Skocz do zawartości

Wysypisko

  • wpisy
    257
  • komentarzy
    145
  • wyświetleń
    62953

Szaleństwo – gdy zabiją dzwony zmarli powstaną w Never


Artius

854 wyświetleń

Książki dla młodzieży zazwyczaj trzymają się pewnych utartych schematów, zapewniając przyjemną rozrywkę, nie raz przywiązując czytelnika do bohaterów, ale także świata w którym żyją. Susan Vaught w „Szaleństwie” postanowiła jednak pójść własną utartą własnymi pomysłami ścieżką. Dokąd ona prowadzi? Do szpitala pełnego wariatów, tajemniczych zjawisk, powracających zmarłych i bohaterów, którzy nie odsłaniają przed czytelnikiem wszystkich kart. Jeżeli czujecie się na siłach by zmierzyć się z wydarzeniami przekraczającymi granice ludzkiej wyobraźni serdecznie zapraszam do lektury.

 

Szalenstwo%2B1.jpg

     Susan Vaught w swojej książce zabiera czytelnika do niewielkiego miasteczka w stanie Kentucky, gdzie zlokalizowany jest stary, lecz wciąż działający szpital psychiatryczny Lincoln. W jego murach rozpoczyna pracę młoda, bo zaledwie osiemnastoletnia dziewczyna imieniem Forest, pragnąca zarobić jak najszybciej na wyjazd z Never i rozpocząć wymarzone studia. Nie brzmi zbyt oryginalnie prawda? Jednak gdy do tego wszystkiego dodamy zmarłego kilkanaście lat wcześniej chłopaka, a następnie spotkanie Leviego i Forest na korytarzach szpitala, bicie dawno niemych dzwonów starej dzwonnicy i powracających zza grobu martwych robi się coraz mroczniej i ciekawej. A jest to zaledwie początek historii, która poprowadzi nas przez czas i dwa odmienne światy do odkrycia tajemnic jakie skrywa w sobie Lincoln.

 

     „Szaleństwo” tak naprawdę można potraktować jak zbiór opowiadań. Książka nie posiada jednej linii fabularnej, a składa się z kilku poszatkowanych fragmentów rozrzuconych w czasie, ale ściśle związanych ze szpitalem psychiatrycznym w Never. Pomimo owych przeskoków i to niekiedy naprawdę sporych, gdyż przyjdzie nam obserwować nawet kilka przemijających pokoleń mieszkańców miasteczka, wszystkie elementy historii zachowały logiczny ciąg i zazębiają się ze sobą, nie pozostawiając miejsca na nieścisłości.

 

     W historii niewątpliwie najważniejszą rolę pełnią Forest i Levi, jednak jeżeli byłabym zmuszona wskazać głównego bohatera, byłaby nim nie para nastolatków, a szpital Lincoln. Cała fabuła obraca się wokół budynku i to on stanowi centrum wydarzeń. Skrywając w sobie wiele tajemnic, będąc mostem łączącym dwa światy nie raz zaskoczy czytelnika. Nie znaczy to jednak, ze ludzcy zarówno żywi jak i martwi bohaterowie tracą przy nim na znaczeniu. Zarówno tych pierwszych jak i drugich spotkamy w książce całkiem sporo i co ważniejsze każdy ma swoją historię do opowiedzenia. Wprowadzenie sporej liczby narratorów, a co za tym idzie postrzeganie opisywanych wydarzeń oczami różnych postaci może u niektórych czytelników wprowadzić lekki zamęt. Osobiście jednak bardzo mi się ten zabieg podobał i pozwalał spojrzeć z szerszej perspektywy na stworzony przez autorkę świat.
 
Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...