Skocz do zawartości

Wiatry w polu

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    26
  • wyświetleń
    11860

Kilka słów o... nowym sezonie Daredevila (baj Netflix)


Bregowicz

777 wyświetleń

Pierwszy sezon Diabła z Hell's Kitchen zmiótł mną podłogę. Nie czytałem nic o nim przed rozpoczęciem oglądania, nie chciałem mieć żadnej opinii. Co spowodowało, że wziął mnie z zaskoczenia. Przyjemna odskocznia od znanej formuły filmowego Marvela w mroczne, brudne klimaty, tak na oko trzech ulic na krzyż, dała niezłą radochę i końcowy wynik 8/10 * dla całości. Na drugi sezon czekałem więc jak dziecko na gwiazdkę. Co prawda przygody Jessici Jones wywołały pewne ambiwalentne odczucia, ale hej!, przynajmniej twórcy nie robili zwyczajnej kalki i dali coś innego. Jestem świeżo po ostatnim odcinku drugiego rzutu Daredevila (damn you, Netflix, miałem plany na ten łikend). Jak wyszedł? No cóż.

Zacznijmy od tego, że serial, na szczęście, nie zaczyna się od tego, że życie Murdocka i Foggy'iego płynie miodem i niekończącym się strumykiem pieniędzy oraz sławy po wrzuceniu do więzienia Wilsona Fiska**. Brud, smród i nędza, tylko trochę mniejsza niż wcześniej, nadal jest obecna. Potem jest tylko gorzej, bo cóż, powód do obejrzenia 13-odcinków musiał jakoś wystąpić. Względny spokój burzą informację o pewnej grupie, która wzięła sobie na cel typków spod ciemnej gwiazdy. Metoda? Krwawa, za podstawę biorąca naboje i sprawne bronie. Oczywiście merde trafia w wentylator, ludzie zaczynają się bać, a nasz znajomy Mściciel nie spocznie póki sprawy nie wyjaśni. Ktoś zaskoczony?

  • Plus za założenie fabularne. Jeśli widzieliście trailer do tej produkcji, wiecie, że oprócz Daredevila po ekranie pałętać się będą Punisher i Elektra. I scenarzyści stworzyli nam opowieść idącą dwutorowo. Z jednej strony mamy historię Punka, z drugiej, odrębną Elektry. Założenie świetne! Serial w ten sposób nie męczy jednym motywem przez te wszystkie odcinki, które fani łykną jak pelikan rybę przy jednym posiedzeniu, tylko przeplata wątki. Znudzony badassowymi pozami Franka Castle? Bam, masz długonogą, czarnowłosą piękność.
  • Kolejny plus za same postaci. Casting dał radę, aktorzy wcielający się we wspomnianą dwójkę naprawdę robią dobrą robotę, a zwłaszcza JON BERNTHAL. Wow. Pasuje do Franka znakomicie. Oglądając go, widziałem człowieka, skopanego jak pies przez życie i, choć harcerką nie był, kibicowałem mu za każdym razem jak się pojawiał na ekranie. Nie widziałem aktora. Naprawdę chciałbym go zobaczyć w następnych serialach Netflixa. Tylko uwaga, nie we własnym serialu, Punisher to taka persona, a jego "moce", motywy i działania nie nadają się na typ epizodyczny. Filmowa łupanka-nawalanka, jasne, przyklaskuję, serial, daję trzy razy nie, zapraszamy za rok.
  • Minus za sam efekt podziału fabuły na dwa sznurki, o którym pisałem w drugiej kropce. Mam wrażenie, że cała para z energetyków i pizz, którymi pożywiali się scenarzyści poszła właśnie w wątek Punishera - tutaj naprawdę ogromny plus, przepraszam za zbyt dużą ekscytację, ale jest naprawdę dob Śledziłem tę historię z wypiekami na twarzy, klikając następny odcinek mimo tego, że odczuwałem już zmęczenie po całym dniu. Naprawdę mocna strona tego sezonu. Ale część dotycząca Elektry, postaci znanej z pierwszego sezonu oraz pewnego, tajemniczego (a jakże!) związku zawodowego ninj... jest widocznie słabszy. Tak, jakby scenariusz miał nam opowiedzieć o 11 000 nabojach wystrzelonych przez "Kata", a potem ktoś z boku stwierdził, że to nie wystarczy na wszystkie 13 epizodów i trzeba coś dodać.*** Typowy dodatek na odczepnego. Dodatkowo...
  • ... minusem są przeciwnicy Daredevila. Jasne, Kingpin postawił poprzeczkę naprawdę wysoko i chyba nikt nie spodziewał się, że ktoś go wyprzedzi. Scenarzyści też to przewidzieli. Ach, ci spryciarze! Znaleźli idealne rozwiązanie! Nie dali żadnego głównego Villiana. Frank i jego vendetta broni się sama, tajemniczy zły pociągający za sznurki w tle - przyznam bez bicia, w tym przypadku mi nie przeszkadza, pasuje. Odwrotna sytuacja w drugiej części - oglądasz i nie wiesz, czego masz się bać. Nic tak naprawdę nie stanowi zagrożenia przez większy kawał czasu, a gdy już się coś skromnie wychyla za rogu, prosząc o uwagę robi to za późno, przez co nie sprawia żadnego wrażenia. Dodatkowo robi to zbyt mętnie i tajemniczo, widocznie zostawiając furtkę dla 3 sezonu.
  • Malutkim minusem, minusikiem wręcz, są dziwne zabiegi samego scenariusza. Momentami coś się dzieje w dziwnych okolicznościach, bardziej w oparciu o niezwykły fart niż z logicznego połączenia scen - AKURAT ktoś zjawia się tam, gdzie coś się dzieje. Albo te dialogi pod koniec. Wzruszyłem się, naprawdę. Przypomniały mi się bowiem te uroczo nieporadne początki ekranizacji komiksów z początku tego tysiąclecia.
    "- Nie rób tego, bo umrze wszystko w tobie umrze!
    - I tak jestem martwy"
    Rozumiecie, coś w tym stylu. Najgorsze jest to, że nie dzieje się to przez cały sezon! Naprawdę, 11-12 odcinek wszystko gra (oprócz tego o czym wspomniałem), dialogi nie urywają jaj złotym kurom, ale pasują. Potem widocznie dobrali się do nich stażyści, ale cóż, może się czepiam.

Czy jednak podobała mi się całość. Mogliście już wyczytać wcześniej i was niczym nie zaskoczę - podobała mi się i chcę więcej! Ostrzegam jednak, moim zdaniem jest słabszy od pierwszego, ale nie diametralnie! Tamten oceniam na ósemeczkę. Ten? Solidny 6+, możliwe, że 7, jak prześpię się z tą myślą. Mój łikend z Daredevilem ogłaszam za zakończony. Serialu o Luke'u Cage'u i (ze świeżo wybranym aktorem) Iron Fist'cie. Wychodźcie szybciej!

*O moim poglądzie na temat ocen, w krótkich, żołnierskich słowach możecie przeczytać w notce o Patrzących Psach.

**SPOILER!! Nie no, dajcie spokój, mówimy tu o drugim sezonie serialu. Drugim.

*** Wiem, że to bzdura, ale miałem takie wrażenie. Ostatnio podobne odczucie miałem w przypadku Shreka 3, tam też zamach stanu Księcia z Bajki był wyraźnie lepszy od próby wsadzenia bezbarwnego Artura na tron Zasiedmiogórogrodu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...