Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

enki

Bayonetta (seria)

Polecane posty

Szalona orgia barw, niebiańsko-demonicznych stworów i wykręconych miejscówek. A w samym centrum gibka i pyskata babka, jakiej - co by nie mówić - w grach jeszcze nie było.

Do want?

Do not want?

Lulz X360 gfx pwnz PS3!!!111oneone?

Mnie się Bayonetka podoba :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhehe, topic niezgodny z regulaminem :D.

A tak serio, to mam ogromną ochotę zagrać w tą grę. I to nawet zważywszy na fakt, że nie ruszają mnie Devilmaycrayowate gry. Kręci mnie ta babka i to strasznie. Wiem, że to śmieszne, ale co tam. Naoglądałem się filmików z tej gry i nakręciły mnie one niesamowicie :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, na japońskie gry trzeba brać poprawkę i brać konwencję w nawias. Dotyczy to w szczególności specyficznego stylu animacji, czy sposobu przedstawiania postaci, ale jak ma mnie nie brać obrzydzenie na widok ogromnej babki z ogromnymi udami i tyłkiem jak u wołu? Nie rozumiem. A przecież można stworzyć seksowną bohaterkę w podobnym stylu, manga i anime są pełne znacznie bardziej interesujących "bibliotekarek", czy bardziej ogólnie ten mangowy archetyp ujmując kobiet "świadomych swojej wartości" (że tylko Lulu z FFX wspomnę). To naprawdę nie jest tak, że Japończycy nie umieją rysować, w życiu kobiety na oczy nie widzieli i mają spaczone poczucie estetyki. W tego typu grach kreacja bohatera to sprawa podstawowa, ważniejsza nawet niż rodzaje kombosów, przeciwników, czy mityczna "grywalność". Jak lubisz Dantego, to będziesz się w DMC zagrywać, jak widok Bayonetty wzbudza w Tobie odruchy wymiotne, to kijem nawet nie tkniesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w demo.. podobało mi się. Ale chyba jednak samej gry przynajmniej jak na razie nie kupię. Raz że w kolejce mam jeszcze InFamousa, SW:TFU a zaraz trzeba kupić Uncgharted 2, ACII, wyjdzie też GoW 3 (plus pierwsze dwie części) i Dante's Inferno....

Inna sprawa że im więcej ogladam gameplay'ów tym mniejszy priorytet zakupu. Wizualnie dopieszczona, ale wygląda jak koszmarny sen epileptyka momentami.. gustuję w innych klimatach jednak. Ostatnia rzecz to, że na PS3 doświadcza podobno niezbyt przyjemnych zacinek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam japońszczyznę, a Bayonetta mi się z wyglądu bardzo podoba (strój z cienia, mmmm...).

Jedyne, czego nie mogę przeboleć, to brak na PC.

Może ktoś się zabierze za konwersję tego tytułu (po ostatnich wyczynach dobrze było, jakby mógł to zrobić ND Games).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem, przeszłem całe.

Jeśli DM<C4 to najlepsza gra dla ciebie, to graj w bayonette.

Jeśli kochasz slashery - zagraj w bayonette.

Jeśli lubisz mange, japonie, j-pop to zagraj w bayonette.

Jeśli z którymś punktem się nie zgadzasz - nie graj w bayonette

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem tylko w demo u kumpla na PS3 i rzeknę, że o wiele lepiej oglądało mi się jak ktoś gra niż samemu. Nie wiem, ale radość z trzymania i wklepywania kombosów (co zazwyczaj wyglądało na randomowe walenie ;P) nie była aż tak duża... możliwe, że mój totalny brak umiejętności grania w slashery m.in poprzez nie stosowanie bloków i uników (albo z opóźnieniem) kończył się śmiercią bohaterki. Jednak, gdy stery przejął kumpel - tak pięknej i seksownej rozróby nie widziałem już dawno :happy: Wszystko co najlepsze w jap. slasherach - wielcy przeciwnicy, jeszcze więksi bossowie, efektowne ataki specjalne (mrau...! ;p)... Sama przyjemność z grania :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się Bayonetta nie podoba. Co tu dużo mówić.. Nie lubię slasherów, nie lubię mangi, gier japońskich ani DMC4, to i Bayonetta mi się nie spodobała. Grafika niby ładna, lecz trochę przestarzała. A co do samej bohaterki - widziałem wiele kobiet na monitorze o wiele ładniejszych i bardziej seksownych (w grach oczywiście :P). Jeśli chodzi o ilość barw, to jest to trochę przecukrowane, a cała gra to jedna wielka bitwa z bossami o 10-razy większych od bohaterki. Tyle ode mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nie grałem w Bayonettę i coś mi się wydaję, że nie mam zamiaru. DMC4 nawet lubię, mangę trawię z miłą chęcią, w slashera od czasu do czasu mogę pograć, ale co do bohaterki to zgadzam się z Hutem tzn. bohaterka ma "mało atrakcyjną twarz". Bardziej się napaliłem na Darksiders recenzowany w tym samym numerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam mam mały problem przeszedłem bayonette w zdłuż i w szeż ukończyłem również wszystkie secret mission mój problem polega na tym że rakuje mi dwuch broken heart żeby miał kompletne życie z secretów zebrałem wszystkie i wiem że te dwa są gdzieś w chapterach tylko gdzie?jak by mógł ktoś podać linki lup scriny czy też trilery ze wszystkimi broken heart to będe wdzięczny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie trzaskam sobie w Bayonettę. Nie przepadam za tego typu grami, ale ta mi się bardzo podoba. Że kiczowata? I właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

Najważniejsze, że szalenie Wiedźmą mi się nie nudzi (a w przypadku innych dużych tego typu tytułów bywało różnie - z naciskiem na nuudę) i ciągnie mnie, by zobaczyć, co będzie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również grałem w grę, ale odczucia mam tragiczne. Lubię nawet slashery o czym świadczy przejście Dante's Inferno, trylogi GoW-a i Darksiders, ale japońskie "dzieło" to crap. Nie wiem czym tu się zachwycać. Fabuła bez sensu w ogóle, postać tak samo, jest nawet ładna(?), ale strzelanie z pistoleto-butów to dla mnie jest śmieszne. Doszedłem do 3 chapteru i dalej nie mogłem. Gra mnie obrzydziła. Nigdy więcej nie zagram w grę o tematyce slashera od Japończyków. ;x

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie tu jest po prostu podejście do japońszczyzny :P, bo np. serii DMC w wymienionych tytułach nie widzę a jednak Japończycy mają dosyć specyficzne podejście do gatunku, które nie każdy musi lubić. Mnie tam gra nie zachwyciła po demku, ale samo jej wykonanie oceniłbym na porządne ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, dzisiaj przeszedłem sławetną 'Bayonettę' i mam mieszane odczucia. To tak specyficzna gra, że głowa mała. Nie grałem w wiele shasherów, nie mam w tym gatunku żadnego doświadczenia i boleśnie odczułem to podczas gry. O ile pierwsze 3 rozdziały ukończyłem z przygodami na normalu, tak 4 Chapter, którym była walka z pierwszym bossem, był dla mnie niczym horror. Trzeba być naprawdę botem, żeby przejść tego typu sekwencje. Po kilkudziesięciu nieudanych podejściach zmieniłem na easy... i przeszedłem za pierwszym podejściem. Nie świadczy to dobrze o balansie poziomów trudności.

Poza tym klimat japońszczyzny nie musi się każdemu podobać - przyjąłem go z umiarkowaną radością - można się przyzwyczaić podczas gry, poznawania postaci (diabeł sprzedawca i jego teksty przejdą do klasyki gatunku!), przeciwników. Ci ostatni zostali najlepiej wykonani - kolejni badassi anielskich zastępów wyglądają grotestkowo i odjechanie - brawo za ich design! Fabuła zakręcona na maxa, a brak PL równie daje o sobie znać. Nie wyciągnąłem z niej za wiele, jedynie kilka bardziej znaczących strzępków i nie wygląda ona na trywialną, będącą tłem do szlachtowania kolejnych oponentów. Amnezja Bayonetty (która aby na pewno jest Bayonettą, huh? :>), rywalizacja Umbry z Lunarem, przebudzenie Jubileusa - wątków jest sporo i żeby za tym nadążyć i sklejać fakty trzeba być cierpliwym i bystrym.

Generalnie nie jestem zawiedziony - grało się sympatycznie, stosunkowo długo (mi to zajęło ok. 12 godzin, ale większą część gry grałem na easy, przez co i walki trwały krócej i mnie razy powtarzałem dane checkpointy, IMO spokojnie można dociągnąć do 16-18 godzin) aczików pozostało jeszcze wiele do wbicia, więc do gry na pewno wrócę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem 4 rozdział - tj. walkę z pierwszym "dużym" bossem - i muszę powiedzieć, że jestem oczarowany. Fantastyczny klimat, rozbrajający humor, totalnie freakowa, świadomie kiczowata, autoparodiująca się fabuła prezentowana w świetnie zrealizowanych cutscenkach (szczególnie ta rozpoczynająca, na cmentarzu - mistrzostwo, od razu polubiłem główne postacie) łączą się z nieziemską grywalnością i oszałamiającą dynamiką walki. Mnóstwo kombosów, drugie tyle do odblokowania, sporo znajdziek etc. Ogółem jestem zachwycony.

Aha, jeszcze jedna kwestia - wreszcie, kurde, gra która na normalu stanowi wyzwanie. Nie zgadzam się z Yaperem, że bossowie są absolutnie przegięci - szczerze mówiąc, walkę z Fortitudo przeszedłem za pierwszym przysiądnięciem (dziękuję ślicznie komuś, kto ustawił autosave'a przed finałową sekwencją, tą jak przeciwnik już nie ma głów - bo o ile pierwsze 3 paski życia zjechałem bez śmierci, tylko wszystkie consumables zużyłem - o tyle ostatecznie z anieliskiem udało mi się rozprawić dopiero za piątym razem). Fortitudo był w sam raz, walka efektowna, momentami zapierająca dech w piersiach, nie pozwalająca nawet na chwilę się rozproszyć, bardzo rozbudowana i długa (ale nie nudna!), wymagająca jak trzeba, ale bez gnojenia gracza przegiętym poziomem trudności. A też nie mam wielkiego doświadczenia w slasherach.

Co mnie wkurza? Po pierwsze kamera - nie rozumiałem dlaczego działa tak a nie inaczej w DMC4 (w dużym stopniu przez nią ostatecznie zrezygnowałem z zabawy), w Bayo działa podobnie i dalej tego nie rozumiem. Wkurzają mnie QTE bo czasami wyskakują zupełnie od czapy, jedna chwila nieuwagi podczas oglądania czegoś co wygląda na filmik i już nalicza śmierć. I wkurzają mnie etapy z lawą i wysepkami stałego gruntu, bo wiedźma porusza się jak tornado, miotając z jednej na drugą i wcelowanie w wysepkę to bardziej kwestia szczęścia niż skilla.

No i nie rozumiem dlaczego tak mało lizaków leczących można kupić u Rodina.

Ale tak czy siak, w tej chwili stawiam grze dumne 9/10 i jak tylko trochę ochłonę po bojach z Fortitudo wracam w skórę wiedźmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie jestem wybitnie utalentowany inaczej w kwestii skilla, bo za żadne skarby nie mogłem rozgryźć Fortitudo na normalu. Podchodziłem do niego kilkadziesiąt razy (tak, byłem cierpliwy jak diabli i próbowałem wielu strategii), ale ostatecznie doszedłem najdalej do pierwszej konfrontacji na stałym gruncie, czyli zaraz po moście i walce na wysepkach wokół lawy. Później najzwyczajniej brakło mi lizaków leczących (miałem tylko jednego przed walką z bossem, ups :P), ale to pewnie przez moją niechlujność w kwesti ich kupowania. Na normalu winno się mimo wszystko ładować w leczajki, bo gra na nim to nie przelewki. Na szczęście po przejściu gry dostajemy coś na modłę New Game + i możemy maksować swoje osiągnięcia w poszczególnych rozdziałach, co jest konieczne do earnowania aczików.

@Fristron, natknąłeś się już na jakiś z Alfheimów. Szczerze mówiąc to natrafiłem na jeden podczas pierwszej gry i nie dało się go przejść, bo wcześniej przeoczyłem jakiegoś winyla i nie dostałem konkretnej broni od Rodina. Gra jest bezlitosna i zarazem oldschoolowa w tej kwestii i wymusza dokładne zaglądanie do każdego zakamarka, a nawet cofanie się po uruchomieniu danej przekładni, naprawieniu kryształów.

Gra w sumie fajna pod względem klimatu, postaci i designu bossów, ale ostatecznie nie dałbym jej dziewiątki, czy też 9+, jak zrobił to enki w swojej ultra optymistycznej recenzji. Po pierwsze, slashery to nie moja działka, ale nawet jeśli wyłączyć ten czysto subiektywny argument to gra kuleje przez wiele przestarzałych rozwiązań w kwestii mechaniki, typu praca kamery. IMO mocno naciągane 8/10, zwłaszcza za Rodina i jego teksty w Gates of Hell :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj tam, praca kamery. Jak dla mnie system walki w tej grze jest tak fantastyczny, że rekompensuje wszystko i zgadzam się z enkim, że Witch Time to jeden z najlepszych pomysłów, na jakie ludzie wpadli w tym stuleciu. Generalnie nie grałem wiele w slashery, ale sporo widziałem/próbowałem (dema) i z czymś tak dynamicznym i grywalnym jak Bayonetta się w tym gatunku nie zetknąłęm.

Ładować w leczajki to może i bym ładował, gdyby dało się je kupić w Gates of Hell... nie ma mowy, 3 zwykłe, 1 silny i "sold out" ; x . I muszę polegać na craftingu, bo w minigierce strzelankowej lamię aż niemiło (no niby mam tę konsolę od roku, niby ograłem parę shooterów, ale dalej nie jestem szczególnie dobry w strzelaniu na padzie). Ale na bossa akurat trochę miałem, bo 3 rozdział mi świetnie poszedł, kilka versów nawet na pure platinum (ale nagroda za epizod i tak stone bo padłem potem w trakcie QTE -_- ).

Na Alfheimy się jeszcze nie natknąłem (to jakieś dodatkowe etapy?), widziałem tylko wzmiankę o nich w achievementach.

Co do lizaków, to imho tarcze też się mocno przydają, w końcu za brak dmg dostajesz większy bonus w postaci aureolek i możesz więcej stuffu wtedy nakupić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonusy strzelankowe na koniec każdego rozdziału nie są takie złe. Trzeba po prostu wstrzelić się z odpowiednim zapasem czasowym i każdy aniołek nie stanowi problemu. Druga sprawa, że owe poziomy nie dają za wiele lizaków.

Alfheimy to ukryte dodatkowe Verses, na podsumowaniu każdego rozdziału masz ukazane medale za poszczególne Verses i mogłeś nieraz zauważyć brak konkretnego z nich. To są właśnie Alfheims, bonusowe plansze ćwiczące sprawność w walce, unikaniu ciosów, okładaniu przeciwników w powietrzu bez dotknięcia gruntu - w skrócie, raj dla ludzi, którzy wymasterowali kombosy Bayonettą i chcą za to zostać wynagrodzeni późniejszymi aczikami za odkrycie i zaliczenie wszystkich Alfheims.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, tak przy okazji zapowiedzi nowej części i pokazanego materiału z E3 - który nota bene wygląda świetnie, ale jako żem lama w slasherach nic więcej powiedzieć nie mogę :P - to jak zapatrujcie się na decyzję, że dwójka ma być tytułem na wyłączność dla WiiU w przeciwieństwie do poprzedniczki? To była tylko i wyłącznie korporacyjna decyzja mająca na celu danie bibliotece Wii mocnego argumentu do zachęcania graczy czy jakoś... jest coś jeszcze? No i czy dla samej dwójki zamierzacie kupić konsolę Big N? ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnej tajemnicy. PG chciało zrobić Bayo 2, fani chcieli w nią zagrać, SEGA nie chciała sfinansować bo hajs się nie zgadzał, Nintendo chciało mieć jakiś core'owy tytuł third party jako exa.

Nie rozważam poważnie Wii U, przynajmniej nie przed zakupem nextgenowego peceta i X1 lub PS4, bo obstawiam że od przyszłego roku konsolka Nintendo będzie martwa jeśli idzie o multiplatformy. Niemniej jeśli miałbym wskazać jednego exa na dowolną z konsol ósmej generacji, w którego najbardziej chciałbym zagrać w tej chwili nie miałbym wątpliwości, że byłaby to Bayonetta 2 (no, może lekką niepewność sieje Quantum Break, bo uwielbiam gry Remedy, ale o tym tytule w sumie mało wiadomo).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...