Skocz do zawartości

Wiatry w polu

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    26
  • wyświetleń
    11858

Nie umiem w... gry bez fabuły


Bregowicz

1236 wyświetleń

W momencie, gdy publika oszalała i dobrowolnie traciła lata życia w Skyrimie, odbijałem się od tego tytułu jak tłusta facecja codziennie w lustrze na korytarzu. Powtórka z rozgrywki nastąpiła przy Powstaniu Łupieżcy Grobowców. Dobrze zrobione gry*, nie poruszające we mnie choćby nuty ekscytacji na myśl o spędzeniu z nimi czasu. Po prostu nie umiem w gry bez fabuły.

Postawmy sprawę jasno ? nie oczekuję od elektronicznej rozgrywki (skupiającej się zazwyczaj na mordowaniu pikseli nastawionych równie przyjaźnie do mnie), by miała powodować zmianę mózgu w jajecznicę. Ewentualnie na rozmyśleniu nad życiem w rogu pokoju przez najbliższy tydzień. Przynajmniej nie za każdym razem. Ba! Według mnie, nie jest to nawet wskazane, przecież gdyby każdy film miał powodować głębokie emocje, za każdym razem inny kraniec skali (od depresji po 100% radość, bez stanów pośrednich), skiślibyśmy po tygodniu. Kultura wysoka swoją drogą, ale kto dałby radę obejrzeć maraton psychologicznego dramatu młodej dziewczyny (koprodukcja indyjsko-pakistańsko-chińska)? Popcorniaki są potrzebne.

Trzeba jednak wiedzieć, że nawet zwykłe kino rozgrywkowe musi mieć interesującą fabułę, choćby prostą jak cep, z ogranym motywem zemsty/odwagi/przeżycia ? cokolwiek, co znajdzie pierwszy lepszy praktykant na stanowisku scenarzysty w swojej biblii pisarstwa. Efekty specjalne, tak samo jak w grach, przyciągną uwagę na pół godziny, potem człowiek się przyzwyczai i czym takiego człeka zaciekawić, jak nie historią i postaciami? Zwłaszcza, jak mamy w planach sequele i prequele, a także plany na gadżety związane z danym filmem.** Najgłupsze gatunki, wbrew pozorom nie mam na myśli tu o polskich komediach romantycznych, przynajmniej się starają zostawić lata 90 za sobą, w których to wystarczył ekran zapełniony tekstem, a potem trybiki ruszyły. Przykład? Całkowite mordobicie ekranowe, John Wick. Schemat na schemacie ? zły człowiek jest dobry>dobremu człowiekowi obecni źli robią źle>dobry staje się zły dla tych złych. Oprócz rewelacyjnej reżyserii walk, a raczej w tym przypadku wymian ognia, kupił mnie właśnie charakterem Keanu. Absurdalne i dość przewidywalne zachowanie zwyczajnie mi do niego pasowało.

Tak samo powinno być w grach. Mam mało czasu, a przynajmniej mniej niż, gdybym chciał, moja kupka wstydu niezachwianie utrzymuje wysoki poziom. Coś, co ma przyciągnąć do ekranu na parę godzin, powinno zaoferować jakieś przeżycie. Pierwszym przykładem jest właśnie Skyrim. Nie zrozumcie mnie źle, widzę, że ta gra ma potencjał genialności, ale nie jest idealna. Byłaby nią, gdyby zaoferowała do całości ciekawą opowieść. Jesteśmy przecież Smoczym Dziecięciem! Człowiekiem, który w zamierzeniu ma wyklepać smokowi paszczę jedną ręką, okradając niewiasty z kwiatów*** drugą. Pierwszy kontakt z piaskownicą, o, wydałaby się, nieograniczonych możliwościach robi wrażenie, ale pretekst do zwiedzania świata i wykorzystania tych możliwości jest zupełnie nijaki. Oczywiście, można to zwalić na mój brak wyobraźni, przecież od czego jest sam gracz, niech stawia sobie cele, twórcy tylko by nas ograniczyli. Czy na pewno? Ta sama podstawa działania świata, ale z lepszym wątkiem głównym niewiele by się przecież zmieniła. Wszyscy bylibyśmy zadowoleni, część modowałaby grę, aż do zawieszenia/czerpała naturalną radość z wykucia smoczej zbroi, a ja, plus zapewne jakieś grono równych dziwaków jakem imć ino ma osoba, bym wesoło przeszedł na dietę złożoną z czipsów i żarcia na zamówienie.

Czemu więc narzekam na Rise of the Tomb Raider? Przecież ma fabułę. Niby ma, ale jest złożona z tak ogranych motywów, nie oferując zarazem ciekawego podejścia do postaci, wywołując na scenę ?#nikogo?. Uwielbiam ogólny klimat tej produkcji, lokacje naprawdę są ciekawe, a zagadki, choć dość proste i nieskomplikowane, przyciągają jak świąteczna wyprzedaż u wujka Gabena. Jednak droga, którą mam przejść jako młoda pani archeolog, równie przecież prosta i nieskomplikowana, jawi się równie interesująco jak rozmowa z uroczą blondynką, której główny temat wszelkiej dyskusji opiera się na tipsach. W serii Uncharted, nie ukrywajmy, fabułka zazwyczaj też nie wytrzepuje ze mnie jelit, ale główna postać, swoim humorem i relacjami z innymi, sprawia, że łaskawie siedzę przed ekranem i bez problemu chcę dalej ściskać pada. Nie marzę i też nie zależy mi na tym, by Lara, w kolejnej odsłonie serii, nagle zaczęła rzucać dowcipami na prawo i lewo. Była na to okazja przy restarcie, teraz już ma określone cechy osobowości i niespodziewana zmiana, przy braku logicznego wytłumaczenia, wprowadziłaby jedynie niepotrzebny dysonans. Gdyby jednak Croftówna dawała choć cień ludzkich reakcji, czasem luźniejszego podejścia, a przynajmniej komentarzu na temat zwiedzanych miejsc ? a przypomnę, czasami robią wspaniałe wrażenie i aż chce się postać, zwyczajnie pozachwycać się teksturami ? odbiór całości znacznie by zyskał. Znajdźki wszystkiego nie rozwiążą. Tytuł ten w efekcie macha mi swoją niewidzialną ręką od czasu premiery na Xboxa One i do tej pory nie udało mi się go ukończyć. A mówimy tu o grze, która powinna ?pyknąć? akurat na bezrybiu świątecznym!

Z powodu mojego spaczenia, mimo pewnych plusów spływających od wszelkich Internetów, podchodzę jak pies do jeża na przykład do The Division. Abstrahując już od nastawienia na współpracę między graczami, bo to jest temat na inny wpis. Od dłuższego czasu nie spodziewałem się arcydzieła, zamiatacza Wiedźmina 3 pod względem opowieści. W końcu mówimy tu łącznie o dwóch przesłankach przemawiających za takim założeniem: o grze a) Ubisoftu, b) pierwszej z serii. Może jem za dużo mięsa, ale przypomnijcie mi produkcję od Ubi, która, będąc jednocześnie nowym IP, miała coś więcej niż śladowej fabułki, będącej tylko podstawą do zbudowania takiego, a nie innego świata. Z dalszymi nie jest o wiele lepiej, ale wtedy przynajmniej postaci poboczne wykazują krztynę własnej osobowości. A Wy? Macie równie podobne podejście? Czy może nie przeszkadza Wam proste założenia, byle reszta (grafika, muzyka, rozgrywka) była wyśmienita? Dalibyście dychę Skyrimowi?

*Tak, wiem, ?dobrze zrobiona gra Bethesdy? zakrawa na zabawę w oksymoron.

** Zawsze miałem ochotę na zakup ziemniaków sygnowanych logiem ?The Avengers?. Schaboszczak z tym dodatkiem już nigdy nie smakował tak samo.

*** i eliksirów, kluczy, zbroi, monet, mieczy, co tam się znajdzie.

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

W Skyrimie, jak pisałem, chodzi mi o główny wątek. Jest bezpłciowy, rzuca nas po świecie, a cele są... by być, szału nie ma. Nie mam na myśli ani pobocznycn misji, ani historii w księgach (które powinny być udostępnione w formie aplikacji towarzyszącej na androidy i ios, tak swoją drogą). Jedynie o wątek główny, to jest to, co ma mnie przyciągnąć. I jest moim zdaniem słaby. Nie interesuje, nie zaciekawia, nie powoduje, że się nie chce oderwać od konsoli/peceta. To mój zarzut.

Link do komentarza

Cóż, a miałem w Skyrimie milion innych rzeczy, które trzymały mnie przy komputerze, więc na ubogi wątek główny nigdy nie narzekałem. Gra skutecznie odwraca od niego uwagę.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Cóż, a miałem w Skyrimie milion innych rzeczy, które trzymały mnie przy komputerze, więc na ubogi wątek główny nigdy nie narzekałem. Gra skutecznie odwraca od niego uwagę.

Wszystko przez moją kupkę wstydu i wykorzystywanie okazji, bo a-nuż-się-ogra. Dodaj do tego czas i potem muszę wybierać. I Skyrim swoim brakiem tego jednego elementu ucierpiał.

Link do komentarza

Nie dałbym dychy Skyrimowi, bo to nie jest gra na dychę czy mi się tam fabuła podoba (nie podoba mi się, bo nie czuć żadnej "epickości"), czy nie.

Brak fabuły mi nie przeszkadza, ale jeśli jest, to może wynagrodzić bardzo wiele i przysłonić wiele wad. Krótko mówiąc - oby ogólnie grało się dobrze. Chociaż generalnie sandboksy ssają pałkę. Nie chce mi się za bardzo biegać i szukać jakichś śmieci, połowy czasu gry spędzać na chodzeniu z miejsca na miejsce, bo misja tu, misja tam, patrzeć na te zazwyczaj marne postacie poboczne, fetchquestowe misje... można by tak długo.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...