Skocz do zawartości

Bronnson

Forumowicze
  • Zawartość

    135
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

30 Neutralna

1 obserwujący

O Bronnson

  • Ranga
    Krasnolud
    Krasnolud

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array

Ostatnio na profilu byli

4417 wyświetleń profilu
  1. To świetna gra była. I dalej jest, czego niestety powiedzieć nie mogę o NWN2. Dwójka niby zbierała pozytywne opinie, była ładniejsza, większą itd...ale imo też przeraźliwie nudna. Swoją drogą dziwię się, że autor nie wspomniał o trybie Multi. Drugiego takiego w grach crpg do dziś ze swiecą szukać.
  2. Niekoniecznie. To są dopiero pierwsze udostępnione materiały i zdziwił bym się, gdyby już teraz przedstawiały to, co najlepsze zaoferuje gra. A poza tym na zwiastunie Knighty i Wraithy zaprezentowane są w groteskowo wręcz wielkich rozmiarach (IMO tytanicznych), chociaż w "realu" to wcale nie takie gigantyczne maszyny. W ogóle trailer utrzymany jest w specyficznej formie majaków, koszmaru czy czegoś w tym stylu i wszystko w nim jest moim zdaniem celowo przerysowane...
  3. Bronnson

    Deadpool

    Generalnie z autorem się zgadzam, ale we fragmencie o X-Menach...Colossus...mało znany?! O.o
  4. Gdyby nie KotOR, Jedi Academy było by moją ulubioną grą gwiezdnowojenną . Z początku trochę kręciłem nosem, bo jakoś wolałem grać Katarnem, a poprzednia część miała IMO znacznie ciekawszą fabułę...ale te podwójne miecze, te walki! Po Academy nie łatwo już wrócić do Outcasta. A tak w ogóle całkiem "niedawno", bo jakiś rok temu postanowiłem sobie JA odświeżyć...i przeżyłem bardzo miłe zaskoczenie. Okazało się, że ta całkiem już leciwa gra nie ma najmniejszych problemów z działaniem na Win7. A edytując jeden plik zmusiłem ją do śmigania w rozdzielczości 1600x900. W dodatku bez żasnego efektu rozmycia
  5. Osobiście zawsze jakoś wolałem space simy z otwartym światem. To jest przeróżne Freelancery, Elite, X i tak dalej...ale i pozostałe 'symulatory' zabrały mi kawał życia . A pamięta ktoś Tachyon The Fringe lub Starlancera?
  6. Ja daję "Przebudzeniu" solidne 9 z minusem. Od samego początku nastawiałem się na widowiskowe, solidnie zrealizowane kino przygodowe. Takie do oglądania którego nie trzeba angażować obu półkul mózgowych, a jedynie tyle szarych komórek, by nadążać za wartką akcją. I nie przesadzę zbyt mocno twierdząc że jestem filmem lekko oczarowany. Pomimo niedociągnięć, zarówno tych większych, jak i nieznacznych bawiłem się na prawdę wybornie. W zasadzie jedyne co mam mu do zarzucenia, to ten rozpaczliwie smutny i moim zdaniem kompletnie nie potrzebny moment gdy Solo...no wiecie.
  7. Ja właśnie taką taktykę stosuję, że w pierwszej kolejności staram się związać wroga postaciami z bronią jednoręczną, a dopiero potem doskakuję z dwuręczną. "Lżejsze" jednostki przechwytują, zadają lekkie obrażenia (choć czasami lekkimi ciężko te rany nazwać ) i parują/unikają ewentualnej kontry. Wojacy z dwurakami najczęściej kończą takiego wroga jeszcze w tej samej turze. No chyba że mają wyjątkowego pecha i żadna ani razu nie trafi. A tak w ogóle, to jedyne co sam bym zarzucił Mordheim, to średni balans warbandów. Szczerze nie ogarniam gry Skavenami . No może nie tylko to, ale balans jest chyba jedyną wadą, na którą trudno mi przymknąć oko. Dodał bym jeszcze małą przydatność czarów, bo na obecną chwilę odnoszę wrażenie, że celnie rzucona kula ognia daje efekt znacznie słabszy, niż porządny cios halabardą.
  8. Pełna zgoda. Recenzent RPS w kilku miejscach robi wrażenie nie całkiem obeznanego z grą, którą podjął się opisać. W ogóle już parę razy zetknąłem się z negatywną opinią na temat Mordheim, wyrobioną tylko dla tego, że delikwent sobie w ogóle z grą nie radził. Chyba w myśl zasady, że XCom "łatwiejszy to fajniejszy". Swoją drogą...jeśli chodzi o broń dwuręczną, powiedział bym że nawet pomimo minusów (rosnący koszt PA przy kolejnych ciosach, spora szansa na unik dla przeciwnika) jest imo trochę przegięta. Czasem mi szczęka opadała, gdy moja Siostra Hildun jednym ciosem wielkiego młota zdejmowała 3/4 punktów życia. W dodatku ciężko opancerzonemu przeciwnikowi, przy okazji śląc go na kolana z potężnym bólem głowy .
  9. Tak jakby to oni, energetycy znaczy się zawinili. Ale, ale...sam byłem kiedyś w podobnej sytuacji (powódź) i nie zazdroszczę. Nie braku telefonu, laptopa czy światła żarówek, ale tego buczenia lodówki. Bez kompa można sobie poradzić, ale przechowywanie żywności to już wyzwanie.
×
×
  • Utwórz nowe...