Skocz do zawartości

Z kultury bez cenz**y

  • wpisy
    89
  • komentarzy
    1673
  • wyświetleń
    143938

Kolejna farsa dla nastolatków?


Soaps

1481 wyświetleń

Trzy lata temu, wykonując czynność dla siebie bardzo niecodzienną, czyli oglądanie telewizji (tak, zdarza mi się) trafiłem na pewien film. Pewnie nawet szybko bym go wyłączył, bo szczerze powiedziawszy w telewizji, jak już ją sobie odpalę, najbardziej lubię oglądać albo filmy, które już wcześniej widziałem albo przynajmniej takie, o których coś nie coś słyszałem. O tym nie słyszałem nic, poza tym, że jest. Dlaczego go w takim razie zostawiłem?

7ea119a417b6c7d729a68c8d59c44f01.jpg

Przez wzgląd na obsadę. Szybki research na Filmwebie nakreślił mi, iż na ekranie zobaczę między innymi Jennifer Lawrence i Josha Hutchersona. Dziś lubienie tej pierwszej nie jest niczym niezwykłym, bo jest jedną z najlepiej zarabiających kobiet w Hollywood i grywa w co drugim boxoffice?owym filmidle, ja z kolei śledziłem jej karierę odkąd, będąc jeszcze dużo młodszym, zobaczyłem Do szpiku kości. W moim mniemaniu, bardzo dobry film, sprawił, iż zapałałem do Jenn sympatią, a po Poradniku pozytywnego myślenia życzyłem Oscara. Josh? Samego aktora nie lubię, ale mam do niego sentyment, bo za dzieciaka lubiłem filmy z jego udziałem (na przykład Zathura - Kosmiczna przygoda). Dziś raczej bałbym się do nich wracać. W skrócie obsada zatrzymała mnie przed użyciem pilota i przełączeniem na inny kanał. I jestem daleki od stwierdzenia, że mam czego żałować.

Może zacznę od tego, że doskonale rozumiem ludzi nielubiących tego filmu dla zasady. Nawet osobiście, znam takich sporo. Kino dla nastolatków, podniecanie się nie wiadomo czym, typowa papka z Hollywood, drugi Zmierzch, blablabla. Słyszałem to już wiele razy. Nawet przyznam, że jest w tym trochę prawdy, bo gdyby naprawdę chcieć oddać klimat i surowość serii Suzanne Collins na ekranie, film nie załapałby się raczej nikt poniżej 15 roku życia. Czy jednak przeszkadza mu to w czymkolwiek? Nie.

Już pierwsza część to dobre kino. Ciężko mi tu zachwalać ją pod niebiosa, ale naprawdę dobrze mi się to oglądało. Jasne, można się przyczepić przykładowo do pracy kamery czy masy innych rzeczy, jeśli dobrze zna się oryginał, lecz sam film bardzo fajnie absorbuje widza. Nawet ta wyśmiewana trzęsąca się zbyt często kamer,a daje mi taki efekt swoistego uczestniczenia w obrazie. Do tego dochodzi dobra gra aktorska najważniejszej postaci ? Katniss granej przez wspomnianą Jennifer. Nie ma w niej ani przesadnego patosu, ani przesadnego czegokolwiek, to zwykła, dobra dziewczyna, której przyszło walczyć o przetrwanie. Pierwsza część to film od początku do końca o niej i jej przystosowaniu się do nieznanych, a jednak dziwnie znajomych, warunków. Nie zapominajmy przecież, że z pieniędzmi nie było w jej rodzinie, delikatnie mówiąc, najlepiej. Jak dla mnie Lawrence całkowicie skrada ten film i to dzięki niej oraz dobremu marketingowi oczywiście, stał się on tak popularny. Reszta postaci mogłaby nie istnieć, bo co ciekawsze póki co dostają mało czasu antenowego, a inne, chociażby grany przez Hutchersona, Peeta, są bez wyrazu i jakiegoś oryginalnego charakteru. A sam Peeta jest przy tym po prostu wkurzający. Jednak jak mówiłem, lwia część obrazu to Katniss i świetnie prezentujące się na ekranie Głodowe Igrzyska. Do tego satysfakcjonująca kulminacja i widz odchodzi od telewizora uśmiechnięty.

The-Hunger-Games-Mockingjay-%E2%80%93-Part-1-Natalie-Dormer-4.jpg

Szkoda, że Natalie nie dostała większej roli (nie czuję jak rymuję).

Uśmiechnięty od ucha do ucha może za to wyjść po drugiej części zatytułowanej W Pierścieniu Ognia. Już kiedyś owy film tu zrecenzowałem, więc w razie czego odsyłam do wrażeń prosto z kina, tu ograniczę się do kilku słów. Po pierwsze: to zdecydowanie moja ulubiona część. Jest w niej najwięcej akcji ze wszystkich czterech i naprawia największe wady pierwszej części. Akcja jest dynamiczniejsza, bardziej zróżnicowana i po prostu lepsza, dostajemy dużo nowych ciekawych bohaterów, a ci starzy dostają trochę więcej okazji na zainteresowanie nas. Widać także jak na dłoni sporo większy budżet, tym razem nie szczędzi nam się efektów specjalnych, jak to miało miejsce w pierwszej części. W ogólnym rozrachunku zatem, sequel stara się zadowolić i typowego amerykańskiego zjadacza chleba (efekty, akcja) i w podobnym stopniu bardziej wymagającego widza (fabuła, postacie). Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego ta część wypada dla mnie najlepiej na tle pozostałych: tytułowe Głodowe Igrzyska. W obu Kosogłosach to arena była tym, czego mi najbardziej brakowało i do czego seria mnie wcześniej przyzwyczaiła. OK, rozumiem, reżyser musiał się w pewnym stopniu trzymać materiału źródłowego, ale... po prostu mi tego brakowało.

maxresdefault.jpg

Co jak co, plakaty z filmu wyglądają znakomicie

Z Kosogłosami mam jeszcze jeden zasadniczy problem: niepotrzebnie rozbito je na dwie części. Pierwsza część jest przez to okropnie nudna, przegadana i ciągnie się jak flaki z olejem. Jasne, że mógłbym ją wybronić gadką o fabule, zawiłym uniwersum i jego niuansach, które też trzeba wyjaśnić, lecz po prostu ciężko to zrobić w sytuacji, gdy duża część dialogów naprawdę jest o niczym. Plus na pewno za dodanie do obsady Natalie Dormer, bo niezmiernie lubię te aktorkę. Jak to jednak z filmami na podstawie książek, podzielonymi na dwa, drugi Kosogłos (który dostanie zresztą osobny tekst) przyćmiewa poprzednika i jest dużo lepszym filmem. Lepiej rozdziela proporcje akcji i fabuły, a ta druga jest bardziej interesująca niż w części pierwszej.

Na ten moment mój ranking Igrzysk wyglądałbym zdecydowanie tak: W pierścieniu ognia > Kosogłos część druga > Igrzyska śmierci > Kosogłos część pierwsza. Oczywiście przy pamiętaniu jednej ważnej rzeczy: naprawdę lubię tę serię. Jasne ma swoje wady, nawet sporo, ale na tle innych książkowych dzieł dla młodzieży typu Więzień Labiryntu, Niezgodnej, Zmierzchu czy Harry?ego Pottera według mnie jedynie ten ostatni mógłby być lepszy od Igrzysk (nawet pomijając porównanie, film broni się oczywiście również samodzielnie). A nie zapominajmy, że młody czarodziej miał o wiele więcej okazji na wzbudzenie naszej sympatii niż Katniss. Dlatego wiedzcie, że każdą część oglądało mi się przyjemnie i naprawdę gorąco polecam tym, co serii nie widzieli i boją się kolejnej farsy dla amerykańskich nastolatków. Igrzyska mogą (acz nie muszą) was zaskoczyć.

19 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jakoś nie mogę się przemóc do obejrzenia tego. Zwiastuny widziałem i się boję, że zobaczę w tej produkcji syf i głupotki.

Oslo.

Dżenifer? Ta z Hepeningu przez ef? Kojarzę, kojarzę. Świetna rola. Na planie zdjęciowym musiało być gorąco. Gra świateł nie ta ale ja się nie znam. Gratuluję reżyserowi. Huehuehue ;*

Link do komentarza

Huh, myślałem, że wszystkie części po pierwszej to kaszanki i olałem kompletnie ich istnienie. Przesunę do góry na liście "do obejrzenia".

Link do komentarza

@Elano oglądając z doskoku pierwszą lub drugą cześć mozna odnieść takie wrażenie, ale polecam mimo wszystko skonsumować sobie całość.

@Deamonicus dokładnie ta. Tez lubię te rolę, świetne kostiumy i surowa sceneria. ;p

@OnceAThief akurat może doczekasz sie ostatniej części na DVD.

Link do komentarza

@Elano oglądając z doskoku pierwszą lub drugą cześć mozna odnieść takie wrażenie, ale polecam mimo wszystko skonsumować sobie całość.

Może i jest to spoko seria, ale jednak mam jakiś milion innych rzeczy do obejrzenia/ogrania/przeczytania, które mają wyższy priorytet. tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Oczywiście nie oglądałem żadnej części

Ciężko się w takim przypadku wdać w polemikę bo z góry zakładasz, że film jest zły bo pewnie sporo ludzi tak mówi i/albo odrzuca cię, iż jarają się nim nastolatki. Powiem tobie ja to nawet obejrzałem wszystkie części znienawidzonego Zmierzchu i jeśli chodzi o krytykę oraz argumenty, dlaczego jest do niczego mogę dyskutować. Bo znam materiał źródłowy.

Też mnie wkurza ogólna "podnieta" na takie tytuły, ale jak mi się coś podoba to mi się podoba i nie patrzę na innych.

Link do komentarza

Trochę ciężko byłoby oglądać wszystko, co złe. Ewentualnie oglądać złe rzeczy po to, by jedna na 100 jednak się spodobała, choć mamy wiele innych, które potencjalnie mają większą szansę nas chwycić.

Np. czegokolwiek z hip-hopu albo jakiegokolwiek GTA nie sprawdzam, bo szansa na to, że mnie ruszy jest bliska zeru.

Chociaż racja z tym, że najlepiej chyba się po prostu nie wypowiadać, jeśli coś nas nie interesuje i nie mamy zamiaru sprawdzić.

Link do komentarza

Tyle że ty nie wiesz czy coś bedzie dla ciebie zle bo tego nie widziałeś. Ale masz rację, są gusta i człowiek po prostu wie, że skoro nie lubi hip hopu to raczej 90% tej muzyki mu nie podpasuje.

Poza tym taka sesja kulturowego masochizmu nie jest niczym złym, przy odpowiednim podejściu można się uśmiać.

Link do komentarza

"Pierwsza część jest przez to okropnie nudna, przegadana i ciągnie się jak flaki z olejem" - tak, to samo myślę o pierwszym Kosogłosie. Nuda przeraźliwa, tak naprawdę to przed samą końcówką to ważne tam są ze dwie sceny - te pokazujące jak propaganda z wykorzystaniem Katniss wpływa na ludzi. Cała reszta - meh.

Drugiego na razie nie oglądałem.

Link do komentarza

Oj Aroniusz, to żeś waćpan pojechał. Spróbuję się do tego ustosunkować.

Ja próbuję zaproponować rozwiązanie, wg którego każdy z nas odchodząc od przejmowania się czymś tak marginalnym, jak popkulturowe masówki i powtarzanie już wytworzonej sztuki, może zacząć dążyć do jakiegoś rozwoju własnej duchowości, a nie zasobu odpowiedzi na konwentowe wiedzówki

Wiem, że nie napisałeś tego wprost, ale i tak odpowiem: nie myśl sobie, że specjalnie przejąłem się tym filmem czy tam serią. Widziałem w życiu tyle dobrych filmów, iż żaden z tych nie znalazłby się pewnie nawet w top 1000. Do napisania tego tekstu jednak zainspirowały mnie zdania osób, które mówią temu filmowi nie, bo nie. Bo:

To, co ten film w ogóle próbuje osiągnąć, jest złe, wskutek czego zapoznawanie się z materiałem jest zbędne.

Nie jest zbędne, przydałoby się do wyrobienia sobie własnej opinii, nie opartej na niechęci do mainstreamu.

Dlatego tak przypieprzyłem się do zdania, w którym sugerujesz, że ludzie nazywający to hollywoodzką papką próbują jedynie wychylić się ponad tłum

Nie do końca to miałem na myśli, ale z chęcią rozwinę. Ja bardzo lubię mądre filmy. Oczywiście to pojęcie względne, lecz zastosujmy tu skrót myślowy: dzieła gdzie trzeba trochę bardziej wytężyć szare komórki niż to zazwyczaj wymagane. Tyle tylko, nigdy nie lubiłem robienia z siebie kulturalnego guru i pogromcy wszelkiego mainstreamu (żeby nie było, nie uważam cię za kogoś takiego, ale nawet w najbliższym otoczeniu znajdę od groma takich osób). Temu filmowi jego popularność bardzo szkodzi, bo wierz mi lub nie, historia jest tu ciekawa, zawiłą i nawet dość inteligentna tyle że względem książek bardzo spłycona. Pewnie właśnie przez wzgląd reżysera na masowego odbiorcę.

Ale jeśli mielibyśmy pozostać przy obrazkach, Wes Anderson i Alejandro Inarritu znają się na estetyce znacznie lepiej, niż pożal-się-boże specjaliści od gospodarki hormonalnej dwunastolatków.

Pewnie. Tylko takie filmy ocenia się w trochę innych kategoriach.

Tutaj sparafrazowałbym to, co napisałem wyżej, ale z grubsza - błędem w ogóle jest rozkładanie masówek na czynniki pierwsze, to naprawdę ma się tylko spodobać. Jeśli coś jest dobre, a ktoś nie ma zamiaru tego sprawdzić, tylko dlatego że jest zaślepiony intymnymi fetyszami / preferencjami i przy okazji myśli, że to nadaje mu jednostkowości, to jest ignorantem.

Dlaczego błędem? Rozkładać na czynniki pierwsze można dosłownie wszystko, wątpliwa pozostaje jedynie zasadność robienia tego. Poza tym ja nic nie rozkładam na czynniki pierwsze, gdybym to zrobił ten tekst byłby pewnie 10 razy dłuższy. Ograniczyłem się tylko do przetłumaczenia co poniektórym, że Igrzyska, jak na masówkę, są naprawdę solidną serią i warto dać jej szansę. Czy ktoś to zrobi czy nie to już jego sprawa.

@Demilisz drugi Kosogłos jest o wiele lepszy niż pierwszy, przede wszystkim, dużo więcej się dzieje. Świetna odtrutka po pierwszej części.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...