Skocz do zawartości

Blog pisany nocą

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    90
  • wyświetleń
    39711

Czasem tytuł mówi wszystko


849

604 wyświetleń

Jestem przekonany, że pełni dobrej woli twórcy trailerów, teaserów i wszelkich materiałów promocyjnych dają z siebie wszystko, by pozyskać mnie jako odbiorcę zachwalanego dzieła, ale spoglądając wstecz, nie jestem w stanie przypomnieć sobie choćby jednej pozycji, z którą zapoznałem się po obejrzeniu zwiastuna. Czasem wystarczy urywek ścieżki dźwiękowej, fragment sceny przemykający w tle jakiegoś filmiku na jutubie, fotos, który swoją kompozycją zdradza kunszt operatorski, a niekiedy sam tylko tytuł.

Można by się sprzeczać, co jest wyróżnikiem dobrej nazwy, wskazać kilka kluczowych aspektów, wymyślić odpowiednie kategorie, do których następnie, po wnikliwej analizie, przyporządkowano by poszczególne produkcje, a w końcu wybrać taką, która najlepiej spełnia należyte kryteria. Można by to wszystko zrobić, gdyby najlepszy tytuł filmu nie był od dawna znany.

?Zabójstwo Jess'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda?, jeśli wierzyć legendom, zachowało swoją pełną nazwę dzięki warunkom kontraktu Brada Pitta. Trzeba przyznać, że gdyby zmienić lub usunąć jakikolwiek wyraz, utracono by sporo informacji i wdzięku, które kryją się w tych ? wcale nie tak niewielu, jak na tytuł produkcji przeznaczonej dla szerokiej publiczności ? starannie dobranych słowach. Ale po kolei.

l-the-assassination-of-jesse-james-by-the-coward-robert-ford-693d47e2.jpg

Są takie dzieła, jak ?Finnegans Wake?. Dzieła tak złożone, że balansują na granicy geniuszu i szaleństwa. Sam tytuł zdradza czytelnikowi, że będzie miał do czynienia z tworem człowieka operującego słowem na poziomie mistrzowskim. Dzięki słynnemu ?brakującemu apostrofowi? nazwa powieści może odnosić się do jednego lub wielu Finneganów, a stojący na drugim miejscu homonim oznacza stypę, czuwanie przy ciele zmarłego albo powstawanie, poranne budzenie się. Być może powieść traktuje o początku jednostki, być może o końcu wielu. Przetłumaczenie dzieła podobnego kalibru tak, aby być wiernym treści, zachować subtelne gry słowne kryjące mnogość znaczeń, to przedsięwzięcie na długie lata. Konkretnie na trochę ponad dziesięć ? tyle zajęło M. Słomczyńskiemu przełożenie ?Ulissesa?, wcześniejszej powieści tego samego autora. ?Finnegans Wake? okazało się niemożliwe do poddania takiemu zabiegowi, niezależnie od tego, co możemy przeczytać na obwolucie tomiszcza leżącego gdzieś w księgarni, wydanego pod patronatem Google Translate.

Są i takie, jak ?Frankenstein, czyli nowy Prometeusz?, czyli posiadające spójnik ?czyli? albo ?albo?, zbliżające się nieco do opracowań naukowych czy też dawnych monografii (?Przydatki do Ethyki aristotelesowey to iest iako nie każdy ma na świecie rządzić?), na których nazwy współcześnie możemy patrzeć z uśmiechem i nutką żalu, że obecni myśliciele nie potrafią wykazać się nieco większym poczuciem humoru. Dostajemy więc elegancki klucz, a nieraz i mały kluczy pęk, który pozwoli nam zinterpretować dzieło, podążyć szlakami autora, a jednocześnie podrażnić Derridę i jego przyjaciół dekonstrukcjonistów, przypominając, że zwyczajny twórca, gdy mówi, to mówi o czymś.

Inne z kolei opowiedzą nam, co wydarzyło się ?Pewnego razu na Dzikim Zachodzie? lub ?Dawno temu w Ameryce?. Wprowadzą łagodny nastrój i uwypuklają pewien wątek. Zwłaszcza drugi z wymienionych filmów już na wstępie wręcza nam kompas, który nie pozwoli się zgubić w niemal czterech godzinach obrazów, tematów i postaci, pomoże zwrócić uwagę na powtarzające się motywy, posłuchać historii o tym, jak było kiedyś i jaki wpływ to ?kiedyś? ma na dziś. Tytułowy ?Dworzec Perdido?, moloch o złożonej, nieregularnej, omal organicznej budowie od początku będzie symbolem różnorodnych, fermentujących i witalnych społeczności, tworzących, jak on sam, przedziwny kolektyw. ?Proces? opowie nam o procesie sądowym, o procesie upływu czasu, a wreszcie o największym procesie, transcendentnym połączeniu dwu powyższych, którym jest samo życie. ?Świat jednak jest normalny? wskaże nam cel, prawdę, do której będziemy zmierzać przez setki stron, którą przypomina się nam, byśmy czytając, nie zwątpili.

the_assassination_of_jesse_james_by_the_coward_robert_ford_1_56983-480x360.jpg

Ciekawe, który z nich to tchórzliwy Robert Ford...

Na pozór ?Zabójstwo Jess'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda? zdradza widzowi wszystko, zanim ten zastanowi się czy w ogóle ma zamiar film obejrzeć lub choćby spojrzeć na plakat. Wiemy już kim są bohaterowie. Jesse James, postać legendarna, bohater ballad i ludu, dobrze nam znany, nawet jeśli nie potrafimy przytoczyć ani jednego faktu z jego życia, ballad nie słyszeliśmy, a z ludem nie zamieniliśmy ani słowa. Robert Ford? Pierwsze słyszę. Ale już wiem, że to on zabił Jamesa, zapewne rozmyślnie, podstępnie i niehonorowo. Tchórzliwie. Od początku też jest jasne, że film będzie o zabójstwie Jess'ego, a więc to James będzie głównym bohaterem, istotną postacią (bo przecież nie będziemy słuchać o tchórzliwym Robercie Fordzie). Dość trudno dopisać kolejny rozdział do historii martwego człowieka, zapewne więc film tak właśnie się skończy. Zapis ostatnich chwil legendy Dzikiego Zachodu. Mając całą tę wiedzę, w głowie widza rodzi się proste i bardzo zasadnicze pytanie ? to co będzie się działo przez ponad dwie godziny na ekranie? To prawda, że, jak u Hitchcocka, motywy zbrodni są o wiele ciekawsze niż ona sama, ale i w tej kwestii domyślamy się, że nie będą zbyt skomplikowane. Zabójstwo popełnione ze strachu nie rokuje na dobry kryminał. Czyżby więc film był hołdem dla Jess'ego Jamesa? Być może fabularyzowanym zbiorem faktów historycznych?

Pytania te nie wynikają tyle z samego tytułu, co ze świadomości, że jest to tytuł, na dodatek współczesnego filmu. Być może więc chodzi o nastrój, oddanie atmosfery tamtych czasów, gdy za parę monet można było kupić tzw. powieści wagonowe, cudne czytadła o sugestywnych, prawiących morały tytułach. Nie tylko. Nie trzeba się zbytnio rozwodzić, by pokazać, na który wątek fabuły nazwa dzieła zwraca uwagę ? i chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się prostą informacją, po kilku minutach seansu, gdy dowiadujemy się, że Robert Ford jest ogromnym wielbicielem gangu Jamesa, a zwłaszcza samego Jess'ego, wzbudza ciekawość. W jaki sposób ktoś tak oddany mógł zostać zabójcą swojego idola? Ale i to nie wszystko.

Zrozumienie w pełni, jakim majstersztykiem jest tytuł ?Zabójstwo Jess'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda? (tak, mam zamiar każdorazowo pisać pełną nazwę) wymaga uprzedniego obejrzenia filmu. Ten bowiem, jak każde kompetentne dzieło sztuki, ma zakopane znaczenia do wydobycia szpadlem interpretacji.

Tak naprawdę ?Zabójstwo Jess'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda? jest opowieścią o powstawaniu legend. Opowieścią o opowieściach. Tytuł nie tylko wskazuje na, ale wręcz odzwierciedla treść, której dotyczy. Film jest historią o tym, dlaczego morderca i złodziej James jest opiewany w balladach, pisze się o nim romance, a morderca i złodziej Ford już na zawsze będzie zapamiętany jako tchórzliwy; o tym, dlaczego nikt nie stworzy ?Zabójstwa Roberta Forda przez tchórzliwego Edwarda O'Kelly'ego?. I wreszcie o tym, że ?Zabójstwo Jess'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda? jest przecież taką samą balladą. To prawda, na motywach powieści opartej o solidne badania, lecz koniec końców przetworzonej na fabułę, którą da się przedstawić w narzuconym, a przecież zbyt krótkim, by w pełni opowiedzieć o jakimkolwiek człowieku, czasie. Twórcy doskonale zdają sobie sprawę, że choć starają się dotrzeć jak najbliżej prawdy, tworzą kolejną fikcję. Być może oddadzą więcej sprawiedliwości postaciom historycznym. Ale nie łudzą się, że naprawdę je zrozumieją.

W zamierzchłych czasach natknąłem się w nieistniejących już zakątkach internetu na pewien wiersz, który przytoczę teraz z pamięci:

Czasem tytuł mówi wszystko

O.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...