Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zych84

Kamienie milowe elektronicznej rozrywki

Polecane posty

W tym temacie chciałbym poruszyć drażliwy dosyć temat kamieni milowych elektronicznej rozrywki. Skłoniła mnie do tego dyskusja na temat oceny 10 dla gier recenzowanych w CD Action. Jeden z forumowiczów stwierdził, że "dychę" należało by dawać wyłącznie grom, które stanowią przełom, swoisty "kamień milowy" elektronicznej rozrywki. Ciekawi mnie więc co sądzicie na temat takich przełomowych tytułów. Moim zdaniem kamieniem milowym nie powinno nazywać się gier (jak wielu uważa) "wnoszących coś nowego do danego gatunku". Jest to uogólnienie, ponieważ tym "czymś nowym" może być na przykład podrasowana do granic możliwości sprzętowych grafika. Co z tego, że gra będzie śliczna, że będzie czymś zupełnie nowym, że "czegoś takiego jeszcze nie było" To nie wpłynie na sposób rozgrywania akcji. Podobnie rzecz się ma ze stwierdzeniem (przykład): Gra XXX jest przełomowa, ponieważ bohater może latać, a nie jak w YYY tylko poruszać się po ziemi. Tutaj również nie chodzi o przełomowość, ale o założenia autorów. W XXX do rozwoju akcji potrzebne jest, aby bohater latał, w YYY nie jest to niezbędne.

Ja uważam, że kamieniem milowym elektronicznej rozrywki nie powinno nazywać się gier, które wnoszą coś nowego do gatunku, ale takie, które ten gatunek tworzą lub sprawią, że usłyszy o nim świat. Chciałbym zaprezentować tu listę tytułów, które, moim zdaniem, stanowią takie kamienie milowe gier.

Należy chyba zacząć od protoplasty całego przemysłu giercowego. Chodzi mi o stworzonego w 1958 roku Tennis for Two. Jest to prawdziwy przełom, ponieważ dzięki niemu do słowników wszedł termin "elektroniczna rozrywka".

Historia gier jaką znamy zaczyna się w 1972 roku. Wtedy powstał PONG, pierwsza gra sportowa. Ja jednak uważam, że kamieniem milowym gier sportowych jest Sensible Soccer. Wydana na "Przyjaciółkę" i Atari ST nie pozwalała odejść od komputera przez długie tygodnie. Pierwszy kontakt z nią miałem w wieku lat 9-ciu. Do tej pory powstają fanowskie strony internetowe i organizowane są turnieje w tą kultowa kopaninę i zarazem kamień milowy gier sportowych (MOIM ZDANIEM!).

Jednym z moich ulubionych gatunków gier są bijatyki, a przełomem wśród nich był jest i będzie wiecznie żywy Street Fighter, a zwłaszcza jego druga część. Jeśli zaś chodzi o mordobicia 3D pierwsza tego typu grą była Virtua Fighter i to ona spowodowała boom na tego typu gry trwający zresztą do dziś za sprawą kultowych serii Tekken czy Soul Calibur.

Pradziadka platformówek nie trzeba chyba przedstawiać, bo każdy zna chyba wąsatego Mario. Od niego zaczął się szał na gry typu idź w lewo, skacz, zbieraj bonusy , lej wrogów. Bezstresowo, bez kombinowania i zagadek. Platformówki 3D (Croc, Rayman itp.) to jeden anioł, tyle że osadzony w trójwymiarowym środowisku. Zasady rozgrywki się jednak nie zmieniły, a więc kamień milowy platformówek to właśnie Mario.

Gry FPP to gatunek, który trzyma się bardzo prężnie do dziś. Jego początkiem była gra, która nawet doczekała się po wielu latach sequelu, czyli Wolfenstein 3D. I uważam go za kamień milowy, jako, że była to pierwsza gra tego typu, ale prawdziwy szał na Shootery rozpoczą się z nadejściem Quake'a. Do dziś pamiętam fragment recenzji z Secret Service z 1996 roku, gdzie autor rozpisywał się nad niesamowitym klimatem, świetnie animowanymi potworami oraz zastanawiał się jaki sprzęt udźwignie taką grafikę w najwyższych rozdzielczościach.

W grach TPP królem był jest i będzie Tomb Raider. O tym, że ta gra była prawdziwym przełomem niech świadczy chociażby fakt, że w 2006 roku Lara Croft została wpisana do Księgi Rekordów Guinessa jako "bohaterka gier komputerowych, która odniosła największy sukces w prawdziwym świecie".

Skradanki być może i nie są najpopularniejszym gatunkiem gier, ale jej pierwszy przedstawiciel na stałe wszedł do historii elektronicznej rozrywki. Chodzi o Metal Gear wydany dla MSX2 i NES. Jego dalsze części zawładnęły sercami posiadaczy konsoli PlayStation. Na piecu seria nie odniosła tak znaczącego sukcesu, ale do ej pory (MOIM ZDANIEM!) pozosaje niedoścignionym wzorem.

Survival Horror kojarzy się przede wszystkim z seriami Resident Evil i Silent Hill, jednak grą, która "stworzyła" ten gatunek jest legendarny już Alone in the Dark. Mimo prymitywnej (chociaż w 3D) jak na dzisiejsze standardy grafiki gra potrafi zaintrygować i dzisiaj przede wszystkim za sprawą ciekawej i zakręconej historii jaką opowiada.

Point&Click to gatunek, który jest raczej u schyłku swojego istnienia, ale jego legendy jak Broken Sword czy Myst będą wiecznie żywe. Nawet polski A.D. 2044 jest pozycją, którą można uznać za klasyka gaunku.

W przypadku Action RPG królem pozostaje do dziś Diablo. od niego zaczął się rozkwit ego gatunku a klasyczne wzorce budowania klimatu z tego tytułu wykorzystywane są do dzisiaj.

Jeśli chodzi o gry ekonomiczne to grą, która zawładnęła mną od samego początku było Sim City. To klasyk i pozycja, która spopularyzowała gatunek. Z sentymentu wspomnę jeszcze Constructora. Nie żeby był to jakiś mega hit, ale w mojej pamięci pozostanie na zawsze.

The Sims wymienię niejako z konieczności, ponieważ nie przepadam za symulatorami życia, ale bądź co bądź o właśnie "Simsy" stworzyły ten gatunek.

W przypadku gier strategicznych jest kilka pozycji, które w zależności od podgatunku stanowiły swoisty przełom. W strategiach typu 4X takim przełomem była Cywilizacja (Civilization). Ojciec wszystkich gier o budowaniu, rozwijaniu i podbijaniu. RTS to Starcraft zaś do TBS-ów zaliczę Heroes of Might & Magic.

Gry wyścigowe na dobre rozpoczęły się od serii Need for Speed, chociaż starsi gracze z łezką w oku wspominają Lotusa.

Podejrzewam, że wśród czytających ten tekst znajdą się osoby, które będą narzekać, że wymienione przeze mnie gry to same starocie, w które i tak nikt nie gra. Fakt, ale właśnie te tytuły zapoczątkowały prawdziwą historię swoich gatunków. Twórcom gier jest teraz dużo trudniej. Ciężko jest tworzyć cały czas nowe gatunki. Nie jest to jednak niemożliwe czego przykładem niech będzie World of Warcraft. Gra sosunkowo młoda, która jednak od początku swojego istnienia nadaje ton grom MMORPG. Jestem przekonany, że jeżeli ktoś za 10 lat na tym (mam nadzieję) forum zdecyduje się napisać podobny tekst znajdzie w nim miejsce właśnie dla WoW.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra - moja opinia.

Samochodówki ostatnimi czasy zaskarbiły sobie najwyższe oceny w CDA. Test Drive Unlimited i GRID. Moim zdaniem dostały je, bo prawie się nie nudzą, dostarczają wiele godzin świetnej rozrywki. Co do TDU to się w pełni zgadzam, w GRIDa grałem w demo więc się nie wypowiem.

Czy gra, żeby dostać ocenę 10 musi być nowatorska? I tak i nie. Weźmy Mirror's Edge - jedna z najbardziej nowatorskich gier ostatnich lat. Krótka, liniowa i kiepska fabularnie. Ale oprawa i gameplay zachwycają, i gra nie dostała bardzo wysokich ocen, które nawet nie graniczyły około 100 %. Choć na fabułę można przymknąć oko, bo w pewnym znaczeniu to jest po prostu gra sportowa. Czy tą grę nazwalibyśmy przełomem? Nie (wg mnie) - ta gra mnie aż tak bardzo nie porwała.

W moim prywatnym rankingu na najwyższe oceny oceniam gry, które dostarczają mi dobrej zabawy na wiele godzin, nie nudzą się nawet po długim czasie i mają co najmniej ponadprzeciętną grafikę. Ja nie jestem, bardzo wymagającym graczem, potrafi mnie zadowolić byle budżetówka (bardzo fajnie mi się grało w Mortyra 2, Snajpera i SAS Secure Tomorrow), choć tytuł który mnie porwie, najczęściej nie interesuje się nim przed premierą, jak i później.

Kiedyś każda gra porywała - Pac Man na przykład. Bezmyślna mieszanina logicznej i platformówki zdobyła serca graczy. Każdy się przy tym świetnie bawił. A teraz, w grach ocenia się każdy szczegół. Wiem, gry się rozwijają, ale przecież one mają wciąż tylko dawać dobra rozrywkę.

Moim zdaniem również tak się nie powinno nazywać gier. Weźmy Assassin's Creeda. Gra, która podbiła serca wielu graczy, a niektórych rozczarowała. Mnie rozczarowała. Bardzo czekałem na tę produkcję, finalnie okazała się schematyczna, nudna, niedopracowana i dałbym jej ocenę najwyżej 7. Wniosła sporo do świata gier, głównie otwarty świat, w którym można się wspiąć na każdy budynek, z którego gry też zapewne będą czerpać ten schemat (The Saboteur). Ale to już spowszednieje. Gracze będą się domagać czegoś nowego, ale pomysły mogą się skończyć (a i tak niespecjalnie chcą potem kupować takie gry - Mirrors Edge i Dead Space nie sprzedawały się dobrze).

Jeżeli trochę odbiegłem od tematu, to sorki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz sporo racji, ale w temacie nie chodzi co dana gra znaczy dla pojedynczego gracza ale dla całego przemysłu giercowego. Jeśli chodzi o indywidualne gusta to podejrzewam, że nawet taka "Nina: Kroniki agenta" znalazła swoich amaorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak cały czas patrzę na ten temat to jedyne co mi się nasuwa na myśl to Gears of War. A to z tego względu, że była to pierwsza gra, w której poruszanie się za/między przeszkodami stanowiło pierwsze skrzypce gameplayu. Fakt, Gearsy nie są pierwsze jeśli chodzi o osłony, ale to właśnie one je narzuciły, m.in. poprzez zwiększenie damage'u i gwarancji, że za osłoną nic nam nie grozi (temu te przeszkody takie nienaturalnie kanciate). I był to najlepszy i najbardziej nowatorski pomysł odnośnie fps-ów jaki można było wprowadzić w skostniałym wówczas gatunku.

Pomysł, który nieudolnie próbują kalkować inni twórcy gier. Dlatego właśnie kamień milowy - bo wprowadzono nowatorski pomysł doszlifowany do perfekcji, którego nikt nie przebił od 4 lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to te wszystkie gry MMO są takimi znakami nowych czasów w dziedzinie elektronicznej rozrywki. Kto to widział żeby tak się to upowszechniło. Coś takiego jakieś 15 lat temu było nie do pomyślenia (przynajmniej w Polsce). Przyczynił się do tego m.in. łatwiejszy dostęp do internetu i "dość" konkurencyjne ceny (choć wiadomo że robią nas wszystkich w bambuko, bo za granicą za tę samą cenę moglibyśmy otrzymać internet 10razy szybszy). Aloe i tak nie ma co narzekać :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dune - chyba pierwszy RTS w historii. Wcześniej strategie były turowe

Age of Empires - pierwsza giera strategiczna z tak piękną izometryczną grafiką. Wcześniej na wszystko patrzyliśmy z góry

Shogun: Total War - pierwsza giera strategiczna z tak piękną trójwymiarową grafiką. Wcześniej wszystko było w izometrii :P

Sacrifice - interfejs który na stałe został zaadoptowany we wszelkiej maści MMORPG mimo iż sama gra była grą taktyczną. Dostała nawet jakieś nagrody w tej kategorii

Baldurs Gate - pierwsza gra RPG z izometryczną grafiką (hmm tutaj niech ktoś mnie poprawi jeśli się mylę)

River Raid - pierwsza gra w której lecieliśmy samolotem widzianym z góry i naparzaliśmy w nadlatujących wrogów. Uwielbiałem w to rypać na Atari 2600. Później przyszedł Raptor zrobiony przez 3d realms (tych od Dukem Nukem)

Air Fighters na Atari - chyba pierwszy symulator lotu z widokiem z kokpitu. Choć "symulator" to za mocne słowo :P

GTA - pierwsza gra w której wcielaliśmy się w role gangstera który porusza się po tak ogromnym terytorium.

Diablo - no właśnie zgodzę się z przedmówcą. Ta gra zapoczątkowała gatunek Hack'n'Slash, Wcześniej wszyscy się kłócili czy można tą grę nazwać cRPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamienie milowe?

Dla mnie jest tylko jedna gra, która takim była. Otworzyła mi oczy na gry i oczarowała mnie tak, jak później niewiele innych gier. Zanim powiem co to za gra to małe wyjaśnienie. Dla mnie nieważne czy w grze pierwszy raz był anty-aliasing , czy gra jako pierwsza oferowała macanie wirtualnych cycek. Dla mnie kamień milowy elektronicznej rozgrywki to gra, która odwraca mnie o 180 stopni i pokazuje nowy horyzont jeśli chodzi o najważniejszą cechę gier - klimat i magię.

I taką grą był Warcraft 2. Dziękuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kilka takich gier:

seria GTA - otwarcie ery gier akcji w otwartym świecie.

Penumbra - pokazała, że przygodówki nie muszą być dla dzieciaków i że też może dać kopa.

Test Drive Unlimited - pierwszy otwarty świat w wyścigówkach. Wiem, to było juz wcześniej w Need for Speedzie, ale tamten obszar w porównaniu do TDU to tak jak Bully z Just Cause.

Stalker - pokazał światu, że przyszłość "niewojennych" strzelanek leży w gatunku RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że niektórzy mylą "kamienie milowe rozrywki" z "grami kultowymi" czy "grami wiecznie żywymi"

Penumbra - nowością był raczej zaawansowany silnik fizyczny na którym opierała się duża część zagadek. Ale nie był on jakimś przełomem, nie widzę żeby teraz nagminnie w przygodówkach wykorzystywano fizykę

Test Drive - Hmm tak jak stwierdziłeś bardziej skłaniałbym się ku NFS ale nie grałem w TD więc się wstrzymam z odpowiedzią

Stalker - tu się zgodzę, Stalker pokazał nową ścieżkę którą mógłby iść skostniały z lekka gatunek FPS

Warcraft 3 - tu też racja jest tylko po części. Otóż nie grafika była przełomowa ale pomysł na miks cRPG z RTS. Co prawda gra też przełomem nie była bo za wiele gier z takim mariażem nie wyszło, tylko Spellforce trzymał poziom.

Pamiętajcie że mówimy o grach które wytyczyły jakieś ścieżki, którymi szli później twórcy. Wspomniana przeze mnie Sacrifice była przełomowa pod każdym względem - grafiki, systemowi czarów czy samej rozgrywki. Nikomu wcześniej nie przyszło do głowy żeby stworzenia sterować z bezpośrednio, nie będąc jakąś istotą która patrzy na wszystko z góry. Ale gra nie była rewolucją pod tymi względami bo nikt później nie poszedł w jej ślady. Jedynie sam system pasków skillów i poruszania się został zaadaptowany do MMORPG.

Najlepszymi przykładami są takie gry jak Wolfenstein. W głowie się wtedy nie mieściło że można zrobić grę 3d i do tego że taką frajdę będzie sprawiało strzelanie z widoku pierwszej osoby. Wcześniej strzelanki były zwykłymi platformówkami 2d. Później przyszedł Quake który udowodnił że przeciwnicy to nie muszą być płaskie sprite'y tylko można je zrobić też w 3d oraz przyniósł nową jakość rozgrywki multi - Deathmatch. Następny był Unreal który pokazał że nawet w tak prymitywnej sieczce gatunku FPS opłaca się dopieścić grafikę, bo gracze to docenią. Kolejne rewolucje przyniósł Quake3:Arena pod względem rozrywki i Far Cry pod względem grafiki.

Jak widzicie kamienie milowe to gry które na stałe zmieniły jakoś gatunek, wprowadziły nowy rodzaj rozgrywki czy całkowicie zmieniły myślenie o np. takim elemencie gry jak grafika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mafia city of lost heaven, Max Payne, Medal Of Honor allied assalut, Fallout, Gothic!!!!!, Gothic3, Crysis, Far Cry, Diablo, N4SU, Twierdza!!, Commandos, F.E.A.R, Call Of Duty <pierwsza cześć>.

Mafia za fabułę grafikę i żywy świat.

Max Payne za fabułe bullet time <całkowita nowść> grafika tez przełomowa jak na te lata

Medal Of Honor - Co to byly za przygody z m1 garand!!!

Fallout -fabula i otwarty świat

Gothic - ten obóz grafika świat fabuła kwintesencja dobrej gry.

Gothic 3 - grafika i system walki (reszta w sumie kulała)

Crysis - fabuła i system tego kombinezonu grafika tez

N4SU- system sterowania i tuning!

Twierdza-noo to owni! Takiej gry 2 nie ma!

Commandos - pierwsza pożądna skradanka II Wojny

F.E.A.R - zesrałęm sie w gacie momentami!

CoD- coop.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzicie kamienie milowe to gry które na stałe zmieniły jakoś gatunek, wprowadziły nowy rodzaj rozgrywki czy całkowicie zmieniły myślenie o np. takim elemencie gry jak grafika.

Nie ma czegoś takiego jak kamień milowy w przypadku grafiki. Praktycznie rok w rok powstają tytuły olśniewające graczy nowymi rozwiązaniami w tym temacie, a większość z nich i tak po kilku miesiącach trafia do kosza. To jest według Ciebie kamień milowy? O takim np. Avatarze wielu zapomniało zanim w ogóle go zobaczyło, a brzydki przecież nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Call Of Duty <pierwsza cześć> (...) CoD- coop.

Coś pomyliłeś. W Call of Duty (części pierwszej)nie ma coopa. Za to chyba w tej właśnie grze po raz pierwszy doświadczyłem czegoś takiego jak celowanie przez przyrządy. Dotychczas do wrogów nawalało XD się "z biodra". Nie wiem, czy COD rzeczywiście był w tym pierwszy, ale w każdym razie był jedną z pierwszych gier z taką możliwością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, właśnie - tu nie chodzi o supergry, tylko o gry, które wytyczyły kierunek dla gatunku. A tego też jest trochę. Więc dla mnie (pomijając czasy sprzed potopu):

Doom na długie lata ustalił kierunek, w którym podążały FPSy.

Dune II wykreowała w zasadzie RTSy (wiem, że nie była pierwsza, ale była właśnie kamieniem milowym).

Diablo dał początek hack'n'slashom, a co ważniejsze bardzo spopularyzował coop i dał podwaliny pod MMO.

Baldur's Gate przywrócił świetność i popularność erpegom (a przy okazji stał się megakultowy).

Tomb Raider pokazał, że komputery są dość silne, by pociągnąć rozgrywkę w formie TPP, wprowadził kobiecą bohaterkę "z krwi i kości" oraz zreformował gatunek platformówek (przynajmniej na zachodzie - w Japonii ta rola przypadła wąsatemu hydraulikowi na N64).

I pewnie jeszcze długo by wyliczać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak kamień milowy w przypadku grafiki. Praktycznie rok w rok powstają tytuły olśniewające graczy nowymi rozwiązaniami w tym temacie, a większość z nich i tak po kilku miesiącach trafia do kosza. To jest według Ciebie kamień milowy? O takim np. Avatarze wielu zapomniało zanim w ogóle go zobaczyło, a brzydki przecież nie jest.

W większości przypadków przełom grafiki wiązał się z przełomem sposobu rozgrywki więc dla samej grafiki podam najbardziej charakterystyczny przykład - Far Cry. Pamiętam jak się pojawił to graczom opadły szczęki a konkurencja tylko stwierdziła "eee, ale jak to? to tak można?". To BYŁ przełom bo nikt wcześniej nawet nie wyobrażał sobie że można zrobić taką grafikę którą udźwigną nie tylko komputery ze stacji badawczych i meteorologicznych. Far Cry pokazał że się da i automatycznie podwyższył wizualne wymagania graczy o kilka poprzeczek. Każdy później przy recenzji odwoływał się do niego i przez długi czas był benchmarkiem dla kart graficznych i całych jednostek.

To że przeminął nie oznacza że nie był przełomowym. Pokazał że od tej pory wchodzą nowe standardy dotyczące grafiki.

Co do Avatara to też jest przełom ale historia dopiero pokaże jak duży. Wcześniej przecież było 3d a mimo to dopiero teraz twórcy dwoją się i troją żeby zrobić w 3d każdy film akcji. Dlatego w 3d m.in. będzie "Zmierzch Tytanów" czy "Harry Potter" (ten najnowszy) które pierwotnie nie miały mieć tej wersji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że przeminął nie oznacza że nie był przełomowym. Pokazał że od tej pory wchodzą nowe standardy dotyczące grafiki.

Gier, które pokazały, że od ich wydania weszły nowe standardy graficzne było multum. Choćby taki Quake, czy później Unreal. Albo multimedialne horrory (np. Phantasmagoria). Każda z tych ( i wielu innych gier) była rewolucyjna. Nie zgodzę się na pewno, że Far Cry wyznaczył jakieś nowe standardy na tym polu. Był (i dalej jest) bardzo dobrą, ale to wszystko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bardzo przełomowa była seria Ufo znana też jako X-Com (mówie tu o pierwszych 2 częściach)

Połączenie strategii turowej, rpg i rts'a

Pomimo bijacych po oczac pikseli nadal wciąga klimatem oraz muzyką

O ile się nie myle jako pierwsza taka gra umożliwiała zmianę imion swojej załogi.

Co w pewien sposób też urozmaicało grę, inaczej się reagowało na utrate jakiejś losowej postaci niż nazwanej swoim imieniem lub ksywką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem to ostatnio kazda nowa gra ktora wychodzi wnosi cos nowego do swojego gatunku np: Call of Duty Modern Warfare 1 i 2 gra ktora ma sie kojarzyc z filmem akcji co prawda rozne sa spekulacje na ten temat podobnie moze byc z Medal of Honor ktory ma wyjsc. Inna gra to Dragon Age: ma swoj klimat swietna fabule i wybory dokonywane w grze maja naprawde spore znaczenie w grze innym przykladem jest kolejna gra ze "stajni" BioWare czyli Mass Effect, mozna tez cos powiedziec o Wiedzminie, ale tutaj sie nie wypowiadam, bo musze sie przyzanc ze jeszcze nie mialem okazji zagrac :tongue: . No i musze wspomniec o GTA SA i 4 ktore pokazuja jakie mozliwosci sa w grach z "otwarym swiatem", np sama jazda samochodem po zatloczonych ulicach, czy dorabianie sobie jako taksowkarz to juz cos nowego, nie mowie tylko o GTA jest tez Saint's Row 2 , ale ta gierka jest bardziej nastawiona na "rozwalke". Wydaje mi sie ze coraz bardziej ludzie/gracze zwracaja uwage na fabule i wybory dokonywane w grze ktore potem odbijaja sie na fabule niz na grafike jak to bylo dawniej. Takie ja odnosze wrazenie, ale jak jest naprawde to nie wiem, poprostu duzo ludzi ktorych znam kiedys chwalio sie ze u niego Crysis czy starsze gierki chodza na"maksa", a teraz ci sami ludzie mowia tylko jaka ta gra ma zaje...ta fabule.

Dziekuje i sorki za bledy czy niedociagniecia :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jakiego? Zręcznościowa strategia - to chyba nie jest kamień milowy.

piotrekk100 - jakie niby GTA 4 "kamienie" wniosło do gier? To, że da się korzystać z internetu, czy umawiać się z kumplami na browca? GTA 3 wniosło wiele do gatunku, dalsze odsłony już nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowie ze wedlug mnie...

Po za tym mnie ciesza takie rzeczy, mozna kulturalnie sobie pojezdzic po Liberty City, zarobic troche kasy, a nie tluc kazdego kto przejedzie kolo Nico :tongue:

Wiadomo ze w GTA 3 tez mozna bylo te rzeczy robic, ale jakos nie czulem tego klimatu w tym miescie cos mi nie pasowalo, ale kazdy ma inny gust :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...