Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20546

umysl_kontrola_usun_powtorz


Przemyslav

681 wyświetleń

SUPERHOT Team dało nam inne podejście do strzelanek. Zamiast ogromnego rozmachu – minimalizm. Zamiast szerokiego spektrum barw – trzy kolory. Zamiast bezmyślnego koszenia wszystkiego co się rusza – uważne planowanie każdego (dosłownie) kroku.

Mind Control Delete jest rozwinięciem genialnej formuły Superhota w niemal wszystkich aspektach. Arsenał broni rozrósł się o noże, shurikeny i coś na kształt rayguna.

Mamy cały stos map – w sumie chyba 32. Moim osobistym faworytem jest Disco, bo to jedyna mapa, w której gra muzyka. Uświadomiło mi to, jak bardzo przydałaby się w całej grze. Więcej techno, proszę!

Poziomy teraz dzielą się na starcia zbudowane z kilku map, a co kilka dobieramy sobie umiejętności specjalne, których jest multum.

Czy to pociski rykoszetujące w stronę wrogów…

Przebijające ich na wylot…

Rozpoczynanie gry z losową bronią…

Albo z kataną…

Odbijanie pocisków pięściami (!)…

Czy nawet żywcem wzięte z Matriksa spowalnianie pocisków, gdy te dotrą blisko ciebie.

 

Moją ulubioną umiejętnością było natychmiastowe załadowanie broni po zabiciu przeciwnika. Kto nie czułby się wtedy jak John Wick?

 

 

Przeciwnicy są bardziej różnorodni – mamy hipków wybuchających po trafieniu oraz specjalnych, pojawiających się losowo wrogów, których można jedynie unikać – nie da się ich zabić. Mnie osobiście mocno denerwowali, chociaż spełniali swoją rolę – musiałem się szybciej przemieszczać po mapie, ustawiać się tak, żeby rzeczone terminatory mnie nie postrzeliły, w międzyczasie eliminując pozostałych Czerwonych. Nadal jednak szczerze ich nienawidzę.

 

Do tego dorzucona jest jakaś tam enigmatyczna historyjka, w której w sumie nie wiadomo kto, co i dlaczego. Coś tam o uzależnieniu. Mnie tylko przerywała zabawę.

Na papierze wszystko to brzmi jak rewelacja, rewolucja i objawienie w branży gier i na początku takie właśnie jest. Nie ukończyłem jednak gry, gdyż była po prostu… Nudna.

 

 

Widać, że twórcy dwoją się i troją, by urozmaicić rozgrywkę. Nie da się jednak ukryć, że to wciąż ta sama zagadka podana na różne sposoby. To samo, nieustannie, nadal i wciąż_wciąż_wciąż_wciąż_wciąż_wciąż. Pograłem ze siedem godzin, na więcej nie mam ochoty. Zwłaszcza że choć na pierwszych etapach musiałem przeciwników szukać po mapie, tak na późniejszych gra jest dosyć trudna.

Chylę czoła przed pomysłowością twórców, ale wątpię, czy jeszcze do Superhota wrócę. No, chyba że w VR.

 

A jakie Wy macie przygody z Superhotem? :)

Edytowano przez Przemyslav

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...