Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20540

Klimat na Maxa


Przemyslav

459 wyświetleń

Cytat

They were all dead. The final gunshot was an exclamation mark of everything that had led to this point. I released my finger from the trigger. And then it was over. To make any kind of sense of it, I need to go back 3 years. Back to the night the pain started.

 

Tak to się zaczęło. Zabawne, ale choć historia Maksa Payne’a jest tragiczna, nie mogę powstrzymać się od uśmiechu na samo jej wspomnienie.

Pierwsza część kazała Payne’owi walczyć z całym złem tego świata w zasypanym śniegiem mieście. W drugiej, stojąc w strugach deszczu, zmierzył się z fatalnym zauroczeniem. Trzecia rzuca go do skąpanej w słońcu Brazylii, ukazując jego opowieść w nowym… świetle.

 

Kapitalne w Max Payne 3 jest to, że mimo tej zmiany, gra jest nadal mroczna. Nie potrzeba ani śniegu, ani deszczu, ani nocy, by opowiedzieć dobrą historię w klimatach noir.

Smutne w Max Payne 3 jest to, że zdaje się zrywać ze swoją przeszłością, poza jedną misją retrospekcyjną, w której główny bohater odwiedza grób swojej rodziny. Po cichu liczyłem na jakieś narkotyczne tripy czy mroczne wizje rodem z „jedynki”, ale nic takiego nie uświadczymy. Szkoda!

Inna sprawa, że tutaj ekran nieustannie migocze i miewa zakłócenia – ma to nawet podłoże fabularne. Payne jest non stop a) narąbany b) napruty c) skacowany. W różnych kombinacjach.

 

Rockstar udanie przekonwertował komiksowe, statyczne plansze poprzedniczek na całkowicie płynne przerywniki filmowe, wystylizowane na komiks. Efekt? Może nie unikalny, ale godzien zapamiętania.

Przez niecałe dziewięć godzin gry nasłuchałem się więcej portugalskiego, niż przez ostatnie dziewięć lat. Jeśli nie znasz języka, raczej nie poznasz wielu dialogów. Z pewnością jednak wyróżnisz parę kwiecistych określeń, którymi bandyci rzucają Maksowi w twarz.

Na szczęście strzelanie i bullet time są dalej nieprzyzwoicie satysfakcjonujące. Nieprzerwanie od nocy, kiedy zaczął się ból.

 

 

Max dalej snuje ponure monologi, niemal nieustannie komentując wszystko, co napotyka na drodze. Jego sarkazm, cynizm i czarny humor sprawił, że często uśmiechałem się pod nosem. Bardzo chętnie przytuliłbym audiobooka z wszystkimi jego przemowami zebranymi w jednym miejscu. Dla mnie jest to najjaśniejszy (najmroczniejszy?) punkt gry.

Choć Rockstar zrobił całkiem dobry film akcji, wolałbym, by dotarł on do bardziej satysfakcjonującego finału. Wciąż jednak jest to kawał dobrego kodu.

A jakie Wy macie wspomnienia z Payne’em?

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...