Skocz do zawartości

Matt3rs

Forumowicze
  • Zawartość

    1445
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

29 Neutralna

O Matt3rs

  • Ranga
    The Wanderer
    Skalny Troll
  • Urodziny 09.03.1996

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array

Sposób kontaktu

  • Strona WWW
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array

Ostatnio na profilu byli

10382 wyświetleń profilu
  1. Czekałem na tę Mafię i czekałem. Gdy wyszła, wbiłem dosłownie 16h i nie mam mocy jej skończyć... Leży na dysku i czeka aż przejdę Dishonored 2, aż Civka 6 się znudzi. Straszny niewypał, myślę że ratuje go tylko No Man Sky. Bez NMS to Mafia była by tytułem kupy roku
  2. Divinity : Original Sin Enhanced Edition Gdy przeszedłem Wiedźmina 3 byłem bardzo smutny, że długo nie znajdę RPGa który wypełni pustkę w moim erpegowym serduszku. Pilarsy ograłem, klasyki ograłem, co ciekawsze RPGi ograłem, ale jakoś nigdy nie kupiłem Divinity bo dość drogo stało, a wahałem się czy mnie wciągnie, czy to gra dla mnie. Aż przyszedł Steam Summer Sale i udało się wyrwać to cudo za ~16 euro. Kupiłem, ściągnąłem, ale długo leżało na dysku zanim zdecydowałem się zagrać. Przyszedł dzień "WNieMaCoGrania" i padł wybór na Divinity. Początek gry standardowy, złe moce, zabójstwo, dwójka ludzi którzy przyszli rozwiązać zagadkę. Wydaje się znajome i może wydawać się wątkiem wałkowanym milion razy, ale nic bardziej mylnego. Im dalej brniemy w fabułę, tym bardziej jest poplątana, tym więcej zwrotów, wrogów, przyjaciół, pytań etc. Jest motyw magii, nie do końca wiemy komu ufać, nie wiemy kim są główni bohaterowie. Mimo dość normalnego początku fabuła jest majstersztykiem. Sam główny wątek strasznie mocno trzyma przy ekranie, chce się iść dalej żeby poznawać świat, głównych bohaterów oraz "Źródło". Jak na klasycznego RPGa przystało, mnóstwo ciekawostek o świecie, wyjaśnień fabuły znajdujemy w książkach które rozsiane są po całym świecie. "Klasyczność" tej gry wylewa się z ekranu. Począwszy od elementów takie jak książki, przez tonę tekstu w dialogach, aż po zwykłą, turową walkę. Dziennik, to też jedna z rzeczy które przywołują oldschool. Musimy go uważnie śledzic, nie ma wskaźników które prowadzą nas za rączkę, to co ważne zaznaczamy sobie na mapie. Nie ma co oczekiwać tutaj łatwej gry, grałem na normalnym poziomie trudności a quick save to był mój przyjaciel, sporo padałem mimo dobrze zbalansowanej drużyny. Czyli kolejna klasyczna rzecz, poziom trudności. Świetne jest też to, że wiele walk czy konfliktów można ominąć, lub sobie uławić ( , albo po prostu "przegadać". Jeżeli już jesteśmy przy "gadaniu"- jest od groma wyborów które prędzej czy później przynoszą konsekwencje, do tego wszystkiego nasze postaci mają system moralności który wpływa na ich charakter. Możemy z kimś porozmawiać żeby rozwiązać poblem, no ale możemy też z nim walczyć, na to jaką podejmiemy decyzję muszą zgodzić się obie postaci, w innym wypadku musimy zagrać w "raz dwa trzy". Walka jest dobra, nie ma co oczekiwać cudów po turówce, jest zrobiona dobrze. Jest jedna rzecz, która jest genialna- ŻYWIOŁY. Zmoczenie kogoś deszczem po czym użycie zamrożenia? Żaden problem. Rozlanie oleju i podpalenie go? No problem! Przypomina mi to system z Dark Messiah (ktoś pamięta? <3), zamrażasz podłogę po czym orkowie pięknie się na niej przerwacają. Dobrze zbudowany mag potrafi sam przez to wygrać walkę (nie ukrywam, mejdż był moją najmocniejszą stroną), bo nie dość że bije to jeszcze leczy i wskrzesza. Warto poświęcić kilka słów też questom pobocznym, których jest dużo a jednocześnie są rozbudowane. Trzeba być uważnym, bo są wszędzie- zaczynając od Npców, kończąc na listach czy rozmowach ze zwierzętami. Czapki z głów. Graficznie Divinity stoi na wysokim poziomie(dużo lepiej czułem się w takiej oprawie, niż w "pixelowatym" Pillars of Eternity), zdecydowanie wielkim plusem jest różnorodność lokacji. Lasy, mroźna kraina, pustynia. Nie czujemy się znudzeni przedzierając się przez kolejne etapy rozgrywki. Do tego dochodzi sporo jaskiń, piwnic, krypt do eksploracji. To wszystko razem daje pokaźną ilość cieszących oko lokacji. Muzyka jest przyjemna. Spokojna kiedy eksplorujemy, odwiedzamy neutralne miejsca i szybka kiedy zaczyna się walka. Zdecydowanie pozytywna część tej produkcji. Patrząc na całokształt tego dzieła, największe uznanie dla twórców należy się za to że nie bali się zrobić z Divinity klasycznego, trudnego, kopiącego po tyłku RPGa. Gry są teraz uproszczone, bo zmieniły się czasy, nie wiedzieć czemu ludzie boją się trudnych gier, w których trzeba uważać na każdy krok. Larian nie bał się tego, że przez to straci graczy. Zrobili z Divinity klasyka na miarę Baldura czy Icewind Dale'a i udało się. Więcej takich gier poproszę. Wielkimi krokami zbliża się druga część i oby była jeszcze lepsza. PLUSY: +OLDSCHOOL!!!!!!!!! +Fabuła +Manipulacja żywiołami +Wybory +Masa questów pobocznych +Żywy, różnorodny świat +Poziom trudności MINUSY: -ostatnia walka ( Ocena: 10/10 Czas gry: 55h (Dużo rzeczy pewnie nie udało mi się odnaleźć, ale to zrobię kiedyś jak wrócę) Innej oceny być nie może, jeden z najlepszych RPG jakie dane mi było grać. P O L E C A M Niestety nie dane mi było przejść gry w coop, a słyszałem że to też jest zrobione idealnie. Może następnym razem kogoś namówię
  3. Deus Ex: Mankind Divided Wreszcie nadszedł ten dzień, 23 sierpnia. Kontynuacja przygód genialnego Adama Jensena. Nahajpowałem się mocno i bez zastanowienia poszedł preorded i..... nie żałuję ani złotówki! No ale od początku. Przed premierą odświeżyłem sobie Human Revolution i przez to wiedziałem czego oczekuje od sequela. Chciałem tego samego, poprawionego na dzisiejsze standardy. Gameplay "jedynki" (będę tutaj mówił o jedynce, gdyż chodzi mi o przygody Adama, wyłączmy z tego legendarnego Deusa bo nie chcę do niego się odnosić- inny poziom, inne czasy, inne wymagania) był genialny, nie był skomplikowany, a miał w sobie to coś co trzymało przy ekranie. Co dostałem? TO SAMO, lekko poprawione. Nawet nie wiecie jaką radość mi sprawiło to, że hackowanie zostało takie samo, że poziomy były tworzone w ten sam zamysł (wbij drzwiami, wentem, sufitem- TWÓJ WYBÓR), że przy każdym ogłuszeniu włącza się "mini cutscenka" przez co możemy podziwiać jak Jensen wali lufę prosto w kinol swojemu przeciwnikowi. Zdecydowanie bardziej zbalansowany za to jest gameplay pod względem ulepszeń Jensena. Niewidzialność czy bezgłośne chodzenie żrą sporo baterii, których na początku jest mało, więc nie ma mowy o odpaleniu tych dwóch skilli na raz i przebiegnięciu przez pół lvla. Lepszy jest teraz pistolet ogłuszający który faktycznie jest pistoletem, a nie paralizatorem (ma swój zasięg, nie trzeba go "przyłożyć" do przeciwnika). Nie ma czego pisać o gameplayu, bo jeżeli podobał Ci się Human Revolution, to MD w tym aspekcie będzie Cię jeszcze bardziej przyciągał. Ja przechodziłem na cicho, bez zabijania (udało się zrobić aczika "Nie zabijaj nikogo", ale już "nie wszczynaj alarmu" nie- za drugim przejściem będę zabijał, ale grał po cichu więc może się uda. Nie uda im się dobiec do alarmów :D) i dało mi to mnóstwo frajdy. Tutaj przeszedłem za plecami i wskoczyłem w wentylację, żeby zaraz znokautowac dwóch przeciwników, a trzeciego uspać karabinem snajperskim, przy czym uważając na kamerę która była obok. Za to w kolejne pomieszczenie wrzuciłem granat gazowy żeby uspać czterech przeciwników. No cud miód i maliny. Inną sprawą są Boss Fighty (Fight? bo jest aż jeden...), ten zajął mi 5 sekund, bez jakichkolwiek problemów ogłuszyłem kawał chłopa i zakończyłem walkę. Fabularnie nie jest to geniusz na poziomie Wiedźmina czy Mafii, ale poruszane zostają ciężkie tematy takie jak: religia, podziały, rasizm, terroryzm (które są bardzo współczesne, a ja będę się trzymał swojej opinii że Deus Ex jest całkiem relną wizją przyszłości). Skoro jest problem podziału, to ktoś musi go rozwiązać. Mamy kilka zwrotów akcji, intryg, tajemnic. Postaci takie jak Miller, Janus czy pani psycholog dają do myślenia, pomagasz im, ale zastanawiasz się czy robisz słusznie. Są wybory, które faktycznie skutkują różnymi zakończeniami. Wiele jest opinii, że Mankind Divided nie ma zakończenia, według mnie bzdura. Jensen ma za zadanie wytropienie ludzi którzy stoją za zamachami, oskarżeni są oczywiście ulepszeni. Pojawia się prześladowanie, strach normalnych mieszkańców, odrzucenie augumentowanych. Co musimy zrobić? Ano pokazać światu kto jest tego sprawcą i rozwiązać problem apartheidu. IMO, te wątki zostały rozwiązane. . Zdecydowanie mocną stroną Deus Ex: Mankind Divided są też questy podoczne, jest ich dużo, wiele z nich nawiązuje do HR, co jest świetnym zabiegiem. Są też różnorodne, od zwykłych zadań "wyeliminuj", po zadania które ciągną się aż do końca gry. Warto robić każdy z nich, trzeba się rozglądać bo moga być wszędzie. Może teraz kwestia grafiki: nie jest źle, ale.... Optymalizacja woła o pomstę do nieba. Jeżeli gra wyglądała by tak, jak wygląda ale nie sprawiała problemu 80% graczy, to było by dobrze. No ale Deus Ex wygląda ładnie (szczególnie twarze NPCów), za to chodzi jakby chciał a nie mógł. Miałem fajne 40-60 FPSów, ale czasem miałem takie chrupnięcia że z nerwów wyłączałem grę. Myślałem że to problem z moim sprzętem, no ale widzę że nie tylko. Wydaje mi się że "AMD Gaming Evolve" robi swoje (Nie chcę tutaj robić teorii spiskowych, ale zdecydowana większość negatywnych opinii dotyczących optymalizacji wypływała z pod palców graczy którzy używają Nvidii) Muzyka, jest dobra, nieco mroczna, jak jest akcja to przyspiesza. Z drugiej strony grając, bardziej zwracałem uwagę na to co mówią postaci niż na muzykę. Oczywiście muszę wspomnieć o Adamie Jensenie, który jest tak samo genialny jak w jedynce. Od głosu, przez desing postaci, po zachowanie czy emocje jakie towarzyszą podczas rozmów. Brawa i pokłony, najmocniejsza rzecz HR jak i MD to Adam, zdecydowanie. Oczywiście nie obyło się bez wad, optymalizacja o której wspominałem to jedna z nich. NAJWIĘKSZĄ i najboleśniejszą wadą tej gry to Square Enix. Po pierwsze, jak można być tak łasym na pieniądze, żeby sprzedawać Praxis Kity za prawdziwe pieniądze (tylko JEDEN kupiec ma w grze praxisy które można kupić na kredyty, z tego co pamiętam w sumie można ich kupić 4), po drugie- miesiąc po wydaniu gry wychodzi DLC? Zapewne chamskie wycięcie kontentu z gry. Wiele jeszcze jest baboków typu: Ogłuszyłem przeciwnika, ten upadł na ścianę, jego głowa przeszła przez teksturę i drugi strażnik to zauważył wszczynając alarm, ale to będzie pewnie spatchowane. Loading screeny są za długie. Pierwsze ładowanie jest najgorsze i przejazd między hubami. Tragedia. Dużo większy Wiedźmin miał te ładowania krótsze o połowę. To są chyba takie najbardziej kłujące gracza wady, o ile optymalizację czy loading screeny mogę przeboleć, to polityki Square Enix nie i tutaj należy im się kuksaniec w głowę. Generalnie Mankind Divided to poziom Human Revolution. Genialna skradanka z jeszcz lepszym głównym bohaterem, fabularnie conajmniej dobra. Niestety, to że miesiąc po premierze wychodzi DLC, oznacza że gra została pocięta. Takie zabiegi już są niedopuszczalne. Samą grę BARDZO polecam, szczególnie dla fanów skradanek. Plusy: +ADAM JENSEN po raz drugi +fabuła (która IMO ma zakończenie) +zapadające w pamięć postaci (Miller, Vega, Marchenko) +mechanika +projekt poziomów +więcej augumentów +wybory, które wreszcie mają wpływ na to co się dzieje +kilka sposobów na przejście gry Minusy: -polityka Square Enix -optymalizacja -bugi -tylko jedna walka z bossem, do tego banalna -brak napisów na końcu gry, gdzie Cassan mówi o tym jak potoczyły się losy OCENA: 9/10 Bez skrupułów dałbym 10/10, bo bugi zostaną spatchowane, optymalizacja za pewne poprawiona, no ale panoooowie. JEDNEJ walki z bossem nie da się wybaczyć, tak jak i sępienia pieniędzy na każdym kroku. Ja tymczasem zaczynam NG+.
  4. Myślę, że nie ma co tutaj szukać recenzji Prędzej opinii. Zdecydowanie luźnej, bez spinania się. No, a błędy- każdy je popełnia, oby w przyszłości było ich mniej. Mimo wszystko, dziękuję za odwiedziny
  5. @kiogu1 Mimo wszystko, wolę te kilka hubów, niż wielki, pusty, świat Ale racja, jeżeli byłby duży, otwarty, wypełniony świat, HR byłby wiele bardziej RPGiem. Całkiem bez walki się nie da, ale można przejśc stealth, a to też ciekawa opcja! Robiłem tak, ale gdzieś coś się musiało zepsuć bo aczika nie załapałem. Chyba w którejś misji NPC musiał mi wejść w minę. Reed- tak, wątek z nią jak i sama postać jest meh. Nie dość że narobiła bałaganu, to jeszcze nasz Adam leci za nią jak głupi, no ale podobno miłośc jest slepa Taak, wybór zakończeń to średnia opcja, lepiej by było gdyby nasze wybory prowadziły do tych zakończeń, a nie naciśnięcie jednego guzika. Już we wtorek wychodzi MD, czekam bardzo i mam nadzieję że twórcy poprawią to co było przeciętne w HR. Czuję, że będzie lepiej! Oby do wtorku!
  6. Coś tam sobie ostatnio lubie skrobnąc jak przejdę jakąs produkcję, wrzucam to sobie na inne forum, to i tutaj sobie wrzucę Robię to z czystego funu i chęci wyrażenia jakiejkolwiek opinii o tym na co wydałem pieniążka Deus Ex: Human Revolution Director's Cut Teraz, przed premierą, postanowiłem odświeżyć sobie Deus Exa. Tym razem w wersji reżyserskiej, wraz z DLC którego nie grałem. Pierwsze wrażenie, "ojej, jak to się graficznie zestarzało" (grałem po premierze), ale nie jestem z tych co zostawiają grę bo grafika słaba Fabułę i rozgrywkę pamiętałem mocno szczątkowo, ale ogólnie wiem, że wywarła na mnie ogromne wrażenie. No i do dziś nic się nie zmieniło. Nie lubię hardkorowych cyberpunków i Deus Ex na szczęście taki nie jest. Lubię za to motyw rozwoju, cybernetyki, robotów. W Deus Exie jest pokazane dość mocno, jak może skończyć się postep, który aktualnie obserwujemy. Fabuła jest mega ciekawa, chodź może być przewidywalna ( ). Fajnie, że nasze wybory mają odbicie w przyszłości (niektóre gry tego nie mają w 2016 roku). Wszczepy są fajne, aczkolwiek rozwijając hackowanie i "perswazję" możemy zyskac sporą przewagę już od początku gry, nie jest to wada, ale mogło by być ciężej. Mechanicznie gra sie też trochę zestarzała, przykładowo wystarczy że wróg rzuci na nas okiem i już nagle wszyscy są zaalarmowani i znają naszą pozycje. W sumie, DE jest też łatwy. Na najwyższym poziomie trudności nie miałem żadnych problemów. Sama gra jest dość długa, 26h zajęło mi przejście wraz z DLC. Co do DLC, nie lubię zabiegu, gdzie jesteśmy pozbawiani całej swojej "mocy" którą ciułaliśmy cała grę i przez to trochę mnie to DLC zdenerwowało, ale w miarę przebiegu fabuły stwierdziłem że bez tego zabiegu to w ogóle by nie miało sensu, bo to by było ez mode. Więc suma sumarum DLC jest na wysokim poziomie, no i wypełnia lukę w fabule która była w podstawce. Z Deusem jest tak jak było przy pisaniu o Mafii, nie ma co porównywać do pierwowzoru, ale Human Revolution to kawał dobrej gry. Zestarzała się, ale zestarzała się godnie. Plusy: -fabuła -wizja przyszłosci? -ADAM JENSEN (mega niedoceniana postać) -wszczepy -skradanie -wybory -Missing Link Minusy: -mechanicznie i graficznie trochę się postrzała -łatwe ( chyba że moje oczekiwania względem skradanek po przejściu MGSa są za duże :D) Ocena: 9/10 Czekamy teraz cierpliwie na 23 sierpnia i kontynuacje. Dla mnie wystarczy że będzie tak dobra jak HR.
  7. Muszę tutaj napisać normalnie posta, bo aż mnie trzęsie że nie mogę nigdzie się zachwycić naszym polskim produktem. Wiedzmin 3 : Krew i Wino Właśnie skończyłem. Wow. Przeszedłem Wieśka + Serca z kamienia wczesniej na GoGu. Teraz kupiłem za groszę STEAMową wersję, przyszły wakacje to zabrałem się za Wiedźmina od 0. Podstawka--->Serca--->Krew i Wino. Podstawka i Serca z Kamienia wiadomo, znałem, ale nie nudziłem się, bo mimo wszystko Wiedźmin ma całkiem spoko replayability. No ale do Wiedźmina wróciłem z innego powodu, otóż "Krew i Wino". Jako że zacząłem grać prawie miesiąc po premierze, to wiedziałem że dodatek zbiera genialne oceny, że jest świetny etc. Na szczęście uniknąłem spoilerów Samo wejście do Toussaint, to wejście w baśń. Piękna kraina, rycerze, honor.. Zabrałem się za questy poboczne, one również iście baśniowe. Sporo czasu minęło zanim ukończyłem questy poboczne, no ale w końcu przyszedł czas na wątek główny, który już taki baśniowy nie był. Po genialnym klimacie z Serc z kamienia, brakowało mi tego mroku i tajemniczości, ale to wraca wraz z tym jak pchamy wątek główny. Nowe postaci, świetnie wykreowane. Historia ze zwrotami akcji, owiana tajemnicą. Możliwość rozwinięcia rynsztunku wiedźmińskiego do arcymistrzowskiego, willa (która jest trochę niewykorzystanym potencjałem), nowa talia Gwinta. Całkiem niedawno przeszedłem The Followinga, do Dying Lighta i powiedziałem że inni powinni uczyć się robić DODATKI do gier. Dziś mogę to powtórzyć. Oba dodatki stoją na wysokim poziomie, szkoda że CDP powiedziało że kończy historię Geralta. Aczkolwiek zakończenie jest takie, że daaaało by się spokojnie coś upchnąć Do tego, po zakończeniu polecam obejrzeć trailer The Witcher 3- Night to Remember. To co CDP zrobiło, oni to mieli zaplanowane.... Japa mi sie nie zamyka. Nie będę wypisywał plusów i minusów, bo w to trzeba zagrać, żeby samemu docenić to, co jest wartościowe. Ocena: 10/10
×
×
  • Utwórz nowe...