Jak wprowadzić nowego protagonistę gry
Gdy gram w grę, zawsze staram się zobaczyć coś, pewien szczegół, który wyróżnia ją na tle innych, który inni developerzy powinni bez wyrzutów sumienia podpatrywać i implementować w swoich grach.
Choć z początku myślałem, że Darksiders to tylko strawny miks akcji, platformera, zagadek, RPG-a, metroidvanii i postapo, rzuciła mi się w oczy szybka podróż. Ta nie teleportuje twojej postaci od razu w nowe miejsce, ale rzuca ją do innego wymiaru, w którym trzeba przejść kawałek do portalu teleportującego nas w żądane miejsce. I to był najciekawszy element tej gry.
Choć w „dwójce” tego nie ma (i dobrze, bo korzystałem z szybkiej podróży tak często, że przestałaby być szybka), rzucił mi się w oczy pewien genialny element.
Przy początku gry Śmierć (o genialnym głosie Michaela Wincotta, brzmiącym jak chodzenie po żwirówce) musi pokonać projekcję głównego bohatera „jedynki”, czyli Wojnę. Pojedynek jest dosyć prosty i łatwo można skosić zjawę.
Geniusz tkwi w tym, że twórcy kazali graczowi pokonać głównego bohatera poprzedniej części. Zauważyłem wtedy, jak Śmierć góruje nad Wojną. Zanim Wojna zrobił zamach swoim mieczem (którego pozazdrościłby Cloud Strife), ja zdążyłem go już okrążyć ze trzy razy i dźgnąć go tam, gdzie plecy tracą swą chlubną nazwę.
„Jak ja mogłem NIM grać? Przecież on jest taaaki wooolny…” – myślałem podczas walki. Tym bardziej cieszyłem się, że mogłem zagrać Śmiercią.
Choć na papierze wygląda to absurdalnie prosto, kazanie graczowi walczyć z głównym bohaterem poprzedniej części może służyć pokazaniu o ile lepsza jest nowa postać. Ja sam nie pamiętam podobnych sytuacji w innych grach. Kojarzę za to ulgę, kiedy w Assassin’s Creed II wspinałem się po budynkach nie jako ostrożny Altair, ale jako pewien zwinny i szybki Włoch. Różnica była kolosalna i choć system parkouru zmienił się potem wielokrotnie, nigdy już tak nie czułem tej zmiany.
Miło by było, gdyby twórcy wykorzystywali ten trik częściej. Gdyby na przykład wyszła gra o Supermanie, obowiązkowo na początku powinien walczyć z Batmanem. Jako fan trylogii Arkham ciężko mi sobie wyobrazić przeciwnika dorównującego Gackowi, choć Superman przewyższa go niemal na każdym polu.
A Wy kojarzycie może tego typu zagrania?
Edytowano przez Przemyslav
3 komentarze
Rekomendowane komentarze