Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dav1d

Czytniki

Polecane posty

Tytuł lapidarny, ale w sumie nie ma co się rozpisywać. Co sądzicie o czytnikach? Jaki jest wasze zdanie na temat tych urządzeń? Na 'zachodzie' są bardzo popularne. Amazon.com podobno sprzedaje już więcej książek elektronicznych niż tradycyjnych. W Polsce nie są one chyba aż tak popularne. Osobiście nie znam nikogo (prawie), kto by miał czytnik. No ale... mam ja. Za namową szatana sprawiłem sobie takie 'coś'. Zamawiałem z USA (swoją drogą paczka szła.... 3 dni o_O), bo w Polsce - jak już wspomniałem - raczej egzotyczne urządzenie. Po trzech tygodniach użytkowania, jestem bardzo zadowolony.

+ mały

+ pojemność książkowa

+ lekki

+ ogólnie go kocham :D

- ekran mógłbym mieć lepszy kontrast

- ? Nie ma więcej :D

Mój model to Kindle 3. A TU małe porównanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam mam czytnik od pół roku i jestem bardzo zadowolony. Mam coś takiego - Klik! Czyta się wygodnie, e-papier sprawia wrażenie prawdziwego. Dotykowy ekran działa bez zarzutu, podobnie jak wbudowany odtwarzacz muzyki i przeglądarka internetowa. Co prawda, wciąż wolę papierowe książki, ale na jakichkolwiek wyjazdach czytnik jest niezastąpiony. W zeszłym we Francji targałem ze sobą wielki worek pełen książek, teraz wystarczy mi jedno małe urządzenie. Które to, w dodatku, mieści mi się do kieszeni kurtki (akurat będę latem nosił kurtkę...). Zdjęcie dodam później, teraz jest za późno i nie chce mi się szukać aparatu ;]

Jedyna wada, jaką mogę wskazać to pojemność baterii. Nie wystarcza jej nawet na jedna książkę, wciąż muszę doładowywać. Być może to kwestia złego formatowania baterii, ale zawsze to minus. Chociaż nie, jest jeszcze jedna. Procesor jest dość słaby i strony wolno się wczytują.

W ogólnym rozrachunku, czytnik wypada naprawdę świetnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Kindle'a podobno tygodniami nie trzeba ładować. :)

Jak dla mnie czytnik to świetna sprawa. Setki, jeśli nie tysiące, książek zawsze po ręką i bezpośredni dostęp do internetu to dla mnie podstawowe zalety. Możliwość kupowania nowości bez chodzenia po księgarniach i czekania na dostawy również nie są bez znaczenia. Gdybym zarabiał tyle, co ci "na zachodzie", to już od dawna byłbym szczęśliwym posiadaczem jakiegoś. ;) Wadą może być to, że jeśli jakaś książka ci się nie spodoba, to nie możesz jej odsprzedać (jak z grami na Steamie :rolleyes:), czyli znowu rzecz rozbija się o zarobki. Skoro już przy pieniądzach jesteśmy, to taki ciekawy przykład - "The Wise Man's Fear" Patricka Rothfussa na Amazonie:

Kindle Edition $20.26

Hardcover $19.39

Paperback $12.92

A niby ebooki miały być najtańsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą baterią to faktycznie lipę masz. Ja po tych 3 tyg. mam jeszcze 1/3 baterii (a przeczytałem już na niej trzy książki, w tym dwa Martiny ;-)). Nie mam dotykowego. Internetu też nie - wersja z 3G o 50$ droższa chyba, a mam Sieć w telefonie, to nie potrzebuje na czytniku. W sumie przewracanie stron jakoś nie jest szczególnie wolne, mnie nie przeszkadza nawet i nie powiedziałbym, że w Kindlu 'wolno' - ot, optymalnie, tak jak ma być :)

Tak jak mówisz - w domu raczej wolę tradycyjne, ale w podróży (zwłaszcza jak dojeżdża do szkoły / na uczelnie) jest w sam raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samym początku, po pierwszym ładowaniu przeczytałem na czytniku chyba cztery książki, o ile mnie pamięć nie myli. Dopiero po drugim naładowaniu bateria wysiadła po stu - stu pięćdziesięciu stronach. Myślę, że zależy to od czasu ładowania baterii, im dłużej, tym słabiej działa. Wczoraj podłączyłem czytnik na dwie godziny i działa jak za pierwszym razem (wydajnie, znaczy się). Może to wina ładowarki, która pewnie nie ma żadnego ogranicznika przed przeładowaniem.

Co do samego Kindle'a, mój znajomy go sobie kupił, więc z nim też miałem styczność. Bateria faktycznie jest lepsza, no i procesor trochę szybszy, ale jak dla mnie, jest strasznie męczący w obsłudze. Przewijanie na konkretną stronę było dla mnie udręką :/ No i nie obsługuje dodanych w pdfie zakładek, notatek itp.

Tak, jak wczoraj napisałem, dodaję zdjęcia. A żeby porównanie wypadło wiarygodnie, ta sama książka:

img2255g.th.jpg

img2254f.th.jpg

img2258g.th.jpg

Nie są to może zdjęcia pierwszej jakości, ale jakoś ujdą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, moim zdaniem książka, jako toto grube i papierowe, ma w sobie pewną magię. Osobiście uwielbiam zapach papieru (najlepszy z "Kronik Wampirów", najgorszy, chyba z "Wiedźmina" SupeNova). Nie jestem przekonany do czytników, choć mam dwa pytania:

1. Jak wygląda zaopatrzenie w tytuły w naszym języku?

2. Czy opłaca się kupować wersję z 3g? Czy w tej wersji po zakupie trzeba dopłacać coś w rodzaju abonamentu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam straszną chęć zakupienia sobie czytnika, ale póki co odstrasza mnie ich cena. Np. ten, co ma MrYoshi kosztuje od 600 do 700 zł... Sorry, ale nie wywalę prawie połowy mojej wypłaty na gadżet (bo niby czym innym to jest?), tym bardziej, że muszę sobie w końcu nowy tv kupić, bo ten, co mam zaczyna mi sprawiać problemy. Niemniej, wracając do meritum, czytniki to bardzo wygodna sprawa. Dużo czytam, niestety w ogromnej większości przypadków korzystam z usług biblioteki, do której wiecznie mam nie po drodze (zalegam miesiąc z oddaniem książek... Pewnie tym razem przyjdzie mi karę zapłacić). Taki czytnik na prawdę ułatwił by mi rozwijanie mojego hobby :].

A jak jest z możliwością kupna e-booków po polsku? Jest jakaś możliwość wyboru, czy mamy biedę z nędzą na naszym rynku? A co za tym idzie, trzeba się zaopatrywać w angielskie e-booki na Amazonie? Jak to w końcu jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytniki w ogóle mnie nie interesują.

Po pierwsze: nic nie zastąpi uczciwej książki, jej zapachu, tego jak leży w dłoniach.

Po drugie: czytam tylko i wyłącznie w domu. W środkach komunikacji czytanie jest dla mnie niemożliwe - hałas, wszystko się telepie, obecność innych ludzi... To wszystko negatywnie wpływa na moją koncentrację, przez co nie jestem w stanie skupić się na lekturze.

Po trzecie: cena.

Po czwarte: wolę gromadzić książki na półce, niż na dysku twardym.

Tak czy inaczej nie mam nic przeciwko tej technologii, gdyż dla wielu osób takie rozwiązanie jest po prostu idealne. Dla mnie akurat nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki z biblioteki mam za jakieś 10 złotych rocznie (opłata za korzystanie) i kombo 2 książnic zaopatyruje mię w wystarczająco wiele książek - ostatnią kupiłem ze 4 lata temu. Poza tym... 600 zł to kupa forsy, a ja i tak nie mogę czytać w autobusach itd., bo mnie zaraz głowa boli i przez cały dzień czuję się jakbym miał zemrzeć. Dziękuję, postoję tym bardziej, że mam tendencję do rzucania tym, co mam akurat w rękach więc zbyt skomplikowana elektornika to nie dla mnie bo zaraz zepsuję (mój telefon przez 5 lat użytkowania zaliczył tyle razy glebę...). Poza tym brak papieru...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytniki kosztują około 600 zł tak jak wyżej wspomniałem, jedna książka średnio 20-40 zł. Szkoda mi pieniędzy na czytnik wolę normalnie czytać z papieru niż z ekranu. Wolę sobie co miesiąc na wypłatę kupić ze 2-3 książki niż wywalać kasę na takie coś, i muszę kupić TV i PS3 więc gadżet ciekawy ale podziękuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ebookami po polsku nie ma większych problemów. Chociażby taka księgarnia Virtualo.pl ma ich dość duży wybór.

Mam pytanie, jak czytacie sobie książkę i wył. czytnik zapamiętuje ostatnią stronę?

Zapamiętuje ostatnią stronę, otwiera się w tym samym miejscu, gdzie skończyłem. Lub też, czasem, na jej (strony) początku, jeśli ekran wyświetlał tekst gdzieś ze środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieję, że temat poruszy dyskusje ;D

To mniej więcej po kolei (mówię jako użytkownik Kindle - znaczy nie wiem, jak niektóre sprawy wyglądają w przypadku innych czytników):

gerbilos - w przypadku Kindle'a 3G płacisz raz i masz internet wszędzie, gdzie jest sieć 3G. Amazon to opłaca - ty płacisz tylko raz, właśnie przy zakupie czytnika.

JediMati - tak jak napisał MrYoshi, zapamiętuje stronę. Powiedziałbym, że ma 'pamięć książki', tzn. czytam książkę A, myślę sobie, a poczytam B, to gdy wyjdę z A i wrócę do niej, to ciągle będzie na tej samej stornie, na której byłem przedtem. No i można dawać 'ręczne' zakładki na poszczególnych stronach.

Stillborn - gadżet, pewnie, jak połowa rzeczy ;-) No przykładowo i ja nie oglądam TV. Co do ceny, ten od Yoshiego kosztuje 600-700 (tak mówisz), a mój 'tylko' 460 ;)

47 - gdybym czytał tylko w domu, nie widziałbym sensu w kupowaniu czytnika :) Tygodniowo 'tracę' mniej więcej 8h na przejazd środkami komunikacji, zatem czytnik jest dla mnie świetną sprawą (bo zawsze jest takiej samej - małej - wielkości, a chociażby z "Lodem" się gorzej jeździ ;-)). No i książki na półce... szczerze mówiąc, mam z tym problem już, więc mniej wartościowe pozycje wystarczą mi na twardym dysku ;)

Turambar - fajnie, jak rzucasz wszystkim ^^ o_O

Dodałbym jeszcze, że dużym plusem dla mnie jest możliwość zmiany czcionki. Niestety czasami książki mają taką małą, że dla mnie to jest masochizm czytać te pozycje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Turambar - fajnie, jak rzucasz wszystkim ^^ o_O

W sensie, że z rąk wypada. Chociaż kiedyś też z wściekłości rzucałem telefonem, ale jego mi nie szkoda bo to stary szajs, a zabawki za 6 stów jednak trochę byłoby. Poza tym nie mam jakoś zaufania do tych wszystkich "mod" i "gadżetów". W autobusie zawsze sobie znajdę rozrywkę - można o czymś pomyśleć, albo umysł poćwiczyć... Książki najlepiej się w domu czyta, tym bardziej że lubię się podczas czytania wiercić i przemieszczać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę moich kontrargumentów. Nie tyle polemika, co przedstawienie innego punktu widzenia.

Po pierwsze: nic nie zastąpi uczciwej książki, jej zapachu, tego jak leży w dłoniach.

Po czwarte: wolę gromadzić książki na półce, niż na dysku twardym.

1. Chyba najczęstszy argument nieprzekonanych. Prawda, nic nie zastąpi (sam lubię wąchać :happy:). Ale już co do tego, jak leży w dłoniach, to powiem, że problem zaczyna się przy tomiszczach 700+ stronicowych. I w miękkiej i w twardej okładce taka książka sporo waży i po dłuższym z nią posiedzeniu zwyczajnie bolą ręce. Taka cegła wymusza też pewną pozycję u czytającego: nie poleżysz sobie z książką trzymaną nad głową. No i wytrzymałość, na niejednym forum (także i tutaj) czytałem, jak to się ludziom paperbacki Eriksona w rękach rozlatują przy drugim czytaniu. Na czytniku grzbiet nie pęka i kartki nie wylatują.

4. Ponownie, problem zaczyna się w momencie, kiedy kolekcja przyjmie takie rozmiary, że zaczyna Ci brakować miejsca na półkach, a z czasem także i na same regały. :) Ja zaczynam zbliżać się do tej granicy i coraz bardziej do myślenia daje mi fakt, że kolejne dwa regały kosztują tyle, co nowy czytnik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrząc na wypowiedzi co niektórych przeciwników czytnika... Akurat ten gadżet (ale nie w przypadku Niezgrabnego Tura :]), to nie problem. Bo nikt nie każe Wam czytać w autobusie. Czytnik to na tyle poręczne ustrojstwo, że można się wygodnie uwalić z nim na wyrku (albo schować w Sali Kontemplacji :]). Jedyna wada tegoż czytnika, to wciąż cena/jakość. Bo skoro to tylko wyświetlacz tekstu, to czemu tak drogi? A z tego, co widzę, to i dochodzi jeszcze cena książek. Sprawdzałem ten Virtualo.pl i z tego, co widzę, to ceny są takie same, jak normalnych książek... Kolejny, i jak dla mnie, największy minus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wygoda czytania: na grube tomiszcza nie narzekam. Zarówno te w twardej oprawie (Lód J.Dukaja), jak i w miękkiej (trylogia Władcy Pierścieni zamknięta w jednej książce) czyta mi się całkiem wygodnie. Oczywiście przy dłuższym posiedzeniu bywa to męczące, ale ja dawkuję sobie lekturę raczej w małych porcjach. Często robię przerwy, więc nie mam z tym w zasadzie żadnego problemu. Tylko dwa razy nieźle się męczyłem z utrzymaniem książki... Były to Mgły Avalonu Marion Zimmer Bradley oraz Niedokończone Opowieści Tolkiena. Obydwie księgi wydawnictwa Atlantis - twarda oprawa i format A4 - było ciekawie. ;]

Raz natomiast książka mi się rozkleiła - drugi tom Innego Świata Tada Williamsa. Niemniej, introligator załatwił sprawę.

@Miejsce na półkach: u mnie, kiedy robi się coraz ciaśniej, wybieram książki, do których już na pewno nie będę wracał i najzwyczajniej w świecie je sprzedaję. Przeważnie mój wybór pada na jakieś pożółkłe już książki, które praktycznie nie mają dla mnie żadnej wartości, a po domu walają się od czasów, kiedy mnie nie było jeszcze na świecie. :P Nie wiem, co zrobię jak faktycznie skończy mi się miejsce... Ale do tego długa droga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytnik to bardzo wygodna i fajna rzecz. Zawsze można mieć ze sobą kilka książek a wszystko zajmuje tyle co jedna ;] Sam już dość dawno nie czytałem książki w tradycyjnym (papierowym) wydaniu. Jakoś przyzwyczaiłem się do wersji elektronicznych. Niestety mój czytnik wysiadł jakiś czas temu... Rozglądam się za czymś nowym.

Może polecicie mi jakiś dobry czytnik, w którym bateria długo trzyma i czyta pliki pdf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytnik to rzecz miła, wygodna, i przyjemna. Mały, poręczny, nie trzeba kombinować jak przerzucić stronę w zatłoczonym autobusie, nie zabijając się przy okazji. Mimo to, wolę książki pachnące książkami, z papieru i z okładką, bo jakoś w żadnego ebooka nie wciągnę się tak bardzo, jak w jego wersję nieelektroniczną. Być może to jednak kwestia przyzwyczajenia, bo czytałam ebooka "Pachnidła" i nie przeszkadzało to, by stał się jednym z moich ulubionych tytułów, podobnie było z "Cieniem Wiatru".

Problem jest jeden, ale duży - cena. Nie wydam na małą pierdółkę 600 złotych. Poza tym, jak to urządzenie trzeba traktować, żeby go nie zniszczyć? Obkładać jedwabiem? Wyznaczać sobie drogę poduszkami w razie upadku? Nie, chyba zostanę przy papierowych wersjach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mógłbym korzystać z czytnika e-booków.Pomijając to, że nie czytam poza domem, to wolę się rozsiąść, przerzucać prawdziwe, papierowe strony i czuć ich zapach. Fajnie też jest widzieć swoją kolekcję książek na półce, a nie na dysku twardym czytnika. Poza tym, czytnik to dosyć droga zabawka, za te , dajmy na to 600 zł to można kupić... minimum 12 książek (zakładając, że każda będzie za 5 dych, a to mało prawdopodobne) . No i trzeba się wgapiać w ekranik monitora, co wzrokowi nie sprzyja. Niemniej - jeśli ktoś lubi , niech korzysta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt tutaj na akcji Kindle kosztuję 420 zł nowy, nie jest jakoś strasznie drogi i może nawet bym się w najbliższym czasie skusił. Mam pytanie jak jest z dostępnością ebooków?

Ej - ej, uważać na allegro! 420zł czytnik, ale przesyłka 65! Lepiej kupić bezpośrendnio na amazonie, co - w zaleznosci od kursu dolara - wychodzi 450-70.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, bardzo ciekawa sprawa, ale mimo wszystko wybrałbym tablet. Więcej funkcji itp. Gdyby sytuacja na rynku trzy lata temu wyglądała tak jak dziś, wziąłbym go bez wahania. Chodzi mi o to, że do księgarni z jako takim zaopatrzeniaem mam niestety 40 km, więc doliczamy cenę benzyny, ew. opłatę pocztową czy kuriera. Jako, że poczcie nie ufam (ostatnio paczka szła 1,5 miecha) zostaje tylko kurier - 20 zł, albo dojazd - 30 zł. W takim wypadku czytnik zwrócił by mi się po ok. 10 książkach, ale niedługo wybieram się do szkoły, do której dojazd odpada, czyt. internat - więc problem znika, tak samo jak powód do zakupu czytnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...