Skocz do zawartości

Wysypisko

  • wpisy
    257
  • komentarzy
    145
  • wyświetleń
    62940

Pyrkon 2016 – trzy dni fantastycznego szaleństwa


Artius

890 wyświetleń

   W dniach 8-10 kwietnia odbyła się na największa w Polsce, oraz jedna z największych w Europie, impreza związana z szeroko pojętą fantastyką. Mowa rzecz jasna o Festiwalu Fantastyki Pyrkon, który jak co roku ściągnął tłumy spragnionych wrażeń do Poznania. I choć już od lat słyszałam wiele dobrego o Pyrkonie, dopiero w tym roku zdecydowałam się osobiście wziąć w nim udział. Czy było warto? Już teraz mogę wykrzyczeć pełnym entuzjazmu głosem: Tak!, bo pomimo kilku niedociągnięć i zaistniałych problemów, były to trzy dni fantastycznych wrażeń i atrakcji, które na długo zapadną mi w pamięć. Wszystkich, którzy osobiście wzięli udział w imprezie, jak i osoby, którym nie było dane odwiedzić w tym czasie Poznania zapraszam do lektury relacji z tegorocznego Pyrkonu.

 

Pyrkon%2B0.jpg

      Poznań od Wrocławia nie dzieli zbyt duża odległość, półtoragodzinna jazda, nie licząc opóźnień jakie zazwyczaj serwuje PKP w ramach biletu, to naprawdę niewiele, tym bardziej, gdy podróż można spędzić w gronie innych osób, podążających w tym samym kierunku i celu. Chyba w każdym mieście na dworcach bez problemu można było rozpoznać pyrkonowców: młodsi i starsi, w przebraniach bądź po prostu obładowani bagażami i wszyscy bez wyjątku podekscytowani tym co jeszcze dziś czekało na nas wszystkich w Poznaniu. Choć na miejscu nie wszystko wypadło tak jak można było tego oczekiwać…

 

Pyrkon%2B1.jpg
Kolejkon 2016 pozdrawia!

 

     Pierwszy dzień Pyrkonu minął mi w staniu w kilku długich, wiele razy zakręcających i ciągnących się jak daleko wzrok sięgał kolejkach. Pierwsza z nich prowadziła do samego wejścia na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie wśród dziewięciu budynków i przestrzeni między nimi, na uczestników czekać miała moc atrakcji. Gdy wreszcie dzięki zakupionemu w przedsprzedaży biletowi udało się przekroczyć bramki, nadszedł czas poszukiwania kolejnej kolejki, tym razem prowadzącej do punktu, w którym zakupiony bilet można było zamienić na pakiet uczestnika, pozwalający swobodnie wchodzić i wychodzić z terenu targów. Kolejka ta była zdecydowanie najdłuższa, choć półtorej godziny jakie przyszło mi w niej spędzić i tak uważam za nie taki zły wynik. Trudno tutaj jednak nie wspomnieć, że podczas czekania mocno przeszkadzał fakt iż obok uczestników co chwile przejeżdżały auta i trzeba było ustępować im miejsca. Biorąc pod uwagę rozmiar imprezy, liczbę obecnych na niej osób można wręcz powiedzieć iż nie było tak źle. Swego czasu na jednym z wrocławskich konwentów LOVE w kolejce do niewielkiej szkoły przyszło mi stać dwie godziny na mrozie.

 

Pakiet%2B1.jpg
Pakiet uczestnika przy zakupie biletu w przedsprzedaży.
 
     Wracając jednak do wspominanego pakietu uczestnika, na każdą osobę, która zakupiła bilet w przedsprzedaży czekała torba z: programem imprezy, książką z kodami zniżkowymi na zakupy w Krainie Wystawców, parę ulotek, pamiątkowa kostka i rzecz jasna identyfikator. Ostatnia kolejka jaka czekała na mnie tego dnia prowadziła do punktu odbioru naklejek upoważniających do pierwszeństwa wstępu na prelekcje rejestrowane. Był to kolejny bonus dla osób, które zdecydowały się na zakup biletów w przedsprzedaży. Jak widać pierwszego dnia tych, którzy kupili bilety wcześniej czekała walka nie z jedną, a z trzema oddzielnymi kolejkami, wywołało to nieco zamieszania i irytacji, tym bardziej, że osoby kupujące bilet na miejscu, na teren Pyrkonu dostały się o wiele szybciej, a to przecież przedsprzedaż miała być gwarantem szybkiego i bezproblemowego wejścia. Trudno się więc dziwić, że już na wstępie impreza doczekała się drugiej, nieco mniej chlubnej nazwy – Kolejkon 2016.

Dalsza część wpisu dostępna jest na blogu zewnętrznym.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

W zeszłym roku Pyrkon był świetny. Kupiłem sporo książek, zebrałem pełno autografów, porozmawiałem z Robertem Wegnerem (autor Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, polecam!), a w sobotę wieczorem dosiadłem się do stolika, przy którym siedzieli Pilipiuk, Kossakowska i Grzędowicz i gadałem z nimi przy piwie.

W tym roku przyjechałem do Poznania już w czwartek. To był błąd. Jak w czwartek wieczorem weszliśmy ze znajomymi do pubu, tak wyszliśmy w niedzielę. Byłem na Pyrkonie może ze trzy godziny w sobotę po południu, nie więcej :D

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...