiego_Neil-Gaiman,images_bi

Świetna też jest baśniowa Koralina. Z jednej strony niby to baśń, a z drugiej horror, który trzyma w napięciu niesamowicie. Czytając Koralinę siedziałem sam w ostatnim przedziale w ostatnim wagonie, więc klimat stworzył mi się sam. A jak wszedł konduktor sprawdzić bilet to pierwsze co zrobiłem, to sprawdziłem, czy nie ma czasem guzików... (ci którzy czytali wiedzą o co chodzi :P)

1014_koralina-200.jpg

Jednakże prawdziwym arcydziełem moim zdaniem jest Gwiezdny Pył. Jest wspaniała przygoda, doskonały humor, dobry język, ciekawi bohaterowie w jeszcze ciekawszym i zaskakującym świecie. Tristran jest chyba moim ulubionym bohaterem wszystkich powieści Gaimana. Wartka i dynamiczna akcja nie pozwalają nam oderwać się od książki. Naprawdę, masterpiece. Polecam. Zarówno fanom fantastyki, jak i fanom książek przygodowych.

Widziałem też film, który polecam, bo jest prawie tak dobry jak książka. W dodatku możemy posłuchać doskonałej muzyki Ilana Eshkeri.

gwiezdny_pyl.jpg

Ostatnim, co czytałem są Rzeczy ulotne. Bardzo przyjemny zbiór opowiadań. Po raz kolejny świetny humor, kilka błyskotliwych prawd o życiu i opowiadania do "Strange Little Girls" Tori Amos ;)

Rzeczy-ulotne-Antologia-opowiadan_Neil-G

No, to rzekłem. Ale to nie wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie. Zaledwie wstęp i zachęta do dalszych rozmów o Neilu Gaimanie :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówiąc o wielkim wkładzie tego autora w tynek komiksów... Baaardzo polecam Drastyczne Przypadki, jak i Przedwiecznych. A z książek to oczywiście Dobry Omen. Napisana wspólnie z Terrym Pratchettem pełna humoru powieść o aniele i diable... Oraz o pewnym Antychryście...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak... Dobry Omen to było moje pierwsze zetknięcie z Gaimanem. I pierwsza ksiażka, przy której spłakałam się ze śmiechu.

Facet ma niesamowite pomysły. Każdy może wpleść w fabułę "przerażającego potwora", ale chyba tylko Gaiman moze skojarzyć np. krawędź peronu z kałamarnico-podobnym czymś (Nigdziebądź) I oczywiscie- nie zepsuć, a wzmocnić tym klimat.

Jednak muszę przyznać, że w moim odczuciu- większość tomów Sandmana bije na łeb każdą ksiażkę Gaimana. Dlaczego? Czasem sposób prowadzenia narracji wydaje się dosyć... prosty (by unikać dosadniejszych określeń). Czasami opisy otoczenia sprawiają wrażenie didaskaliów przełożonych na czas przeszły. To uwaga z kategorii czepialstwa, ale to w końcu nie kółeczko adoracji Gaimana.

I... Jakkolwiek głądko i przyjemnie się czytało, muszę przyznać, że bardzo rozczarowała mnie "Księga cmentarna". Wygląda, jakby Gaiman chciał w niej pojechać na patencie Pottera- biedny, porzucony chłopiec-sierota okazuje się chłopcem niezwykłym. Przebieg akcji nie zadziwił mnie ani nie zachwycił. Wszystko było dosyć przewidywalne, co zaskakuje biorąc pod uwagę jego ogólny dorobek literacki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to nawet zapomniałem o Księdze Cmentarnej, bo też ją czytałem. Ale tak jak mówisz - ona akurat jest dużo słabsza od innych... No trudno. Bywa, ale to właśnie chyba książka, która powinna trafić do młodszego pokolenia. Może żeby jakoś się przekonali do Gaimana. Nie wiem :] w każdym razie, Księga Cmentarna nie jest udana. Niestety.

Co do narracji. Hmm. Ciężko się nie zgodzić, bo nie jest to Tolkien. Aczkolwiek nadal uważam, że językowo jest dobre. Natomiast narracja zupełnie mi nie przeszkadza. Nigdy mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza, bo jednak głównie stawiam na kreację bohaterów i fabułę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, ten, co zdetronizował Pratchetta w moim osobistym rankingu...

Właściciel świetnego bloga.

Niesamowity scenarzysta komiksów....

Jednen...jedyny...Neil Gaiman.

Nie będę się tu rozpisywać o jego dziełach, za dużo jak na jednego posta :3. O nich pisałam już w oddzielnych tematach ^^.

Tylko co do "Księgi...". Dla dzieci. To trochę tłumaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko też człowiek :P A można stworzyć książkę dla dzieci trochę bardziej barwną, znaczeniowo głębszą i bardziej wciągającą. No ba- bardzo lubię książki dla dzieci :D I nawet wśród nich Księga cmentarna szarzeje.

No ale dobra, tyle o Księdze. Godniejsza uwagi jest cała reszta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, ten, co zdetronizował Pratchetta w moim osobistym rankingu...

U mnie było dokładnie tak samo. Do czasu. Uświadomiłem sobie, że porównywać czy zestawiać Gaimana z Pratchettem w jakimkolwiek rankingu to tak jak porównywać kolor zielony do ciasteczek z anyżem. Jak dla mnie każdy z tych panów jest oddzielnym indywiduum i nawet wspólna powieść nie daje mi żadnej cechy porównawczej. Są tak oryginalni i tak różni, że stoją poza jakąkolwiek klasyfikacją jeśli chodzi o literaturę. Są słabe książki, są dobre książki, są arcydzieła, są też książki Gaimana i książki Pratchetta.

Neila cenię przede wszystkim za Sandmana i Amerykańskich Bogów, ale Księga Cmentarna (dostać na mikołajki: bezcenne) jest dla mnie bardzo ważną pozycją, szczególnie ze względu na morał. A ten boli, pewnie dlatego książka mi się podobała. Poluję teraz na zbiory opowiadań i może na jakąś nową powieść? Może nieobrazkowa historia w świecie Morfeusza (marzenie ściętej głowy)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaiman *__*

Właściwie przez długi czas znałam go tylko i wyłącznie jako scenarzystę komiksów (w sumie dzięki niemu zainteresowałam się komiksem, przedtem myślałam o tym raczej abstrakcyjnie) - od niedawna czytam jego książki i jestem pod równie wielkim wrażeniem.

Taki Gwiezdny pył (całkiem przyjemna bajeczka. Choć nieco krótka, ale wciąga straszliwie. W sam raz na jeden wieczór ;)), Sandman czy Amerykańscy bogowie powinny wchodzić w skład lektur :3 Gaimana zawsze warto mieć, zawsze warto przeczytać, a Gwiezdny pył... Jak można nie znać Gwiezdnego pyłu? ;P

Koralina - po przeczytaniu przestałam lubić guziki. Tak książka ma klimat.

Niedawno zakupiłam sobie Dobry Omen, jednak po drodze czeka mnie kilka innych pozycji do przeczytania, w tym Nix, więc jak na razie duet Gaiman&Pratchett zaczeka. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie jakoś gościu nie zahcwycił :tongue: Co prawda przeczytałem tylko dwie jego książki ("Koralinę",a kilka dni temu skończyłem "Gwiezdny pył"), ale to chyba starczy, aby się nieco na jego temat wypowiedzieć. Bardzo nie podoba mi się jego styl. Być może jest to zamierzone pisać te książki, w stylu bajkowym, wręcz melancholijnym, ale mi to bardzo przeszkadzało. Opisów prawie nie ma, o uczuciach bohaterów - bardzo mało. Postaci są słabo wykreowane. Nie czuje się do nich jakiegoś przywiązania itd. - są zwyczajnie nieciekawe. No i fabuła - tutaj trochę lepiej, ale takze bez zachwytów.

"Koralina", owszem, nawet mi się podobała. Bardzo specyficzny, dobry klimat, niepewność utrzymująca się przez całą książke - naprawdę niezłe. Ale mimo wszystko, nie mam jakiejś potrzeby, by wrócić kiedykolwiek do tej powieści. "Gwiezdnym pył" był już natomiast kompletnie okropny. Nieciekawy styl, fabuła nabiera rumieńców dopiero pod koniec (choć i tam nie okazuje się niczym szczególnym), główny bohater nudny i bezpostaciowy - ot, zwykła opowiastka.

Chyba po prostu nie moje klimaty, w końcu tylu osobom się książki Gaimana podobają... (za dużo Kinga :icon_twisted:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo go od złej strony ugryzłeś. Koralina to książka dla dzieci, a Gwiezdny pył... to ciekawostka. Za krótka, aby zdążył się rozpędzić. Proponuję przeczytać Amerykańskich bogów, bo jest w nich od groma uczuć bohaterów i ciekawych postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaimana czytalem tylko "Nigdziebądzia", ksiazka podobala mi sie - historia dosyc ciekawa i wciagajaca, jezyk lekki i przyjemny. Miejscami fabula troche przewidywalna, ale mimo to dobra. Polecam :)

Mam zamiar pożyczyć tez od kolegi "Amerykanskich Bogow", ale to dopiero w dalszej przyszlosci. Jak juz ja przeczytam - wypowiem sie w temacie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora tygodnia temu przeczytałem "Amerykańskich bogów" - zainteresowałem się nimi, gdy się dowiedziałem, że występuje tam jedno ze stworzeń, o których szukam informacji. Tak mówiąc oględnie, mogę o powieści tak napisać: wstęp jest niezły, rozwinięcie kiepskie, a zakończenie świetne.

Przez jakieś 2/3 książki zazwyczaj ledwo się przedzierałem, tylko od czasu do czasu odnajdując coś ciekawszego. Nie podobało mi się przede wszystkim, że nie było w niej prawie żadnej akcji ani ciekawszych "przystanków" (nawet pomimo całej gamy postaci, z których przynajmniej o paru naprawdę da się sporo napisać), przez co już po mniej niż 100 stronach poczułem się nieco zniechęcony, a po 200 wręcz błagałem, żeby wreszcie wydarzyło się coś konkretnego. Nie pomagał w tym styl, który na ogół dało się nieźle strawić, ale czasami wydawał mi się dość... siermiężny (choć podejrzewam, że w pewnym stopniu to wina tłumaczenia - nie podeszło mi specjalnie). Chociaż autor powoli odkrywał karty i starał się zaciekawić czytelnika, to jednak nie umiał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mnie jako czytelnika te wszystkie wydarzenia powinny obchodzić.

Ale zakończenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że ta powieść jest jednak... dobra. Wyjaśnienie całej intrygi mnie zadowoliło, i to tak, że nie musiałem pytać "ale o co chodzi?", za co bardzo duży plus z mojej strony. To właśnie końcówka sprawia, że czas, jaki poświęciłem na lekturę, nie był mimo wszystko zmarnowany - ale przyznam się szczerze, że gdyby nie to, o czym wspomniałem na początku postu, w pewnym momencie po prostu odstawiłbym książkę na półkę i oddał do biblioteki bez żalu.

Czy dobrze wnioskuję z powyższych postów (szczególnie pierwszego), że inne książki Neila Gaimana są lepsze? Bo czytałem też ze dwa opowiadania ze zbioru "M jak magia" i one całkiem mi się podobały. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paczpan, jak to różni ludzie różnie paczą na różne rzeczy. ;) Dla mnie to środek był najlepszy, co kilka stron wzdychałem z zachwytu. Co do tłumaczenia, to jest ono w porządku - Gaiman tak pisze.

nie umiał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mnie jako czytelnika te wszystkie wydarzenia powinny obchodzić
Tekst miesiąca. Jeszcze przy żadnej książce autor mi nie odpowiedział na to pytanie. :)

Czy inne książki są lepsze? "Amerykańscy..." są magnum opus Gaimana. Od tamtej pory nie napisał nic równie wielkiego. Ale to IMO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tłumaczenia, to jest ono w porządku - Gaiman tak pisze.

Nie wiem, może to ja się czepiam - po prostu widziałem parę miejsc, w których IMO dało się napisać zgrabniej (głównie przy dialogach - konkretniej niektóre kwestie Cienia były jak na mój gust zbyt "piękne"). Chociaż może rzeczywiście p. Paulina Braiter próbowała oddać to jak najwierniej (nie zdziwiłbym się, bo stylistycznie powieść wyglądała na właśnie tak przetłumaczoną) i dlatego mi to nie pasuje. :P

Tekst miesiąca. Jeszcze przy żadnej książce autor mi nie odpowiedział na to pytanie. :)

Argh, te skróty myślowe. ;) Chodzi mi o to, że Gaiman dawkował akcję w sposób... no, w sposób, który niespecjalnie przypadł mi do gustu. Niby zresztą była jakaś podstawa pod fabułę (chodzi mi o historię, nie sam pomysł jako taki), ale szczerze mówiąc, przez większość czasu wydawała mi się ona dość mętna (nie umiem jednak powiedzieć konkretnie dlaczego - takie wrażenie po prostu). Nie wiedziałem, po co właściwie to wszystko się toczy (i w związku z tym właśnie, dlaczego mnie jako czytelnika powinno to obchodzić), i to także dlatego czułem się zniechęcony - chociaż jak myślę o punkcie kulminacyjnym, to w sumie sam nie jestem pewien, czy dało się to oddać inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I m. in. coś takiego pokazuje, że mimo wszystko ta książka jest moim zdaniem nawet dobra. Widać, że Gaiman miał na nią pomysł, bo i interpretować ją można na różne sposoby, i rozwiązanie fabuły uważam osobiście za zadowalające. Aczkolwiek moich odczuć względem w zasadzie połowy powieści to nie zmienia - musiałem dać jej naprawdę ogromny kredyt zaufania, żeby przebrnąć dalej i nie odłożyć na stałe. Natomiast te wydarzenia, które względem powieści mają sporo sensu, cierpią właśnie przez to, że toną w morzu bardzo pogmatwanej (i przez to IMO czasem wręcz nieciekawej) fabuły, o czym niejako już wspomniałem. Ale to już według indywidualnych upodobań. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...