Skocz do zawartości

Okiem Fursika

  • wpisy
    12
  • komentarzy
    49
  • wyświetleń
    16914

Nad "ME!ME!ME!" rozważań ciąg dalszy i ostatni.


Fursik1

2374 wyświetleń

?to być może najlepszy kawałek animacji, jaki miałem szczęście ujrzeć. I jest to stwierdzenie popełnione z pełną odpowiedzialnością. Może nie jest perfekcyjna(o czym później), ale w drodze na szczyt listy moich ulubionych dosłownie zmielił konkurencję. Wszystko, co było dobre i jednocześnie widoczne na pierwszy rzut oka opisałem w pierwszym artykule, ale cały czas miałem wrażenie, że czegoś nie dokończyłem, nie dociągnąłem pewnych wątków do końca. Przez chwilę wmawiałem sobie, że to tylko moje wyobrażenia, więc dałem sobie spokój. Ale kiedy następnego dnia coś skusiło mnie do zerknięcia w komentarze, zobaczyłem tylko taki gąszcz:

hDGt5l0.png

Wiedziałem, że ?ME!ME!ME!? jest dziełem trudnym do zrozumienia, a tym bardziej zgłębienia dla trzeciego, czwartego i pierdziesiątego dna, ale takiej fali dezaprobaty się nie spodziewałem. Rozumiem, że znajdzie się wielu takich, którzy obejrzą raz, palną komentarz z trzech specyficznych liter i pójdą żyć dalej, ale szukanie kogoś, kto zrozumiał ?mesecz?, który ta animacja próbuje mu przekazać można porównać do szukania siana w stosie igieł. Może zakłuć.

Tak więc, specjalnie dla wszystkich, którzy zainteresowali się tą perełką, a chcieliby poznać ją ?bardziej? ? zasiądźcie w fotelu, przygotujcie sobie ciepłe kakałko(albo zimne piwko ? zależy co kto lubi) i zanurzmy się w szczegółowej analizie czegoś, co roboczo będę nazywał ?mimimi?. Sekunda po sekundzie odkryję to, co wyczytałem przez te kilka dni. Tekst może zawierać spore ilości subiektywizmów i mojej interpretacji, która nie musi być w stu procentach poprawna. Ale dopóki wszystko trzyma się kupy, dopóty będę nazywał ją poprawną. Dodatkowo będą pojawiać się szczegóły możliwe do zauważenia dopiero po kilkukrotnym obejrzeniu, ewentualnie stop-klatce.

Wszystkie czasy będą podawane z playera z oficjalnej strony, czyli z półtoraminutowym openingiem. Tak więc, bez zbędnego wprowadzania, zaczynamy.

1:32 ? Wprowadzenie akcji. Pokój ?typowego? fana animców w postaci wszelakiej. Na półkach figurki ułożone w ładny rządek, przy okazji stanowiące jedyny schludny element pokoju. Cała reszta to przysłowiowy dom nierządu na kółkach: porozrzucane książki, kolekcja puszek po energetykach na szafce, a w nogach łóżka coś mogłoby już zbudować swoją cywilizację. Można pomyśleć o nim jak o otaku, który nie troszczy się w ogóle o siebie. Dobrze, że chociaż okno jest odsłonięte, oświetlając bohatera i plakat na ścianie, który zobaczymy jeszcze nie raz?

1:44 ? Szklany ekranik, mające duże znaczenie dla fabuły. Jego ekranikowość jest dodatkowo podkreślana poprzez garstkę pikseli w stanie agonalnym w rogu. Przy okazji, na biurku leżą najlepiej narysowane kiepy jakie widziałem.

1:55 ? Wesołe psychodelie, pułapka zastawiana na skuszonych ekranem tytułowym. Roznegliżowane panienki, będące uosobieniem nierealnego wzorca ideału wprowadzonego do produkcji masowej. Skaczące biusty, pasiaste pantalony wystające co krok spod spódnicy. Niebieskie włosy, fioletowe oczy. A jednak wciąż piękne. Idealny sposób na chwilę samczej przyjemności, z ćmiącą fajką w gębie. Warto zauważyć przy tym ile razy czynią one gest pokazania palcem na siebie. Zwracają uwagę widza na siebie i tylko siebie. Można by pomyśleć, że próbują cały czas krzyczeć? No właśnie, co? Mówiłem, że tytuł nie jest bez znaczenia. Plusik za motyw odwróconego serca = zad.

2:35 ? Powoli zaczynamy przechodzić do sedna. Przecież nie po to kliknęliśmy play, żeby oglądać panie w ubraniach, czyż nie?

2:40 ? W sekundę nastrój ulega istotnej zmianie. Mamy całkowicie inną kolorystykę, zerwanie z cukierkowością, a cały show zmienia się w golebabywubraniach.pl nadzorowane przez wielką szefową. Poza tym tłuste basy, ciemne oświetlenie ? koniec z grzecznością i słodkością.

3:10 ? Dziwne, że nasz bohater(dla dociekliwych ? Syuchan) dopiero teraz orientuje się, że coś tu jest nie tak. Dopiero kiedy tajemnicza postać(roboczo nazwijmy ją Anką) wstaje, ujawnia, że to ona pociąga wszystkim za? sznurki.

3:15 ? Sen zaczyna się sypać, mamy pojedynczą klatkę retrospekcji. Chce pan cycków? Będzie pan je miał. Przywieziemy wagony cycków, będziemy je codziennie dostarczać, założymy nowy paragraf na cycki i założymy Cycasty Park Narodowy. A mamusia mówiła, że co za dużo, to niezdrowo. Protag ginie z ręki(cycka?) swojej własnej perwersji.

I tu jest pierwsza rzecz, która naprawdę mi się spodobała. Zgniecenie przez parę ogromnych wymion wydaje się pięknym sposobem na śmierć, jednak nie o to mi chodzi. Sposób, w jaki Syu ginie, jest tak charakterystyczny dla snu, że daje się to prawie wyczuć. Posoka wyciekająca na powierzchnię wygląda jak żywcem wyrwana z koszmaru. Duży plusik.

3:20 ? Przebudzenie. Niby tak, jak każde przebudzenie ze złego snu, ale coś wciąż wydaje się nie na miejscu. Ekranik idealnie wypełniony kobiecym biustem. Teraz mogę wyjawić, że ten oto tablet reprezentuje umysł bohatera, a raczej to, czym jest on wypełniony. W tym wypadku jego nałóg zaczyna go nawiedzać, przechodzić w życie realne.

3:33 ? Fragment warty obejrzenia na stop-klatce. Jednocześnie daje się dostrzec charakterystyczne cechy naszego ?demona?: stopy uformowane na kształt wysokich obcasów, pazury wyglądające jak tipsy. Uosobienie seksu sprzedawanego w formie dwuwymiarowej.

3:35 - Tutaj wypadałoby zatrzymać się na chwilkę. Kolejny duży plus leci za udźwiękowienie. Niby normalna scena, ale dzięki soczystości efektów każdego może przejść dreszcz. Potem mamy scenę, po której pierwsza partia widzów wyłącza przeglądarkę i już nigdy nie wraca.

Trochę się zastanawiałem nad znaczeniem tego? gestu? Ale umyśliłem, że Syu jest oszałamiany przez całe zepsucie pochodzące z Anki. W tle obraz na ekraniku zaczyna się rozmazywać w bezkształtną masę.

Cała scena na pewno ma na celu wprowadzenie silnego niepokoju. Zresztą, skutecznie. Lalki ożywające i wspinające się na ramiona chłopaka, również okraszone pełnymi skrzywienia zgrzytami? To lubię!

3:55 ? Jedziemy na pełnym gazie. Wyłania się obraz dziewczyny(dajmy jej na imię? Kaśka), której twarz rozkłada się, pozostawiając jedynie nagie ciało, na którym stoi zagubiony protag.

4:12 ? Ciekawe metafory do odczytania. Para piersi tworząca niekończące się koło. I błagam, nie zmuszajcie mnie do wyjaśniania 4:16.

iaeKx1D.png

4:20 ? Widzimy postać Meme już bez żadnych złudzeń ? jako lalkę, komenderowaną przez kogoś innego. Obraz na ekranie zmienia się na wspólne wspomnienia chwil, które Syu spędził z Kaśką.(Nie mogłem dać jej na imię Susan czy coś w tym stylu?)

4:28 ? Ważna scena. Nasz bohater widzi siebie porzucającego samotną i zrozpaczoną Kachę. Dzięki zaawansowanej technice renderowania wtórnego udało mi się dociec, z perspektywy którego Syu oglądamy całe zdarzenie:

EUClmM8.png

4:38 - Poczucie winy zaczyna rodzić się w umyśle chłopaka. Przez chwilę widzimy świat z perspektywy pierwszej osoby, z postacią Kaśki daleko od siebie.

4:47 ? Nasz bohater pada na ziemię, uświadamiając sobie, co się wydarzyło. Widzimy Ankę bez maski, wyżerającą go od środka. Oczywiście łamiąc przenośnię, oznacza to, że odgryza mu się na umyśle. Ale nie wypływajmy zbyt blisko na brzeg.

4:54 ? Syu zostaje pozostawiony martwy. Dopiero Kaśka jest w stanie przywrócić mu wspomnienia o życiu, jakie prowadził wcześniej. Widzimy, że jest ona prawdziwą postacią, istniejąca poza wszystkimi warstwami własnego świata chłopaka. I mały bonusik:

kZFxeP0.png

Pytanie: kto zrobił zdjęcie?

5:04 ? Kolejna ważna scena. Widzimy obraz Kaśki, przemieniający się w Ankę. Nie ma wątpliwości, że Anka to obraz stworzony przez samego protaga, który zaczął przekładać swoją waifu nad prawdziwą osobę. Z tego narodził się demon, mający władzę nad całą armią identycznych Meme.

5:18 ? Realizacja. Przywołanie wspomnień o starych czasach wzbudziło w naszym bohaterze desperacką chęć walki przeciwko własnym iluzjom. Tutaj możemy też dostrzec, że jest rasowym przedstawicielem rasy otaku. Zbroja, która się na nim pojawia to ta sama, której części leżały na biurku na samym początku. Podobnie ze spluwą. A od strony technicznej to orgazm dla oczu, zdecydowanie warty przewertowania tych kilkudziesięciu klatek.

tumblr_nfteefhyfi1u26dhko1_500.gif

Tip: podczas transformacji, Syu wciąż jest zeżarty od pasa w dół. Jeszcze wspomnę, dlaczego podczas tego trochę zgrzytnąłem.

5:33 ? Far Cry 3: Blood Dragon pełną gębą. Na ścianach plakaty podobne do tych z pokoju. Zastępy Meme nie krwawią ludzką mieszaniną osocza i erytrocytów. Podkreśla to, że to nie są ludzie, tylko bezmyślne zastępy robotów nastawione na destrukcję umysłu Syuchana.

W tym momencie miałem jedną wątpliwość co do doboru muzyki, jednakże szybko się jej wyzbyłem. Dubstep zdecydowanie pasuje do odrealnionej, neonowej scenerii, pełnej agresji i wymiany ognia.

5:47 ? Jedna z lepszych iluzji optycznych, jakie widziałem. Megaplus i uchylenie monokla nad kunsztem animatorów.

6:11 ? Naszemu rycerzykowi nawet nieźle idzie, ale kiedy znowu pojawia się postać Kaśki, delikatnie mówiąc dostaje nieźle w papę. Wszystko zaczyna się rozpikselowywać, a potem ze zbroi odpada stalowy hełm i ręka. W przeciwieństwie do reszty, nasz bohater krwawi na czerwono, czyli tak, jak przystało.

6:16 ? Widzimy obraz Anki spadającej w otchłań. Chłopak próbuje ją ratować, ale bezskutecznie. Jego iluzje wciąż są silniejsze od niego.

6:29 ? Tłuste basy powracają. Widzimy pewnego rodzaju bazę, przypominającą kształtem ogromną paszczę, do której zbliża się dryfujący w próżni Syu. Promienie różowych laserów rozświetlające połacie kosmosu. Poezja.

6:35 ? Armia Meme w pełnej okazałości. Wszystkie oczywiście pod nadzorem Anki, z setką sznurków podpiętej pod każdą z nich.

6:46 ? Widzimy Kaśkę zawieszoną tuż przed sylwetką lewitującego demona. Ostatni rzut oka na ekranik, a potem możemy obserwować jak?

Jak?

Poprzestańmy na tym, że Kaśka trzyma ją z dala od Syu. Wspomnienia się rozpadają, zło triumfuje.

6:58 ? Dziwię się, że potrafiłem długie godziny zastanawiać się nad sensem i znaczeniem cycków strzelających jak Grube Berty. A jednak umyśliłem, że była to trafna decyzja. Bo czym można atakować młodego samca, jeśli nie nagością przegiętą do rozmiarów parodii? Na migawkach mamy wielkie membrany głośników, i jakieś dziwne ?coś?. Tym czymś najpewniej jest jakiś rdzeń mocy, napędzający cały ten latający różowy cyrk, który teraz emanuje pełną mocą.

7:02 ? Syu robi swoją ostatnią linię obrony. Mistrzowsko wykonane eksplozje i kolejna stopklatka. Wszystkie wspomnienia i emocje są już jednak stracone, i da się odczuwać desperację i bezcelowość bronienia się, co doprowadza nas do?

7:28 ? Bohater poddaje się, dając się zasypać gradem pocisków, co urywa mu resztę jego kończyn i przy okazji powoduje u mnie kolejny zgrzyt. Syu lata w próżni, pozostając obojętnym na ataki.

7:34 ? To już jest koniec, Syuchan zostaje pokonany przez wytwory swojego umysłu. Tors bez rąk i nóg obłapywany przez kilka dziewoj z rzęsami długimi na kilometr. Kaśka podlatuje i zdejmuje maskę, aby dokończyć żer na jego umyśle. W miejscu, w którym przykłada rękę, pozostają jedynie nagie kości. Głowa protagonisty opada bezwładnie na ziemię. Cykl zatacza koło.

A wy widzicie tylko cycki. Wstyd mi za ludzi, którzy po tym wszystkim zostawiają po sobie tylko jednolinijkowy komentarz.

Tak więc zatrzymujemy pociąg z cukierkowym logo ?ME!ME!ME!?. Mam nadzieję, że podróż minęła przyjemnie i kakałko/denaturat/piwko smakowało. Mam nadzieję, że udało mi się powiększyć choć o niewielki procent grono osób, którzy wynieśli coś z tej pokręconej i pięknej animacji.

Na koniec tylko mała niedoskonałość: przemoc występowała tu często, a jednak nie było jej wcale czuć. Przez ułamek sekundy widzimy głównego bohatera pożartego od pasa w dół. Podczas sekwencji końcowej cała akcja widziana jest z takiej odległości, że prawie trzeba mrużyć oczy. Chciałbym zobaczyć i poczuć każdy cios, ale twórcy woleli utrzymywać wszystkie okropności gdzieś poza kadrem.

Wciąż, jest to jedna wada w morzu zalet. Teraz mogę spać spokojnie, ze świadomością zakończenia wszystkiego, co z ?ME!ME!ME!? związane. Może kiedyś znajdę to na dysku i przypomnę sobie, jak powinna wyglądać perfekcja. Każda klatka na swoim miejscu, nienaganna muzyka, soczyste udźwiękowienie.

To wszystko sprawia, że?

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie starałem się aż tak zgłębić Me!Me!Me! Owszem, zwróciłem uwagę na fakt, że to walka z własnymi demonami, ale niewiele ponad to. Za to bardzo podobała mi się animacja. Bardzo płynna. Szczególnie w sekwencji FPSowej. Mega.

Link do komentarza

Jeżeli animacja jest renderowana w 3D, to chyba wiadome, że będzie bardziej płynna od standardowych 24 tradycyjnych klatek. Poza tym to kwestia kontrastu. Kiedy kończę oglądać coś takiego lub po sesji grania w 20 FPS-ach wszystko wydaje się... płynne.

Link do komentarza

Owszem, ale widziałem renderowane animce, a animacja i tak była uboga, albo okrutnie sztuczna. Tutaj widać, że wziął się za robotę ktoś, kto się na tym zna. I dopieścił produkt finalny.

Link do komentarza
A wy widzicie tylko cycki.

A-ale w tym wpisie nie ma żadnych cycków... :(

Dobrze, że nie przeczytałem całego tego lania wody, tylko wypatrzyłem słowo "cycki". ;) Których we wpisie nie uświadczysz... Ech, co się z tymi ludźmi dzieje.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...