Perły z lamusa #24: Przeklęta ziemia| Wyspa 7 skarbów
Gatunek: strzelanka
Producent: LK Avalon
Dystrybucja w Polsce: LK Avalon
Rok produkcji: 1998
Z Przeklętą Ziemią niestety mam problem. Nie dało rady odpalić jej na ?windzie? (gra każe włożyć płytę mimo że ta jest w napędzie), zaś odpalając za pomocą D-Fend Reloaded uruchamia się, ale...nie można zapisać stanu gry!
No dobra, ale po kolei. O tej grze pewnie mało kto z was słyszał. To jeden z ostatnich tytułów stworzonych przez LK Avalon. I z tego powodu trzeba o niej pamiętać. Ze względu jednak na to, że dwuwymiarowe strzelanki ? a tym jest Przeklęta Ziemia ? zakończyły żywot przy ekspansji FPSów, gra w zasadzie przeszła bez echa i szybko wylądowała w reedycji (trudno o jakiekolwiek komentarze na temat tej gry w sieci).
Z jakiego powodu więc i czy warto sięgać po nią? Czy tylko dlatego że jest to produkt polski od zasłużonej firmy? Jak już wyżej pisałem to dwuwymiarowa strzelanka z widokiem z góry, w której sterujemy od jednego do trzech najemników na jakiejś planecie pełnej wrogów (nie będę tutaj wspominał o fabule, bo ta jest napisana na kolanie i służy tylko pretekstowi do strzelania;)). Nasi fajterzy niby specjalizują się w broni maszynowej bądź innego typu, szkoda tylko że żadnych statystyk ukazujących ich skuteczność nie ma. Nie za bardzo też dostrzegam specjalną różnicę pomiędzy grą poszczególnymi najemnikami;) W dodatku nie można atakować trzema naraz, strzela tylko jeden (następnym strzelamy gdy go wybierzemy lub gdy główny atakujący zginie). No cóż, to ma pewnie służyć utrudnieniu rozgrywki:)
Niestety, gra jest masakrycznie brzydka nawet jak na końcówkę lat 90-tych. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość: lokacje, mimo że brzydkie mają swój klimat, dosyć mroczny i sprawiający że chce się grać dalej. To także zasługa niezłej, klimatycznej, industrialnej (chyba, nie znam się) muzyki, która jest najmocniejszym punktem gry.
Więc? Grac czy nie? Cóż, mierna grafika i prostota rozgrywki są rekompensowane przez dobry klimat i muzykę. Lubisz strzelanki dwuwymiarowe? Lubisz stare gry? Lubisz stare polskie gry? Jeśli tak, to graj! Bo ta gra, mimo swojego...prymitywizmu, zasługuje na to, by o niej nie zapomnieć (w sumie, jak ktoś się uprze, to te dwadzieścia poziomów skończy w jeden dzień)
Gatunek: platformówka
Producent: Crossroads
Dystrybucja: LK Avalon
Rok produkcji: 1997
Kolejny już trochę zapomniany tytuł, a szkoda. Wyspa 7 skarbów pojawiła się w dobrym dla siebie momencie, kiedy platformówki 2D wciąż miały się mocno. Zachwycała wtedy, a dziś budzi wciąż uznanie. Wprowadzające intro, z naszym bohaterem, którego statek się rozbija i ląduje na bezldunej wyspie jest naprawdę ładnie wykonane, sama zaś gra prezentuje się, mimo niskiej rozdzielczości, naprawdę ładnie. To chyba najładniejsza dwuwymiarowa przygodówka w jaką grałem! Oczywiście, nie ukrywam, że grałem w niewiele, ale...Lokacje są dopracowane, z mnóstwem szczegółów. A przjdzie nam odwiedzić zamczysko, dżunglę a nawet popływać w głębinach.
Także oprawa audio, zwłaszcza muzyka stoi na znakomitym poziomie. Byłem pod wrażeniem muzyki już w pierwszym etapie rozgrywki. Szkoda, że nie umiem tego opisać, ale muzyka dodaje grze znakomitego klimatu.
A sama rozgrywka? Nasz bohater ma do przejścia trzynaście poziomów, na których znajdzie skarby, przełączniki, wszelkiej maści platformy i to co tygrysy lubią najbardziej: pułapki i ?przeszkadzajki? - czyli wszelkiej maści piraci, rycerze, szczury itp. a styczność z nimi kończy się dla naszego bohatera utratą punktów życia. W pewnym momencie (dosyć szybko) dostajemy na szczęście bumerang, dzięki któremu większość niemilców możemy wykończyć zanim do nas podejdą. Jeśli się nie da, cóż, trzeba ich po prostu przeskoczyć
Gra, pomimo konwencji bajki o ukrytym skarbie i kolorowej grafiki nie jest dla dzieci. Nie dlatego, że jest brutalna czy coś w ten deseń, nie. Po prostu jest bardzo trudna. Naprawdę. Już dawno tak przy grze nie bluźniłem xD
Polecam. Maniakom platformówek, starych gier i polskich gier. I tym co lubią w grach prawdziwe wyzwania.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze