Skocz do zawartości

Która z nich była dziewicą? - czyli o Until Dawn i slasherach


fanthomas212

823 wyświetleń

Pierwszy polski slasher, czyli W lesie dziś nie zaśnie nikt, wypadł znacznie lepiej niż przypuszczałem. Zrobiony po amerykańsku, w nieco parodiowej konwencji, z dużą liczbą brutalnych scen i schematycznych zagrań, które weszły już do kanonu. Uprawiasz seks na odludziu? Giniesz. Rozdzielacie się? No to już po was. Jesteś dziewicą i uosobieniem wszelakich cnót? W pojedynkę pokonasz wszystkich uzbrojonych po zęby psycholi, którym Arnold Schwarzenegger nie dałby rady. I tak dalej. Oczywiście nie ma tu aż takich absurdów, twórcy raczej umiejętnie korzystają z dobrodziejstw gatunku. Antagoniści wyglądają odpowiednio paskudnie i są niezniszczalni, a sceny gore przyprawiają o mdłości. Czyli tak jak być powinno. Fabuła co prawda miejscami wpada w kicz, ale ogólny odbiór jest jak najbardziej pozytywny, przynajmniej jeśli patrzymy z perspektywy widza, który do tej pory w polskich realiach nia miał możliwości oglądać nic podobnego i nadal nie jest znudzony slasherowymi schematami.
W przypadku Until Dawn jest podobnie, również mamy do czynienia z grupą nierozważnych nastolatków, zapuszczających się na odludzie, gdzie grasują psychole i inne maszkary. Dostajemy tu dość szeroki wachlarz motywów z horrorów, a z każdą kolejną minutą pojawiają się nowe zawijasy fabularne, zmieniające odbiór pewnych kwestii. W odróżnieniu od klasyki tutaj mogą przeżyć wszyscy główni bohaterowie, także ci typowani jako pierwsi do odstrzału. Albo żadne z nich nie przetrwa, tak jak w powieści Agathy Christie o wiele mówiącym tytule " I nie było już nikogo". Książka ta jest tak naprawdę protoplastą slasherów i opisuje  losy grupki bohaterów, z których jeden jest zabójcą i metodycznie eliminuje pozostałych. Wracając do Until Dawn, łatwo tu przywiązać się do bohaterów, bo nie wiemy, które konkretnie decyzje spowodują czyjąś śmierć. Nawet dziewice nie mają taryfy ulgowej. Trzeba uważać i niech ręka nam nie zadrży w żadnym momencie, gdyż zdarzają się chwile, gdy należy trzymać pada w kompletnym bezruchu, jeśli nie chcemy by bohater został przerobiony na mielonkę.
Grafika wypada nieźle, aczkolwiek przez większą część gry poruszamy się po słabo oświetlonych lokacjach, dlatego nie ma możliwości docenić jej w pełnym słońcu. Poza licznymi jump scare'ami brakuje konkretniejszego klimatu grozy, fabuła momentami zaskakuje, często jednak bardzo mocno jedzie na schematach, sterowanie zaś w momentach, gdy przejmujemy kontrolę nad bohaterami jest dość toporne, niczym w starych Residentach czy Silent Hillach. No i jeśli ktoś nie lubi interaktywnych filmów, gdzie gry w grze jest stosunkowo mało albo klimaty Piły niekoniecznie przypadają mu do gustu, może czuć się zawiedziony. Sam liczyłem na nieco więcej.
Ocena gry 8/10

 

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...