Skocz do zawartości
Qbuś

Pieśń Lodu i Ognia (cykl) [Gra o Tron] - George R.R. Martin

Polecane posty

Witajcie w Westeros... Wielu z Was zapewne cyklu Martina nie trzeba przedstawiać, ale dla nowoprzybyłych i niezaznajomionych. Pieść Lodu i Ognia to cykl fantasy, który zyskał już bardzo dużą popularność i stał się całkiem sporą marką. Mamy gry planszowe, karciane, koszulki, kalendarze, a niedługo HBO zaczyna kręcenie pilotażowego odcinka serialu. Ale nie to jest najważniejsze - najważniejsze są same książki. Mamy tu do czynienia z epic fantasy o sporym zabarwieniu czynnikiem dark. Bywa więc mrocznie, cieżko z wyraźnymi podziałami na dobrych i złych, a pięknych i szlachetnych rycerzach w lśniących zbrojach można zapomnieć. Śmierć, brud, zdrada i posoka na wielka skalę.

Po pokonaniu szalonego króla szalonego Aerysa Targaryena na tronie zasiada lider buntowników, Robert Baratheon. Do królestw wraca spokój, lecz nie trwa on długo. Niedługo zacznie się gra o tron... Tak właśnie wszystko się zaczyna. Obowiązkowa pozycja dla każdego fana fantasy.

Dziś założę jeszcze tematy poświęcone poszczególnym częściom cyklu i wrzucę tu linki, ale w tym temacie dyskutujemy o całości cyklu, więc może tu znaleźć się sporo spoilerów. Także zaleca się uwagę!

PIEŚŃ LODU i OGNIA

  • Gra o Tron (A Game of Thrones)
  • Starcie królów (A Clash of Kings)
  • Nawałnica mieczy (A Storm of Swords), wydana w Polsce w dwóch częściach: Stal i śnieg oraz Krew i złoto
  • Uczta dla wron (A Feast for Crows), wydana w Polsce w dwóch częściach: Cienie śmierci oraz Sieć spisków
  • A Dance with Dragons - nadchodzi...

gameof.th.jpg | clashp.th.jpg | stormi.th.jpg | stormii.th.jpg | feast.th.jpg

___________

Wkrótce:

adwdharper2020voyageris.th.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwoliłem sobie przenieść się do tematu o całym cyklu - raz, że lepiej tu zwyczajnie pasuje, dwa, łupio, żeby topic świecił pustkami :)

Ech, czuję, że muszę solidnie odświeżyć sobie pamięć jeśli o cały cykl ;]

Ja zawsze tak robiłem przed zabraniem się za następną część. Raz przeczytałem część poprzednią, ale przeważnie czytałem bardzo rozległe streszczenia znalezione gdzieś w Internecie. Poza tym wpadam też na różne fora w trakcie czytania, żeby przypomnieć sobie to lub owo.

No właśnie dzisiaj zrobiłem sobie konsultacje z Ciocią Wikipedią i wyszło na to, że sporo wydarzeń, które przypisywałem "Nawałnicy Mieczy" to albo "Starcie Królów" albo "Uczta dla Wron" ;]. Chodzi m.in. o epizod Theona z jednej strony, a Martellów i całą wycieczkę z akcją na Południe z drugiej...

No i dużo, dużo mi się poprzypominało... Mnóstwo kluczowych wręcz wydarzeń, które zupełnie wyleciały mi z głowy. Streszczenie momentalnie przywołało wspomnienia z lektury i przed oczami stanęły mi wręcz konkretne sceny. Tym niemniej w wakacje mam zamiar przeżyć to wszystko od nowa. Szkoda tylko, że Zysk nie kwapi się do wznowień - w tej chwili np. nieosiągalne są praktycznie "Sieć Spisków" czy "Stal i Śnieg". Chyba, że zaopatrzyłbym się w wydania oryginalne... Może bym językowo jakoś podołał ;] Qbuś, jak ceny paperbacków wyglądają w tej chwili?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie dzisiaj zrobiłem sobie konsultacje z Ciocią Wikipedią i wyszło na to, że sporo wydarzeń, które przypisywałem "Nawałnicy Mieczy" to albo "Starcie Królów" albo "Uczta dla Wron" ;]. Chodzi m.in. o epizod Theona z jednej strony, a Martellów i całą wycieczkę z akcją na Południe z drugiej...

No i po to też jest ten temat. Nie trzeba męczyć swojej biednej, intensywnie eksploatowanej pamięci i zastanawiać się nad umiejscowieniem w danym tomie :tongue:

Qbuś, jak ceny paperbacków wyglądają w tej chwili?

Drogi k0nradzie, udawszy się w Empikowe strony udało mi się pozyskać (dla przykładu) następujące informacje:

- A Storm of Swords - wyd. Bantam Doubleday Dell - 54,85 zł - Cena i może wielce nie zachęca, ale i tak wychodzi taniej niż polska wersja, bo mamy całość w jednym tomie.

- A Feast for Crows - wyd. Random House Inc. - 26,99 zł - Tylko brać i czytać!

No to może jeszcze na dokładkę i rozruszanie - pytanie standardowe: Ulubione i nieulubione postaci?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, postaci... to trudny temat, bo nastawienie do poszczególnych bohaterów potrafi się mocno zmienić podczas lektury, a większość z nich jest skonstruowana tak, że są po prostu ciekawe.

Ale z bardziej lubianych postaci:

Tyrion, Ogar, Jon Snow, Arya, Daenerys i Davos

oraz kilka bardziej epizodycznych jak

Bronn, Lord Berric Dondarion (wraz z całą jego kompanią), Theon Greyjoy, Aemon Targaryen, Mance Rayder

a z lubianych mniej:

Stannis, Littlefinger, Jaime (choć ma duże szanse stać się jednym z bardziej lubianych), Sansa (podobnie, ale w dwóch pierwszych tomach nie mogłem jej zdzierżyć), Varys, Joffrey.

Co do cen - fakt, nawet Empiku nie sprawdzałem :icon_redface: bardzo korzystne to ceny, chyba zainwestuję :). Słownik w drugiej dłoni na wszelki wypadek i... ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja postaram się wrzucić swoje trzy grosze, całej serii jeszcze nie przeczytałem tak więc pełnego zdania sobie jeszcze nie wyrobiłem. Do tej pory skończyłem na Nawałnicy mieczy która była świetna. Ogółem cała seria była bardzo dobra. Postacie były bardzo wyraziste. Martin potrafił stworzyć zarówno wiarygodną damę, króla potwora jak i psa który nienawidził rycerzy. Cały świat jest bardzo brudny i realistyczny. Autor nie patyczkuje się z bohaterami. Mimo, że z jednym zżyliśmy się przez 3 tomy to w kolejnym może zostać efektownie uśmiercony (krwawe gody Frey'a...). Do tej pory nigdy nie czułem jakiegoś żalu za którymś z bohaterów. Ta seria to zmieniła.

A co do postaci to moje typy wyglądają następująco:

Ulubione:

Ogar, Tyrion, Arya, "Lord" Snow, Daenerys, Davos, Jamie i paru innych co do tych nielubianych to z pewnością Stannis który swoją prawością autentycznie działał mi na nerwy no i jeszcze Joffrey. Tak się ucieszyłem z śmierci padalca jak nigdy dotąd. ;D

Co do Ogara przytoczyłbym jego prześwietną wypowiedź która zawiera jednak sporą dawkę wulgaryzmów tak więc pytanie do szanownych moderatorów. Można? :rolleyes:

MSaint>>>może lepiej się powstrzymaj - kto czytał, ten wie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, postaci... to trudny temat, bo nastawienie do poszczególnych bohaterów potrafi się mocno zmienić podczas lektury, a większość z nich jest skonstruowana tak, że są po prostu ciekawe.

Jakoś ciągle w tym temacie się zgadzam i nie mam już pomysłu jak rozpoczynać odpowiedzi wyrażające zgodę tak, żeby ciągle się nie potwarzały. Anyhoo. Sztandarowym przykładem na to może być Ogar/The Hound. W sumie ciężko powiedzieć, żeby się zmieniał, ale na pewno zmienia się jego postrzeganie. Swoją drogą, kolejna zaleta książki - możemy dane postacie poznawać pod wieloma kątami.

Słownik w drugiej dłoni na wszelki wypadek i... ;]

Czasem, jeśli mi się chce i siedzę akurat blisko półki słownikowej, to sprawdzam to, czy inne słowo. Jeśli wyjątkowo mi się spodoba lub z kontekstu nic nie wiem, to nawet komórka i Google idą w ruch. Choć u Martina i tak nie ma z tym tak źle - u Eriksona jest zdecydowanie więcej słówek nietypowych i rzadkich.

Tak się ucieszyłem z śmierci padalca jak nigdy dotąd. ;D

Ano właśnie - emocje. W sporej ilości książek mało nas rusza śmierć rodziców bohaterów, taki tam standard. Śmierć głównego niemilca może i cieszy, ale przecież wiadomo i tak, że by szczezł. A tu nie. Nic nie jest pewne, jest smutek i radość. Czasem jest zwykła wściekłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam polubiłem Daenerys od chwili gdy po raz pierwszy przeczytałem excerpt z III tomu w śp. Fenixie. Co prawda obecnie jej postać nie do końca rozwija się w kierunku jakim bym sobie życzył, w dodatku bez czytania jakichkolwiek informacji wiem jakie bedą jej przygody w DoD... No ale ale. Na drugiego faworyta ostatnio wyrósł mi Jaime dzięki jego przemianie i wszystkich trudnościach związanych z trzymaniem się nowych wartości. Jednymi z fejwretów oczywiście wciąż pozostają Arya i Ogar.

Ciężko powiedzieć bym kogoś nie lubił - najwyżej jako postaci, nie samą ich konstrukcję (o to chyba chodzi). W każdym razie nigdy nie przepadałem za Jorahem Mormontem, Sansa w pierwszych tomach też była irytująca (chociaż to chyba taki pun Martina w 'księżniczki na ziarnku grochu', zresztą to ładny i mający sens wstęp do tracenia dziecięcej naiwności). Nie przyszło mi polubić też ekipy z Dorne w ostatnich tomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cykl to taki, w którym o postaciach ulubionych i nielubianych można się rozpisywać kilometrami. Mam nadzieję, że z czasem może tak będzie. Nawet metry wystarczą. Nie będę zbyt oryginalny - moim ulubieńcem jest Tyrion (w Morrowinda grałem postacią omyłkowo nazwaną Tryion :down:). W sumie ciężko powiedzieć dlaczego... Może dlatego, że pomimo wielu przeciwności potrafi sobie poradzić i skopiać niejeden tyłek? Kopany przez wszystkich dookoła, pogardzany, wcale nie jest taki zły. No i ulubiony cytat z Tyriona:

Never forget who you are, for surely the world won?t. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armor yourself in it, and it will never be used to hurt you.

_

Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.

Motto życiowe jak się patrzy.

A skoro jednym z ulubionych tematów fanów Martina jest utyskiwanie na jego 'punktualność', to może sobie podyskutujemy o A Dance with Dragons? Oczekiwania, przewidywania i takie tam. Kto czytał próbki z oficjalnej strony Martina?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może zacznę... O nowej pozycji kompletnie nic nie słyszałem. Ba! Dopiero z tego tematu się o takowej dowiedziałem, bo serie dawno temu czytałem i jakoś mi umknęło;/

Czego oczekuję? Dalej tak samo wybornej lektury jak to miało miejsce we wcześniejszych częściach :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cardinala, który polubił Daenerys oraz innych forumowiczów, którzy przeczytali cały cykl i znają w odpowiednim stopniu angielski, zapraszam na oficjalną stronę Dżordża, a dokładnie rzecz biorąc TU. W dziale Ice&Fire Sample Jon został zmieniony na Daenerys. Zapraszam do czytania.

Senkuju! <mła> - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arya Stark, przede wszystkim, kocham tę postać na zabój. Do tego później Jaime, który baaardzo zyskuje na swoich POV i dynamice i przemianach wewnętrznych.

Pozapostaciowo, albo inaczej - konceptualnie - Ludzie Bez Twarzy. Wiadomo o co chodzi ;)

No i na koniec - też postać, choć to dość skomplikowana sprawa. Jaqen H'Ghar i

inne jego przemiany

. Aczkolwiek głównie on, bo Martin poświęcił mu sporo miejsca.

Krążą pogłoski i teorie, jakoby Sylio Forel był Jaqenem, ale to chyba pobożne życzenia

;)

Ten facet jest po prostu bezkonkurencyjny. Każda z nim scena, każda rozmowa to masakra na mózgu. A szczytem wszystkiego jest roboczo nazwana przeze mnie "scena z rosołem". Kto czytał - wie. ;) Czytałem tę scenę kilkanaście razy, za każdym coraz bardziej kręcąc głową, jak zwykły śmiertelnik mógł napisać coś tak wielkiego. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozapostaciowo, albo inaczej - konceptualnie - Ludzie Bez Twarzy. Wiadomo o co chodzi ;)

Oto jeden z takich pięknie prowadzonych motywów - płynie sobie gdzieś pomiędzy czy też pod głównym wątkiem, ale może się okazać, że będzie miał spore znaczenie. Zresztą u Martina szczegóły są bardzo ważne. Garstka informacji tu, garstka tam, kawałek przepowiedni... I się składa.

A szczytem wszystkiego jest roboczo nazwana przeze mnie "scena z rosołem". Kto czytał - wie. ;) Czytałem tę scenę kilkanaście razy, za każdym coraz bardziej kręcąc głową, jak zwykły śmiertelnik mógł napisać coś tak wielkiego. ;)

Ech, ech... Zdecydowanie za wiele książek czytam. Nie pamiętam :confused: Proszę ładnie o przypomnienie sceny rosołowej.

Mnie mocno interesuje natomiast kwestia rodziców Jona Snowa. Są w zasadzie trzy pary, które można 'podejrzewać' o popełnienie czynu wiadomego. Zresztą najlepiej odwiedzić stronę i się zapoznać. Co powiecie na teorię numer 3? Very devious.

Ale przede wszystkim - serial FTW!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie mocno interesuje natomiast kwestia rodziców Jona Snowa. Są w zasadzie trzy pary, które można 'podejrzewać' o popełnienie czynu wiadomego. Zresztą najlepiej odwiedzić stronę i się zapoznać. Co powiecie na teorię numer 3? Very devious.

Teoria III staje się bardzo popularna głównie dlatego, że jako jedyna nie jest wymieniana w książkach bezpośrednio :). Poszlaki we wskazanym przez ciebie artykule są ciekawe, niewątpliwie, i całość błaby bardzo w duchu cyklu. Na pewno Jon wyglądał na Starka, tak samo jak Arya. A Aryę porównuje się kilka razy do Lyanny, wskazujac na podobieństwa...

W ogóle to dostałem w końcu z Empiku pierwszy i czwarty tom w oryginale (trzeci powinien niedługo dotrzeć), i teraz z radością odświeżam cały cykl. Swoją drogą - po angielsku czyta mi się to na pewno wolniej, nie potrafię się aż tak 'przyssać' (choć może to też kwestia tego, ze zasadniczo już wiem, co się wydarzy(ło) :)) ale z jakby większą przyjemnością. Bardzo odpowiada mi język, którym pisze Martin - jest stylizowany, ale nie na tyle, by być niezrozumiały dla adepta współczesnego angielskiego, a co i rusz są piękne konstrukcje zdaniowe :)

Cardinala, który polubił Daenerys oraz innych forumowiczów, którzy przeczytali cały cykl i znają w odpowiednim stopniu angielski, zapraszam na oficjalną stronę Dżordża, a dokładnie rzecz biorąc TU. W dziale Ice&Fire Sample Jon został zmieniony na Daenerys. Zapraszam do czytania.

Dzięki za info :) Skopiowałem sobie do notatnika całą treść, na wypadek, gdyby przerotował na Tyriona zanim zdążę przebrnąć przez całą sagę raz jeszcze :).

Próbkę dot. Jona czytałem, a jakże. Bardzo smakowicie się to zapowiada, ciekaw jestem kierunku, w jakim pójdą wydarzenia na Murze. W ogóle części poświęcone Jonowi lubiłem chyba głównie dlatego, iż mają zupełnie odmienny, silny klimat, toczą się w oderwaniu od reszty świata, choć mają duże znaczenie dla jego losów. Teraz 'wielka polityka' wkracza na Mur i mogą z tego wyniknąć naprawdę ciekawe rzeczy :).

A szczytem wszystkiego jest roboczo nazwana przeze mnie "scena z rosołem". Kto czytał - wie. ;) Czytałem tę scenę kilkanaście razy, za każdym coraz bardziej kręcąc głową, jak zwykły śmiertelnik mógł napisać coś tak wielkiego. ;)

Ha, podobnie jak Qbuś nie kojarzę teraz tej sceny, ale na pewno do niej dobrnę prędzej czy później :D. Coś mi się z Harrenhal kojarzy, dobry kierunek?

W ogóle ta twierdza w moim odczuciu jest jakoś 'naznaczona' by stanowić miejsce wydarzeń ważnych - ciekawym, czy to przypadek, czy też GRRM poda jakieś (nadnaturalne zapewne) wyjaśnienie...

Jaquen... Wielu detali zupełnie teraz nie kojarzę, jednak wiele szufladek mi się pootwierało. Oczywiście dopiero powtórna lektura poukłada wszystko ładenie na miejsca, ale parę dobrych czytelniczych wspomnień wróciło :D Nie wiem, czemu o nim nie wspomniałem, wymieniając ulubione postaci.

EDIT: A taki mały wątek związany bezpośrednio z tym, że czytam akuratnie AGoT - Viserys. każda jego kwestia czy opis jego poczynań to autentyczny facepalm... Cudownie daremna postać :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, misie, to wam przypomnę. Nie mam niestety książki na własność, bo czytałem u Cardiego. Ale... Moje krótkie streszczenie.

Tak, to Harrenhal. Arya spotyka się tam z Jaqenem, który mówi jej że uratowała trzy życia, zatem on spełni jej "trzy śmierci". Arya pyta go natychmiast o króla, czy Jaqen może to zrobić.

"Mężczyzna idzie powoli. Krok za krokiem."

Rezygnuje jednak i zamiast tego ginie najpierw jakiś tam dozorca, który ją prześladował (też mi się to zaciera, wybaczcie). Wtedy Arya wierzy w to, że Jaqen jest zdolny do zabicia każdego, o kogo ona poprosi. Następnie ginie druga osoba (completely irrelevant ;)), zaś na końcu Arya chce zmusić Jaqena do tego, by uwolnił ludzi z północy schwytanych przez kompanię i więżonych w Harrenhal. On się na to nie zgadza, wobec czego Arya mówi mu, by zabił siebie. Jaqen odpowiada tedy że "dziewczynka straci jedynego przyjaciela". Ostatecznie Arya zdoła go przekonać, by zabrał za sobą wiele śmierci.

I dochodzimy teraz do coup de grace.

Jaqen oraz jego dwaj "koledzy" spokojnie wkraczają do lochów. Arya bodaj chowa się gdzieś, natomiast nasi nie-bohaterowie systematycznie i metodycznie wyrzynają całą "obsługę" cel. Robią to za pomocą m.in. za pomocą garnków z gorącym rosołem. Cała rzecz rozgrywa się może w jednej czy dwóch sekundach, a opisana jest na niemal dwóch stronach, z precyzyjną dokładnością. Brrr... Aż mnie ciarki przeszły. ;)

Najhm... "lepsze" w całej tej scence jest to, z jaką precyzją Martin pokazuje bezwzględność, a nawet nie tyle bezwzględność, co nieludzkość Jaqena i jego chwilowych kompanów. Oni wykonują to zupełnie bez uczuć, tak jakby jedli właśnie chleb, albo robili kupę.

Po tej scenie Jaqen mówi, że Jaqen H'Ghar musi umrzeć i tym samym żegnamy naszego bohatera o włosach barwy flagi narodowej ;), zaś na jego miejscu pojawia się przyszły Alchemik.

Aha - no i oczywiście daje jej na pożegnanie monetę, instruując ją jak posłużyć się nią by dostać się do Braavos.

Swoją drogą to też jest [beeep]... Gdy Arya wkracza na statek do Braavos, zaś Kapitan i reszta załogi dworują sobie, że właśnie załapali się na nową dziwkę, jeśli nie ma pieniędzy. Ona wyjmuje monetę i wymawia pamiętne "Valar Morghulis". Kapitan kłania się nisko i zaprasza ją do kajuty.

Di end, mam nadzieje, że to wam co nieco przypomniało. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbkę dot. Jona czytałem, a jakże. Bardzo smakowicie się to zapowiada, ciekaw jestem kierunku, w jakim pójdą wydarzenia na Murze. W ogóle części poświęcone Jonowi lubiłem chyba głównie dlatego, iż mają zupełnie odmienny, silny klimat, toczą się w oderwaniu od reszty świata, choć mają duże znaczenie dla jego losów. Teraz 'wielka polityka' wkracza na Mur i mogą z tego wyniknąć naprawdę ciekawe rzeczy :).
Nie wiem, mnie tam bardziej zainteresował fragment związany ze rodem Starków pod koniec ;)

O ile dobrze pamiętam, Catelyn, za pierwszym razem, jak zobaczyła nową pannę młodą Roba, westchnęła, że przynajmniej ma szerokie biodra, dobre do rodzenia. Natomiast, kiedy zamek Tullych został zdobyty i pojmano 'ponoć' nową panią Stark, jeden z dowodzących tą bitwą po stronie zdobywców(nie pamiętam, kto to...), opisywał ją jako dziewczynę o wąskich biodrach... Podejrzewam więc, że prawdziwej udało się ukryć/uciec razem z najmłodszym Starkiem w brzuchu

;) . Ponieważ jednak ostatnio Martina czytałam naprawdę dawno temu, nie jestem 100% pewna wszystkiego ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, mnie tam bardziej zainteresował fragment związany ze rodem Starków pod koniec ;)

Pod koniec czego? Halo, mowa była o ujawnionych wyjątkach z "A Dance with Dragons"!

Więc nie mam pojęcia, jak się ma ciąża wdowy po Robbie (swoją drogą - imho nie ma potrzeby krycia spojlerów aż takiego w tym wątku...) do tego, co w kolejnym tomie dostaniemy i do tego o czym pisałem - bo co się z Jeyne Stark z domu Westerling stało - dowiemy się raczej dopiero w tomie szóstym, jako że ADwD to będą wydarzenia dziejące się równolegle do AFfC.

Tym nie mniej - twoja teoria jest mocno prawdopodobna, choć Martin pokazał już nie raz niechęć do sztampowych chwytów i skłonność do mylenia tropów - vide cały wątek trudniącego się kowalstwem bękarta Roberta Baratheona - rokował nadzieje na odegranie większej roli, a tymczasem został dość kategorycznie ucięty ;].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszlaki we wskazanym przez ciebie artykule są ciekawe, niewątpliwie, i całość błaby bardzo w duchu cyklu.

Na dodatek miałoby to bardzo ciekawe konotacje... Dany przybywa ze smokami zza morza, zza Muru natomiast nadchodzą Inni. Coincidence? Na dodatek Jon Snow mimo nazwiska może okazać się ognistym Targaryenem. Tyl możliwości... Ale jak sam dalej wspominasz - Martin lubi prowadzić czytelnika niby po nitce do kłębka, a potem okazuje się, że to nie kłębek a głowica morgensterna.

Bardzo odpowiada mi język, którym pisze Martin - jest stylizowany, ale nie na tyle, by być niezrozumiały dla adepta współczesnego angielskiego, a co i rusz są piękne konstrukcje zdaniowe :)

Zdarza się co prawda czasem Martinowi zarzucić jakimś ostrzejszym słówkiem, ale ogólnie od strony vocabulary nie jest wcale tak trudno. I rzeczywiście - stylizacja Martina nie utrudnia w żadnym stopniu czytania, a jednocześnie dodaje swoje pare groszy do klimatu. Na dodatek Martin ma też talent do prostych, acz diablo prawdziwych dialogów. Ot przykład:

Bran thought about it."
Can a man still be brave if he's afraid
?"

"
That is the only time a man can be brave
," his father told him.

Próbkę dot. Jona czytałem, a jakże. Bardzo smakowicie się to zapowiada, ciekaw jestem kierunku, w jakim pójdą wydarzenia na Murze. W ogóle części poświęcone Jonowi lubiłem chyba głównie dlatego, iż mają zupełnie odmienny, silny klimat, toczą się w oderwaniu od reszty świata, choć mają duże znaczenie dla jego losów. Teraz 'wielka polityka' wkracza na Mur i mogą z tego wyniknąć naprawdę ciekawe rzeczy :).

Ano właśnie. Motyw zagrożenia z północy przewija się przez cały cykl. Słynne 'Winter is coming' przestaje być tylko zawołaniem rodu Starków, a zaczyna mieć bardziej złowieszcze znaczenie. Mamy jeszcze na dodatek Horn of Winter i ten od ognia, który niby pozwala kontrolować smoki. Ja chcę ADoD!!!

No dobra, misie, to wam przypomnę. Nie mam niestety książki na własność, bo czytałem u Cardiego. Ale... Moje krótkie streszczenie.

No i wszystko jasne. Scenę kojarzę choć nie przypominam sobie z aż takimi szczegółami. Nie zmienia to też faktu, że Faceless Men mają wielki potencjał fabularny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz "Malazańskiej Księgi Poległych" jest to obecnie mój ulubiony cykl fantasy. Mając to jakże ważne oświadczenie za sobą, napiszę o czymś, co każdy fan książek powinien już od dawna wiedzieć, ale ze względów formalnych: znamy już sporo aktorów, którzy wystąpią w ekranizacji pierwszej książki. O najnowszych "nabytkach" poczytać można na blogu GRRM. Wybór Seana Beana na lorda Starka uważam za jak najbardziej trafiony. Uważam go za dobrego aktora, wprawdzie kojarzę go głównie z rolami łajdaków, ale wierzę, że z rolą prawej i szlachetnej postaci też sobie poradzi. Co do pozostałych trudno mi się wypowiedzieć, bo ich dorobku aktorskiego nie znam, ale po zerknięciu na zdjęcia łatwo mi jest ich wpasować do moich wyobrażeń o wyglądzie postaci. Mam pewne wątpliwości co do roli Catelyn, bo aktorka wydaje mi się zbyt "pełna" na twarzy, a samą lady Stark wyobrażałem sobie jako osobę chudą, ale ani dopasowanie aktorki do roli, ani moich wyobrażeń do tego, co najprawdopodobniej zobaczę na ekranie, nie powinno sprawić wielu problemów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wiedziałem, że ktoś mnie ubiegnie z newsami. Nie chciałem dublować postów ani wyjść na maniaka, no i Święty mnie ubiegł. Nieładnie, nieładnie. Obecnie liczę na to, że Martin wyjawi co nieco na obecnym WorldConie, na którym przebywa. No, a potem weźmie się do roboty. Czytałem gdzieś, że na spotkaniu z fanami w Tallinie mówił, że zakończył parę ważnych rozdziałów i ogólnie idzie mu znośnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Newsy i tak były już mocno nieświeże i ktoś musiał je przerzucić. W sumie nie ma za bardzo nad czym też dyskutować, bo jak aktorzy wyglądają każdy widzi. Ciekawi mnie info z tego konwentu, ciekawe, czy Martin raczy się z czytelnikami bloga podzielić rewelacjami, które zna (może to zapowiedź zielonego światła dla całej serii?). A odnośnie ukończenia kolejnej książki to zgadzam się, z ostatnich wpisów przebija optymizm w stylu "widzę światełko w tunelu".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda newsy poniższe pasują bardziej do tematu serialowego i na dodatek pewnie fani serii już je czytali, ale co tam - temat serialowy założy się bliżej premiery pilota, a może jednak nie wszyscy wiedzą. Chodzi mianowicie o postępy w castingach do serialu. Wszystko można dokładnie poczytać na Not a Blogu Martina, lecz zrobię dla Was tu małą ściągę:

  • Arya Stark - Maisie Williams

    71750803.jpg

  • Sansa Stark - Sophie Turner

    94658341.jpg

  • Ser Jorah Mormont - Iain Glen

    63322852.jpg

  • Daenerys Targaryen - Tamzin Merchant

    40178228.jpg

  • Robb Stark - Richard Madden

    33986800.jpg

  • Theon Greyjoy - Alfie Allen

    73737800.jpg

  • Jaime Lannister - Nikolaj Coster-Waldau

    1cdhyf6.jpg

  • Cersei Lannister - Lena Headey

    heady1.jpg

No i jak? Dany bardzo bardzo. Ser Jorah też ciekawy, a i Cersei niezła. Niektórzy aktorzy nie są zbyt znani, ale wedle słów Martina na przesłuchaniach sprawiali się świetnie. Z drugiej strony - co ma pisać? :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sansa, Daenerys <3 Generalnie nie ma żadnego z aktorów, przy którym bym powiedział "on kompletnie nie pasuje do roli". Trudne postacie typu Jaime i Cersei - znam oboje aktorów (pierwszy grał w serialu "Nowy Amsterdam", Headey IMO poradziła sobie z rozbudowaną w stosunku do komiksu rolą w "300". Co do reszty to trzeba po prostu zobaczyć, choć Martin rzecz jasna studzi zapędy, bo nie wiadomo, czy serial w ogóle dostanie zielone światło. Ale organizowaliby cały "zamorski" plan zdjęciowy i rozpętywali zamieszanie wokół obsady tylko po to, żeby zrobić półtora godziny materiału, który zobaczą w najgorszym przypadku oficjele HBO, a potem może pchną na DVD? Jestem ostrożnie optymistyczny względem powstania całej serii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam pierwsze cztery części... I jestem zauroczona. Świetna seria, rozumiem teraz święte oburzenie towarzystwa, gdy dowiedziało się o tym, że jeszcze nie czytałam.

Mam zaszczyt czytać w oryginale i posiadać moje własne egzemplarze ^^. W dodatku nie były za drogie.

Kiedy skończę "A Feast For Crows" to zupdate'uję.

Na początek..Ukochana postać?

Jaime Lannister, o co na początku siebie nie podejrzewałam... Ale kiedy od chwili kiedy po raz pierwszy mogłam przeczytać jakąś jego dłuższą wypowiedź...

?So many vows ? they make you swear and swear. Defend the king. Obey the king. Keep his secrets. Do his bidding. Your life for his. But obey your father. Love your sister. Protect the innocent. Defend the weak. Respect the gods. Obey the laws. It?s too much. No matter what you do, you?re forsaking one vow or another.?

I ma rację. A potem dał mi jeszcze więcej powodów.

Sprawa z Cersei mi jakoś nie przeszkadza, nawet żal mi go, gdy ta powoli zaczyna się od niego odsuwać... Biedny. Stacił rękę, a teraz jeszcze...

Mam wrażenie, że Lannisterzy - Tyrion i Jaime - to jedyne postacie mające naprawdę poczucie humoru. Cała reszta jest przez prawie cały czas poważna. Niby w tym świecie powinno się być takim,ale...

Ach. I jeszcze Asha. Silna, wredna, złośliwa, stanowcza.

Widzę też, że nie jestem osamotniona w podziwie dla The Faceless. I dlaczego mam wrażenie, że spodobają mi się jeszcze bardziej, gdy więcej się o nich dowiem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...